Rzeki i stawy

Wisła

  W r. 1000 powstaje w Krakowie stolica biskupia, od Bolesława Śmiałego (1058— 1079) rezydują już panujący polscy w Krakowie, w wieku XI więc rozpoczyna się chwila rozrostu Krakowa, wtedy więc i w wiekach następnych musiano ustalać drogi, mosty. W. dokumentach XIII w. jest mowa o licznych, dawno już istniejących młynach, zatem już dawno przedtem musiano brzegi rzek dla młynów naprawiać, tworzyć młynówki, nasypy, groble i jazy. Wtedy to prawdopodobnie i brzegi Wisły pod Krakowem zaczęły doświadczać wpływów pracy ludzkiej. Ale którędy biegła wtedy Wisła?

  W dokumencie lokacyi Krakowa z r. 1257 nadaje Bolesław Wstydliwy miastu „użytek Wisły z obu brzegami od granic Zwierzyńca aż do granic klasztoru Mogilskiego, co nic sytuacyi ówczesnej Wisły pod Krakowem samym nie wyjaśnia. Tylko do niższego jej brzegu przynosi wyjaśnienie w ustępie: „nadajemy miastu rzeczonemi, aby na orkę i paszę i inne użytki mieli dziedzicznie wieś, która pospolicie Rybitwy się nazywa, z wszelkiemi tej wsi przynależnościami, wyjąwszy stawy, także z całem terytoryum, które jest między miastem i rzeką Prądnikiem, od rzeczonej wsi Rybitwy aż do wsi nazwiskiem Krowodrza". Z ustępu tego wynika, że Rybitwy leżały po lewej stronie Wisły nad Prądnikiem, podczas gdy dziś Rybitwy znajdują się na prawym brzegu Wisły za Płaszowem, naprzeciw ujścia Dłubni. Dotąd znajdują się ślady dawnego koryta Wisły od Płaszowa ku Przewozowi i Brzegom na południe od Rybitw, a w takim razie Prądnik musiał płynąć dzisiejszem korytem Wisły od Płaszowa ku Dłubni i Brzegom, łączyć się z Dłubnią i z nią wpadać do Wisły tak, że Rybitwy miały od północy granicę w Prądniku od południa w Wiśle, Do dzisiejszego biegu w tem miejscu koło Rybitw dostała się Wisła po r. 1306, a przed r. 1358, albowiem w zatwierdzeniu przywileju lokacyjnego Krakowa przez Łokietka z r. 1306 określenie Rybitw jest takie same jak w r. 1257, w potwierdzeniu zaś Kazimierza W. z r. 1358 nie ma już mowy o Rybitwach, lecz tylko o pastwiskach po rzekę Prądnik, a ztąd ku Czyżynom aż do brzegów Wisły.

  Dopiero z r. 1270 znajdujemy pierwszą pozytywną wiadomość o brzegu Wisły pod samym Krakowem. Pod rokiem tym zanotował Rocznik Traski: „koło święta Maryi Magdaleny (12 lipca) przez trzy dni był bardzo wielki wylew wód w Krakowie z Wisły, jakiego nigdy nie widziano, bo zajął... całą przestrzeń od góry ś. Stanisława (Skałki) aż do góry ś. Benedykta (Krzemionek)... a trwało to nieszczęście przez 15 dni".
  Jeżeli zważymy, że autor zapiski powyższej nie wspomniał nie o wodzie między Wawelem a Skałką, to musimy przyjść do wniosku, że w v. 1270 koryto Wisły szło między Skałką a Krzemionkami, jak dzisiaj, i że wtedy koryto tak zwanej „starej Wisły między Wawelem a Skałką nie istniało.
  Fakt ten stwierdza jeszcze druga wiadomość historyczna: oto w dokumencie z dnia 27 marca 1533 r., w którym król Zygmunt zatwierdza Kazimierzan w posiadaniu i opłatach wodociągu, jest wzmianka następująca: „urządzili... własnym kosztem i siłą wodociąg i kanały (rury) nad rzeką zwaną Zakazimirka, której korytem niegdyś po za murami miasta naszego Kazimierza Wisła płynęła i tamże budynek dla tego wodociągu i kanałów potrzebny między bramami Skawińską i Wielicką postawili, z którego z rzeczonej rzeki Zakazimirki woda do tego wodociągu i kanałów przeprowadzona, do wszelkich domów biegiem podziemnym spływać I prowadzić może”.

  Widzimy więc, że tradycya w XVI w uważała koryto Zakazimierki za dawne koryto Wisły. Wedle powyższego dokumentu Zakazimierka biegnie koło bramy Skawińskiej i Wielickiej za Kazimierzem, t.j. za Skałką, za dzisiejszą ulicą Skawińską i za wylotem ulicy Krakowskiej, czyli dzisiejszem korytem Wisły, tu też w r. 1844 znaleziono nad dzisiejszą Wisłą ślad dawnego wodociągu kazimierskiego. To więc dzisiejsze koryto uważano w XVI w. tradycyjnie za stare koryto Wisły. Trudno przypuścić, aby ta tradycya miała sięgać czasów przedhistorycznych, raczej przypuścić można krótszą pamięć i odnieść ją do czasu bliższego, do daty Rocznika Traski, t. j. do r. 1270 i do lat przed tą datą. Na tych podstawach, t. j. na tem, że najstarsza topograficzna wiadomość z r. 1270 zna tylko koryto dzisiejsze między Skałką a Krzemionkami, że tradycya XVI w. uważa to koryto za najdawniejsze, że istnienie koryta tak zwanej później „starej” Wisły nie da się wykazać przed XIV w. musi się stwierdzić, że koryto między Skałką a Krzemionkami jest najstarszem, że przed r 1270 Wawel i Skałka leżały jak dziś po jednym, lewym brzegu Wisły, czyli najstarszy Kraków historyczny leżał na lewym brzegu. To nam tłómaczy możność istnienia kościoła biskupiego krakowskiego na Skałce: na Wawelu była kurya panującego, na Skałce biskupia.

  Tak zwana „stara” Wisła, nie jest więc najstarszem korytem, a istnienia jej, przed XIV wiekiem dowodnie wykazać nie można.

  W r. 1315 Władysław Łokietek „uważając trudne i ciężkie przejście wielu biednych ludzi przechodzących przez wodę Wisłą blisko zamku krakowskiego... obywatelom miasta Krakowa nadaje prawo przewozu przez Wisłę, tak jednak, że z dochodu tego przewozu mają most przez tę rzekę zbudować i zawsze, gdyby było tego potrzeba, naprawiać”. Trudno przypuścić, aby w tem nadaniu miano na myśli most do Dębnik wioski bez znaczenia, raczej przypuszczać należy, że jest to most ku Wieliczce i Skałce, które rzeczywiście musiały być w ciągłej komunikacyi z Krakowem, a określenie „blisko zamku krakowskiego”, może się odnosić do mostu ku Skałce, później Stradomskim zwanego. Ztąd zapewne pochodzi nazwa „Mostu królewskiego” dla Stradomia. Most do Dębnik byłby raczej pod zamkiem, a nie blisko zamku, jak się dokument powyższy wyraża.

  W wieku XIV płynie za Kazimierzem od zachodu i południa Wilga, a nie Wisła, i wąska struga od Wisły do sadzawek i późniejszego wodociągu poprowadzona, Zakazimierka.

  Po r. 1270 ludność Krakowa więcej niż przed lokacyą na północ miasto budująca, postarała się o zbliżenie koryta rzeki ku nowemu centrum i przez zamknięcie dawnego koryta Wisły tamą między Skałką a Dębnikami, spowodowała wpłynięcia rzeki w zagłębienie między Wawel a Skałkę, i w ten sposób stworzyła sztucznie nowe bliższe koryto i broniła potem tego nowego koryta, jako najważniejszego środka komunikacyi handlowej z północnemi miastami Polski i Bałtykiem, gdy siła przyrody przy każdym wylewie pchała Wisłę w dawne zakazimierskie wygodniejsze koryto, bo omijające nagły zakręt pod Wawelem, i niższe o 5 stóp.

  W celu skierowania Wisły między Wawel a Skałkę, musiano zamknąć tanią dawną drogę Wisły między Dębnikami a Skałką. Ponieważ Wisła w ten sposób prawie pod kątem prostym zwróconą została, przeto tama ta na prost pędu wody postawiona, musiała być bardzo silną. Wątpić można, czy ówoczesne siły społeczne były w stanie rzecz tak kosztowną wykonać trwale i mocno. Faktem jest wprawdzie, że Wisłę zwrócono, ale drugim faktem jest i to, że przez następne wieki Wisła przerywała tamę i zwracała się do dawnego łoża. Widoczne jest zatem, że tama ta była zapewne nie wysoką, a nawet, jak się zdaje, nie zupełną: mianowicie akt króla Władysława Jagiełły z r. 1430 przynosi następującą wiadomość: „obywatelom naszym Kazimierskim fosę (fossatum) czyli Niecieczę, która się rozciąga czyli ciągnie koła murów miasta tego Kazimierza, zaczynając od jazu leżącego po za murami rzeczonego miasta, za kościołem ś. Stanisława na Skałce, aż do rzeki Wisły dajemy... wieczyście... aby wolno w tej fosie ryby łowili... za co... rzeczeni obywatele mur dokoła miasta naprawią... niemniej powyższą fosę wody naprawiać będą”.

  Niewątpliwie sytuacya ówczesna tak się przedstawia, że po otwarciu „starej' Wisły, czyli zrobieniu tamy między Skałką a Dębnikami, Wilga nie mogła wypełnić całego szerokiego koryta, po Wiśle poniżej tamy pozostałego, utworzyła się więc tam między strugą Wilgi, a murami Kazimierza, sadzawka Nieciecza, którą wyzyskano na hodowlę ryb. (Niecieczami nazywano stawy, sadzawki i wody wolno płynące).  Na północ stanowiła granicę tej sadzawki tama poniżej na południe za Skałką był jaz, wedle powyższego dokumentu, a więc także tama z przepustem. Skoro zatem sadzawka ta miała przepust od południa, to prawdopodobnie miała dopływ i od północy przez tamę, czyli przez tamę między Skałką a Dębnikami prowadził jaz strugę wody do sadzawki, a drugim jazem odpływała woda z tej sadzawki do Wilgi, lub obok Wilgi dawnym korytem Wisły. Z tego więc wynikałoby, że właściwie stare koryto zakazimierskie nie zostało zupełnie skasowanem, lecz zamkniętem tylko w przeważnej części, że jednak część wody Wisły, zwróconej w koryto między Wawel a Skałkę  przepuszczano jazem przez tamę między Dębnikami a Skałką do sadzawki rybnej, a z tej odpływała woda dalej na południe, wypełniając w drobnej tylko części koryta dawnej Wisły. Tę to strugę nazywano Zakazimierką w wyżej cytowanym dokumencie Zygmunta I z r. 1538.

  Po zamknięciu koryta Wisły za Skałką w końcu XIII w. lub na początku XIV w. pozostało obszerne koryto. Do tego koryta uchodziła od zachodu naprzeciw Skałki jak dotąd rzeczka Wilga. które oczywiście nie mogła wypełnić obszernego koryta po Wiśle pozostałego, lecz wiła się w niem wąską strugą. Do tego samego koryta płynęła z sadzawki wyżej opisanej pod Skałką z północy druga struga, będąca odpływem wody Wisły, wpuszczonej przez otwór tamy do owej sadzawki. W czasie posuchy mogły obie te strugi płynąć odrębnie przez szerokie dno dawnej Wisły za Kazimierzem aż do spotkania znowu Wisły, w czasie jednak wezbrania obie strugi musiały się łączyć w jednę rzekę. Że tak było, dowód w tem, że strugi tej nie umiano na pewne nazwać, czy takowa jest Wilgą czy Wisłą.

  W r. 1400 nadaje król Władysław Jagiełło Kazimierzanom „wolność wybudowania młyna na rzece Wiśle, lub na potoku z tej Wisły płynącym, które miasto (Kazimierz) opływa, zwanym Wilgą.

  Prostą konsekwencyą tej sytuacyi było to, że w razie powadzi woda Wisły na zakręcie pod Skałką całą siłą biła w tamę i groziła sadzawce za nią się znajdującej, a z niej miała dalszy dostęp do dawnego koryta za Kazimierzem. Tama, tj. nasyp poprzeczny między Skałką a Dębnikami, nie był dość szeroki, a tem samem dość mocny, zwłaszcza, że jaz (przepust) w nim umieszczony osłabiał siłę oporną tamy i dlatego Wisła, mająca tu kierunek prosty ku Kazimierzowi, groziła ciągle przedarciem się przez ten nasyp za Kazimierz do dawnego koryta.


Środkowy fragment powyższej mapy

  W wiekach następnych zapisali kronikarze cały szereg znaczniejszych wylewów, które powoli niszczyły tamę i torowały drogę Wisły do zakazimierskiego koryta. Z początku przemysł ludzki bronił się skutecznie przeciw oddaleniu się koryta od miasta, wreszcie w XVII w. uległ sile naturalnej, co się tem tłómaczy, że zubożałe po wojnach szwedzkich miasto nie było w stanie ponieść wydatku na silniejsze zamknięcie drogi Wisły między Skałką a Dębnikami, zwłaszcza, że równocześnie Wisła poczęła się także zwracać w zagłębienie w kierunku od Zwierzyńca do Skałki przez Dębniki, i tamtędy prostszą drogą dążyć za Kazimierz, ten ostatni jednak kierunek koło Dębnik zwalczono, ale w ten sposób miasto miało podwójny wydatek, walcząc z dwoma korytami Wisły.

Wylewy te drugiej połowy XV w. niewątpliwie przerwały częściowo tamę podskałeczną i utworzyły stałe drugie ramię Wisły zakazimierskie, ramię to jednak było tylko wąskim odpływem, albowiem reszta tamy pozostała na środku Wisły przed Skałką jako wyspa. Już drzeworyt przedstawiający Kraków w kronice Szedla z końca XV w. przedstawia dwa ramiona Wisły, opływające Kazimierz. Wyspa przed Skałką, pokryta krzakami, widnieje na wszystkich widokach Krakowa od końca XVI w. licznie wydawanych. Tworzyła ona zaporę, która przez długie lata jeszcze wstrzymywała zupełne przeniesienie się koryta Wisły za Kazimierz: koryto między Wawelem a Skałką jest głównem jeszcze przez cały wiek XVI XVII, za Kazimierzem zaś toczy się tylko wąska struga, zasilana dwoma przepustami z głównego koryta koło wyspy; jeszcze na mapie Izydora Affaitti z r. 1657 istnieje ta wyspa, a za nią wąskie koryto zakazimierskie.

O tej wyspie ciekawy szczegół historyczny przynosi następująca zapiska lustracyi wielkorządowej z r. 1564: „Gdy tam rewizorowie wyiechali, naleźli, że ta insula iest wedle przywileja, a nie ynsa. Ktora leży na Wiśle między zamkiem krac. a między Skałką na rosose (rozgałęzieniu) wislney, którey odnoga idzie między Skałką a między Kazimierz, a druga mimo mury Kazimierskie y na rury mieyskie, a ta insula i teras iest pusta rokicziną zarosła. A na tey insule (z) starodawna y po dziś dzień Tatary wieźnie chowaią z krakowskiego zamku alias z wielkorządów pro poena luenda et pro sepultura odsyłają”.
Powodzie powtarzające się co pewien czas, pracowały nad zmniejszeniem tej wyspy, a tem samem koryto za Kazimierzem rozszerzało się coraz więcej.

Nowa Wisła była już tak znaczną w tej epoce, że na niej utrzymywano most, jak o tem świadczy pismo króla Jana Kazimierza do rajców krak. z r. 1664:
„Niepoślednie na ta nam ubolewać przychodzi... że Wierności Wasze mając prowent znaczny na wybudowanie mostów na Wiśle przy mieście naszem Kazimierzu będacych, przez Naj. Przodków naszych nadany (tj. pobór mostowego) mostu przez Szwedów zniesionego, wybudować niechcą... przeto rozkazujemy Waszmościom Waszym, aby... most za Kazimierzem będący, przez Szwedów zniesiony... należycie wybudowali itd.

  Dla Krakowa największe znaczenie miało koryto w Dębnikach, częściowo dotąd dochowane, gdyż przeniesienia się tu rzeki groziło zbytniem oddaleniem od miasta, oraz od Zamku krakowskiego, dla którego w dawnych czasach była Wisła ważną obroną.

  Oto list króla Jana III z Żółkwi z dnia 20 kwietnia r. 1687: „Doniesiono nam jest przez pp. Rad naszych... że Wisła zamek nasz krakowski i same miasto Kraków z dawnego koryta cała odeszła... za Kazimierz się obróciwszy... Wisła zaś dalej za Kazimierz się przedzierując wielkąby tak we wsi Dębnikach jako i w stawie za Kazimierzem będącym, do wielkorządów naszych krak. należącym, szkodę uczyniła. Czemu my zapobiegając...czopowe prorogujemy i wybierać tak cło jak czopowe pozwalamy dokładając tego, aby tak cła pomienionego, jako i czopowego na nic inszego, tylko na same do dawnego koryta Wisły i dokończenia wieży ratusznej... Wiernoście Wasze nie obracali",

  Ostatecznie starania miasta i wielkorządów co do zatamowania biegu Wisły przez Dębniki odniosły pomyślny skutek, gdyż jak widzimy naprzeciw klasztoru Zwierzynieckiego oddzielono koryto Dębnickie silnym nasypem od koryta głównego i utrzymano w ten sposób Wisłę w dawnym biegu od Zwierzyńca pod zamek krakowski.

  Przy pierwszym podziale Polski, gdy Austrya miała otrzymać kraj po południowym brzegu Wisły, zajęła dnia 3 grudnia 1772 r. Kazimierz, uznając starą Wisłę za koryto główne, dopiero po długich pertraktacyach uznała Austrya nowe koryto za główne i zwróciła Kazimierz Rzpltej. Tak więc koło r. 1772 było nowe koryto de facto głównem.

  Na planie projektowanego w r. 1779 przez Austryaków założenia na gruntach Ludwinowa nowego miasta Jozefsztadu, jest stara Wisła podobnie wąsko zaznaczona, dzisiejsze zaś koryto znacznie szersze, ze znaczną wyspą naprzeciw ujścia „starej” Wisły.


Bieg Wisły w 1779 roku

  Spotykamy „starą” Wisłę na planie Krakowa z r. 1787, oznaczoną już jako „małą” — a dzisiejsze koryto między Kazimierzem a Podgórzem jako „wielką”.

  Na mapie geometry J. Kremera z r. 1783 zaznaczona jest stara Wisła także jako wąska rzeczka.

  W r. 1873 postanowiła Rada miasta Krakowa zasypać wąskie ramię Wisły, dzielącej dotąd Stradom od Kazimierza, „Starą Wisłą” zwane, co też w latach następnych uskuteczniono, tworząc miejsce pod szeroką ulicę, nazwą zasłużonego prezydenta miasta Józefa Dietla oznaczoną. Ramię to Wisły pamiętają wszyscy jako wąskie, zupełnie nie spławie, prawie stojące, zapełniające się tylko w czasie wysokiego stanu wody.


Widok koryta "Starej Wisły" przed jej zasypaniem. Zdjęcie z 1870 roku.

Rudawa.

  Rzeczka Rudawa, biorąca nazwę od wsi Rudawy, pod którą łączą się dwie dostarczające jej wody rzeczki Racławka i Szklarka, zbliżywszy się do Krakowa przez Zabierzów ku Mydlnikom, gdzie napływy jej wskazują kilkakrotną zmianę koryta, rozdziela się na 2 ramiona. Starsze jest koryto południowe, przechodzące przez krakowskie Błonia, które są pokryte jej napływami, wpadające nie daleko zamku do Wisły. Błonia były do XVII w. pokryte mokradłami, zapewne więc nieraz zmieniała tu Rudawa swój bieg. Z tego koryta wiedzie na południe boczne ramię, zwane Rudawką, biegnące do Półwsie Zwierzynieckiego, poruszające tu młyn klasztorny i tu do Wisły wpadające. To ramię klasztoru Zwierzynieckiego powstało koło r. 1366, gdyż w dokumencie z tego roku, którym klasztor Zwierzyniecki odstąpił Krakowowi Błonie w zamian za dom narożny przy ulicy Floryańskiej, określono granice Błoń następująco: „pastwiska między klasztorem i cegielnią, zaczynając od Wisły, postępując ku fosie Zwierzynieckiej, koło której postanowiliśmy młyn urządzić, a stąd do nowej fosy ku posiadłości Ottona Westfala... którą to fosę wykopać i zrobić panowie rajcy zarządzili i następnie od tej fosy do rzeki Rudawy i t.d” koło tego czasu więc regulowano tu bieg młynówki, skoro rajcy zarządzali wykopanie jakiejś nowej fosy czyli koryta (fossatum).

  Gdy z biegiem czasu powstały liczne młyny na górnym biegu tego południowego ramienia Rudawy, powstały spory o wstrzymywanie biegu wody lub o zbytnie jej odpuszczanie. Dekretem z r. 1533 rozstrzygnął król Zygmunt I spory w ten sposób, że nakazał w Mydlnikach zrobić młynówkę dębową: żelazem kutą o oznaczonej wielkości w ten sposób, aby w czasie posuszy nie przepuszczała wady więcej nad stopę, a więc ze szluzą (śluzą), stąd miała woda iść między Olszanicą i Mydlnikami do sadzawek i młyna w Chełmie, a w razie spuszczenia sadzawek w Chełmie, korytem między Mydlnikami a Chełmem, dalej przez Wolę Chełmską i Bronowice do sadzawek i młyna w Woli Justowskiej aż do granic między nią i posiadłościami Krakowa (Błoniami), i klasztoru Zwierzynieckiego. Klasztor ma zrobić nowy jaz oznaczonych wymiarów, aby połowa wody szła ku Krakowowi, a połowa na młyn Zwierzyniecki.

  Poziom Błoń, dawniej moczarami pokryty, w ostatnich kilkudziesięciu latach wyrównany dla ćwiczeń wojskowych, jest stosunkowo niski, dlatego w czasie powodzi zalewa go Rudawa, przyczem dawniej często niszczyła brzegi i koryto zmieniała, póki jej obecnie nie obwarowano wzdłuż parku Jordana. Projektowane jest puszczenie całej Rudawy młynówką Zwierzyniecką, a skasowanie koryta przez Błonie, do czego jednak potrzebne jest wykupienie lub przełożenie koryta drugiego północnego, które młynówką koło młynów górnych i królewskich wpada koło willi, zwanej Wenecyą, do koryta mającego się skasować, oraz przełożenia drobnego potoku płynącego z Czarnej wsi koło parku Jordana do Rudawy.

  Że koryto to od Mydlnik, między Bronowicami a Chełmem poprowadzono dość dawno przed rokiem 1286, w którym dopiero Leszek przywilejem to stwierdził, dowodzi dokument z r. 1304, którym komes Marcin z Woli i komes Dobiesław i Sędzimir i Imram dziedzice Chełmu zeznali przed rajcami krak., że sołtysowi w Bronowicach sprzedali „wodę utrzymywaną w ich dziedzictwie Chełmie a wyprowadzoną z rzeki, Rudawą pospolicie zwanej, do młynu swego, który mają w Bronowicach z tą umową, że ta rzeka Rudawa, która zdawna uważaną jest za granicę obu wsi, przez zmianę nigdy nie ma wyschnąć i t. d. Jeżeli więc w r. 1304 Rudawa uchodziła z dawna za granicę Chełmu i Bronowic, to przypuszczać trzeba, że istniała tam przynajmniej lat 30 -40, a w ten sposób zbliżamy się do daty przywileju lokacyjnego Krakowa: Ponieważ Rudawa koło miasta do klasztoru Dominikańskiego prowadzona, przyczyniała się do wzmocnienia fortyfikacyi, przypuszczać można, że Dominikanie porozumieli się z wójtami właśnie urządzanego Krakowa o przeprowadzenie Rudawy fosą otaczającą Kraków tak, jak ją potem w tej fosie widzimy. Tak więc data powstania koryta Dominikańskiego przypadłaby na pierwsze lata po lokacyi Krakowa.

  Tradycya przypisywała poprowadzenie Rudawy na około Krakowa młynarzowi królewskiemu Łokietka, Gerlakowi, a także jej sprowadzenie z Mydlnik ku Krakowowi. Jeszcze w Inwentarzu wielkorządów krakowskich z r. 1710 zapisano: „Rzeka Rudawa zaczynając od wsi Mydlniki, teraz w r. 1710. JW. Szembeka wojewody sieradzkiego, industrią na on czas Gierlaci molendinatoris regnante Vladislao Loctico, jak się z dokumentów starożytnych okazuje, prowadzona umyślnie kopanem korytem aż pod Kraków, za co tenże Gierlacus 3-cią miarę albo 3-ci grosz prowentu w młynach krak. jure heredirio otrzymał, które prawo dostało się Kanonikom Lateraneńskim (przy kościele Bożego Ciała). — A że ta rzeka idzie przez grunta wsi Olszanicy konwentu Panien Zwierzynieckich, tudzież Chełma i Woli Jostowej; tedy successu temporis dziedzice tychże otrzymali przywilej na upusty i żłoby z tej rzeki”.

  Otóż Gerlak ten jest osobą historyczną: w r. 1327 nadaje król Łokietek „swemu młynarzowi Gerlakowi 1/3 wszystkich młynów na Rudawie koło miasta Krakowa jakie wybudował i wybuduje.
  W r. 1335 nadaje Kazimierz W. Bieniaszowi synowi Mikołaja Gerlaka 1/3, młyna na Rudawie blisko miasta ze względu na zasługi Mikołaja dla ojca (tj. Łokietka) położone. Przez całe wieki zachował "młyn na przeciw domu zwanego Gródek przed bramą św. Mikołaja” nazwę młyna Gerlaka. Zwano ten młyn także kutlowskim, ponieważ w sąsiedztwie znajdowała się rzeźnia zwana po niemiecku Kutelhof, z nazwy tej zaś powstał nazwa dzisiejsza Kotłowa dla gruntu, na którym stoi dom cechu rzeźników i strażnica pożarna. Młyn ten zniszczony został przez Szwedów w r. 1656. Stał tam gdzie dziś Psia górka, gdyż młynówkę jego znaleziono przy braniu fundamentów pod nową pocztę i w przedłużeniu pod domem Urszulanek.
  W r. 1399 jest ten młyn w posiadaniu Mordbirów drogą dziedzictwa po matce; Jan Mordbir syn Katarzyny alias Kaze, wdowy Gerlaka sprzedaje 1/2, w tymże roku Andrzejowi Lybenthalowi , a w r. 1406 znowu część Langowi Zydlo z dodatkiem, że młyn ten zwie się królewskim (w 2/3 częściach pozostały wszystkie młyny na Rudawie własnością królewską do końca Rzpltej; 1/3 zaś własnością prawonabywców Gerlaka) i jest murowanym, oraz że część tę odziedziczył po matce, wdowie Gerlaka ten Zydlo vel Zeydil odkupił już w r. 1404 część kupioną pierwej przez Lybenthala. Wdowa Zeydla Katarzyna sprzedała znowu część Maciejowi Polakowi w r. 1413, a część Katarzynie wdowie po Dawidzie z Krakowa, ci zaś darowali swe części klasztorowi Bożego Ciała na Kazimierzu, a ten utrzymał się przy tej własności do końca Rzpltej.

  Ponieważ młyn ten zniszczał w czasie I wojny szwedzkiej, przeto prawa proboszcza B. Ciała przeniesiono na młyny królewskie na Piasku, a młyn górny otrzymał odtąd nazwę Kutlowskiego.

  Mikołaj Gerlak miał syna wyżej wymienionego Bieniasza oraz drugiego Mikołaja. który w r. 1369 zapisał miastu czynsz 1/2, grzywny z młyna przed bramą św. Mikołaja. Bieniasz miał synów: Bieniasza i Michała, z którymi sprzedaje w r. 1396 młyny za Szewską bramą Kasprowi Cruegil .
  W r. 1394 jest jakiś Jan Gerlak rajcą miejskim a w r. 1398 sprzedaje Jan Gerlak dom na ulicy św. Jana zięciowi Kasprowi Bożeńcowi. Odtąd znika w aktach ślad Gerlaków. Kaza, wdowa po jednym z powyższych Gerlaków idzie za Jakóba Mordbira I przenosi na syna, Jana Mordbira, dziedzictwo młyna Gerlakowego, który w r. 1399 i 1408 odprzedaje to dziedzictwo, jak wyżej podano. Zdaje się, że Gerlakowie nie mieli potomstwa, skoro młyn przeszedł na wdowę.
  Stary Mikołaj Gerlak był więc historycznie młynarzem królewskim Łokietka i doznał pismem stwierdzonego uznania swych zasług. W r. 1335 już nie żył. Jeżeli się przypuści, że zmarł jako starzec, to mógł w końcu XIII w. współdziałać przy założeniu Dominikańskiego koryta Rudawy, jak mu Inwentarz Wielkorządowy z r. 1710 przypisuje, jeżeli zaś przy samem tem dziele nie pracował, to można przynajmniej tyle tradycyi, popartej powyższymi dokumentami wierzyć, że on przeprowadził koryto Dominikańskie przynajmniej w innych kierunkach, w jakich je potem spotykamy w początku XIV wieku, tj. dokoła miasta.

  Kwestya pierwotnego ujścia Rudawy Dominikańskiej jest dość niepewną. Spadek prowadził ją oczywiście ku Wiśle na południowy wschód, a w chwili lokacyi Kazimierza w r. 1385 szedł wschodnią stroną Stradomia, gdyż na to wyraźnie wskazuje ustęp przywileju lokacyjnego Kazimierza: „Wszyscy... którzy między murami zamku krak. aż do rzeki Rudawy, gdzie wpada do Wisły, są już lokowani albo będą w przyszłości, do miasta rzeczonego Kazimierza... należeć będą. Atoli w dokumencie z r. 1458 oświadcza Król Kazimierz Jagiellończyk „że rajcom i całemu ogółowi miasta Krakowa... dajemy... użytek wody Naszej z brzegu czyli rzeki Rudawy, która w fosie za kościołem św, Mikołaja pod murami krakowskimi płynie przez młyny Nasze tam położone... tak, że wolno posiadać i użytkować mogą i powinni wieczyście... z tym warunkiem... że ten użytek wody młynom naszym nie ma szkodzić... woda zaś, którą przez rajców... przez młyn zwany Walkmole z fosy Rudawy rzeczonej się prowadzi... do koryta rzeczonej fosy... ma wracać”... Widocznie więc jedna odnoga Rudawy Dominikańskiej odgałęziała się także po za kościół św. Mikołaja i tamtędy szła do Wisły, lub łączyła z Prądnikiem, który również jednem ramieniem płynął wówczas za kościołem św. Mikołaja.

  Widocznie więc miała Rudawa Dominikańska dwa ujścia, jedno korytem za św. Mikołajem, drugie od klasztoru Dominikańskiego ku Stradomiowi, czyli musiała na północ od klasztoru Dominikanów rozdzielać się na 2 ramiona, z których jedno szło za kościół św. Mikołaja, drugie ku południowi na młyn Dominikański, jedno zaś z tych ramion miało znowu odnogę na młyn Gerlaka. Odnoga na młyn Dominikański zniknęła w XIV w.

  W r. 1395 prowadzili Dominikanie spór z Krakowem o wpuszczenie napowrót Rudawy na młyn w klasztorze Dominikańskim. W rozstrzygnieniu tego sporu przez sędziego polubownego biskupa krak. Nankiera znajdujemy wyjaśnienie co do biegu Rudawy od wschodu miasta w owym czasie; „powstał spór... o dom... niemniej o kierunek wody rzeki Rudawy po za murami miasta i wewnątrz nich do klasztoru... orzekamy, że naprzód... rajcy miejsce dla przepustu wody rzeczonej Rudawy od młyna Bieniaszowego między murami krakowskimi aż naprzeciw Szpitala i klasztoru św, Krzyża, a wewnątrz miasta przez ulicę św. Krzyża, lub gdzieindziej, którędy obu stronom wyda się stosowniej, wyznaczyć... a na zrobienie tego kierunku i przepustu dać 24.000 cegieł... klasztorowi... winni... któryto wodociąg przeor i klasztor mieć będą z wszelkiemi prawami, które im Najjaśniejszy książę Leszko... nadał”...
  W r. 1454 odnawia się ten spór, a miasto wykupuje się od obowiązku dania odpływu wodzie i cegły na budowę kwotą 10 grzywien, orzeczenie zaś poprzednie uznano ża cofnięte ').

  Z powyższego widać, że od końca XIV w. Dominikanie utracili ramię wewnętrzne Rudawy na swym młynie, jak to zgodnie z prawdą zaświadczył Długosz; że Rudawa nigdy przez ulicę św. Krzyża nie została poprowadzoną, że Rudawa początkowo prawdopodobnie nie płynęła od wschodu miasta bezpośrednio w fosie miejskiej, lecz od Szpitala św. Krzyża płynęła ku wschodowi na młyn Gerlaka, czyli Bieniaszowy, a stąd zwracała się ku klasztorowi Dominikanów. Ponieważ zaś w ogóle Rudawa sprowadzoną została przedewszystkiem dla Dominikanów, a przechodziła pierwej przez młyn Gerlaka, przeto okoliczność ta potwierdza przypuszczenie, że Gerlak był zatrudnionym przy sprowadzeniu Rudawy z Mydlnik do Krakowa przed r. 1286, w którym Leszek zatwierdził fakt już dokonany.

  W fosę miejską od bramy św. Mikołaja ku ulicy Grodzkiej a stąd ku drugiemu ramieniowi Rudawy okrążającej Kraków od zachodu i przez Stradom do starej Wisły, wprowadzono Rudawę na samym początku XV w. o czem świadczy przywilej z roku 1401 w którym król Jagiełło nadaje obywatelom krak. „wolność wykopania nowych rowów zaczynając zewnątrz bramy św. Mikołaja aż do bramy pod Zamkiem krak., którą się chodzi do Kazimierza... zapełnienia wodą i zarybienia" dodając miastu „równinę zwaną Błonie, zarosłą krzakami, od tych rowów aż do brzegu rzeki Wisły”. Zdaje się, że wodę wpuszczono tu nie z młyna Gerlaka, lecz z północnego ramienia z pod Szpitala św. Ducha, gdzie już wcześnie wpuszczono odnogę Rudawy do licznych tu browarów i słodowni miejskiej, albowiem w r. 1428 postanawiają rajcy krak. w ugodzie z klasztorem Mogilskim (posiadaczem gruntów zajętych dziś przez szkołę żeńską i Drukarnię Czasu): „i tem nasza woda z naszego Melzhausu przy szpitalu (św. Ducha) położonego, która od dawnego czasu szła do rowu miejskiego na szkodę miasta, zwalenie muru, i zamulenie fosy, to przyrzekli nam (mnisi mogilscy) odprowadzić ją gdzieindziej zewnątrz fosy miejskiej, aby obu stronom było wygodnie”.

  Wody tej widocznie było za mało do wypełnienia fosy miejskiej bo w r. 1533 Zygmunt I zezwala obywatelom krak. „aby koło bramy św. Mikołaja koło młynu królewskiego kutlowskim nazwanego, mogli założyć kanały, przez któreby woda z rzeki Rudawy do fos murów miejskich, jednak bez szkody dla młyna rzeczonego, płynąć mogła”.

  Dominikańską Rudawę spożytkowało miasto ku obronie i ku wyzyskaniu jej siły poruszającej jeszcze w ten sposób, że od ulicy św. Marka odprowadzono z niej jeszcze jedno ramię na południe przez fosę miejską ku bramie Wiślnej, dalej równolegle z pałacem biskupim, ogrodami Franciszkanów i Kanoników, stąd na zachód między domem Długosza i Zamkiem, następnie między Zamkiem a kościołem św. ldziego za bramę grodzką, a z pod niej ku Stradomiowi, gdzie to ramię łączyło się z ramieniem drugiem, z pod klasztoru Dominikanów płynącem, ku Wiśle. W ten sposób całe miasto było utoczone ramionami Rudawy, a prócz pożytku ze wzmocnienia owoczesnej fortyfikacyi miejskiej, zyskiwano przez to siłę poruszającą liczne młyny za bramą Szewską, Wiślną, pod Kurzą stopą (Zamkiem) i pod Bernardynami, oraz dopływ do licznych rybnych sadzawek, które otaczały miasto od zachodu, podobnie jak od wschodu.

  Przeprowadzenie tego ramienia Rudawy od zachodu spotykany już w początku XIV w. być wiec może, że jestto także praca Gerlaka.

  Z ramienia doprowadzającego wodę z Mydlnik odprowadzono część wody poniżej młyna kamiennego czyli górnego na południe przez Piasek ku ujściu ramienia Rudawy przez Błonia płynącej, na młyny królewskie. Ta młynówka zwała się „małą Rudawką” po niemiecku Faulrade (leniwą). Ten odpływ utrzymał się do dziś dnia i jest jedynym odpływem ramienia Dominikańskiego po skierowaniu odpływu, który okrążał Kraków. W roku bieżącym ujście skasowano w kanał przez ulicę Garncarską ku Rudawie przez Błonia płynącej. Rozprowadzenie Rudawy na tyle ramion nie odpowiadało ilości jej wody, a wybudowanie na wszystkich ramionach licznych aktami udowodnionych młynów, dowodzi znakomitego wyzyskania całej siły wodnej i umiejętnego ujęcia koryt szluzami, zatrzymującemi wodę miejscami, aby pod szluzą uzyskać większą siłę spadku. Skutkiem licznych szluz przed każdym młynem wodę na jego koło gromadzących, płynęła Rudawa nader wolno — jak to i dziś widzimy koło górnych i królewskich młynów. Nie brak w aktach dawnych użaleń na wpuszczanie do Rudawy kanałów i zanieczyszczania jej — musiało to być siedlisko nieczystości i rozsadnik chorób.

  Wspomnieć należy jeszcze, że w miejscu, gdzie Rudawa za ulicą św. Marka, za dzisiejszym kościołem Reformatów do fosy miejskiej wpadała i bieg dokoła miasta rozpoczynała, ustawiono budynek zwany rurmus, w którym czerpano wodę Rudawy do wielkiej skrzyni (rząpi) zapewne podniesionej dość wysoko nad poziom, z której od XIV w. podziemnemi drewnianemi rurami rozprowadzano wodę po mieście do licznych studzien, a od wieku XV także do domów prywatnych. Poniżej rurmusu nad biegiem Rudawy dokoła miasta stały liczne łaźnie. ,

  Do umocnienia fortyfikacyi przyczyniała się Rudawa nie wiele, bo ilość wody nie mogła wystarczać na szerokie ani głębokie koryto, była to poprostu wązka ocembrowana młynówka, taka, jak ją dziś widzimy przy górnych młynach i górnych łazienkach, jak to widzimy z zanotowanych na utrzymanie jej wydatków: „r 1630: Kasztują Rudawę drzewem i tarcicami u furty Mikołajskiej.
  "Także kasztują i wymiatają rzekę rurmuźną między mury za furtką św. Anny".

  Gdy w końcu XV w. zaczęto Kraków lepiej fortyfikować, zamierzano więcej wody wprowadzić dokoła miasta, jak o tem świadczy przywilej króla Aleksandra z r. 1506: „ponieważ (obywatele krak.) wodę rzeki Niecieczy do obrony... miasta chcą sprowadzić... tymże rzekę Niecieczę z wodami, odpływami i sadzawkami na przedmieściu krakowskiem ku zachodowi przez obszar miejski Błonie płynącą, do stróży Naszej rybnej dotąd należącą... dać postanowiliśmy"... Mały spadek Rudawy przez Błonie płynącej, trudność nawrócenia jej koryta ku południowi, a zapewne i koszta znaczne spowodowały, że zamiaru tego nie dokonano.

  Do tych ramion okrążających Kraków miała Rudawa jeden tylko dopływ przez Piasek z pod górnego młynu ku rumursowi tj. za dzisiejszy klasztor Reformatów. Gdy w czasie wojny Szwedzkiej w r. 1656 zniszczono ten dopływ przez zasypanie gruzem, zaniedbane i pozbawione dopływu wody koryta koło miasta, odżywiały się tylko deszczem i tworzyły puste w czasie posuszy rowy. Sadzawki rybne licznie dokoła rozrzucone, pozbawione przepływu, stały się mokrzadłami, które widnieją jeszcze na mapie wojskowej z r. 1797, za drukarnią Czasu, za św. Józefem, koło św. Sebastyana, przed Nową Bramą i przy furcie Szewskiej.

 Zniszczenie wywołane wojną Szwedzką w r. 1656 w biegu Rudawy, a tem samem w możności użycia jej do poruszania młynów opisuje Rewizya młynów i gruntów przy Krakowie z r. 1659;
 „Potem pokazano miejsce młyna piasecznego (na przedmieściu Piasek), na którem żadnych znaków młyna urząd nie widział, tylko jest trawnik zielony. Wody nic a nic nie masz, a koryto rumami zaszło.
 „Ztamtąd idąc, pokazane jest miejsce młyna kamiennego, ex opposito rurmuzu miejskiego krak., na którem miejscu urząd żadnego młyna nie widział, ale belluard wystawiony na tem właśnie miejscu, i do tego czasu zostawują na nim szańce i szyldwachy.
 „Młyna pod kurzą nogą, żadnego znaku urząd nie widział i woda tamtędy nie idzie, bo Rudawa na której był ten młyn, jest cale zniesiona: koło jedno było w tym młynie. — Na tejże Rudawie pod Bernardynami na Stradomiu młyn bywał; teraz go i znaku urząd nie widział, wody tam żadnej nie masz i owszem tamto miejsce rumami zawalone".

  Dopływu do miasta nie naprawiano już odtąd, odrestaurowano tylko młyn górny, który przybrał nazwę kutlowskiego i dolny królewskim zwany i utrzymywano tylko bieg Rudawy na te młyny ku Błoniom, jak to opisuje Rewizya z r. 1679:
 „Młynów przedtem, jako dawne testantur rewizye bywało 4 przy Krakowie (za św. Mikołajem, Gerlaka za Gródkiem, górny i dolny) piąty przy Rakowicach, teraz jednak nie znajduje się, tylko dwa, i jak tamte, zniesione przez nieprzyjaciela teraz te na niższych wybudowane miejscach, ponieważ pierwsze były impedimentem fortece krakowskiej.
 „Pierwszy młyn kutlowski nazwany na rzece Rudawie wyżej kościoła Ojców Karmelitów Piaskowych (górny) ten ad praesens ma kół 10. W tym młynie słody mielą..., trzecią miarę w tym młynie bierze ksiądz proboszcz do Bożego Ciała, do kosztów trzecim groszem przykładać się powinien.
 „Drugi młyn niżej kościoła Ojców Karmelitów Piaskowych (dolny, królewskim zwany), który jeszcze i teraz zowią kamiennym, na rzece Rudawie, w nim kół mącznych Nr 8, stepnych Nr 2. Z tego młyna na króla JMci idą miar dwie i pół, a ks. proboszcz od Bożego Ciała bierze pół miary i proportionaliter do wszelkich kosztów przykłada się. (Młyny dolne czyli tzw. królewskie po rozbiorze Polski przeszły na własność miasta, po zajęciu Krakowa w r. 1846 zabrał rząd Austr. młyny i sprzedał je w r. 1864 osobom prywatnym).

  Od dawna projektowane jest wykupienie przez miasto młynów górnego i dolnego i zasypanie tego (północnego) ramienia Rudawy jako dziś zbytecznego, utrudniającego dostęp do zabudowanych dziś przedmieść i rozsiewającego wilgoć i nieporządki. Wykonanie tego planu utrudnione jest przez wygórowane żądania właścicieli młynów.


Widok Rudawy w 1928 roku.

Wilga

  Wilga biegnie dziś z południa od Łagiewnik ku północy, a za Ludwinowem zwraca się ku wschodowi i wpada do Wisły naprzeciw Skałki. Wije się w licznych zakrętach i zmienia często koryto obrywając brzegi w czasie wezbrania wody.

  Mówiąc wyżej o zmianie koryta Wisły dokonanej w końcu XIII w, kiedy główne jej koryto zwrócono między Wawel a Skałkę, wyjaśniono, że wtedy Wilga wiła się w korycie południowem po Wiśle pozostałem, a częściowo musiała się łączyć w tem korycie z wąską strugą Wisły, która od Skałki przez sadzawkę przepływała i z sadzawki dalej na południe za Kazimierz odpływać musiała. Sadzawka ta mieściła się na zachód od Skałki i uwidocznioną jest na dołączonej do niniejszej pracy mapie hydrograficznej okolic Krakowa z XV w. Wyżej pisząc a Wiśle podano, iż prawdopodobnie któryś wylew z XV w. zniszczył tamę między Skałka i Dębnikami tak, że Wisła szerszym strumieniem za Kazimierz się obróciła, przez co z tamy powstała wyspa a sadzawka pod nią przerwana stała się częścią koryta odpływu zakazimierskiego Wisły.

  Rewizya z r. 1564 ukazuje, że już w r. 1450 istnieje owa wyspa, na której później Tatarów grzebano, z czego się okazuje, że przedarcie się Wisły za Kazimierz nastąpiło przed r. 1450, a po r. 1430, skoro w tym roku istniała jeszcze sadzawka za Skałką wedle aktu darowizny tej sadzawki Kazimierzanom.

  Już więc przed r. 1450 zniszczyła Wisła tamę i stworzyła z niej ową wyspę, która tworzyła przez ługi czas zaporę całkowitemu. przeniesieniu się Wisły za Kazimierz, Wilga zaś dostarczając do tego koryta mniej wody niż Wisła, musi odtąd być uważaną za dopływ Zakazimierki.

  Wdzieranie się Wisły z pod Zwierzyńca do Dębnik, poprzednio opisane skierowało wody jej wprost w dolny bieg Wilgi i musiało wpłynąć na chwilowe zmiany koryta Wilgi. Po ustaleniu się koryta Wisły za Kazimierzem po wielkich wylewach z końca XVI w i w początku XVII w. Wilga utrzymuje się w dzisiejszym biegu z ujściem naprzeciw Skałki.

  Prawdopodobnie miała Wilga pierwej połączenia z licznymi stawami, które istniały dawniej na terytoryum dzisiejszego Podgórza, gdyż stawy te jako rybne potrzebowały odświeżania wody, zupełnie jednak zmieniony dzisiaj stan tego terytoryum nadsypanego i zabudowanego, nie pozwala nawet w przybliżeniu określić przypuszczalnych połączeń Wilgi ze stawami, ani dokumenta dochowane nie dają dostatecznego wyjaśnienia.

  W wieku XIV, gdy terytoryum to bylo od Kazimierza oddzielonem tylko wąską strugą Wilgi lub Zakazimierki, ciążyło ono oczywiście do najbliższego ludnego i zagospodarowanego miejsca tj. do Kazimierza, który też ciągle rozszerzał tu nabytkami swe posiadłości. Już od XIV w. utrzymywał też Kazimierz mosty ku Skawinie na zachodzie i ku Wieliczce na południu, noszące nazwy od tych miast.

  Część środkową dzisiejszego Podgórza nadaje Kazimierz W. w r. 1370 „chcące pożytek skarbu Naszego przez lokacyę miejsc opuszczonych ...powiększyć, wiernym Naszym obywatelom Kazimierza blisko Krakowa...wieś czyli Wolę, którą chcemy pospolicie Janową Wolą nazywać, nad krzakami koło rzeczki zwanej Cissową, pod górą Lassotą i nad Naszą sadzawką za Kazimierzem, dajemy wszelką wolność lokować... lecz mieszkańcy tej wsi przed rajcami czyli obywatelami Kazimierskiemi, obywatele zaś przed Naszym sądem generalnym prawem magdeburskiem... odpowiadać będą”.
 Lokacya ta nie bardzo się nadała bo w lustracyi Kazimierza z. r. 1569 zapisano, że Czyżowa już nie ma „tylko uroczysko tak zwane Krzemianki, z niektórymi gruntami na nizinach”, z r. 1664 tak samo z dodatkiem, że są tam 3 lepianki, w których incolae Cisovienses mieszkają i niektóre kawalce gruntów na nizinach, z których mieszczanie płacą czynsz do Wielkorządów.
  Co do wspomnianej tu rzeczki Cissowa, od której nazwa osady Czyżowa pod Krzemionkami czyli pod górą Lassotą powstała, to rzeczka taka dziś na mapie sztabu generalnego nie istnieje. Była to niewątpliwie młynówka od Wilgi pod górą Lassotą ku Wiśle poprowadzona, o której jest wzmianka w dokumencie z r. 1677, że młyn pod górą Lassotą obraca. Młynówka ta zaznaczoną jest jeszcze na wspomnianym już wyżej planie Josefsztadu z r. 1779 i biegnie właśnie w sposób wydany dla potoku Czyżowskim zwanego.

 Zachodnią część dzisiejszego Podgórza zajmował wielki staw królewski zaznaczony jeszcze na mapie Izydora Affaiti z r. 1656. Zniknął na początku XVIII w. „Staw Kazimierski od kilku lat dla zerwania przez Wisłę grobli spustoszony nieczyni pożytku. Siano tam pierwszych lat zboża, ale teraz badelem zarosły”.

  Kazimierz utrzymywał mosty do powyższych posiadłości swoich pod górą Lassotą. Po pierwszym rozbiorze Polski zajęli Austryacy prawy brzeg Wisły, a Kazimierz utracił swoje własności na tym brzegu, na którym wyrosło nowe miasto Podgórze. Początkowo mieściła się tu komora graniczna, a starostwo w dworze Ludwinowskim. Nowe to miejsce graniczne rokowało nadzieję szybkiego rozwoju, powstała więc myśl założenia tu wielkiego miasta, które na cześć cesarza aust. Józefa II miano nazwać Jozefsztadem. Inżynier cyrkułu Wielickiego Karol de Hefern wykonał plan nowego miasta w r. 1779. Miasto to miało stanąć na gruntach Ludwinowa po obu brzegach Wilgi. Zakreślono na planie aż trzy rynki wielkości krakowskiego z wodociągowemi studniami po rogach (z Wilgi), do rynków zbiegały się liczne pod kątem prostym poprzecinane przecznicami ulice, które z góry przeznaczone dla czerwonych garbarzy, białych, rzeźników, kołodziei, siodlarzy i t. d., zaprojektowano dalej: ratusz, szkołę normalną, dom celny, dom komendanta ze strażnicą, starostwa, kasarnię, magazyn, piekarnię, browar, cmentarz i kościół Bożego Ciała.

  Plan ten pozostał na papierze, a tylko osada na miejscu Woli Janowej, z 15 osadników (głów rodzin) złożona, Podgórzem zwana, rozwinęła się bez żadnego planu z góry narzuconego, lecz siłą rozwoju stosunków. Grunta, które tu miał Kazimierz, i które jeszcze jako jego własność w planie Josefsztadu zaznaczono, z powodu niedopilnowania przez właścicieli i trudności granicznych, przeszły na własność Podgórza.

 

Prądnik

  Rzeka Prądnik, wypływająca w Król. Polskiem za Pieskową Skała, przebiegłszy dolinę Ojcowską wkracza koło Giebułtowa do Wiel. Księstwa Krak. i tu nosi nazwę Białuchy. Od Prądniką Białego rozdziela się, jedno ramię północne przechodzi przez Prądnik Czerwony i Rakowice, drugie południowe przez Olszę, pod którą łączą się oba ramiona i za Piaskami i Dąbiem wpadają do Wisły.

   Do lat 1308—1358 Wisła w tem miejscu płynęła nieco niżej na południe (od Płaszowa ku Przewozowi i Brzegom), Prądnik więc odbywał dalszą drogę do ujścia i prawdopodobnie biegł aż do Dłubni tem korytem, zajętem potem przez Wisłę, która ku północy drogę sobie wyrobiła.
 Od Olszy ku południowo-wschodowi dotąd znajdujemy w terenie ślad trzeciego ramienia Prądnika, które po za obserwatoryum astronomicznem dąży do Starej Wisły.

  W dokumentach XIV i XV wieku spotykamy transakcye dotyczące młynów na Prądniku i na Rudawie „za kościołem ś. Mikołaja. Mianowicie posiadamy następujący dokument z r. 1860"): , ...my Kazimierz król... do wiadomości dajemy... że... Hanko Spicymira (syn) z Piotrem swym wnukiem, synem niegdyś Mikołaja syna swego, obywatele krakowscy, młyn na rzece Prądniku za kościołem św. Mikołaja przed miastem Krakowem położony z 3 ogrodami przyległymi, z których dwa bywają uprawiane, u w trzecim cegielnia... jak z dziedzictwa po swych przodkach posiadali... i jak ich przodkowie w dawnych czasach, a szczególniej Grzegorz ś. p. z Pisar od 60 lat i więcej jako ich opiekun w ich imieniu, a potem oni... jako dziedzice...posiadali... panu Janowi zwanemu Burk, Stolnikowi Naszemu Sandomierskiemu, obywatelowi krak... wieczyście sprzedali... a ponieważ rzeczony młyn jest odawna wyżej od innych młynów na odpływie wody położonych, przeto chcemy aby młyn ten co do swych fos i odpływów wody był wolny od wszelkich przeszkód... i nikt nie ma nic zmieniać”...

W r. 1388 kupuje miasto Kraków od synów powyższego Jana Burka „wieś Grzegorzkowice i młyn blisko Krakowa za kościołem św. Mikołaja położone, z wszelkiemi prawami... przynależytościami...rolami, łąkami, pastwiskami, krzakami, zaroślami, lasem, wodami i ich spływami, z jednym brzegiem Wisły wolnym, z dochodami, kmieciami, mieszkańcami i ich posiadłościami, połowem ryb, sadzawkami rybnemi, bagnami i stawami”... a więc jestto ów młyn nad rzeką Prądnikiem wzmiankowany w dokumencie poprzednim z r. 1360.

  Mówiąc o Rudawie wspomniano, że jedno ramię jej szło także za kościół ś. Mikołaja, możliwem jest więc, że Rudawa łączyła się z Prądnikiem za ś. Mikołajem i razem wpadały do Wisły, albowiem Prądnik był więcej ku wschodowi, a między nim a kościołem s. Mikołaja znajdowały się liczne rybne sadzawki, które potrzebowały przypływu, być więc może, że Rudawa szła koło tych sadzawek i wpadała do Wisły koło Grzegórzek.

Ramię Prądnika za kościołem s. Mikołaja zginęło w czasie zniszczeń pierwszej wojny szwedzkiej, albowiem w lustracyi z r. 1658 zapisano: „Najpierw pokazane jest urzędowi miejsce młyna za ś. Mikołajem (na Piaskach), na którem miejscu urząd żadnego znaku młyna, oprócz palów przy ziemi kilku, nie widział, tylko mostek świeżo zbudowany dla przejazdu do wsi Dąbie, ale woda znikąd nie idzie pod ten mostek, bo jest wyżej ku Dąbiu obrócona".

 

Stawy

  Niewyrównana, niższa znacznie niż dzisiaj powierzchnia gruntów otaczających Kraków, dawała dostateczny spadek wody ku Wiśle, a okoliczność tę wyzyskano znakomicie dla gospodarstwa rybnego, tworząc liczne stawy, odżywiane wodami Rudawy i Wilgi z odpływem ku Wiśle. Część stawów była własnością królewską, nad którą czuwali osobni stróżowie, później wydzierżawiano dochody ze stawów, a dochód ten zwał się stróżą rybną. Inne stawy były własnością miejską, a potem poprzechodziły na własność prywatną zazwyczaj za opłatą rocznego czynszu.
 Z licznych tych stawów dochowało się do dziś dnia tylko kilka, a i te nie mają dziś żadnego znaczenia po skasowaniu dopływu Rudawy pod miasto dla braku przepływającej wody.

Stawy dochowane :

1) Staw Mazala na końcu ulicy Karmelickiej, ma odpływ bezimiennym potokiem przez Czarną wieś ku Błoniom.
2) Staw Zwierzyniecki, około dwie morgi powierzchni mający, na Półwsiu Zwierzynieckiem za dawnym pałacykiem biskupim, z odpływem do młynówki Zwierzynieckiej :
3) Staw w ogrodzie Zakaszewskich i
4) zagłębienie w ogrodzie botanicznym, oraz
5) zagłębienia postawowe za Szpitalem ś. Łazarza, na Grzegórzkach i w Dąbiu. Niektóre z tych zagłębień ze stojącą wodą w porze deszczowej pochodzą jednak nie ze stawów, lecz z dołów cegielnianych.

Stawy nieistniejące już:

6) dwa stawy na Kawiorach uwidocznione na mapie J. Affaiti z r. 1657. Zaznaczone na tejże mapie wody na Błoniach miejskich były zdaje się tylko mokradłami.
7) Od ulicy Szewskiej ku Zamkowi, na grumtach dzis pod planty zajętych, ciągnął się cały szereg sadzawek, odżywianych wodą Rudawy, która tu wzdłuż murów miejskich biegła. Ostatnia na południu za pałacem arcybiskupa gnieźnieńskiego (tj. między budynkiem obejmującym dziś areszta zwane „pod telegrafem" a Zamkiem), należała da króla.
8) dwie królewskie sadzawki na Groblach, ostatnia nie dawno zasypana.
9) Sadzawka nad prawym brzegiem Rudawy blisko ujścia do Wisły. sadzawki te od 6 do 9 wymienione, rysowane są na znanych dawnych widokach Krakowa od zachodu (Vishera, Bodenehra; Brauna etc.)
10) W Dębnikach był staw królewski zwany „jezioro  Jelitowskie, ponieważ wedle rewizyi z r. 1564 dzierżawił je niejaki Jelitko".
11) Na południe, gdzie dziś planty podgórskie, był, jak wspomniane poprzednio, staw królewski zwany Kazimierskim. „Staw Kazimierski od kilku lat dla zerwania przez Wisłę grobli spustoszony, nie czyni pożytku (r. 1709). Siano tam pierwszych lat zboża, ale teraz badelem zarosły". „Staw Kazimierski, ten nie tylko dla zerwania grobli zdawna spustoszony, ale już go większa część wpadła w Wisłę, ponieważ w tem srodze rwie woda, i jest wielkie niebezpieczenstwo, aby tego wszystkiego nie zabrała stawu, jakoż jeżeli nie dadzą tam, to pewnie do Krzemionek Wisła przerwie i miałby skarb wielką szkodę przez zabranie szop (solnych). Na tem stanowisku pobudowali się za koncesem Wielkorządowym i czynsz płacą, jako: Walenty Studziński 30 złp. itd.
12) Staw niegdyś klerykatury ś. Michała na Zamku, sprzedany za czynsz roczny Kazimierzanom w r. 1459 i w akcie tym sprzedaży dość dokładnie opisany : „staw pod górą Lassotą położony z tyłu za wsią Kazimierską zwaną Zabłocie, graniczący z ogrodami tej wsi... od wału przy brzegu rzeki Wisły przez tychże rajców Kazimierskich wybudowanego, biorący początek i ciągnący się na kształt figury piramidalnej na szerokość i długość, im dalej tem szerzej ku rzeczonej górze Lassocie aż do drogi publicznej, którą się idzie do Wieliczki i Bierzanowa i do drogi, którą z powyższej drogi wchodzi się do rzeczonej wsi Zabłocia, z obu boków znakami nadbrzeżnemi opatrzony”... któryto staw „z roku na rok maleje przez zamulenie brzegów”...
13) Stawy na Zabłociu, wspomniane w dokumencie kupna wyżej cytowanym
14) Stawiska z opuszczonych koryt przedhistorycznych w Płaszowie na wschód od Zabłocia, i jezioro powstałe w r. 1736 przez zmianę koryta Wisły, opisane w inwentarzu Wielkorządowym z tegoż roku: „Wisła, ta znacznie rwie coraz to dalej grunta Płaszowskie i jest periculum, zabrania i samych chałup. Potrzebaby tamy bić w kilku miejscach. Teraz świeżo Wisła cały meat swój obróciła przez Dąmbie i obsypała piaskiem stary trakt, więc teraz jezioro tam, kędy Wisła przedtem chodziła przybędzie”.
15) Na wschód od murów Kazimierzu, za łąkami klasztoru Bożego Ciała była sadzawka królewska, gdyż w dokumencie z r. 1487 upoważnia król Kazimierz Jagiellończyk obywateli Kazimierskich do odkupienia królewskich łąk za murami Kazimierza między królewską sadzawką i cegielnią, dotykających łąk klasztoru B. Ciała, z rąk Jana Waltera, obywatela krak.
16) Z aktów nabycia przez miasto Kraków wsi Dąbia i Grzegorzkowie (Grzegórzek) wynika, że były tam także sadzawki rybne w końcu XIV w. Na wschód od murów Krakowa nad ramieniem Dominikańskiem Rudawy były:
17) sadzawka wielka zwana pierwej „św. Sebastyna", miała także nazwę, przed Nową Bramą
18) Sadzawka między poprzednią a murami miasta.
19) Sadzawka za kościołem OO. Dominikanów a poniżej Gródka.
20. Sadzawka Nieciecza za dawną ulicą Różaną, za dzisiejszą Drukarnią Czasu.
21) Sadzawka między młynem Gerlaka a kościołem ś. Mikołaja. Obok na tak zwanem Wielopolu ostatnie dwa stawy zasypano dopiero przed kilkunastu laty.

Wszystkie te sadzawki dokoła murów miejskich po utraceniu dopływu Rudawy stały się mokradłami i zostały wreszcie zasypane.

W końcu wspomnieć wypada, że do najstarszych sadzawek należy nosząca nazwę św. Stanisława pod Skałką, związana legendą ze śmiercią tego świętego.