Z
Krakowem łączy się też romantyczna postać czarodzieja
Twardowskiego, który tu miał swoją siedzibę. Legenda przedstawia
go jako szlachcica hulakę, zapisującego duszę swoją dyabłu za użyczenie
mu mocy nadprzyrodzonej w życiu na tym świecie.
Historya mieni Twardowskiego uczonym, zajmującym się
zjawiskami przyrody z czem się musiał ukrywać, aby go nie pomówiono
o czary i nie spalono na stosie. Faktem jest, że Zygmuntowi
Augustowi, rozbolałemu z utraty żony, pięknej Barbary, pokazał,
z pomocą jakichś gazów, jej widmo.
Otóż na Krzemionkach wskazują Twardowskiego katedrę w
podziemnej grocie, w skałach naprzeciw kopca Kościuszki. Ciągną
się te pieczary w głąb i w szerz daleko. Podanie mówi, iż gdy
szatan Twardowskiego uniósł w powietrze, a słyszał spiewającego
nabożne godzinki, zostawił go w tem miejscu. A że służący
Twardowskiego uwiesił się u nóg jego w chwili wędrówki ponad
ziemię, szatan zamienił go w pająka. On to spuszcza się na pajęczynie
na rynek krakowski przed Krzysztoforami, aby się dowiedzieć co się
dzieje na ziemi i przynosi stąd wiadomości Twardowskiemu.
Tak ma on się unosić do dnia sądnego. Czasem dojrzeć można
Twardowskiego na tle księżyca. W podaniach rozpowszechnione są różne
jego czarodziejskie sztuki, że latał w powietrzu, zaś po ziemi jeździł
na kogucie, — że jakimś szkłem zapalał ogień na sto mil
daleko i że złota miał jak piasku.