Ulica Jana

Kamienica nr 1 (Bonerowska, Zacherlińska )

Kamienica narożna należała według dawniejszego ponumerowania do kamienic, stojących przy Rynku głównym (nr 42 Linia A—B), ponieważ wejście do niej było od strony Rynku, przy murze granicznym dzisiejszej kam. nr 43. Linja A—B. Od strony Rynku miała i ma 3 okien frontowych, wejście do niej jest dzisiaj od ul. św. Jana. »Kołłąłajowski« plan Krakowa z r. 1785 naznacza w połaci ul. św. Jana: od rogu Rynku do narożnika naprzeciw kościoła św. Jana 1) jedną większą budowlę, dalej 2) miejsce, na którem oznaczono ogród i 3) budowlę ostatnią, t. j. dzisiejszą kam. nr. 5. Na miejscu, gdzie był ogród, stanęła w r. 1896/7 kamienica, oznaczona dzisiaj nr 3. Kamienica nr 1 należała na początku XVI-go wieku do Jana Bonera. Stała na rogu (»an der Ecke«) Rynku i ul. św. Jana z wejściem głównem od Rynku. — Jan Boner, kupiec i bankier, potem zarządca skarbu król., żupnik i wielkorządca krakowski, umarł 15 grudnia 1523 roku, a z jego olbrzymiego majątku dom narożny przy ul. św. Jana otrzymał przy podziale w r. 1529 Franciszek Boner, bratanek, który też osiadł w rezydencji stryjowskiej. Był on żonaty z Anną Krupczanką, córką Piotra Krupki. Z inną Krupczanką Anną, córką Jana K. ożenił się (1519) Jost Ludwik Decius, sąsiad kamienicy Bonerowskiej, będący w bliskich stosunkach i przyjaźni z Bonerami. Franciszek Boner umarł w r. 1562, kamienica »Bonerowska« należy już w r. 1578 do Jakubowej Hallenbergerowej , w r. 1593 jest własnością Mateusza Misiowskiego, burgrabiego zamku krak., w r. 1607 Popowskiego, w połowie XVII w. należy do Sebastjana Zacherle, Włocha, kupca i rajcy krakowskiego. Kamienica »Bonerowska« była w r. 1636 w znacznej ruinie. Jak wykazuje rewizja (26 maj 1636 r.), była kamienicą dosyć zrujnowaną, jednopiętrową, z drugiem piętrem tylko na środku frontowym (od Rynku). Zacherla odbudował najwidoczniej kamienicę, skoro w trzydzieści lat później była ona w całości już dwupiętrowa i miała ubikacje, których rewizja poprzednia jeszcze nie wymieniała.
  Widzimy te zmiany, czytając podział kamienicy po śmierci S. Zacherli (14 kwietnia 1665) między 4 dzieci, z których »Iosem« przypadła:
 Część I-a Janowi Gaudentemu Zacherl przysiężnikowi krak.: wielka izba na I piętrze, okna w Rynek i w ul. św. Jana, z niej izdebka z oknem na ulicę i kuchnia na dole wielka, izdebka na II p. indermachu 2) z oknem na ulicę, piwnica pod zadzią przy studni, komora na strychu i łazienka na zadzi.
 Część II-ga Dyonizego Zacherli: izdebka z izby wielkiej na I p., okno w Rynek, w której nieboszczyk rodzic mieszkiwali, izdebka na temże piętrze, którą lazurową nazywano, przy kaplicy z oknem na ul., podle niej izdebka z oknem na zadź, którą czerwoną nazywano. Na dole sklep podle kuchni, kuchenka w sieni, na I p. salka, okna na ulicę, przy niej izdebka z oknem na zadź i sionka przed nią, w której służebne sypiały, piwnica pod sienią, sklepik na wschodach (idąc do stajni), kędy przedtem bawełnę chowano i pięterko przy tymże sklepiku.
 Część III-cia (Zacherlanki) Fakieryszowej (żony Oktawiusza Facheris, kupca krak.): izby na II piętrze od frontu i izdebka z oknem na zadź, »kędy quondam p. Rachwał Radomęski mieszkiwał«, przy niej komora z kominem, idąc na ganek, piwnica z wyjściem na ul. św. Jana i druga przy niej »piwnica pod ulicą, drzwi ze stajni do niej«.
 Część IV-a Anny Zacherlanki: sklepik matowany na II p., okno w Rynek i izdebka na II p. przy strychu nad kaplicą, jedno okno na zadź, drugie na ul. św. Jana, izba na dole z oknami na Rynek, gdzie towary chowają, z niej sklepik przy wrotach na zadzi, 2 piwnice pod indermachem.
 Dla wszystkich spadkobierców zastrzeżone było między innemi »używanie kaplicy, do której wchodzenie z dołu z zadzi«. Ciekawego szczegółu dowiadujemy się, że w kamienicy »Bonerowskiej« była kaplica, — wysoka —jak się zdaje, przez dół i piętro pierwsze.
  Powyższy »podział« kamienicy Zacherlinskiej (Cakerlińskiej) dał nam ogólny szkic ubikacyj, jakie składały się na nią. Więcej szczegółów znajdujemy w opisie części kamienicy, należącej już do Stanisława Węgrzynowicz a, rajcy krakowskiego, ożenionego z Dorotą Zacherlanką, córką Jana Gaudentego Zacherli, po jego śmierci sporządzonym w r. 1732, dnia 24 października. 
 Podział kamienicy na części między sukcesorów po Sebastjanie Zacherli wytworzył i w następnych latach kilku jej właścicieli. Dwie części kamienicy posiadał Stanisław z Tęgoborza Tęgoborsk i, starosta małogoski, ożeniony 1° v. z Agatą z Granowa Wodzicką, a 2° v. z Teresą Windyk Grzybowską. Wykaz czynszów z r. 1674  podaje, że kamienica należała do »p. starościny małogoskiej«, to samo jeszcze w r. 1716 5, a równocześnie w tych latach wymienieni są właścicielami sukcesorowie Seb. Zacherli. I słusznie, ponieważ byli oni, głównie Jan Gaudenty Zacherla, rajca krak., współwłaścicielami. W r. 1714 przed aktami wójtow krak. zapisuje Dorota (Zacherlanka), wdowa po Janie z Trojedyna Zacherli, sumę 1000 złp. XX. Wikarjuszom św. Florjana na 1/4 części kamienicy »Zacherlińskiej«.
 W r. 1718, dnia 12 kwietnia 9, Jakub Tęgoborski (h. Niesobia), syn zmarłego już starosty małogoskiego Stanisława T. z drugiej żony; ustępuje część swoją tej kamienicy bratu starszemu Stefanowi Tęgoborskiemu, a ten tegoż samego roku, dnia 12 lipca 4) oddaje część otrzymaną po bracie i część swoją, przypadłą po ojcu: Stanisławowi Węgrzynowiczow i, rajcy krak., i żonie jego Dorocie Zacherlance, córce Jana Gaudentego Zacherii, 1° voto Jana z Trojedyna Zacherli. Wykazy czynszów od r. 1719 podają też Stanisława Węgrzynowicza za właściciela kamienicy »Zacherlińskiej« — aż do r. 1732, w którym należy już do Węgrzynowiczowej (Doroty), wdowy, rajczyni krak., i syna Józefa W, bakałarza nauk wyzwolonych uniwersytetu krak.
 W drugiej połowie XVIII-go w. należy kamienica do Teresy z ks. Sułkowskich hr. Wielopolskiej, która w r. 1774, dn. 10 sierpnia, sprzedaje ją z ogrodem (w części tylnej kamienicy i parcelą, gdzie dziś nr 3, zwanym później »ogrodem Wytyszkiewicza«, za 38.000 złp. Józefowi Wytyszkiewiczowi.
 Józef Wytyszkiewicz, konsyljarz magistratu krak., zmarły w początku sierpnia 1808 r., ożeniony był 1° z Petronellą z Antoszewskich. Z nią miał 6-ro dzieci: Kajetana, Mateusza, Wojciecha, Annę, Różę i Joachima. Z tych troje umarło małoletniemi: Wojciech, Anna i Joachim; córka Róża wyszła za adwokata Zarzeckiego. Druga żona była Agnieszka z Dzianottich — bezdzietna. Józef W. miał browar. W interesach sprzedaży piwa i wódki pomagał mu jego synowiec Ludwik. Sam Wytyszkiewicz sprawował urząd miejski — i oprócz spraw miejskich zajmował się gorliwie sprawami ubogich w Krakowie i napisał nawet projekt opieki nad ubogimi. Majątek jego dziedziczny składał się z kamienicy na ul. św. Jana, nr 1 i drugiej kamienicy przylegającej do nr 5 w dzisiejszej ul. św. Tomasza, a dawniejszej ulicy Kącik. Nadto miał na Krupnikach za ogrodem OO. Kapucynów pod nr. 123 ogród z 2 izdebkami i nad Wisłą pod nr 216 dworek zwany »Florencja« z placem na skład drzewa. Dziedzicami tego majątku zostali jego synowie: Kajetan i Mateusz, a wdowa po nim Agnieszka otrzymała w kamienicy nr 1 na mieszkanie dożywotnie 2 pokoiki na I p. z oknami w ogródek, 2 pokoiki na Il piętrze nad pokoikami dolnemi, z kuchenką, komórką na drwa pod wielkimi schodami i 1200 złp. rocznej renty.
 Następny właściciel tej kamienicy: Kajetan Wytyszkiewicz, »Kościuszkowski oficer artylerji, piwowar, w końcu inspektor przychodów skarbu Rzpltej Krakowskiej«, umarł w r. 1828, zapisując zielone aksamitne obicie z pokoju i inne klejnoty kościołowi N. P. Marji. Właścicielem kamienicy został po nim ks. Jan Wytyszkiewicz, potem Franciszka Żychowicz (1839).
 W r. 1841 należy już do J. Pareńskiego i za jego czasów uległa kamienica — dwupiętrowa — przebudowaniu: podniesiono ją o trzecie piętro. W lej kamienicy osiedlił się w r. 1860 fotograf Jonatan Krieger, zasłużony pracownik w swoim zawodzie około zabytków architektury i sztuki polskiej, przedewszystkiem krakowskich. Jego umiłowaniu zawdzięcza historja Krakowa przekazanie na zdjęciach fotograficznych naszych zabytków, z których wiele już dzisiaj zginęło lub przeszło przez ręce niszczyciela Iub spekulanta. W sztuce fotograficznej, odnośnie do tych zabytków kultury naszej, był Krieger doskonałym. — Pracownia jego mieściła się naprzód (1860) w drewnianem oszklonem, nieopalanem zabudowaniu w dziedzińcu drugim realności, a po przebudowaniu kamienicy na 3-ciem piętrze, gdzie dotychczas istnieje, prowadzona po śmierci Kriegera (1903) przez jego siostrę: Amalję Krieger.   Pierwszy zamysł przerobienia kamienicy był w r. 1868 za właścicielki: Franciszki Parefiskiej. Zawdzięczamy temu plan parteru tej kamienicy, zdjęty przez Teofila Żebrawskiego, dołączony do aktów budownictwa miejskiego. Plan ten wykazuje dawny stan kamienicy. Widok jej od frontu podaje zamieszczone poniżej zdjęcie po lewej stronie. Widzimy na niej jeszcze dach gontowy i okna w krzyżowych obramieniach kamiennych. Ostatnią przebudowę i wystawienie 3-go piętra wykonała właścicielka (Parefiska) w latach 80-tych XIX w., do czego przygotowane plany zostały w r. 1878. Zmiany przeprowadzone w kamienicy dotyczyły wystawienia nowej klatki schodowej (dzisiejszej) jeszcze z wejściem dawniejszem od Rynku, przerobienie przedostatnich ubikacyj parterowych od ul. św. Jana na izbę wielką (kawiarnię) o 2 słupach w środku podtrzymujących sufit i zmniejszenie przez to dawniejszego podwórca. Odpowiednie temu były przeróbki na I i II piętrze i dobudowanie 3-go piętra i pracowni fotograficznej na niem  (ku podwórzowi zwróconej). Przy przerabianiu kamienicy, jak wspomina Louis ("Przechadzka po Krakowie"), »zniknęły bonerowska klatka schodowa i starożytne ślusarskie roboty". Obraz tychże przechował się w pięknym rysunku mistrza Matejki«.


Rysunek zrobiony przez J. Matejkę w r. 1865

 Zburzone schody kamienne miały być tak »niskie, szerokie i długie, iż Wytyszkiewicz (Kajetan, dawniejszy właściciel) na koniu wyjeżdżał zwykle do drzwi mieszkania na pierwszem piętrze«. W r. 1897 należy do kupca krak. Augusta Porębskieg o, a następnie do Amalji Kowaskiej i współwłaścicieli, w których rękach pozostaje do dzisiaj. Przed r. 1913 dolna frontowa część od Linji A—B miała sklep zrobiony z dawniejszej sieni i w narożniku drugi sklep z oknem. Od str. ulicy św. Jana przez długość tego sklepu (8.68 wewnątrz) był gruby szkarpowy mur. W tym sklepie mieściła się długie lata c. k. główna trafika tytoniu, czyli »Verlag«, jak ją mieszkańcy Krakowa w drugiej połowie XIX-go wieku nazywali. Sklep z trafiką tytoniu uległ w r.1913 przeróbce na kantor Banku czeskiego, dzisiaj »Bank komercjalny«. Wyburzono na frontowej ścianie (od Rynku) dawne mury, zostawiając tylko w środku filar między otworami na okno i drzwi. W murze od ul. św. Jana wybito nowe duże okno i rozszerzono przyległe okno w tejże ulicy z izby w tyle sklepu będącej, przyczem wyburzono ścianę lej izby przyległą do sklepu, a na jej miejscu postawiono 3 kolumny wspierające sufit. Drzwi i okna od Linji A—B i ul. św. Jana obramiono opaską z blachy metalowej, przy oknach u góry umieszczono latarnie elektryczne, i t. p. czyli »upiększono« tę część fasady stylem wiedeńsko-bankowym! Przy tej przeróbce odsłonił się w sklepie kantorowym dawny sufit belkowany, o ładnych profilach belek, które odnowiono i barwnie ornamentem roślinnym pomalowano. Od ul. św. Jana mur parterowy obłożony jest ciosami kwadratowemi z wapienia, które wyglądają z pod opadłego tynku, narzuconego na nie. Okładkę z ciosów widać również na dolnym murze kamienicy od podwórza kamienicy nr 3.
 J. Wawel-Louis, pisząc o kam. Bonerowskiej w »Przechadzce kronikarza po rynku krakowskim«  mówi, że w kamienicy tej umieszczoną była »śliczna płaskorzeźba«, przedstawiająca popiersie Zygmunta 1-go, »zrobiona współcześnie (za Jana Bonera) i przez znakomitego artystę«. Płaskorzeźba zniszczała podczas przebudowania domu. Podobiznę jej podaje Louis w swej »Przechadzce« (str. 185). Jest pytanie, czy podobizna podana przez Louis'ego jest »dokładnym rysunkiem« płaskorzeźby, która mieściła się w kamienicy Bonera. W zbiorach Ambrożego Grabowskiego  w tece Album narodowe, t. 1, znajduje się rysunek ołówkiem z podpisem: »Zygmunt pierwszy, płaskorzeźba kamienna w domu niegdyś Bonerów w Krakowie«. Płaskorzeźba ta ma taki sam napis (D • SIGISMVNDYS • I -REX • P) jak podany rysunek przez Louis'ego. Popiersie Zygmunta I-go ma w obu rysunkach znaczne podobieństwo w akcesorjach, tylko na rysunku u Grabowskiego jest wyraz twarzy młodzieniaszka o pełnych policzkach i brodzie (koniec nosa jest odbity), a na rysunku u Louis'ego twarz Zygmunta I jest mężczyzny w sile wieku, dorosłego, z nosem orlim. Czy rysunek podany przez Louis'ego jest »poprawionym« rysunkiem płaskorzeźby podanej przez Grabowskiego, nie można z pewnością stwierdzić. Może były dwie płaskorzeźby: jedna umieszczona w kamienicy nr 1 św. Jana (t j. w Rynku główn. nr 42 na Linji A—B), a druga w innej kamienicy Bonerów, w Rynku głównym, dzisiaj nr 9, własność Seweryna Bonera, synowca Jana B. W każdym razie płaskorzeba, której rysunek podaje Ambr. Grabowski, ma więcej charakteru autentyczności, a jako dzieło sztuki ma bardzo wiele cech charakterystycznych z dziełami znakomitego rzeźbiarza nadwornego Zygmunta 1: Jana Cini ze Sienny, którego rzeźby zdobią kaplicę Zygmuntowską. Jan ani był przecież w najściślejszym stosunku z Janem i Sewerynem Bonerami.
  W kamienicy tej na II piętrze od frontu (Linia A—B) mieszczą się w pokojach zbiory p. Feliksa Jasieńskiego, znanego mecenasa sztuki. Zbiory te, sprowadzane przez właściciela z Warszawy w r. 1903-im obejmują: 1) sztukę polską plastyczną pomatejkowską około 2.000 przedmiotów, 2) sztukę japońską we wszystkich działach około 6.000 nrów, 3) dział tkanin od XV w. (około 1.000 przedmiotów) Polski, Włoch, Francji, Persji, Japonii, Chin, Jawy, 
Indyj, 4) dział mebli od XVI w. sto kilkadziesiąt sztuk, 5) grafika europejska XIX w., 6) grafika stara — w mniejszej ilości, 7) przedmioty sztuki stosowanej (ceramika, zegary i t p. różnego pochodzenia, wreszcie 8) bibljoteka, obejmująca kilka tysięcy tomów wydawnictw o sztuce plastycznej w różnych językach, i to wydawnictw nieznajdujących się w bibljotekach krakowskich. Zbiory te, jedne z najwspanialszych w Polsce, zapisał i darował właściciel na rzecz gminy miasta Krakowa w r. 1920 jako osobną instytucję: Oddział Muzeum narodowego im. Feliksa Jasieńskiego w Krakowie. P. Jasieński został dożywotnim dyrektorem tych zbiorów i uzupełnia je w dalszym ciągu nowemi nabytkami. P. Jasieński od chwili, gdy Kraków obrał za siedzibę, miał wybitny wpływ na Życie artystyczna-literackie w Krakowie. Przez długi szereg lat pokoje, gdzie gromadził z ogromnem znawstwem i pietyzmem dzieła plastyczne, byty miejscem zebrań artystów-plastyków, zgrupowanych w stowarzyszeniu: »Sztuka«. 

            
        Widok od strony Rynku w 1873 roku.                                        Widok ulicy św. Jana od strony Rynku

 
Płaskorzeźba popiersia Zygmunta I wg. A. Grabowskiego (lewy rys.) i Lousiego (prawy)

 


Kamienica nr 2 (
Krzeszowska)

 

 

 Kamienica narożna, bokiem stojąca do ul. św. Jana, miała wejście od Rynku (Linja A—B) i oznaczoną była z tej strony nr 41 (Linia A—B). Od r. 1807 połączoną była z sąsiednią kamienicą od Rynku i należała do Józefa i Anny z Erbów Kremeró w, którzy kamienicę narożną nabyłi w r. 1802 od Feliksa Radwańskiego, prof. Szkoły głównej koronnej (uniwersytet krakowski) 1), męża Elżbiety Poczmanówny. Obie kamienice wraz z trzecią przyległą od ul. św. Jana: nr 4,  zostały zburzone wraz z fundamentami w pierwszej połowie r. 1914 przez ich właściciela ówczesnego Tomasza Będzikiewicz a, który zamierzał wystawić na ich miejscu hotel. Wykonaniu nowej budowli przeszkodziła wojna, założone już częściowo fundamenta nie wydostały się dotąd z ziemi. Dawna kamienica, nr 2, mająca 3 okna frontu i główne wejście (bramę wjezdną) od Rynku głównego, znikłia bezpowrotnie. Podajemy jej opis zrobiony podczas urzędowej rewizji z dnia 24 listopada 1791 r.  na żądanie urodzonego Jana Nep. Casparego JKMści konsyliarza, radcy krakowskiego i sądu apelacyjnego wydziału krakowskiego sędziego. Była ona wówczas własnością Jana Nep. Poczmana (Poszman), kupca krakowskiego, do którego należała już w r. 1787 5. Kamienica ta, zdawna »Krzeszowska« zwana, miała facjatę przez dół i pięter dwa, ciągnącą się »aż nad dach«, czyli z attyką, szkarpę od rogu i drugą od ul. św. Jana. Wchodząc do kamienicy odrzwia kamienne, rozweyty wyjeżdżone, przy drzwiach kolumny dwie kamienne z kapitelami kamiennymi, drzwi drewniane stare„ blachą żelazną obite, wpołotwierające się, na 7 zawiasach, w drzwiach furtka.
 Sień sklepiona, podłoga w niej wyjeżdżona, frambuga od strony kamienicy sąsiedniej (w Rynku głównym) Mieroszewskiego, starosty będzińskiego. Ze sieni po prawej ręce do izby były odrzwia kamienne staroświeckie, deskami ofutrowane, drzwi drewniane i drugie drzwi takież do sieni. W izbie 2 okna w Rynek z kwaterami i szybami tafelkowemi, z kratą żelazną, powała ze stragarzami, pod tą powałą druga powała niższa, piec kaflowy, a przy nim kominek szafiasty, w izbie. przepierzenie z desek.
 Z izby wejście do kuchenki sklepionej z odrzwiami kamiennemi staroświeckiemi, ognisko w niej murowane z kapą murowaną, jedno okno od ulicy św. Jana z szybami prostemi. Z kuchenki wejście przez odrzwia kamienne stare do sklepu sklepionego, w którym okno od ulicy. św. Jana, z szybami tafelkowemi i okiennicami drewnianemi, blachą obitemi, posadzka w nim kamienna. Z tego sklepu drugi wychód do sieni z odrzwiami kamiennemi, a drzwiami drewnianemi, blachą także obitemi.
 Przy tym sklepie, wchodząc z sieni, drugi sklep o jednem oknie w ulicę ze sztabami żelaznemi, odrzwia kamienne ofutrowane, posadzka kamienna; w sklepie piąterko z forsztów do połowy, wchód na pięterko po drabince, piec kaflowy, palenie do niego ze sklepu, przy piecu kominek szafiasty.
 Z sieni, idąc na pierwsze piętro, były schody drewniane z poręczami źelaznemi, na wchodzie kratą żelazna cyrklista wpółotwierająca się, nad schodami sklepienie, na półwschodzin posadzka kamienna, okno na ulicę św. Jana z kratą żelazną. Z półwschodzia wchodząc do sieni, posadzka kamienna; z sieni wchód do pierwszego pokoju sklepionego, odrzwia drewniane, drzwi fasowane, nad drzwiami okno z ramą i okiennicami wpółotwierającemi się. Z tego pokoju okno w, Rynek z szybami taflowemi i kratą żelazną, pod oknem rynienka miedziana, piec kaflowy, za nim kominek szafiasty. — Drugi pokój, z wejściem z pierwszego, miał odrzwia kamienne, drzwi drewniane fasowane dębowe, 2 okna w Rynek z kwaterami i szybami taflowemi, krata żelazna, rynienki 2 miedziane pod oknami. Przy tych oknach »postumenta« murowane, kamieniami nakładane, powała i stragarze staroświeckie, podłoga, piec kaflowy, przy nim kominek szafiasty. Z tego pokoju wchodząc do przechodu, odrzwia drewniane, drzwi dębowe fasowane z zamkiem francuskim, mosiężnym, 2 zasówkami, antabą mosiężną. Przechód jest sklepiony, posadzka kamienna, okno jedno w ul. św. Jana z kratą żelazną.
 Z przechodu idąc do pokoju tylnego, bleitram drewniany (odrzwia) i drzwi drewniane do »bleytrona« przybite. Pokój miał 2 okna w ulicę z kwaterami, szybami taflowemi, kratami żelaznemi i rynienkami miedzianemi, postumenta przy oknach murowane, kamieniem nakładane, powała i stragarze staroświeckie, piec kaflowy, przy nim kominek zamurowany, w nim szafeczka zrobiona ze swoim zawarciem. Z pokoju tego wychód do sieni z odrzwiami kamiennemi wejście do kuchni z takiemiż odrzwiami, okno w podwórze. Kuchnia była sklepiona, w niej posadzka kamienna, ognisko murowane z kapą; przez kuchnię ankra żelazna spojona. Z tej kuchni dwoje palenia do pieców i wejście do izdebki, a z tej do drugiej izdebki. Obie te izdebki miały odrzwia kamienne i po 2 okna w ulicę z kratą żelazną i ry-nienkami, siedzenia przy oknach murowane, deskami nakładane, powały ze stragarzami i piece kaflowe.
 Z ostatniej izdebki wychód do sionki z odrzwiami kamiennemi, w deski obite, w tej sieni powała staroświecka, posadzka ceglana, lotus secretus i schody (boczne) drewniane na drugie piętro deskami opierzone. Wychodząc z sieni (I piętra) odrzwia kamienne staroświeckie, które prowadziły na ganek drewniany na takichże kroksztynach, deskami opierzony, z ganku schody drewniane na podwórze z daszkiem na słupku drewnianym. — Z ganku wejście do kuchni z odrzwiami kamiennemi, z niej wejście do sklepu sklepionego z takiemiż odrzwiami, okno z niego w podwórze z kratą żelazną i okiennicami żelaznemi, posadzka kamienna. — W sieni przy tylnej izbie przepierzenie drewniane, w niem ognisko murowane z kapą sklepioną na krańcu drewnianym i pręcie żelaznym wiszącą.
 Z sieni I piętra, wchodząc na piętro drugie, była krata żelazna cyrklista, wpółotwierająca się, na 3 zawiasach, za nią schody kamienne, deskami nakładane, bokiem schodów okno puste z kratą żelazną, nad schodami sklepienie, przy oknie ankra żelazna, okno na ul. św. Jana z kwaterami, przy oknie postument murowany, kamieniem nakładany, posadzka kamienna.
 Z półwschodzia wchodząc do sieni (II piętra) schody kamienne, deskami nakładane, poręcze drewniane, sklepienie nad niemi. W sieni powała i stragarze, w niej przepierzenie od góry ze sztabikami drewnianymi, w sieni okno w podwórze, powała i stragarze, ognisko murowane z kapą sklepioną na krańcu i 2 prętach żelaznych wiszącą. —Z tej sieni wychód na ganek, w którym schody kamienne, od góry drewniane, w środku odrzwia kamienne. Z sieni wchodząc do pokoju przedniego, odrzwia drewniane, drzwi fasowane, nad drzwiami okno z dwiema kwaterami, z pokoju okno w Rynek, z szybami tafelkowemi, przy oknie dwoje siedzenia murowane, kamieniem nakładane, powała i stragarze 2 kroksztynami wsparte, płótnem podbite. Z tego pokoju wejście do drugiego z odrzwiami drewnianerni oblejtramowanemi, 2 okna w Rynek, powała jak w pierwszym, piec kaflowy, do niego palenie z pierwszego pokoju i kominek szafiasty.
 Z pokoju wejście do przechodu sklepionego z okienkiem na ul. św. Jana. Z przechodu wejście do pokoju na wychodzie, odrzwia kamienne oferklejdowane, drzwi fasowane, okno w ulicę, z szybami tafelkowemi, rynienka miedziana pod oknem, powała i stragarze płótnem powleczone, w pokoju alkowa z desek zrobiona z obydwu stron z drzwiami do zamykania.
 Następny trzeci pokój miał drugie drzwi w pruskiej ścianie osadzone, jedno okno w ulicę, powałę jak poprzedni, piec kaflowy »robotą moskiewską« niedawno dany, na fundamencie drewnianym do dwóch pokojów służący, kominek kapiasty z blachą żelazną. W tym pokoju kredens w murze ze swoim zawarciem. Z tego pokoju wychód do sieni, na wychodzie odrzwia kamienne, drzwi fasowane do przechodu o jednem okienku w podwórze. Z przechodu drzwi w pruskiej ścianie do izdebki, z niej 2 okna w ulicę z szybami tafelkowemi i prętami żelaznymi, powała, kominek kapiasty, z niego piecyk piekarski. Dalej była druga izba z 1 oknem w ulicę, a z izby wychód do spiżarni, a dawniej kuchni, z oknem w podwórze z kratką drewnianą i ognisko murowane z kapą. — Z sieni, wychodząc na ganek drewniany na 5 słupkach stojący, deskami opierzony, w nim lotus secretus. Nad gankami dachy z rynienkami obdaszniemi. W sionce przepierzenie z desek, schody drewniane na I piętro, po prawej ręce wejście do izdebki, z której okno na ulicę, powała w niej płótnem podwleczona, piec kaflowy. 
Z  izdebki wejście do schowania, z niego 2 okna w ulicę z szybami prostemi w ołowiu, posadzka ceglana. Nad tym indermachem dach w połowie nowy, w połowie stary.
 Pod dachami w facjacie przedniej są 3 okna puste w Rynek, w tylnej 2 okna, także puste, w podwórze. Pod temi dachami 2 dymniki (od Rynku) puste, posadzka ceglana, wiązanie dachowe staroświeckie. Dach nad tą kamienicą »z dachówki ceglanej«, w środku wiązania »pięterko« na belczosach, rynna zła.
 Z sieni dolnej, idąc ku podwórzowi na wchodzie była arkada sklepiona. Po prawej ręce w podwórzu kuchnia z odrzwiami kamiennemi, sklepiona, w niej dwa okna: jedno w ulicę; drugie w podwórze; ognisko z kapą murowaną.
 Na podwórzu, do którego wchodziło się po 3 stopniach kamiennych, bruk,. studnia z cembrzyną, nad nią daszek na 2 słupach: walec z korbą, wiadro dębowe. Po prawej ręce z podwórza stajnia sklepiona, z niej wyjazd na ul. św. Jana, z odrzwiami kamiennemi i jednemi wrotami wpółołwierającemi się. Wchodząc zaś do stajni pod indermachem, sklepionej, drzwi w odrzwiach kamiennych, dwa okienka małe z kratą żelazną.
 Facjata tylna kamieniczna ciągła się przez dół i pięter dwa aż nad dachy, -- więc z attyką —, była »od góry dawną sztukaterją murowana«.
 Piwnic pod kamienicą było siedm, sklepionych, w nich odrzwia kamienne cyrkliste. Jedno wejście do piwnic było z sieni. W piwnicy pod przejazdem »loszek murowany, pusty«, w piwnicy przy schodach: drzwi w arkadzie dane z dwiema słupkami, w niej schody na ulicę św. Jana. Na półwschodzie odrzwia kamienne cyrkliste, drzwi żelazne, na wychodzie pod facjatą kraniec drewniany. »Wchodząc do piwnicy pod brukiem będącej, odrzwia drewniane, z niej okno w bruku z kropcem i okiennicą drewnianą, sklepienie, a na półwschodziu loszek.
 Powyższy opis charakteryzuje dokładnie plan i poniekąd wygląd nieistniejącej już dzisiaj kamienicy. Z końcem XVIII wieku miała jeszcze wiele szczegółów z wieku XVII i XVI-go. Czytamy bowiem o odrzwiach kamiennych »staroświeckich«, które w języku podobnych rewizyj rozumieć należy jako odrzwia renesansowe lub późnogotyckie. Również powały ze stragarzami »staroświeckie« oznaczają stropy belkowe i profilowane, niejednokrotnie siostrzonem przez środek podwleczone. Te powały spotykamy w izbie obok innej izby, która zatrzymała jeszcze dawniejsze sklepienie. Schody główne są położone na sklepieniach dawnych i stąd może być taka konstrukcja schodów tej kamienicy w końcu XVIII wieku: że schody pierwszego piętra są drewniane, a schody drugiego piętra kamienne, deskami wyłożone. Oczywiście początkowo były wszystkie schody kamienne, tylko że zniszczone schody pierwszego piętra zastąpiono później drewnianemi na dawniejszem sklepieniu, na którem kamienne schody II-go piętra pozostały nadal, nakryto je tylko deskami, z powodu, że były »wydeptane«.
 Dach nad tą kamienicą, jak mówi rewizja —miał wiązanie »staroświeckie« i pokryty był »dachówką ceglaną«. Fotografja J. Kriegera domów na Linji A—B stojących, od ulicy Sławkowskiej do ul. św. Jana, pochodząca około r. 1874, przedstawia front tejże kamienicy od Rynku głównego, wraz z dachem siodłowym, wiązanie zaś jego »staroświeckie« podają rysunki »Planu starych dachów domów Nr. 35 i 36 w Rynku głównym i rogu ulicy św. Jana położonych«, z dnia 14 października 1874 roku przez architektę Pokutyńskiego zrobione do planu wystawienia 3-go piętra na tejże kamienicy i nowego dachu, znajdujące się w Archiwum Budownictwa miejskiego (Dz. 1, 1. sp. 36, akt 7). Jest tam także plan położenia dachów na obu kamienicach, t j. narożnej i drugiej sąsiedniej od Rynku głównego, dalej przekrój dachu wzdłuż kamienicy narożnej, wreszcie przekrój poprzeczny dachów obu kamienic. Na planie kamienicy narożnej uwidocznioną jest także attyka prosta zakończona gzemsem u góry, w attyce 3 okna (puste), o których wspomina powyższa rewizja. Przekrój dachu kamienicy sąsiedniej Rynku głównego,nr 40, uwidocznia także jej piękną attykę, zakończoną wazonami. Attykę tę widzimy także na zdjęciu przy kamienicy nr 1 według innej fotografii Rynku głównego, pochodzącej także około r. 1874).
 Wejście z Rynku do tej kamienicy miało portal kolumnowy, t j. półkolistą arkadę ujętą po bokach w dwie kolumny, które podtrzymywały duży gzems. Takie portale kolumnowe są jeszcze w kamienicy »Krzysztofory« zwanej w Rynku głównym i w »Prałatówce« przy placu Marjackim.
 Kamienica była w ostatniej swojej fazie trzechpiętrowa po przebudowaniu jej w r. 1875 przez właściciela Józefa Rappaporta, który ją nabył od Kremerów. Wówczas to zamieniono bramę wjezdnę od Rynku ozdobioną, jak wspomniano, portalem kamiennym kolumnowym — i sień na sklep, a wejście do kamienicy otworzono z ulicy św. Jana w miejscu dawniejszej bramy wyjazdowej. W sklepie tym mieścił się wówczas »Kantor wymiany« Tadeusza Tarasiewicza, potem wielki handel kos i żelaza Franciszka Hahna, wreszcie handel korzenny i wina Janigi. W kamienicy tej mieszkał w r. 1792 Jan Śniadecki, profesor astronomji Uniwersytetu krakowskiego.
 Jak wspomnieliśmy, kamienica ta została w połowie roku 1914 zburzoną. Widok jej od ul. św. Jana podaje rysunek artysty malarza Fr. Turka z r. 1913. Ze szczegółów architektonicznych tej kamienicy przekazał w rysunku p. Fr. Turek: kolumnę z piaskowca, która była umieszczoną na I piętrze, zdaje się w dawnej klatce schodowej, obramienie kamienne renesansowe, szerokie na 1 m. 40 cm, wmurowane w ścianę przedpokoju na I piętrze, wiodącego do sali sklepionej krzyżowo. Na ścianie sklepu wmurowaną była płyta marmurowa z początku XVII w. pochodząca. Na kartuszu widzimy herb: Śreniawa i Odrowąż, ponad niemi litery: S W, reszta odbita. W sali narożnej na I piętrze była na suficie rozeta ze stiuku, polichromowana. Rozeta miała motyw z liści i owocu chmielu.
 Ze zburzonej kamienicy pochodzą jeszcze przedmioty, w niej znalezione, a przekazane w r. 1914 przez p. T. Będzikiewicza do Muzeum narodowego w Krakowie: 1) figura kamienna św. Krzysztofa, wysokości 106 cm., brak w niej główki Chrystusa, ręce poubijane, 2) trzy garnki gliniane (wys. 15 do 20 cm.), kilka skorup i 2 kawałki węgla drzewnego z śladami rtęci, 3) wąż rzeźbiony z drzewa, długości 217 cm., malowany, brak skrzydeł (pletew), który znaleziono na strychu kamienicy.



         
                       Zburzone kamienice                                                      Kamienna kolumna w klatce schodowej


Kamienica narożna nr 2 od strony Rynku (linia A-B). Zdjęcie z 1874 roku


Tarcza marmurowa z XVII w z herbami: Śreniawa i Odrowąż

 

 


Kamienica nr 3
(Pirowska)

 


Kamienica oznaczona tą liczbą, wybudowaną została od fundamentów nowo w latach 1896-17 przez Albinę Grótz-Okocimską, właścicielkę parceli budowlanej 141/2, wynoszącej 701.34 m2. Wystawiona kamienica, dwupiętrowa, według planów architekty Teodora Talowskiego w czerwonej cegle z kamiennemi obramieniami okien, liczy od frontu okien pięć, bramę wchodową ma przy dzisiejszej kamienicy nr 5. Przy oknie I-go piętra nad bramą jest wykuty w kamieniu napis: 

FECIT THEODORUS
 TALOWSKI
 ARCHITECTVS MDCCCXCVII. 

Powstała na gruzach dwóch dawniejszych domów, z których, jeden przylegający do kamienicy nr 1, nazywał się w XVI-ym w. domem »justowskim«, drugi od kam, nr 5, domem »Sołtyskowskim« a potem »PP. Strzałków«.
 Kamienica »justowska«, tak nazwana od jej właściciela Justa Ludwika Deciusz a, miała, według zapisek, które mamy pod ręką, okien frontowych trzy, kamienica »Sołtyskawska« była najprawdopodobniej dwuokienną, co najwięcej także trzyokienną. Obie kamienice sięgały daleko w głąb, gdyż parcela budowlana po nich, na której stanęła dzisiejsza kamienica p. Gótz-Okocimskiej, ma kształt kwadratu.
 Podajemy kilka wiadomości do nieistniejących dwóch kamienic, zaczynając od kamienicy Justa Ludwika Deciusza, która w końcu XV-go w. (1487) należała do Jana Becka (obj. nr 5).  
 a) Kamienica »justowska«. Właściciel  jej Just Ludwik Deciusz, historyk, niezwykle uczony humanista polski, sekretarz królewski, zamożny rajca krakowski, pozostawał w zażyłych stosunkach z Janem Bonerem, właścicielem kam. nr 1. Tym stosunkom zawdzięczał w wielkiej mierze Deciusz swoje materjalne zasoby, które pozwoliły mu nabywać dobra ziemskie, między niemi Wolę Chełmską pod Krakowem w r. 1528, od niego Wolą Justowską zwaną. Tu zbudował on około r. 1540 pałac przez włoskich budowniczych Zenobiusa, Ciniego i Fesulana. Niewątpliwie, że kamienica jego na ul. św. Jana była przez równie niepośledniego architektę budowaną Iub ozdobioną. Nie znamy opisu kamienicy z pierwszej połowy XVI w. Bardzo ogólny opis z r. 1594, który znamy, daje tylko wiadomość o kilku charakterystycznych jej szczegółach.
Justus Ludwig Decjus był 29 stycznia 1545 tak ciężko chory, że burmistrz i rada miejska, dla omówienia spraw miasta, musieli udać się do jego mieszkania przy ulicy św. Jana, między domami Franza Bonera i Piotra Pirowskiego". J. L. Deciusz umarł 26 grudnia 1545 roku, po nim kamienica »justowska« należy w r. 1552 do »p. Just Ludwikowej«.
  W posiadaniu »spadkobierców« Deciusza była do r. 1594. Jeszcze w r. 1590 przeprowadzono rewizję kamienicy »justowskiej« na żądanie Mikołaja Lutomirskieg o, a w cztery lata później (1594, d. 9 marca) na żądanie Pawła Pernusa, wójta krak. i spadkobierców J. Ludwika Deciusza (syna), wielkorządcy zamku krak, nastąpił rozdział na cztery części domu justowskiego, który leży »z jednej strony domu narożnego w Rynku krakowskim (t. j. nr 42, Linia A—B i nr 1, ul. św. Jana) urodzonego Marcina Misiowskiego, burgrabi zamku krakowskiego, a z drugiej strony domu Stanisława Sołtyska, mieszczanina krak. (nr 5). Na cztery części własności kamienicy składały się: 1) część zmarłej Justyny AichIerowe j, której córka była pierwszą żoną Pawła Pernusa, 2) spadkobierców Elżbiety Glińskie j, 3) sukcessorów urodz. Ludwika Deciusza i 4) sukcessorów Agnieszki Hosiuszowe j. Część Elżbiety Glińskiej otrzymał syn jej Joachim Gliński i siostry jego, resztę 3/4 kamienicy wspomniany Paweł Pernus. 
  Według tego podziału kamienica »justowska« była dwupiętrowa z murowanym indermachem od. kam. »sołtyskowskiej«, w którym na dole była stajnia murowana sklepista, długości 20 łokci. Wejście do kam. frontowej było przy kamienicy »Bonerowskiej«, nr 1. Na I piętrze była sala z 2 oknami w ulicę, izdebka mata murowana, sklepista, fladrem ściany obite, z 1 oknem w ulicę, z tej izdebki sklepiczek przeczny, który ma drzwi żelazne na s'alę i drugie do komnaty, która jest maIowan a, z okny na zadź i drugiemi drzwiami na ganek (drewniany) z kamiennemi kroksztynami, od domu Soltyskowego. Na zadź wychodziła także  izba wielka ze dwienia wielkiemi oknami i trzecieni małem okrągłem, z której były drzwi na ganek dla chodzenia na indermach i schodzenia na zadż.
 Na II piętrze izdebka murowana z oknem w ulicę, saIa z 1 oknem i komora na tejże sali z forsztów uczyniona, z oknem także w ulicę, sklepik ciemny z żelaznemi drzwiami i drugimi drzwiami do komnaty z 2 oknami na zadź, w której 3 tramy obalone od  domu »Soltyskowego«. Wedle tej komnaty dwie komorze jedna obok drugiej, forsztarni przegrodzone, z oknami na podwórze.
 Na dole w sieni sklep wielki, sklepik mały, izba wielka »nadolna« murowa z 3 okny na zadź; sień tarcicami wyłożona z oknem na ulicę z błonami. Piwnice pod kamienicą. Tak się przedstawiał główny zrąb kamienicy »justowskiej « w końcu XVI-go wieku, kiedy przeszła ona prawie wyłącznie do rąk Pawia Pernus a, wójta krak. Paweł Pernus umarł w końcu r. 1599 lub na samym początku 1600 r. Wdowa po nim 2° v. Elżbieta Piaskowska kazała dnia 14 stycznia 1600 r. spisać inwentarz rzeczy, znajdujących się w domu jej męża na ul. św. Jana. Podaliśmy część z tego inwentarza w pracy: »Z herbarza mieszczańskiego, herby Pernusów« , między temi rzeczami  widzimy znaczną bibljotekę, 433 tomów liczącą, i 61 ksiąg rekopiśmiennych aktów sądu ławniczego krak. od r. 1560-1599 , które on — wójt krakowski — trzymał w »wielkiej izbie« rezydencji Pernusowskiej. W posiadaniu Pernusów była kamienica do trzeciego dziesiątka XVII wieku, w r. 1628 należy już, do Mirowskieg o, margrabiego pinczowskiego i w  jego ręku jest  jeszcze r. 1669 w którym należała do kamienic »pustych«. Przechodzi następnie do rąk Gaudentego Zacherli (Zakerli), którego ojciec Sebastjan Zacherla i on sam byli także właścicielami kamienicy narożnej od Rynku »Bonerowska« zdawna zwanej (nr 1). Spis czynszów z r. 1682 wykazuje, że kamienica była »zrujnowana«, w r. 1692 »pusta, ex opposito OO. Bernardynów« . Na początku XVIII-go wieku spisy czynszów nie wykazują już tej kamienicy, uległa ona w tym czasie zupełnej ruinie i w r. 1719 na jej miejscu był »grunt goły, gdzie sad« Soldadiniego, rajcy krakowskiego, właściciela kamienicy nr 4 na ul. Florjańskiej, przylegającej parcelą, tylną do dawniejszej kam. Pernusów, Zacherlów. Soldadini kazał w r. 1719 d. 6 maja przeprowadzić rewizję i taksę »pustek« kamienicy p. Strzałki na ul. św. Jana, która leżała »między kam. sukcessorów Sebastjana Słowikowskiego« (nr. 5), a gruntem gołym, gdzie sad instantis (Soldadini) podle kamienicy »Zacherlińskiej« teraz p. Węgrzynowicza, rajcy krak. i Doroty »Zacherlanki«, to jest kam. nr 1 (obacz). »Wiertelnicy, czytamy w rewizji, zszedłszy do pustek kamienicy p. Strzałki, będącej contiguo ogródku p. Soldadiniego, założonemu quondam kamienicy margrabskiej«, widzieli, »że są tylko zwaliny kamienne, co z gruntu spadło, zostaje więcej rumu niż cegieł albo kamienia, gdzie od ogrodu p. Soldadiniego stoi na łokci 5 wzwyż ściany kamiennej więcej niż ceglanej«. Oszacowali »te pustki z gruntem i rozwalinami na 500 złp.«.
 Taki los dosięgnął kamienicę »justowską« po dwóch wiekach. Legła w gruzach wraz z sąsiednią jej kamieniczką PP. Strzałków zwaną, do której kilka wiadomości podajemy.
 b) Kamienica »Sotyskowska« potem »PP. Strzałków«. Nie znaleźliśmy wiadomości w rewizjach, któreby dały nam kilka szczegółów architektonicznych z XVI i XVII-go w. o tej kamienicy. Z określenia, że był to dom albo kamienica, wnosić należy, że była wówczas w części murowana a w części drewniana. W połowie XVI-go w. (1552) nazywała się »Pirowska« (Pyrowska). W r. 1578 posiada ją Stanisław Sołtysek (Szoltissek), mieszczanin krak. i od niego zwie się przez długi czas: »domem albo kamienicą: Sołtyskowską«. W tym domu był »gospodarzem« w r. 1607-1612 Seweryn Pernus, kupiec krak.. W połowie XVII-go w. należy do Mijakowskiego (1652), który jest jeszcze właścicielem w r. 1661. W r. 1672 jest własnością p. Strzałki i odtąd aż do swojej ruiny, o której mówiliśmy powyżej, jest w rękach tej rodziny.
 Obie kamienice, wymienione tu pod a), b) zamienione zostały od początku prawie XVIII-go wieku w gruzy, na których wyrastała trawa. Pamiętamy, że na tem miejscu były w drugiej połowie XIX-go w. stawiane jakieś przygodne szopy na skład mąki, czy pracowni kamieniarskiej, a z pośród zarośli i trawy widzieć można było tu i ówdzie resztki murów.
 W latach 1896-7 wystawiono tu, jak wspomnieliśmy na początku, nową kamienicę od fundamentów. Przy budowie tego domu na ul. św. Jana nr 3 — pisze p. S. Tomkowicz — na placu pustym za kamienicą narożną od Rynku, przy kopaniu fundamentów odsłoniły się mury i sklepienia wspaniałych piwnic. A podczas ich usuwania znaleziono użyte jako materjał w znacznej ilości ciosy rzeźbione z dawnych czasów. Było tam kilkoro drzwi późnogotyckich, bogato profilowanych, dalej odrzwia renesansowe, gzemsy z XVI i XVII w., płaskorzeźbione ornamenta, kapitele kolumn i t d. Ułamki te, w części bardzo piękne a pochodzące może z kamienicy Bonerów, która od Rynku aż tu się rozciągała, zebrane zostały i przez właściciela do ozdoby domu użyte być mają«. — Fragmenta architektoniczne pochodziły nietylko z kamienicy Bonerów —jak przypuszcza p. Tomkowicz, lecz może należały także w części do dawniejszej kamienicy »justowskiej« (obacz powyżej).



 


Kamienica nr 4

 

 Kamienica, tą liczbą oznaczona, istniała do połowy r. 1914, w którym ją zburzono wraz z kamienicą nr 2. W końcu XVI w należała do Fridrichsmalca, a w r. 1607 do wdowy po nim i zięcia Ważyńskieg o, »prokuratora«, który następnie został sam jej właścicielcm, a po nim należała do wdowy p. Ważyńiskiej (1642) i pozostawała w jej ręku jeszcze w r.1654-ym. W połowie XVIII w. należała do właściciela kamienicy stojącej w Rynku głównym — dzisiejszej Linji A—B, nr 41 (już zburzonej) Stanisława Mieroszewski ego, starosty będzińskiego. Kamienica z ulicy św. Jana  nr 4 miała połączenie z kamienicą przy Linji nr 41 przez widermach i podwórze, które odłączone były od kamienicy o nr 41, a od strony prawej przytykała do kościoła OO. Bernardynów »na żłóbku« (nr 6), a raczej do bocznej kaplicy św. Tekli tegoż kościoła. Rewizja tej »kamienicy i gruntu 00. Bernardynów na ul. św. Jana przy kościele tychże«, uczyniona dnia 10 lipca 1788 r., na żądanie Stanisława Mieroszewskiego, opisuje ją w ten sposób: Facjata sięga przez dół i pięter dwa nad dachy, t j. z attyką. Wchodząc do kamienicy odrzwia kamienne, węgary sztukowane, drzwi drewniane w pół otwierające się, na zawiasach 4, z klamką, antabą, z drążkiem drewnianym do zawierania, z młoteczkiem żelaznym, który oczywiście mocowany był na drzwiach jako kołatka, którą później przy bramach zastąpił dzwonek u bramy.
 Sień sklepiona, bruk w niej kamienny, środkiem sieni rynsztok, w sieni ku tyłowi arkada sklepiona pod przechód, górą »pochodzący«. Od podwórza przy facjacie filar, wedle którego przechodzi murek, albo raczej przechód z kamienicy p. starosty będzinskiego ku kościołowi w piętrze pierwszem. Wchodząc na I piętro są schody drewniane, proste, przy nich poręcz drewniana na 2 słupkach, Do izby wchodząc odrzwia drewniane w drzwiach okienko wyrżnięte, okna 2 z izby w ulicę, szyby tafelkowe, powała ze stragarzami, piec kaflowy, »Przy lej izbie, a nad korytarzykiem czyli kapliczką (parterową), tak jak korytarzyk czyli kapliczka na szerokość do muru kościelnego zachodzi, do czego wchód zamurowany, co przedtem OO. Bernardyni miejsce do kalikowania organów mieli, do tejże kamienicy grunt należy«.
 Idąc na II piętro, schody drewniane proste z poręczami. Do izby wchodząc, są dwa węgary w murze obruszone, sztorc stary z forsztów, w sieni powałka i przepierzenie ze ściany »pruskiej «, z niego okno w ulicę, ze szybami tafelkowemi w ołowiu, z przepierzenia wychód do izby z odrzwiami drewnianemi w ścianie pruskiej. Izba frontowa, do której wejście z sionki, miała 2 okna w ulicę ze szybami tafelkowemi, podsiębitka w niej krokwami  podwleczona. Dachy nad kamienicę stare.
 Z sieni dolnej do podwórza były drzwi i odrzwia drewniane.
 Wchodząc z podwórza po prawej ręce do kaplicy, w której przedtem dwa ołtarze zostawały, odrzwia i drzwi dębowe z hakami 4 żelaznymi. »Tej kaplicy, czyli korytarza długości tak, jak kościół zachodzi. Z tego korytarza było dwoje drzwi, teraz zaś świeżo są zamurowane. Z tej kaplicy okien trzy: jedno w ulicę św. Jana z szybami tafelkowemi i kratą żelazną, a dwa okna w podwórze takież, w oknach tylnych kwatery od dołu w drzewo oprawne, od góry w ołów. Ten korytarz, czyli kaplica, był sklepiony i mierzył 5 łokci szerokości.
 W podwórzu bruk kamienny po prawej ręce od korytarzyka czyli kaplicy. Na podwórze to wychodziły tylne facjaty trzech sąsiednich kamienic od Rynku (dzisiejszej Linji A-B), z tych kamienic okien w podwórze od dołu i po piętrach było 10. »Dziedzińczyk ten mierzył szerokości łokci 12 3/4; od murów sąsiedzkich granicznych aż do muru kościelnego, od facjaty przedniej aż do winkla granicznego zakrystji łokci 46, od winkla zakrystji aż do muru tylnego »zatyłków« pana Florkowskiego łokci 20, od winkla zakrystji przez podwórze, stajnią aż do murów tylnych łokci 20. W toż podwórze wychodziło okno z zakrystji 00. Bernardynów. Wchodząc do stajni, która była w oficynach jednopiętrowych, były odrzwia arkadzisto sklepione, w stajni filary powyrywane, okienek dwa. Na I piętrze tegoż indermaszku 2 sklepiki sklepione i przechód od konwentu. Oszacowano całą kamienicę na 2.800 złp. razem z widerkaufami.
 W r. 1791-ym stanowiła »tył kamienicy« Józefa hr. Mieroszewskieg o, t. j. kamienicy oznaczonej nr 41 Rynek, który w r. 1814, dnia 27 lutego kamienicę na ul. św. Jana z podworcem i oficynami,  sprzedał za 26.000 złp. Wincentemu Sienieńskiemu i Ludwice z hr. Mieroszewskich małżonkom. Od tych właścicieli nabył następnie tę kamienicę r. 1830, dnia 18 lutego Kazimierz Bzowski, który posiadał ją jeszcze w r. 1860, a następnie Eugenjusz Bzowski (1885 r.). W latach 1887-1890 jest własnością Stanisława Mikuckieg o, a następnie Fischera Jana Wład., w końcu (1904) aż do jej zburzenia (w r. 1914) należała do Zajączkowskiego Władysława, kupca, i żony jego Zofji. Ze zburzonej kamienicy podajemy widok izby sklepionej na parterze, rysowany przez p. Fr. Turka. 


Widok izby parterowej kamiennej.



Kamienica nr 5
(Nonhastowska, Dreznerowska)

 

 Dzięki zapisom fundacyjnym, które ciążyły na tej kamienicy, możemy podać jej właścicieli prawie od połowy -XV-go wieku. W r. 1487, dnia 1 grudnia zapisała Urszula Kosteni na połowie domu swego narożnie przy ul. św. Jana obok kamienicy Jana Beka (nr 3) szpitalowi ubogich studentów w ul. Szpitalnej 150 zł. węgiers. z 6 % a w 1492 (4 lipca) ta sarna właścicielka zabezpieczyła na ten cel jeszcze 18 zł. węg. W pierwszej połowie XVI-go w. należała naprzód, zdaje się, do Bartłomieja Kromfelta (1532) a następnie do Mikołaj  Nonhasta i żony jego Katarzyny. Po śmierci właściciela przechodzi na rzecz wdowy (1542) Katarzyny Nonhastowej i małoletnich spadkobierców. W imieniu tych sukcesorów zabezpieczył Andrzej Marstella (złotnik krakowski) jako opiekun wraz z ich matką na ich kamienicy, stojącej narożnie obok kam. »Pirowska« zwanej (t. j. nr 3), sumę widerkaufową 200 złp. z 4 % dla. szpitala św. Ducha w r. 1542 dnia 3 listopada. W niej mieszkał w r. 1552 »Daniel« złotnik,. Z sukccssorów Nonhastowskich znamy właścicieli tej kamienicy (w r. 1569) Jana Nonhast a, kupca krak., i Barbarę (zapewne z domu Nonhastównę) wdowę Tobiasza Foxa, którzy byli współwłaścicielami »domu narożnego na ul. św. Jana i poprzeczną uliczkę przeciwko kościołowi św. Jana«. Kamienica ta była wówczas dwupiętrową. Ci dwaj byli współwłaścicielami w r. 1591. Pod koniec XVI-go wieku należała już wyłącznie do Jana Nonhasta, kupca i przysiężnika krak., który w r. 1599 zabezpieczył przed urzędem radzieckim krakowskim na tej kamienicy sumę widerkaufową 150 złp. dla szpitala św. Ducha z procentem 4 %. 
Kamienica »Nonhastowska«, jak się długi czas zwała, należy już w r., 1612 do Stanisława Chodowicza, kuśnierza krak., i Anny z  Łyszklewiczów, żony jego. Zabezpieczyli oni w r. 1614, dnia 22 grudnia na tejże swojej kamienicy sumę 100 złp. z 6 % dla szpitala św. Ducha. Potem jest własnością Jakuba Sikory i żony jego Krystyny, którzy w r. 1627 w sądzie ławniczym krak. zapisali widerkauf 200 złp. z 6 % klasztorowi św. Marka w Krakowie . W r. 1635 jest własnością Jana Dreznera (Dryzner), kupca i postrzygacza krak. i od niego zwie się potem kamienicą »Drznerowską«. Zamożny ten właściciel polecił w r. 1636 pewne naprawy w kamienicy Janowi Zatorczykowi, znanemu murzarzowi krakowskiemu, którego dziełem jest przebudowa w dzisiejszej postaci, t. zw. »Prałatówki« przy placu Marjackim . W kamienicy »Dreznerowskiej« Zatorczyk podnosił »piętro czwarte na indermaszku, podmurował i ochędożył, posadzkę znowu posadzał, na przodku kamienicy kamień ciosał na obdach z kamienia rozmaitego, w sklepie nad piwnicą nową posadzkę ceglaną posadził, drzwi pod gankiem na zadzi na indermach łamał w murze na inszem miejscu, bo się panu Dreznerowi nie podobało, filar na urcie robił z gruntu i komin stary przerabiał do tegoż filara«. Robotę tę w niektórych punktach wykonał Zatorczyk ponad pierwotną umowę (w intercyzie, miał n. p. tylko 3 piętra podnosić na indermachu), stąd spór z właścicielem o dopłatę i opisanie wykonanej roboty przez współczesnych murarzy: »Wojciecha Wytosza (Witos), Bartosza Jantosza (v. Jankosz) i Wojciecha Gronowskiego. W r. 1654 jest własnością Jana Dryzner a, a roku 1661 wdowy po nim Agnieszki Dryznerowej, a następnie syna ich księdza Kaspra Dryznera z zakonu XX. Paulinów na Skałce. Przez tegoż księdza i drugiego jego brata, także zakonnika - Paulina, kamienica »Dryznerowska« przeszła na własność: »Ojców Skałecznych konwentu św. Pawła Eremity na Skałce w Kazimierzu przy Krakowie« (już w roku 1681), którzy otrzymali ją już w dosyć zrujnowanym stanie, szczególniej od strony pustej i zrujnowanej kamienicy sąsiedzkiej Strzałków (gdzie dziś nr 3). Konwent XX. Paulinów na Skałce sprzedał tę kamienicę w r. 1690 Sebastjanowi Słowikowskiemu, strzelcowi miejskiemu. On wspólnie z żoną swą Jadwigą zapisali na kamienicy »Dryznerowską zdawna zwanej« 500 złp. dla zakonu Duchaczek krakowskich w r. 1695 dnia 15 czerwca w aktach radzieckich krak. Po nim odziedziczył ją syn Szymon Słowikowski malarz i mieszczanin krakowski (1714). Regestr czynszów z r. 1734) wymienia, że w kamienicy tej mieszka: Słowikowski malarz z żoną, czeladnik, trzy sługi i chłopiec i p. Cangiel, malarz, wdowiec. O Szymonie Słowikowskim wiemy, że mistrzem malarskim był już w roku 1702. W r. 1724 złocił i malował wielki ołtarz w kościele XX. Karmelitów na Piasku za 4.254 złp. Umarł w r. 1738. Po jego śmierci przeprowadzono rewizję i oszacowanie kamienicy na żądanie sukcesorów w r. 1739 dnia 14 kwietnia. 
Wartość kamienicy oszacowano na 6.200 złp. z widerkaufarni: »zmiarkowawszy pozycję tej kamienicy niedaleko rynku, w miejscu dobrem, ze swojemi wygodami«.
 Kamienica »Słowikowska« należy już w r. 1741 do Andrzeja Cangiel a, malarza wdowca, u którego w r. 1742 mieszkał malarz Łodzińiski. W r. 1747 mieszkali w tej kam.: Cangiel z żoną i sługą, Marbicer, kupiec krak., Cechetmajer, złotnik z rodziną Górski, krawiec i piwniczny z żoną. W r. 1752 kupił od A. Cangiela kamienicę jego »narożnie przed konwentem 00. Bernardynów na Żłobku stojącą« (t. j. przed kam. nr 6) wspomniany Ignacy Cechetmajer, złotnik i mieszczanin krak., i żona jego Kunegunda. Ci właściciele sprzedali tę kamienicę dnia 13 kwietnia 1758 r. za sumę 8.500 złp. (widerkaufy wynosiły 3.200 złp.) Jerzemu Bincerowi (Binszerowi), szewcowi krakowskiemu i żonie jego Annie. 
 W r. 1763 należy do »sukcessorów Bincerowskich«, między którymi był Karol Walter, rękawicarz krak. On też był już w r. 1764 właścicielem kamienicy. Zawiera bowiem »umówienie czyli kontrakt« tegoż roku d. 25 listopada z Michałem Moszczeńskim, subdelegatem grodzkim sandeckim, iż puszcza Moszczeńskiemu na mieszkanie »izdebkę z komórką przy schodach, okna ku kościołowi św. Jana mającą« za 54 złp. rocznego czynszu, t. j. od św. Katarzyny 1764 do św. Katarzyny r. 1765. Na kontrakcie podpisał się Cechetmajer po niemiecku i w tym języku poświadczył, że otrzymał zadatku 46 złp. Rewizja kamienicy na jego żądanie r. 1771 d. 11 września spisana, wymienia, że kamienica miała indermach trzechpiętrowy. Przylegał on po prawej stronie do ogrodu (część tylna kam. nr 3). W r. 1779, d. 27 października zapisał Walter na kamienicy sumę 168 złp. do szpitala św. Rocha. W końcu XVIII-go w. jest własnością instygatora Walentego Zielińskiego (1791), potem Aleksandra i Agnieszki Redschitzó w, którzy dnia 19 stycznia 1808 r. sprzedali ją Franciszkowi Niedzielskiem u. Ten właściciel, chcąc dać dowód przywiązania p. Marjannie z Bellerów swojej małżonce — na wypadek mającego nastąpić rozwodu —kamienicę swą dziedziczną »obok ogrodu Wytyszkiewicza« dnia 14 grudnia 1814 r. darował. Rozwód nastąpił dnia 15 grudnia 1814 roku a Marjanna Beller, rozwiedziona Niedzielsk a, została jej właścicielką. W r. 1825 budownictwo miejskie nie pozwała na powiększenie okna ze sklepu ku kościołowi św. Jana wychodzącego: »gdy takowe z oknami innemi bez proporcji w rozkładzie w różnej wysokości piątr położonemi niezgodne przez  powiększenie jeszczeby bardziej facjatę oszpeciło«. Budownictwo zażądało, by wszystkie "okna w przecznicy »uregulować«. 
Kamienica należy w r. 1826 do Stanisława Wyżałkiewicz a, a następnie' do Jadwigi Wyżałkiewiczowej. Kamienica przez długi czas nienaprawiana, należała w r. 1857 do »opustoszałych«. Ówczesny jej właściciel Tomasz Gebhardt przedłożył w tym roku plan na jej restaurację, projekto-wany przez architekta Gołębiowskiego. Plan ten pozwala nam podać widok obu fasad, t. j. frontowej i bocznej (od kościoła św. Jana). Na »widoku bocznym zaznaczyl Gołębiowski rozmieszczenie i kształt okien dawnych na tej fasadzie. Według tego szkicu podajemy dawny widok boczny tej kamienicy; przedstawiający dawne niesymetrycznie rozmieszczenie różnej wielkości okien (fig. 4),- odtworzony przez p.: Fr. Turka. Widok fasady frontowej z dawniejszym dachem siodłowym wykazuje 3 duże szkarpy sięgające prawie aż pod dach. Szkarpy po prawej stronie drzwi wchodowych występowały dołem bardzo znacznie poza lico muru ku ulicy. Wygląd kamienicy tak od strony ul. św. Jana, a jeszcze więcej od kościoła św. Jana — od przecznicy — wąskiej w tem miejscu robić musiał wrażenie jakiejś budowli mocnej, mało dostępnej. —Tak widocznie bowiem odbija się ten dom od innych, które w tej części miasta były. W r. 1860 T. Gebhardt był jeszcze właścicielem tej kamienicy.
 »Opustoszały« dom został przebudowany dopiero za właściciela Adolfa Opida w latach 1871-72. Z dawnych murów pozostała tylko część po prawej stronie bramy wchodowej, obejmująca dawną izbę o dwóch oknach i przyległe ubikacje ku tyłowi przez parter i oba piętra. Część po lewej stronie, od przecznicy, czyli ówczesnej ulicy Kącik, została zburzoną. Rozebranego, starego materiału użyto do nowych murów, skutkiem tego nowo murowana  kamienica rysowała się i przebudowa miała ulec zmianie. W końcu sklecono ją w całość, wyprostowano ścianę od przecznicy, biegnącą dawniej skośnie, obcinając występujące silnie w ulicę szkarpy frontowe po prawej ręce bramy. Narożnik z ulicy św. Jana a przecznicą ścięto, umieszczając w kamienicy na I i II piętrze otwarte logie (erker). W tej postaci, którą kamienica ta otrzymała w r. 1871/2, widzimy ją dzisiaj. Nie przedstawia ona obecnie żadnego zainteresowania, a budowana wadliwie, nie ma większej wartości materjalnej. Miała też być zburzoną w r. 1895, gdy ówczesna właścicielka Gatz-Okocimska stawiała sąsiednią kamienicę dziś nr 3 i być włączoną z nią w jeden wielki budynek o 2 frontach: od ul. św. Jana i ul. św. Tomasza (dawniejszej »Kącik«), 
Stojąca poza tę kamienicą inna kamienica, tyłami przylegająca do kam. nr 12 na ul. Florjańsklej nie -wchodzi terytorjalnie w nasz opis — dlatego nie mówimy tu o niej. Jeden tylko szczegół —nie tyle architektoniczny, ile raczej obyczajowy, warto podać. Kamienica otrzymała w r. 1699 cały dach nowy »po włosku dany«. Poprzedni bowiem dach zgnił i zleciał najbardziej z tego powodu: P. Zaifretowa żona Wojciecha Zaifreta, rotmistrza i ważnika krak, właścicielka tej kamienicy, kąpała się tylko w »deszczówce«. Żeby więc mieć wodę «dla łaźnie« swojej z rynien, kazała w nich dziurę przewiercić, skąd woda po desce do beczki ściekała, »przez co zaciekało na patwy pod rynnę i dach upaść musiał«. — Ten niezwykły fakt zapisano w aktach wiertelników krakowskich.


 


Kamienica nr 6

 

 

Kamienica, oznaczona dzisiaj tą liczbą orientacyjną, jest częścią »Hotelu saskiego«, którego front i główne wejście jest od ulicy Sławkowskiej. »Hotel saski« boczną stroną zajmuje całą długość »przecznicy« (ul. św. Tomasza), od ul. św. Jana do ul. Sławkowskiej. Część »Hotelu saskiego«, wychodząca na ul. św. Jana, została w roku 1802-gim zamieniona na jednolity front, przedtem stały tu obok siebie trzy kamienice. Dzieje tych trzech kamienic zaznaczyły się dosyć wybitnie w historii lokalnej miasta i w sporach wyznaniowych między katolikami a ewangelikami. Przejdziemy kolejno dzieje owych trzech kamienic, a w końcu podamy historję kamienicy, przerobionej, jak wspomnieliśmy powyżej, na »Hotel«.
 Pierwszą z nich, przylegającą do kamienicy oznaczonej nr. 4 (dziś zburzonej), czyli część »Hotelu saskiego« od strony Rynku głównego, posiadała w pierwszej połowie XVI-go wieku — zdaje się: »Elżbieta Biskupy a, krawcowa«, jakby wynikało z regestrów czynszowych z r. 1542 i następnych. Znaną jest ta kamienica później pod nazwą: »pod Brogiem«, lub kamienica »Bróg« zwana. W regestrze z r. 1564-go czytamy: »a domo Christophorus Schillink od Brogu«..., co wskazywałoby, że kamienica ta była wówczas własnością Krzysztofa Schillinga. Schillingowie byli możnym wówczas rodem patrycjuszowskim krakowskim, posiadali w roku 1542-gim 6 kamienic z rzędu w Rynku od ul. św. Jana ku ul. Sławkowskiej, t. j. Erazm, Krzysztof, Stanisław, Jerzy, Fryderyk i Jodek Schillingkowie, w r. 1551-ym 5 tychże kamienic, w r. 1557 ym tylko cztery. Podaliśmy, że w roku 1564-ym kamienica, o której mówimy, była także w ręku Krzysztofa Schlilinga, następnie zakupił ją Zbór ewangelicki w Krakowie, do którego należeli: Marcin Zborowski, kasztelan krakowski, Stanisław Myszkowski, wojewoda krakowski, Dembiński, Jakub Myszkowski, burgrabia krakowski, Piotr Zborowski, wojewoda sandomierski, Jan Boner, wielkorządca krakowski i kasztelan biecki, który miał swą kamienicę na ul. św. Jana, nr 1 i cały poczet patrycjuszów i mieszczan krakowskich, głównie przybyszów.
 Zbór ewangelicki nie miał początkowo stałej siedziby w Krakowie, odbywał swe praktyki religijne w ogrodzie przed bramą Mikołajską, który oddał zborowi Jan Boner, potem około r. 1565 Zbór krakowski »dla sposobniejszego nabożeństwa odprawiania do dworu p. Tęczyńskiego« (część dzisiejszego Collegium phisicum w ulicy Jagiellońskiej) się przeniósł, potem mieści się w kamienicy p. Tarły, wojewody lubelskiego: u Karola Soderiniego. Ewangelicy chcieli najwidoczniej mieć swój dom modlitwy i zebrania w mieście, a nie poza murami miasta. Wreszcie ze wzrostem coraz większym audytorów tak ze stanu szlacheckiego jak i mieszczańskiego Zbór zakupił w r. 1570 »kamienicę Bróg nazwaną, na ul. św. Jana, różnych sukcessorów, do nich należących części zapłacając i zapisy dostateczne na nie otrzymująca. Kamienicę tę naprawiono i urządzono w niej salę na zgromadzenie, w której znajdował się ganek i kazalnica. Król Zygmunt August zatwierdził nabycie tej kamienicy na użytek Zboru dnia 2 maja 1572 roku. Mimo to Zbór ewangelicki nie miał dłuższego spokoju. W roku bowiem 1574 dnia 10 października studenci krakowscy i tłum »pospólstwa« napadli na siedzibę ewangelików, »Zbór szturmowali, łamiąc naczyniem mularskiem drzwi żelazne i kraty z muru wielką mocą dobywając. Na koniec gwałtem wielkim dobywszy się do Zboru, piętro rozwalono, porąbano, sklepy i kramy wyłupano« 
 Następny napad na kamienicę zborową urządzili żacy szkół parafialnych krakowskich w r. 1579 nie wyrządzając jednak spustoszenia w kamienicy, prócz wybicia szyb w oknach. Natomiast »drugie walne zburzenie Zboru krakowskiego« nastąpiło w czasie interregnum po śmierci Stefana Batorego, a to dnia 8 maja 1587 r. Wyłamawszy kraty i drzwi dostało się pospólstwo do wnętrza i tu sprawiło wielkie spustoszenie: »cokolwiek znaleźć mogli, brali, szarpali i wynosili, potem ogień wielki nanieciwszy, drzwi, ławy, kazalnicę, skrzynie i cokolwiek drewnianego było, na ogień znosili i palili« . Zniszczeniu uległo także mienie Krzysztofa Pawłowskiego, podwojewodziego krakowskiego, który w kamienicy borowej wtenczas mieszkał. — Zaledwie jednak zdołano naprawić po tym napadzie zbór, nastąpiło dnia 23 maja 1591 r. »trzecie walne a ostatnie tegoż Zboru zburzenie. Podobnym sposobem, jako i przedtem, studenci swawolni i hultajstwo napadłszy, nietylko wszystko wyłupili i wybrali, ale oraz ogniem całe znieśli, tak, że same tylko mury zostały, na który ogień, jako twierdzili niektórzy, sam król JMść zapatrować się miał. — Po spaleniu kamienicy zborowej przenieśli Ewangelicy swoje Zgromadzenie do pobliskiej wsi Aleksandrowice, własności Iwana Karmińskiego, seniora equestris ordinis Zboru krakowskiego.
 Kamienica Zboru krakowskiego, zburzona i spustoszała, właściwie plac ze spalonemi murami, należała jeszcze przez lat 31 do Zboru, który jednak przez ten cały czas nie usiłował odbudować swej dawnej siedziby. Wreszcie król Zygmunt III, który nie sprzyjał zbytnio innowiercom, zajął prawem kaduka opustoszały plac po kamienicy zborowej i darował go Stanisławowi Lubomirskiemu, cześnikowi koronnemu, staroście sandomierskiemu, dnia 20 maja 1622 roku. Lubomirski, otrzymawszy intromissję do »kamienicy zborowej«, darował ją w r. 1624 Bernardynom ze Stradomia. Ewangelicy wnosili przeciw zajęciu ich kamienicy protestacje do króla i grodu i do »Panów Radziec miasta Krakowa, aby nie dopuścili Bernardynom mnichom na tym placu, gdzie ten zbór był, kościoła i klasztoru budować«. OO. Bernardyni ze Stradomia otrzymali jednak pozwolenie zbudowania tu klasztoru, które wyrobił im protektor zakonu kardynał Barberini w Kongregacji zakonów dnia 16 grudnia 1636 r. a papież Urban VIII dał osobne pozwolenie na zbudowanie kościoła przy tymże klasztorku pod wezwaniem N. Marji Panny od Żłóbka (B. Virginis Mariac ad Praesepe) przez brewe z dn. 4 września 1641 r. Daty ta przytoczone wskazują, że kościół, na miejscu kamienicy zborowej powstał dopiero w r. 1641-ym przy klasztorku, wcześniej już wystawionym (r. 163I-ym), zwanym: »Conventus pacis seu Paxensis«. Kościół wzniesiony otrzymał nazwę Kościoła na żłóbku, albo krótko »Żłóbek«. Pruszcz w opisie kościołów krakowskich p. t. »Klejnoty Krakowa« r. 1647 mówi o tym kościele, »teraz nowo wybudowany«. Regestra czynszów wymieniają też od połowy XVII wieku (1652) kościół OO. Bernardynów w miejsce kamienicy zborowej, poprzednio »Brog« zwanej. W r. 1651, dnia 24 kwietnia zeznają wiertelnicy, że OO. Bernardyni na ul. św. Jana pokazali im »muru nowego sztukę, postawionego na tem miejscu, gdzie się stary obalił od granicy P. Krzeszowej«, t. j. od tyłów kamienicy nr 2, który się obalił z przyczyny kopania i szukania rur, które idą »z rugu (wodociągu) miejskiego do kamienic niektórych przez plac miejski, zborowy quondam, ad praesens OO. Bernardynów«. Ta zapiska świadczyłaby, że budowę kościoła na spalonych murach zborowych, prowadzili Bernardyni jeszcze w r. 1651. Kościół »na Żłóbku« i klasztor, o którym mówimy poniżej, był własnością OO. Bernardynów do r. 1788-go. Książę Prymas Michał Poniatowski, administrator diecezji krakowskiej, który tak smutno zapisał się w dziejach biskupstwa krakowskiego przez znoszenie majątków kościelnych i klasztorów, szukając dla Bazylianów miejsca na założenie klasztoru w Krakowie, a nie mając sympatii dla zakonów żebrzących, ponieważ, jak mówił, »kaptury niszczą i fanatyzują cały kraj«, upatrzył kościół i klasztor OO. Bernardynów na ul. św. Jana, jako ten, który mógł być zniesiony, był bowiem klasztorem biednym i mógł być połączony z klasztorem tej samej reguły, istniejącym na Stradomiu w Krakowie. Mimo przedłożonych przez gwardiana klasztoru »Żłóbek« O. Romualda Klemskiego dokumentów na założenie klasztoru, jako niezależnego od klasztoru na Stradomiu, na konsystorzu generalnym dnia 24 czerwca 1788 r. zapadł wyrok za sprawą księcia Prymasa: »zniesienia żłóbka i przeniesienia go na Stradom w przeciągu 12 dni«. Ulegając temu wyrokowi Bernardyni zabrali z kościoła 5 ołtarzy i wszelkie ruchomości kościelne i klasztorne. Kamienicę zaś (nr 4) sprzedali Stanisławowi Mieroszewskiemu, staroście będzińskiemu. Sprzedaż tę zatwierdził konsystorz 11 listopada 1788 r., a Mieroszewski zobowiązał się przytem, »że przy ścianie kościoła nie wystawi stajni i że kaplicy używać będzie tylko na skład sprzętów domowych«. W tylnej bowiem części tej kamienicy była wąska kapliczka św. Tekli, którą opisuje rewizja z r. 1788-go (ob. 1nr. or, 4). I z tej kapliczki wynieśli OO. Bernardyni wszystko wraz z marmurową posadzką i drzwi do kościoła zamurowali. Czternastu zakonników polskich ustąpiło ze swojej siedziby miejsca trzem Bazylianom, t. j. hegumenowi O. Leonowi Demkowiczowi i 2 professom, którzy odbywali studia w uniwersytecie krakowskim: Benedyktowi Błędowskiemu i Florianowi Kudrewiczowi . Hegumen bazyliański zaprotestował przeciw ogołoceniu kościoła z ołtarzy, to też wyrokiem surogata kanonika Trzebińskiego dnia 13 sierpnia 1788 r. zwrócili Bernardyni kościołowi 3 ołtarze: Wielki ołtarz N. P. Marii ad Praesepe i boczne: Chrystusa Ukrzyżowanego i ś. Vilgefortis. — W opisie m. Krakowa z dnia 15 paźdz. 1791 roku  wymieniono pod numerem 407-yrn: »Rezydencja XX. Bazylianów, obejmująca: kościół, klasztor, w którym było 6 (sześciu) księży«.
 Bazylianie, nie mając funduszów, zaniedbali wkrótce kościół i klasztor, który w r. 1796, t. j. w roku zajęcia Krakowa przez Austrię, opustoszał zupełnie. Dekretem nadwornym z 6 kwietnia 1797 r. nakazano sprzedać na licytacji  dawniejszy klasztor Bazylianów, a proboszczowi grecko-katolickiemu Koncewiczowi wyznaczono mieszkanie w klasztorze Franciszkanów. Po zniesieniu klasztoru PP. Norbertanek przy ulicy Wiślnej w r. 1802, oddał rząd austriacki Bazylianom kościółek przy ul. Wiślnej do użytku duszpaszterstwa.
 Kościół »na Żłóbku« oszacowano w r. 1797, dnia 25 września jako objekt sprzedaży licytacyjnej na 2825 florenów. Według opisu, z przyczyny oszacowania zrobionego, kościół ten był murowany z kamienia, cokół miał z ciosów kamiennych, front i wejście od ulicy św. Jana. Był 7 sążni szeroki a 12 sążni długi, kryty dachówką. Ponad kościołem była wieżyczka mała czerwonemi gontami kryta. Drzwi główne wielkie, dwuskrzydłowe, obite pasami żelaznemi, okno nad drzwiami duże, z kratą żelazną małemi szybami. Pod oknem wielkiem chór murowany, na 2 słupach wsparty. Wnętrze kościoła miało 5° 1’ szerokości i tyleż wysokości do oporu sklepienia, które było beczkowem (Kuppel) 3 sążni wysokie. Kościół malowany był fresco (tak!). Po prawej i lewej stronie miał po 2 okna, a za wielkim ołtarzem 1 okno duże z małemi szybami. Znajdowały się w kościele 3 ołtarze i kazalnica, a na filarach kościelnych dwie tablice marmurowe z napisami. Ponieważ Bernardyni, opuszczając kościół, zabrali z niego posadzkę marmurową, podłoga kościoła wyłożoną była deskami.
 Za wielkim ołtarzem była zakrystja 3° 1’ długości 6° 3’ szerokości, a 2° 1' wysokości, w niej 3 okna zakratowane, z szybami małemi, podłoga z desek i dach nad zakrystją również z desek.
 Dalsze losy Zboru ewangelickiego, przedtem kamienicy Bróg zwanej, na miejscu którego stanął kościół »Żłobek« OO. Bernardynów oddany potem Bazyljanom, przedstawimy niżej, teraz podamy historję 2 następnych kamienic, stojących po prawej stronie kościoła. Kamienica przylegająca do Zboru ewangelickiego ze strony prawej, mierzyła, jak podaje rewizja z r. 1685-go, szerokości między murami łokci 11 bez ćwierci i długości łokci 34. W połowie XVI-go wieku należała do Piotra Jastrzębia (Jastrąmb, Jastrząmb), kupca krakowskiego (1557), a w r. 1571 jest własnością wdowy po nim Reginy »Jastrząmbowej«  i od tych właścicieli zwała się kamienicą »Jastrzębowską«. W r. 1574 jest już w rękach Henryka Helta, który dnia 23 lipca przeprowadził rewizję »ku oglądaniu szkód domowych i potrzebnego budowania kamienicy, która leży podle Brogu nieboszczyka Piotra Jastrząmba«. P. Helt pokazał wiertelnikom przed domem wschód zły, po którym chodzą do piwnicy z ulicy, drzwi niemasz u niego położystych. U przednich drzwi, t j. u bramy, zamek piklowany odjęto, a prosty niedobry przybito. W sieni okno na ulicę, błona szklana z 6 kwaterami szklannemi, szyby wybito, a drugie z ołowiem wyłamano, okienniczki dwie drewniane odjęto. Tamże u tego okna dwoje siedzenie po obu stronach kwadratami kamiennymi położone, tamże pod tym oknem na sieni ława z cegłami murowana, z wierzchu kamieniem ciosanym płaskim nakryta, tegoż kamienia niema, tylko trochę połamanego. Tamże w sieni u 2 olmaryjek zamków niemasz, u jednej drzwiczek.
 U sklepu na dole zamek odjęto, także u olmaryjki w tym sklepie. U wschodu kamiennego poręcze drewniane z toczonymi balasami połamane. W izbie na górze 3 okna wytłuczone aż mało przez połowicę i z ołowiem wydarto, tamże u 2 olmaryjek zamki i u ław, co skrzynie są, ułamane, piec niedobry. Przed wielką komnatą kratę żelazną wyłamano; u okna, co na zad rynna światki daje na wschody, błony nie masz i kamień spodni wypadł, przeciw temu oknu olmaryjka w murze.
 Na trzeciem (!) piętrze komnata, błona u okna połamana. — Rewizja podała tylko zniszczone objekta, tak, że nie można z niej otworzyć całego planu kamienicy; zdaje się, że to trzecie piętro, to była tylko jedna komnata na osi środkowej kamienicy.
 Pod koniec XVI-go wieku należy do Andrzeja Giernsztoka (Kiernstock). W roku 1590, dnia 3 października była rewizja kamienicy zborowej, przy bytności tegoż właściciela. Wtenczas PP. Starsi tegoż Zboru ukazali prewet na gruncie pana Andrzejowym i ścianę »społeczną murowaną, rozebraną, która ściana nie miała gruntu, tylko od ściany Zborowego domu przez wszystek grunt pana Andrzejów (Kiernstocka) tylko na budze była murowana« .
 W r. 1607 wymienia regestr kamienicę tę należącą do »potomków Jędrzeja Kiernsztoka« i Fryderyka Kleina gospodarzem domu. W r. 1610, dnia 31 października zapisano w aktach wiertelników krak., że przyszli »na żądanie p. Mateusza Gruszczyńskiego do kamienicy »Jastrzębowskiej«, zdawna nazwanej, którą nieboszczyk Jędrzej Kiernstok i z małżonką swą za pewnem prawem trzymał, na ul. św. Jana między Zborem a kamienicą narożną potomków Dziulego Delpace, rajcy krakowskiego, leżącej, której to kamienicy potomkowie właśni Jędrzeja Kiernstoka i Katarzyny, żony, p. Mateuszowi Gruszczyńskiemu z prawem zupełnem odstąpili«. Gruszczyński Mat. był właścicielem tej kamienicy w r. 1609, dn. 28 czerwca, bo w tymże dniu wykazał przed wiertelnikami, że kamienica była zniszczoną. Naprawił ją w roku następnym i wykazał przed wiertelnikami, że drzwi i odrzwia kamienne, które były wywalone, porządnie naprawił, tarcice w sieni dał nowe, a sień potynkował i pobielił. Na zadzi burk dany i prywet z komórką drewnianą. Podle niego stajenka nowo wybudowana drewniana, ze żłobem i drabinkami, a nad nią izdebka drewniana z piecem; do tej izdebki schody, ganek przy niej nakryty dachem, z rynną. Dwie ściany graniczne: jedna od kamienicy Dziulego (narożnej) i druga od kamienicy »Pikorzowskiej (na ul. Sławkowskiej) na nowo cegłą przemurowane. Na »zadzi«, t. j. w podwórzu, »kotlinka do pierania chust«. W sieni rynsztok, okna w niej nowe. U sklepu na dole drzwi żelazne, sklepienie naprawione, okno szklane nowe i piec, drzwi z odrzwiami drewnianemi.
 Wschód na górę kamienny, balasy nowe, na tym wschodzie sklepik, w nim okno nowe.
 Na górze (I piętro) w sieni przed izbą i komnatą posadzka wszystka niemal nowa, okno, ognisko nowo zbudowane. U drzwi izby zamek, hantaba, zawiasy, haki i rygliki nowe, pobielane, tarcice na podłodze nowe i piec. Okna i rynny u nich w tej izbie weneckie nową firanki u tych okien bagaziowe, u ław skrzyniastych drzwiczki i zawiasy, w olmaryjkach drzwi nową listwy także nowe. Izba była pobielona. W komnacie przeciwko izbie drzwi żelazne, posadzka, okna, listwy nowe. Wschód na wtóre (II) piętro naprawiony, balasy nowe. Na froncie kamienicy dwie komnaty z oknami na ulicę, w jednej przegroda z tarcic, powała z tramami i deski między belkami. W komnacie z okny na tył, nad komnatą dolną, posadzka nowa, drzwi żelazne i drugie drewniane z zamkami. Na strych drzwi żelazne z wrzeciądzami, na strychu »glina albo pawiment«. Dach nad kamienicą nowy. Wejście do jednej piwnicy z sieni; w drugiej piwnicy pod sienią posadzka niemal nowa wszystka, drugie wejście do piwnic z ulicy, bruk przed kamienicą nowy.
W posiadaniu Mateusza Gruszczyńskiego, późniejszego rajcy krakowskiego, kamienica była aż do jego śmierci. W testamencie z dnia 13 września 1652-go roku (otworzonym d. 22 stycznia 1653 roku)  postanawia Gruszczyński, »aby ciało moje było przy kościele OO. Bernardynów na Żłóbku na św. Jana ulicy nowo wybudowanym pochowane, który pogrzeb żeby OO. Bernardyni swym sumptem prokurowali. Za którą czynność, jeżeli to sprawią, tedy na chwałę Bożą i rozmnożenie kościoła i konwentu ich, kamienicę moją własną, w której teraz mieszkam, konwentowi ich i kościołowi ich obok przyległą, wiecznemi czasy oddaję; onera na niej będące, mniej więcej 4,000 złp., aby deportowali«.
 Żonie swojej Zofji 1° v. Sulikowskiej, z którą przez lat 30 mieszkał, nic nie zapisał, ponieważ miała od pierwszego męża dożywacie na kamienicy i czynsz pobierała. Dobra ziemskie: Drużkow zapisał wnuczce swojej Justynie Koziarowskiej. — Przeciw temu testamentowi spadkobiercy zaprotestowali de nullitate testamenti, głównie z powodu zapisu kamienicy OO. Bernardynom. Regestra z lat następnych wymieniają tę kamienicę jako spadkobierców Gruszczyńskiego, dopiero w r. 1669 regestr wymieniając kamienice duchownych, podaje: »kamienicę Gruszczyńskiego ojcowie Bernardyni w klasztor wpuścili«. W r. 1685, dnia 26 października na żądanie OO. Bernardynów wiertelnicy zrobili wizję ruin kamienicy Gruszczyńskich nazwanej; spustoszałej, leżącej między kościołem z jednej a klasztorem tychże ojców z drugiej strony. Wizja wykazała, że mur ściany kościelnej, graniczący z tą kamienicą, jest zgniły przez długość kamienicy (34 łokci), mieszkań kamienica sama nie ma, jest ruiną bez dachu, piwnice sklepione są zrysowane, facjata przy wrotach na ulicę zrujnowana. Za tą facjatą w winklu ściany granicznej ciągnie się od ulicy facjata kamienicy klasztornej, narożnej. Ganek sklepisty ze ścianą wewnętrzną ku tyłowi (t. j. tylna część sieni sklepiona) jest przegniły i miejscami od strony klasztornej pozawalany«. Oszacowano tę spustoszałą kamienicę na złp. 550.

 

Od r. 1685-go niema już wzmianki w regestrach czynszowych o osobnej kamienicy »Gruszczyńskich«. Weszła ona w zabudowania klasztorne OO. Bernardynów, o których i ta rewizja wspomina, to jest, weszła w narożnik dzisiejszej kamienicy od ul. św. Tomasza.
 Klasztor 00. Bernardynów »na Żłobku«, przed włączeniem do niego kamienicy »Gruszczyńskich«, powstał z kamienicy narożnej i drugiej bocznej w przecznicy (ul. Św. Tomasza) ku ul. Sławkowskiej leżącej.
 Podamy teraz wzmianki o tych dwóch kamienicach, a naprzód o kamienicy narożnej. W połowie XVI-go wieku należała do Jana Ożogowskiego, krawca (1578), który umarł około roku 1596-go, ponieważ w tymże roku dnia 6 marca nastąpił rozdział kamienicy na żądanie jego potomków. Podajemy w skróceniu ten podział na części jako charakterystyczny dla ówczesnych stosunków prawnych:
 I. Część Zuzanny Ożogowskiej (panny): Komnata na górze wielka nad izbę, z okny w przecznicę i z kominem, izdebka murowana z tej komnaty w bok nad gankiem z okny na zadź, połowica kuchenki, będąca wprzecz (w poprzek) odedrzwi, sionka przed tą komnatą, połowica piwnicy wzdłuż, pod sienią od przecznicy.
 II. Część Elżbiety Ożogowskiej, żony Eljasza Waiskopfa: izba wielka na dole w sieni i z komnatą z niej, forsztami przegrodzoną, w której są 3 okna w przecznicę, połowica kuchni i ogniska wprzecz od ściany tej kuchni, która jest nad szyją piwniczną w sieni; -połowa piwnicy pod izbą wzdłuż od przecznicy z okny w przecznicę, połowa placu w sieni na dole, tam gdzie są komory drewniane a wprzecz począwszy od ziemi aż do stropu, a to na rogu od ul. św. Jana, z oknem w tę ulicę.
 III. Część Katarzyny Ożogowskiej, żony Piotra Puget (Pożet), krawca krak.: izdebka na górze z oknem na ulicę św. Jana, forsztami zagrodzona z sieni, komnata z tej izdebki forsztami także przegrodzona, połowica kuchni na I piętrze nad dolną kuchnią, sionka przed tą izdebką z oknem na ulicę, piwnica sklepista, cała, pod sklepem w sieni, do której piwnicy wchodzenie z ulicy; na dole w sieni 1/2 placu, gdzie są komory drewniane, od ziemi aż do stropu.
 IV. Część Anny Ożogowskiej żony Dra Jana Latosza: izdebka murowana na górze z oknem na ulicę od domu Kiernstokowskiego, kuchenka murowana podle tej izdebki, kownatka murowana z kuchnią z oknem na zadzi, sionka przed tą izdebką z oknem na ulicę wspólne używanie, pół piwnicy pod izbą wzdłuż domu Kiernstokowskiego.
 V. Część Jana Ożogowskiego, małoletniego, w którego imieniu wdowa Małgorzata Ożogowska: sklep w sieni na dok przy domu Kiernstokowskim z oknem na ulicę (św. Jana), u którego sklepu są dwoje drzwi żelazne, drugi sklepik, który jest za tym sklepem z oknem na zadź, takie z żelaznemi drzwiami, połowica kuchni i 1/2 ogniska, która jest w sieni nad szyją piwniczną, 1/2 piwnicy pod sienią wzdłuż domu Kiernstakowskiego.
 Wartość kamienicy Ożogowskiej oszacowano na 18.000 złp. Była ona jednopiętrową, wejście miała z ulicy św. Jana przy narożu, bokiem wychodziła na przecznicę (dziś ulicą św. Tomasza). W r, 1601 regestr wymienia jeszcze: »dom narożny Ożogowski«, a w r. 1607 kamienica jest własnością Dziulego del Pace, Włocha z Florencji, który przybył w r. 1597 do Krakowa. W r. 1613 należy już do »potomków Dziulego«, a w r. 1635 zapisuje regestr: »kamienica Dziulego na kościół«  (obrócona). Nie na kościół, lecz na klasztor OO. Bernardynów przemienioną była, o którym wyżej przy powstaniu kościoła mówiliśmy. Kościół »na Żłóbku« przedzielała wówczas od zabudowania klasztornego kamienica Gruszczyńskiego, która dopiero w r. 1685 weszła do klasztoru.
 Wreszcie ostatnia kamienica, która należała do zabudowań klasztornych, była kamienica w przecznicy, t. j. w tyle kamienicy narożnej: »Ożogowskiej potem Delpacych«. Kamienica ta należała w drugiej połowie XVI w. i przez pierwszą połowę XVII w. do rodziny Picus-Zawadzkich, naprzód Dra Stanisława Picusa-Zawadzkiego, który w r. 1590 pokazał wiertelnikom krakowskim porysowaną ścianę tylną kamienicy swojej, »społeczną (wspólną) z kamienicą »Zborową« »przy bytności Jana Zemana, Grzegorza Blanka, Szymona złotnika, mieszczan krakowskich ac Seniorum Caetus Evangelicorum «. Następnie należy kamienica do jego syna Dra Stanisława Picusa-Zawadzkiego. Regestr z r. 1654-go podaje: »Kamienica Pikusowska, tę w klasztor obrócono«„ a więc w połowie XVII w. przeszła na własność klasztoru OO. Bernardynów przy kościele »Żłóbek« zwanym, z którym dzieliła dalsze losy, opowiedziane poprzednio aż do chwili, kiedy zabudowania klasztorne i kościół rząd austrjacki wystawił na licytację. Opis zabudowania klasztornego sporządzony przez władze austrjackie d. 25 września 1797 roku podaje: »Klasztor był domem narożnym: od kościoła do rogu ul. św. Jana miał 10° 4’ szerokości, u w przecznicy 21° 1' długości. Był to budynek jednopiętrowy, 5 ° wysoki do dachu z attyką: 2 stopy wysoką, grubość murów na dole wynosiła 3 stopy 1 cal.
 Od ul. św. Jana było do klasztoru 2 wejścia: jedno bliżej rogu, drugie bliżej kościoła. Wejście pierwsze (t. j. dawniejsze kamienicy Ożogowskiej) miało drzwi drewniane pojedyncze, nad drzwiami małe okno z kratą żelazną i 4 szybami. Sień 6° 3' długa, 2° szeroka i 2° 2' wysoka, sklepiona. W tej części narożnej były 2 izby sklepione, z plecami kaflowemi brunatnemi, okna z kratami, dalej kuchnia z ogniskiem kuchennem i w tyle duża komnata, sklepiona (4° 2' dług., 2° 3' szer., a 2° 1' wysoka) także z piecem brunatnym i 3 oknami zakratowanemi.
 Drugie wejście do klasztoru miało drzwi dwu-skrzydłowe, drewniane, pasami żelaznymi obite. Za niemi odrzwia kamienne, bez drzwi, nad odrzwiami imię Maria, w ornamencie roślinnym z kutego żelaza. Na lewo od wejścia drzwi, żelazną blachą obite, prowadzące do kościoła, rzadko otwierane. Korytarz dolny, 12° długi a 1° 3' szeroki, miał posadzkę kamienną. Na lewej jego stronie tablica marmurowa z napisem na cześć: Czarnieckiego, dobrodzieja klasztoru. (Zdaje się, że odnosi się to do Jana Cz., miecznika krak., który w r. 1669 był właścicielem kamienicy nr 15 i nr 8). W korytarzu były drugie drzwi do kościoła, na prawo wejście (schody) sklepione do klasztoru. Podwórze miało 10° szerokości a 5° 3' długości, wyłożone kwadratowemi kamiennemi ciosami, w podwórzu studnia. Po prawej stronie: kuchnia wielka, piekarnia, spiżarnia i wyjazd na przecznice, wszystko sklepione; wejście. do 3 piwnic sklepionych i t d.
 Wchodząc na I piętro, były schody sklepione, 1° 3’ wysokie, drzwi podwójne, 2-skrzydłowe z kratą z góry. Na I piętrze były cele klasztorne, sklepione, w niektórych celach oprócz pleców kaflowych brunatnych byty jeszcze kominki. Oficyny klasztoru murowane, jednopiętrowe, będące w tym czasie w ruinie, miały cele i izby gospodarcze klasztorne.
 Dach nad zabudowaniem klasztornem, tak w wiązaniu jak i gontowem pokryciu, był zniszczony. Wartość całego klasztoru oszacowano na 3287 złr. 51 ½ kr.
 Dnia 14 grudnia 1798 r. Magistrat Jego cesarskiej Mości stołecznego Krakowa, stosownie do dekretu najw. c. k. nadwornej komisji Galicji zachodniej d. 8 listopada 1798 r. zapadłego, ogłosił: »iż tak klasztor, jako i kościół Bazyljański przez trzecią licytację będzie sprzedany d. 22 grudnia. Pretium fisci kościoła: 2825 złr., klasztoru: 3287 dr. 51 4/8 kr., to jest za cały gmach: 6112 złr. 54 4/8 kr. Na tejże budowli niema żadnych innych ciężarów ani widerkaufów, tylko, oprócz podatku dymowego, pożyczka wojenna 27 złr. 4/8 kr.« Nie tak prędko znalazł się nabywca na te zabudowania; dopiero na licytacji dnia 16 listopada 1801 roku kupił je Maciej Knotz za 20.062 złp.. Ołtarze, ambonę i inne sprzęty kościelne, których nie wolno było sprzedawać (według przepisu z r. 1797), dyrekcja budowlana miała polecone umieścić w jakim stosownym budynku. Nabywszy na licytacji te budynki, Maciej Knotz z Węgier z pochodzenia, (właściwe jego nazwisko było: Knócz) przerobił je na dom zajezdny, t. zw. oberżę »pod królem węgierskim«. Knotz przemienił kościół na salę balową, a klasztor na mniejsze sale na parterze i pokoje gościnne na I piętrze. Gdy do tego w r. 1818 dokupił kamienicę przyległą tyłami od ul. Sławkowskiej, połączył ten kompleks budynków w jedną całość na cele hotelu, nazwanego później »hotelem saskim«-Hotel de Saxe, który miał dwa fronty, jeden od ul. św. Jana, drugi od ul. Sławkowskiej, przejazd wspólny z ul. św. Jana na ul. Sławkowską i boczny wjazd od przecznicy, t. j. dzisiejszej ul. św. Tomasza, a poprzednio ulicy »Wolbromskiej«, t. j. tej części ul. św. Tomasza, która jest od ul. św. Jana do ulicy Sławkowskiej, zajmującej całkowicie boczną (północną) stronę »Hotelu Saskiego«.
 Na teraz zajmiemy się tylko tą częścią hotelu, która frontem stoi do ulicy św. Jana, a połową w ulicy św. Tomasza. Przerobienie nabytych przez Knotza budynków na oberżę »pod królem węgierskim« lub też »oberżą Knotza« zwanych, nastąpiło w r. 1802 (i w następnych), jak świadczy czarna marmurowa tablica, wmurowana nad bramą w parapecie między parterem a I piętrem z napisem w formie chronostychu, który zawiera datę 1802:
                         Istas InsirVXIt Mathlas KnotIVs aeDes patrlClls Vrbis CIVIbVs atqVe aLIIs
 Oberża Knotza, dwupiętrowa, była współwłasnością żony jego Teresy z Kietreiberów Knotzowej, którą M. Knotz dnia 5 lipca 1806 r. uznał współwłaścicielką dziedziczną. Oberża ta znaną była później z redut i balów maskowych; które odbywały się tu w sali na piętrze, wysokiej przez piętro pierwsze i drugie, przerobionej z dawniejszego kościoła »na Żłobku« OO. Bernardynów, więc po lewej stronie bramy wjazdowej, przylegającej do kamienicy nr 4. Ta sala balowa służyła też nieraz jako sala na wystawę obrazów, kiedy który z zagranicznych malarzy- dzieło swoje Krakowianom pokazać przywiózł. — Maciej Knotz, odznaczający się wielką przedsiębiorczością, nabył w roku 1818 dwie kamienice w ulicy Sławkowskiej, nr 450, 451 i połączył je w jeden korpus budynkowy z oberżą na ul. św. Jana. Nadto w tymże samym roku 1818, dnia 19 lutego kupił od Rządu Rzeczypospolitej krakowskiej kościół, klasztor i szpital Braci Miłosierdzia (Bonifratrów) na ulicy św. Jana, obecnie nr 22 (obacz tamże) za 15.000 złp.
 W zabudowaniach ostatnich mieściły się wozownie i stajnie dla koni gości zajeżdżających do jego oberży. Dopiero w r. 1830 umową notarjalną z dnia 20 października odstąpił Maciej Knotz budynki bonifraterskie Janowi Mieroszewskiemu, na przerobienie i urządzenie teatru publicznego na przeciąg lat 10-ciu, za co Jan Mieroszewski prawo swoje urządzania balów i redut w teatrze przelał na Macieja Knotza, który też urządzał je w sali oberży swojej.
 Po śmierci Macieja Knotza pozostał znaczny majątek w nieruchomościach, oszacowany w roku 1838, bo oprócz oberży »pod znakiem króla węgierskiego« na ulicy św. Jana (15.212 złp. 19 gr.) i hotelu na ul. Sławkowskiej (297.493 złp. 7 gr.) zostały zabudowania teatru na ul. św. Jana (nr 22) wartości 44.281 złp. 7 gr., plac pusty narożny przy ul. Sławkowskiej nr 17, gdzie dziś wznosi się gmach Akademji Umiejętności, 3.283 złp. 6 gr., realność na przedmieściu za Nową bramą w Gm. VIH, nr 297, raitschulą zwana (13.639 złp. gr. 19), gdzie była szkoła jazdy konnej Uniwersytetu krakowskiego, dom w ulicy Szpitalnej nr 608 (23.814 złp. 17 gr.) i kamienica na Piasku z gruntem nr 87, oszacowana na 53.625 złp. 8 gr. Sukcessorami tego majątku byli: wdowa Teresa Knotzowa, Józef Knotz, adwokat w Budzie na Węgrzech, Antoni Knotz, kupiec krakowski, Rozyna z Knotzów Heinrychowa w Peszcie mieszkająca, i Teresa z Knotzów Erdelyj, wdowa w Budzie zamieszkała.
 Właścicielem »oberży pod królem węgierskimi na ulicy św. Jana był po Macieju Knotzu — Józef Knotz. Na »oberży« ciążył dług 75.000 złp. na rzecz masy spadkowej zmarłego Pawła Hallera, który wyrokiem Trybunału G. 15 maja 1543 r. przyznany był jako scheda Karolinie Olearskiej, ustąpiony przez nią cessją z 24 czerwca 1843 r. Józefowi de Hallernburg Hallerowi na własność. O sumę tę dopuszczoną została egzekucja przeciw Józefowi Knotzowi i z tej racji komornik zajął realności temi ciężarami obciążone i opisał je w listopadzie 1845 r.
 Z opisu tego podajemy tylko ważniejsze ustępy, - odnoszące się do kamienicy od ul. św. Jana i połowy jej od ul. św. Tomasza. (Opis części kamienicy od ul. Sławkowskiej podamy przy opisie domów tejże ulicy). Facjata »oberży Knotza« od d. św. Jana murowana, dwupiętrowa, dachem gontowym kryta, pomalowana kolorem blado-zielonym (niejako kolorem herbowym węgierskim), ma na parterze 5 okien, dwa wejścia sklepowe i główny wjazd. Piętro I-e obejmuje 8 okien z parapetami blachą nakrytemi, okna dwa środkowe są oddzielnie rozetami upiększone, pod którymi gzems a w środkowym ustępie tablica czarna marmurowa z napisem, podanym poprzednio. Piętro II ma 8 okien. Od ulicy poprzecznej (św. Tomasza) jest 10 okien i jeden wjazd z 2 pachołkami drewnianymi, do podwórza, oznaczony dwiema okrągłemi marmurowemi tabliczkami: Nr 448,  Gm, V. Piętro I-e obejmuje okien 11 z parapetami dolnemi, blachami nakrytemi, tyleż okien ma piętro II-gie, »gładko zaprowadzonych«. Druga »kondygnacja« facjaty bocznej, t. j. dawniejsza kamienica »Pikusowska«, jest oddzielona szkarpą od poprzedniej, ma na dole 6 okien i wjazd, dwoma pachołkami opatrzony. Piętra pierwsze liczy okien 7, z których 3 ozdobione są parapetami. Piętro Il-gie ma okien 7 pomniejszych, gładko zaprowadzonych, pod dachem włoskim z gontów, w niższej kondygnacji zaprowadzonym o dwóch dymnikach z oddzielną facjatą »w Opatrzność:« (t. zn. w trójkąt) sformowaną.
 Szematyczny wygląd fasad tej »oberży«, lecz ścisły co do okien, drzwi i kształtu dachu na dawniejszej kamienicy »Pikusowskiej« — jak to wymieniono w powyższym opisie, podaje sztych z połowy XIX w. przechowany w zbiorach Ambrożego Grabowskiego z napisem: »Front in der Johannisgasse Nr 460 Front in der Quergasse«.
 Wchód główny do »oberży Knotza« od ulicy św. Jana ma drzwi dwuskrzydłowe drewniane, z zamkiem i z antabami mosiężnemi w kształcie głów. Sień sklepiona, podłoga w niej z desek. Z sieni na prawą rękę są drzwi żelazne jednoskrzydłowe na zewnątrz, a na wewnątrz drugie drzwi drewniane, także jedno-skrzydłowe, fasowane o 4-ch filunkach, numerem I oznaczone, prowadzące do sklepiku, w którym jest sklepienie w lunety, podłoga z desek, pomalowanie ścian paliowe, piec żelazny o 3 nóżkach na postumencie kamiennym, palenie do tego pieca z sieni. W murze (od sieni) przy oknie framuga z drzwiczkami. Z tego sklepiku wychodzi okno w ul. św. Jana, 2-kwadratowe, podwójne z 20 szybami arkuszowemi, opatrzone kratą żelazną o 9-ciu prętach. Z tego »sklepiku« prowadzą drzwi do drugiego sklepu (ku północy zwróconego), w nim sklepienie, podłoga, piec żelazny, okno w ul. św. Jana, dwukwaterowe z kratą żelazną, i drugie drzwi ku zachodowi, prowadzące do przechodu, gdzie są schody pryncypalne. Drzwi są dwuskrzydłowe, fasowane, o 2 filunkach od dołu, a od góry 4-ma szybami oszklone. Ze sklepu drugiego ku północy są drzwi 2-skrzydłowe do sali jadalnej Nr 3 (narożnej). W niej podłoga z desek, sufit pomalowany, ściany zielono malowane, piec żelazny we framudze, okien 3, z których jedno w ulicę św. Jana, a 2 w przecznicę, każde z osobna, z kratami żelaznemi, i wyjście na przecznicę o podwójnych drzwiach, t. j. wewnętrznych fasowanych z filunkami i szybami 2 od góry i drzwiach zewnętrznych »szalowanych«. Z tej sali są drzwi do pokoju 4-go, w nim sufit gipsowy, komin szafiasty z drzwiczkami żelaznemi, piec żelazny, okna 2 dwu-kwaterowe do przecznicy z kratami żelaznemi. Następuje potem pokój 5-ty i 6-y ze sufitami. Z pokoju 6-go drzwi do przechodu wrotnego z przecznicy.
 Z pokoju 4-go prowadzą drzwi do przechodu, gdzie są schody pryncypalne. Za schodami ku zachodowi jest kuchnia. W niej posadzka z cegły, sklepienie, pod którem wielkie ognisko z kapą, i szyja piwniczna. W tej kuchni jest »wystyma«, »która 5 stopniami w kształcie kondygnacji jest zaprowadzona, stąd w ostatniej kondygnacji stopnia górnego jest okienko z 4 szybami, na podwórze (na zachód) wychodzące«. Z kuchni jest wyjście na podwórze. Za kuchnią jest schowanie, sklepione, z posadzką ceglaną i spiżarnia.
 W sieni głównej jest przy schodach wejście do piwnicy i wejście (na lewo) do sali bilardowej, w której podłoga z desek i sklepienie na wielkich czterech filarach znacznej grubości, każdy filar od dołu aż do góry jest powleczony filunkami drewnianymi; pod sklepieniem są cztery pręty żelazne do oświecenia bilardu w nocy, 2 piece żelazne z paleniem ze sieni, a w murze od sieni komin szafiasty, małe okienko do sieni. Drugie drzwi prowadzą ze sali do podwórza, na które wychodzą 3 okna. Do ul. św. Jana są ze sali dwa okna i wychód z drzwiami podwójnemi.
 Facjata tylna (t. j. od podwórza) ma 4 okna i troje drzwi, piętro I okien 5 po sobie idących i 2 wyjścia drzwiowe na ganek, drugie piętro także 2 wyjścia i 3 okna równe a 2 małe. Facjata tylna domu od przecznicy jest »pawilonowa«, dwupiętrowa. Pawilon dolny ma drzwi do składu wąskiego i drugie drzwi do przechodu ku przecznicy. Piętro I i II ma po troje drzwi i po jednem oknie.
  Podamy jeszcze opis sali, w której odbywały się owe stawne dawniej hale krakowskie, koncerta itp., którą jeszcze wielu pamięta do czasów ostatnich.
 Z sieni głównej wjazdowej są po prawej ręce schody »pryncypalne« drewniane od dołu aż pod altanę czyli latarnię oszkloną z jednostajną poręczą, w sztachety opatrzone. Po przejściu 22 stopni jest sień I-go piętra w kształcie korytarza, z oknem na północ i sufitem gipsowym. Z tej sieni jedne drzwi na ganek, drugie drzwi dwuskrzydłowe (Nr. 2) do przedpokoju sali. Przedpokój, w którym podłoga z desek i sufit gipsowy, ma jedne drzwi do t. zw. »schowania«, drugie na schody na galerją dostęp ułatwiające, trzecie drzwi: jednoskrzydłowe, fasowane, o 4 filunkach, w futrynie drewnianej prowadzą do sali dużej, galerją w około gankiem drewnianym upiększonej. W tej sali jest posadzka dębowa we fryzy, sufit gipsowy pomalowany, 2 framugi w ścianie od strony północnej, w których są dwa piece ceglane, okien 3 od ul. św. Jana a 2 od podwórza; między temi dwoma oknami drzwi na ganek wychodzące (w r. 1845 zakasowane). Galerja, zajmująca piętro drugie, »włączona do sali«, ma wejście z przedpokoju sali po 28 stopniach, okna 3 dwukwaterowe na ulicę św. Jana, zamykane z galerji od dołu w miejsce szyb taflowych okiennicami, od tyłu są także 3 okna, w kształcie drzwi szklanych urządzone, z kratami żelaznemi, z nich drzwi środkowe prowadzą na ganek II-go piętra. W tej galerji jest po jednej i drugiej stronie razem 6 framug drewnianych, filunkami drewnianymi wypełnionych.
 Z sali dużej były jeszcze drzwi do bufetu o jednem oknie na ganek I-go piętra. Z sieni I-go piętra było jeszcze wejście do kuchni wielkiej i do sali mniejszej, w której posadzka we fryzy dębowa, sufit gipsowy z 2 rozetami, kominek, piec żelazny, 3 okna od ul. św. Jana. Za kuchnią pokoje z oknami w przecznicę.
 Piętro II-gie miało ten sam rozkład w części narożnej od ul. św. Jana i przecznicy, jak piętro I-e. W połowie XIX w. przeszła »oberża Knotza« (wraz z zabudowaniami od ul. Sławkowskiej) na własność rodziny Hallerów (Cezara Hallera). W roku 1854 wynajętą została na koszary II-go pułku artylerji polnej austrjackiej, który mieścił się w niej jeszcze w r. 1858. Po usunięciu się artylerji, budynek przeznaczony był na użytek hotelowy a sala duża na bale i reduty, które tu nadal się odbywały. Za Hallerów budynek uległ »sprostowaniu«, szczególniej od ul. św. Tomasza zniesiono tu dwie kondygnacje dachu, wprowadzając monotonną jednę linję fasady i gzemsu górnego. W r. 1913/14 przerobiono dolne ubikacje pod salą balową na »kino-teatr »Sztuka«, włączając do niego bramę i przejazd główny, tak, że kamienica ta od ulicy św. Jana ma wejście wąskie z ulicy, prowadzące wprost na 1-e piętro, i kilka wejść do »kina«, przez co oszpecono fasadową architekturę. Również i strona północna (od ul. św. Tomasza) uległa przeróbkom przez wybicie kilku drzwi sklepowych w oknach parterowych.
 W r. 1921 cały  »Hotel saski«, tak od ulicy św. Jana jak od ul. Sławkowskiej przeszedł z rąk rodziny Hallerów na własność Polskiego Tow. handlowego S. A. w Krakowie.

 

 

 


Kamienica nr 7

 

 

Klasztor Panien Prezentek (Zgromadzenie sióstr od Ofiarowania N. P. Marji, Conventus Religiosarum Virginum a Praesentatione B. V. Mariae) powstał w latach 1716-1726 r. na miejscu dawniejszych trzech kamienic i czwartej przylegającej do kościoła św. Jana.
 Jedna z tych kamienic, zwana »Bełzowska«, przylegała do dzisiejszej kamienicy nr 9 i miała z nią mur graniczny wspólny. W r. 1552 należała do Piotra Wałaszka (Valassek), kuśnierza krak., w r. 1560 jest własnością wdowy Wałaszkowej w r. 1628 należy do księdza Jana Kazimierza Bełzy, protonotarjusza Stolicy św., proboszcza myślimickiego i Mszany. Od tego właściciela otrzymała nazwę kam. »Bełzowskiej« lub »Bełzińskiej«. Początek zniszczenia tej kamienicy przypada na czas najazdu Szwedów w Krakowie (20 paźdz. 1655 - 30 sierpnia 1657), którzy oprócz Wielkich kontrybucyj i ucisku mieszkańców pozostawili wielkie zniszczenie w domach krakowskich. Wspomina o tem także rewizja kam. »Bełzowskiej«, przeprowadzona na żądanie księdza Bełzy w r. 1660, dnia 6 marca. Przed kamienicą do piwnicy- »policzki, zrujnowane, w piwnicy doły pokopane od nieprzyjaciela szukającego czegoś, z tej piwnicy do drugiej odrzwia kamienne połamane, do piwnicy trzeciej wchód od zadzi«. — Stan kamienicy opisuje rewizja dalej w ten sposób. Odrzwia kamienne przy wrotach do kamienicy porujnowane, krata w oknie wyłaniana, w izbie na dole piec zniesiony, pawiment zepsowany względem koni, które tam nieprzyjaciel miał.  Z tej izby idąc w sklepie jest posadzka z cegły zrujnowana, okno złe. W sklepie z oknem na ulicę również posadzka z cegły zrujnowana. Na pierwszem piętrze połowa schodów od dołu do sali popsowana, w izbie od ulicy okno zrujnowane, w odrzwiach kamień złamany, ław ani listew w tej izbie niema. W komnacie, do której wejście ze sali, okna (zapewne 2) naprawione, z obramieniem kamiennem; komnata miała przegrodę z forsztów i podłogę. Z komnaty były drzwi do izby na zadzi, okno w niej na podwórze i drugie drzwi na salę, na której posadzkę z cegły powyjmowano. Ze sali był ganek na podwórze, nad gankiem obdaszki z gontów zgniłe. Na strychu spiklerze, komory i kołowrót zniesiono, dachówki miejscami złe. Od strony kam. nr 9 (Pernusowskiej) był budynek drewniany, gliną polepiony, a na zadzi kamienicy indermach, w którym były 3 piwnice zrujnowane. — Kamienica »Bełzowska« — jak wykazuje rewizja, była jednopiętrowa i takiż indermach. Zamieszkałą była kamienica (może częściowo) w roku 1673. Spis z tego roku wymienia Barbarę Cyrusową jako mieszkankę, w r. 1682 mieszka tu Sebastjan Sadownik, »skrzypek i cymbalista«. W r. 1691 wymieniona jest jako własność »sukcessorów księdza Bełzy«, tak samo w r. 1694, a wreszcie wykaz w r. 1698 zapisuje kamienicę »Bełzowską« jako pustki i odtąd wykazy czynszów wcale jej nie zapisuję, bo też kamienica ta popadła w zupełną ruinę. Urzędowa rewizja tej zrujnowanej kamienicy z dnia 8 kwietnia 1715-go roku zapisuje, że ma facjatę przednią z ulicy i tylną od zadzi »murową« i są dotychczas znaki izb dwóch od ulicy i od tyłu, ale że nie mają żadnego przykrycia i funditus z powałami spadły i pod tylną izbą piwnica zapadła się, a od ulicy piwnica druga in salwo zostaje — czyli że mury same ze ścianami stoją. Na indermachu tejże kam. od dołu są sklepy 2 niezawalone, ale sklepienie jedno spadło. Nad sklepem I-go piętra, co była sień, izba i komnata, same tylko mury stoją nieprzykryte i t. d. Ta tedy kamienica, mając ściany murowe i piwnicę nie ze wszystkiem dobrą, bo więcej kamienia niż cegieł w tych murach, nadrzeszałe i nadgniłe, »mała z nich obrada będzie; obierze się jednak i z okien kamiennych i storców cokolwiek«. Kamienica Bełzowska mierzyła wzdłuż łokci 72, a wszerz łokci 24" 1/4 i oszacowaną została w tym stanie wraz z gruntem za wszystko na 1200 złp.
 Druga kamienica, która podzieliła los kamienicy Bełzowskiej, stojąca obok niej po prawej ręce, t j. bliżej Rynku, zwała się »Płazowską«. W połowie XVI w. (1552) należała do Fryderyka Danigiela (kam. »Danielowska«) a w r.1593 jest własnością Jana Płazy, starosty lubaczowskiego i od niego kamienicą »Płazowską« nazywana. Po śmierci jego kupli ją prawem dziedzicznem od Stanisława Szwaba przed aktami radz. lwowskiemi d. 10 paadziernika 1601 r. syn. poprzedniego Jan Płaza ze Mstyczowa, również starosta lubaczowski, łożniczy król. i wielkorządca krakowski (+ 1616). W posiadaniu Płazów byta aż do r. 1715, w którym wspólnie z kamienicą Bełzowską opisana została jako pustka i ruina. Wykazy czynszów podają, że w r. 1607 mieszka w niej Benedykt Keschemeti, którego wykaz z r. 1612 zapisuje: Benedykt Węgrzyn, gospodarz, wino szynkuje. W r. 1628 należy do »Pani Płaziny« —, mieszkają wtenczas w tej kamienicy: p. żywiecki, p. Borkowska, wdowa, i Kupicki świecarz, który »piwo częstochowskie szynkuje«. — Wykaz z r. 1661 oznacza kam. Płazowowską jako pustą, a następne wykazy nazywają ją zrujnowaną. Być może, że kamienica ta uległa spustoszeniu podczas najazdu Szwedów, podobnie jak sąsiednia kamienica Bełzowska z jednej strony a z drugiej kamienica »Grosikowska«, którą wykaz z r. 1661 również jako pustą zapisuje. Rewizja kamienicy »Płazowskiej« z r. 1715, kwietnia przeprowadzona wraz z rewizją kam. Bełzowskiej zapisuje, że kam. Płazowska jest funditus zrujnowana, »bo ani facjaty przedniej, ani jakich murów nie masz — tylko pełno gnoju na całym gruncie. Jest tylko w przodzie od ulicy jedna piwnica, do której wejście zawalane śmieciami »powyżej chłopa«, druga zawalona, wszystko na mało się przyda, bo zgniło, »co jest od pięćdziesiąt latt kilka obaliną«. Oszacowano »kamienicę Płazowską«, w której nie masz nic gmachu tylko piwnice i to zawalone, na 500 złp., a mierzyła om wzdłuż gruntu łokci 72, a wszerz łokci 23«. Byli więc tej samej wielkości co kamienica »Bełzowska«; obie na froncie mierzyły razem łokci 47 i ćwierć (głębokości. -- długości 72 łokci).
 Wkrótce po dokonaniu tej rewizji nastąpiło dnia 3 września 1715 roku wpisanie aktu intromisji w akta radzieckie krak., według którego instytut Panien Prezentek, dawniej w ulicy Szpitalnej znajdujący się po przewiedzionym procesie przez Mateusza Benkiewicza, pisarza kleparskiego, do spustoszałych kamienic: »Bełzowska«, »Płazowska« i »Groszykowka« zwanych — został wprowadzony.
 Trzecia kamienica »Groszykowska« (Grosikowska), która dzieliła losy kamienic Bełzowskiej i Płazowskiej, stała po prawej stronie kamienicy »Płazowskiej« — więc bliżej strony Rynku. W końcu XVI w. należała do »Dziulego (Jeli) Baldi«, do którego należał także drugi dom przy kościele św. Jana leżący. W r. 1607 kamienica Baldiego, przylegająca do kam. »Płazowskiej« należała do Justyny Baldiny, wdowy po Dziulim  jak również drugi dom, w którym mieszkał Lang, zięć pani Dziulinej Baldi. Do wdowy Dziulego Baldi należy jeszcze w r. 1628-ym, a w roku 1635 właścicielem jest Tomasz Golle (Gollis). Kamienica jego była w r. 1642 »pustą«, jak podaje regestr czynszowy. W r. 1647, dnia 13 maja nastąpił podział kamienicy przylegającej do kam. Panów Płazów »z jednej strony, a wedle narożnej z drugiej strony«, na żądanie potomków Szymona Kłembowskiego i Jakuba Groszyka,. Według tego podziału przypadła dla Wojciecha Kłembowskiego i Bazylego Kłembowskiego: komnata cała z okny ku zadzi na I piętrze piwnica pod sienią, do której (piwnicy) chodzenie z niby, strychu połowa, dalej izba cała z okny ku ulicy na I piętrze, izdebka na wtórym z okny ku zadzi, sklepik na dole z okny ku zadzi, do którego chodzenie z sieni. Dla trzeciego współwłaściciela Jakuba Groszyka przypadła izba cała z okny ku ulicy na II piętrze, sklep (nad sklepikiem i gankiem dolnym), z oknem ku zadzi, z wejściem do tego »sklepu« z wpółwschodu.
 Z tego podziału wnosić można, że kamienica ta była dwupiętrową i dwuokienną. W r. 1654 należy do »sukcessorów Kłembowskiego«, a w r. 1656 jest własnością Groszyka, od którego zwie się »Grosikowską«, Groszykowską. Wykaz czynszów z r. 1661-go nazywa ją kamienicą »pustą«.
 Czwarta kamienica, która weszła w klasztor PP. Prezentek, była narożną, przy kościele św. Jana. Ta była w r. 1582-im własnością Bartłomieja Szarfenberga (mieszkał w niej w tym roku: Jan Alanth, Szot (szkot), od którego nazywa ją później: »Szarfenbergerowska«. W końcu XVI w. należy do Dziulego Baldi, o którym mówiliśmy poprzednio, i wdowy po nim, która posiada ją jeszcze w r. 1628. W r. 1635-ym należy do Tomasza Golle (lub Gollisa) wraz z kamienicą sąsiednią (t. j. trzecią). Córka tegoż Anna Golanka, a żona Kaspra Englarta, kuśnierza krak., sprzedała kamienicę tę narożną przy kośc. św. Jana, wtyk kamienicy Dembińskich, t. j. kamienicy nr 14 Florjańskiej, księdzu Pawłowi Kwiatkowskiemu, dnia 10 marca 1640, przekazując nowemu nabywcy sumę widerkaufową 100 złp. dla szpitala św. Rocha zabezpieczoną. Regestr z r. 1642-go wymienia też obok kamienicy »Tomasza Golisa pustej«, (ob. wyżej) kamienicę »proboszcza od św. Jana« tak samo w r. 1654, a w r. 1656: »kamienicę na rogu księży od św. Jana«. Kamienicę probostwa św. Jana, »probostwo św. Jana« oznacza wykaz z r. 1672 jako »pustą«. W następnych jednak latach »probostwo św. Jana« wymienione jest bez dodatku »pustki«, a nawet w r. 1700 zapisano, że w niem mieszka: piwniczny z żoną i 7 osób (ubóstwa), a w r. 1710, 1714: »kamienicą szpitala św. Jana«. W późniejszych wykazach wymienianą jest: »kamienica alias domek przy kościele św. Jana.« (1723), »kamienica księży św. Jana« (1750, 1758), kamienica XX. Mansyonarzy św. Jana (1763), kam. kościoła św. Jana (1764).
 Ta kamienica jest czwartą z rzędu, która weszła w budynek klasztorny PP. Prezentek. Nie umiemy oznaczyć kiedy; w każdym razie budynek klasztorny zajmuje przestrzeń od kamienicy nr. 9, t j. dawniejsze kamienice: Bełzowską, Płazowską, Groszykowską i narożną przy kościele św. Jana, dawniejsze t, zw. probostwo św. Jana. — Jaką miała przestrzeń każda z tych kamienic, dałby wyjaśnienie plan fundamentów dzisiejszego klasztoru. Powstał on bowiem na fundamentach tych kamienic. Planu tego jednak nie znamy.
 Według opisu m. Krakowa z dnia 15 października 1791 r. w klasztorze PP. Prezentek było: zakonnic 10, panien na edukacji 47, nauczycielek świeckich 2 (Francuzka i Niemka) i 5 służebnych. Zgromadzenie PP. Prezentek, założone w Krakowie w r. 1623 (d. 22 lipca) przez Zofję z Maciejowskich Czeską na ulicy Szpitalnej w domu zw. »Klasztorkiem (ul. Szpitalna nr 18). Zgromadzenie to poświęcało się wychowaniu dziewcząt-sierót tak szlacheckiego jak mieszczańskiego pochodzenia. Działalność na tem polu PP. Prezentek była bardzo dodatnia i pożyteczna i rozwinęła się później, gdyż klasztor PP. Prezntek prowadził i do dzisiaj prowadzi szkołę pospolitą 4-klasową i szkołę wydziałową żeńską.
 Do historji budynku klasztornego w XIX w. niewiele możemy podać wiadomości. Mamy tylko opis klasztoru z r. 1800, zrobiony dla fiskusa austrjackiego. Opis ten przedstawia klasztor w ten sposób: Klasztor jest murowany, gontem kryty. Za wejściem do klasztoru jest sionka (atrium), w któej są dwie rozmównice (parlatoria) z kratami żelaznemi i drzwiami: pierwszemi żelaznemi i potrójnemi z zamkami. Wchodząc do obejcia (ambitus) mierzy klasztor ku wschodowi sążni 5, a szerokości ku podwórzu sążni 7. Długość klasztoru od ulicy sążni 24, a szerokości sążni 2. W tym kompleksie jest oratorium, izby spiżarniane i mieszkalne dla służby, wreszcie szkoła, wszystko z oknami na szerokie podwórze poza nią jest kuchnia. Klasztor ma na parterze od ulicy okien 12 i tyleż od podwórza. Na pierwszem piętrze mieszczą się 2 sale szkolne, 12 cel (cubicula) na stronie frontowej klasztoru, od podwórza zaś jest cel 4. Okien na ulicę jest 16, a na podwórze 19. Na podwórze prowadzą drzwi po lewej stronie klasztoru się znajdujące (t. j. przy kam. nr 9). W podwórzu jest murowana ubikacja z piecem i piwnicą na drzewo, piąterko służyło do przechowywania jarzyn. — Był więc klasztor PP. Prezentek jeszcze na początku XIX w. budynkiem jednopiętrowym. W latach 1806-1808 dobudowano kosztem rządu austrjackiego II-e piętro na szkołę. Klasztor ma skromną fasadę z niskiemi oknami na parterze z kratami. Okien tych jest 13 (opis z r. 1800 podaje okien 12) Skromna bramka z obramienieni kamiennem, profilowanem prowadzi do sionki klasztornej sklepionej. Nad bramką dodano w końcu XIX w. wykuty w kamieniu monogram Imienia Marji. Cele parterowe są sklepione. Druga brama wjezdna z drzwiami drewnianemi jest w narożu klasztoru, przy kam. sąsiedniej  nr 9. Okien frontowych I-go piętra jest 15 (opis z r. 1800 liczy ich 16), opatrzonych również kratami żelaznemi, tyleż okien ma również piętro II-gie. Przestrzeń należąca do klasztoru wynosi obecnie 1446 m2.
 Tradycja miejscowa głosiła, że w klasztorze PP. Prezentek jest obraz Rubensa: Ofiarowanie N. P. Marji, który przekazał testamentem z r. 1678 Jan Pernus do konwentu Prezentek na ulicy Szpitalnej. Według orzeczenia jednak prof. Dra Jerzego Mycielskiego należałoby obraz ten (1.5x 1.20 m) przypisać Gerardowi Honthorstowi ( ur. 4/11 1590 w Utrechcie, umarł tamże 27/4 1656 roku).

 


Wejście i część fasady klasztoru PP. Prezentek

 


Kamienica nr 8 (Wolbromska)

 

 

Do kamienicy tej nie wiele odszukaliśmy materjału archiwalnego, zwłaszcza do jej historji z czasów dawniejszych. O ile wynika ze zestawienia domów w regestrach czynszowych, którymi się posługujemy, to kamienica ta należałaby w połowie XVI-go w. (1557) do kupca krak. Jakóba Scharfenbergera a w r. 1578 do Szymona Szarfenbergk'a.  Jest także w tym regestrze taka zapiska przy domie poprzednim od domu Szymona Sch. »Jakub Szarfenberg mniej zapłacił niż dawniej, ponieważ obrabowany został przez łotrzyków około miasta Opola na Śląsku.
 W końcu XVI-go w. należała do Kaspra Chodowica, który nie żył już w r. 1601, regestr z tego roku wymienia bowiem: »dom nieboszczyka K. Chodowicza: Paweł Hipolit, gospodarz, Stanisław Chodowic kuśnierz«. Paweł Hipolit był przysiężnikiem wyższego prawa. W r. 1613 kamienica należy do Stanisława i Adama Chodowiczów, synów Kaspra. Z rąk mieszczańskich (Chodowiców) przechodzi następnie do rodziny szlacheckiej Szenibeków. Regestr z r. 1647 wymienia, że mieszka w niej: Szembekowa, Nazywa się też kamienicą »Szembekowską (1652) na rogu« (1656). W r. 1669 wymienia regestr właścicielem Gabryela Szembeka , który jest nim także w r. 1672-gim. W r. 1682-gim jest własnością Jana Czarnieckiego (Czarneckiego) h. Łodzia, podstarościego, sędziego grodzkiego i miecznika krak. Z tego ostatniego tytułu zapisuje regestr z r. 1691 kamienicę tę jako własność »p. miecznika koronnego alias krakowskiego«,. Mieszka w tej kamienicy w tym roku Michal Zaykiewicz, Zaykowicz, cyrulik krak., tak samo i w r. 1695-ym. J. Czarniecki był także właścicielem kamienicy, która potem weszła w budynek pałacu ks. ks. Lubomirskich (ob. str. 75). W r. 1698-ym należy już do »p. miecznikowej krak.« t. j. wdowy po Janie Czarnieckim, Katarzynie z Chrzanowskich Czarnieckiej, matce Michała, kanonika krak., deputata na trybunał koronny w r. 1695. Następnie powraca kamienica do rodziny Szembeków, gdyż w r. 1714 jest własnością księdza Michała Szembeka, sufragana krak.", który zakłada w tymże roku w kamienicy szpitalik dla chorych, powierzając opiekę nad nim Siostrom Miłosierdzia, sprowadzonym z Warszawy. Szpitalik ten mieścił się początkowo w 2 izbach czyli infirmerjach: na dole dla sześciu mężczyzn, na I piętrze dla 6 kobiet, których pielęgnowało cztery a potem sześć Sióstr Miłosierdzia. Była tu także apteczka z ziołami i likworami dla chorych, oraz mała kapliczka z ołtarzem N. P. Marji Niepokalanie Poczętej dla chorych i sióstr,. Odtąd »kamienica »Szembekowska« nazywa się »klasztorkiem PP. Miłosiernych« (1719), lub »kamienicą PP. Charlek« (w r. 1734, 1741).
 W r. 1773-cim należy do »starościny wolinomskiej« t. j. do Urszuli z Morsztynów Dembińskiej, żony starosty wolbromskiego: Franciszka Dembińskiego.
 W r. 1823 dnia 29 marca Urszula z Morsztynów Dembińska, starościna wolbromska, sprzedała kamienicę córkom swoim: Barbarze Czackiej i Salomei Wielhorskiej, żonie Józefa Wielhorskiego, generała wojsk pol. W następnym jednak roku Salomea z Dembińskich Wielhorska, »będąc z prawa naturalnego spadku po zmarłym ojcu Franciszku. Dembińskim i z układu ze współspadkobiercami właścicielką kamienicy »Wolbromska« zwanej, przylegającej tyłami do kamienicy l. 447 w ul. Sławkowsklej (dzisiaj Grand hotel), sprzedała ją synowi swojemu Janowi Nep. Wielhorskiemu i jego następcom za 12.400 złp., zastrzegając sobie prawo dożywocia w tejże kamienicy. Wielhorski był właścicielem jeszcze w r. 1826. Obie kamienice t. j. kamienica na ul. Sławkowskiej i na ul. św. Jana i boczne ich ściany od dzisiejszej ul. św. Tomasza a wówczas ulicy »Wolbromską« zwanej, otaczał łańcuch żelazny utwierdzony na kamiennych pacholicach, w pewnych odstępach od siebie w ziemię wpuszczonych. Łancuch ten żelazny wraz z kamiennemi pachołkami ofiarowała starościna wolbromska (Urszula z Morsztynów Dembińska) na »obwiedzenie kościoła św. Wojciecha na Rynku w miejsce dotychczasowych barier drewnianych. Senat Rządzący wolnego miasta Krakowa, przyjmując tę ofiarę d. 8 kwietnia 1823 roku polecił Ekonomowi miejskiemu słupy kamienne i łańcuch żelazny osadzić na około kościółka św. Wojciecha. Pachołki kamienne zwieńczone łańcuchem żelaznym, otaczają też do dzisiaj ten mały kościółek na Rynku krakowskim. W niedługim czasie potem starościna wolbromska wraz z córką swoją Salomeą Wielhorską kazała w kuźnicach swych w Wolbromiu odlać nowe łańcuchy i otoczyć niemi na pachołkach kamiennych jeszcze kościół św. Anny, NP. Marji i św. Trójcy (OO. Dominikanów). Otoczenie łańcuchami kościołów wspomnianych widzimy dotąd. Pachołki kamienne zwieńczone łańcuchem żelaznym otaczają też dawny cmentarz przy kościele św. Anny: stronę zachodnią i południową kościoła, przylegającą do plantacyj krak.; są także wokół kościoła NP. Marji. Otoczenie łańcuchowe obu tych kościołów w pewnych częściach pochodzi jeszcze z daru pani starościny wolbromskiej. Łańcuch i pachołki kamienne otaczające dzisiaj kościół OO. Dominikanów są już późniejsze, postawione zapewne po pożarze kościoła (w r. 1850). Za ten dar dla czterech świątyń krakowskich miasto umieściło na boku wieży kościoła św. Anny od strony zachodniej marmurową tablicę z napisem :

 


URSZULI z MORSZTYNÓW DEMBIŃSKIEY 
SALOMEI WIELHORSKIEY IEY CÓRCE 
ZA OZDOBĘ CZTERECH ŚWIĄTYŃ 
PRZEZ OTOCZENIE ONYCH ŁAŃCUCHEM 
NA WŁASNYCH KUŹNICACH OBLANYM 

WDZIĘCZNE MIASTO 
1825.

 

Starościna wolbromska, która doczekała się późnej starości, była typową i oryginalną matroną krakowską w pierwszej połowie XIX w. O niej pisze ks. biskup Łętowski w swoich »Miscellanea« (Kraków 1866, t. 1, str. 128), że w starości chodziła jeszcze na korkach, z głową ufryzowaną i upudrowaną i wyglądała jak wielki ołtarz a liczyła się do pierwszych dam w mieście. Pani to była wielka i szanował ją świat a mianowicie Austrjacy, dla których po kuźniach swoich dała lać kule i kartacze a w r. 1809 strzelali nimi do nas. Żyła długo —przypominała stary Kraków«.
 W r. 1860 kamienica »Wolbromska« należy do Sedlmayera Józefa. Z tego czasu mamy plan tej kamienicy  (r. 1819), który wykazuje charakterystyczne jej założenie. Wejście do kamienicy jest przy murze granicznym kamienicy nr 10, ma na froncie bramę wjazdową. Sień jest sklepioną w części przedniej. Z sieni na lewo wejście do izby o sklepieniu beczkowem, z dwoma oknami na ul. św. Jana. W izbie tej od sieni jest w murze palenie do pieca, który występuje na izbę. Izba ta przednia nie ma wejścia do izby następnej. Drugie wejście do izby trzeciej jest przy końcu sieni. Izba ta o dwóch oknach, wychodzących w przecznice, ma również sklepienie beczkowe. Z tej izby jest wejście do wąskiej izby, przylegającej do izby pierwszej. Okno w niej jedno na przecznicę, umieszczone w kącie przy murze, naprzeciw okna komora wąska, ciemna. Do czwartej izby, o jednem oknie w przecznicę, jest wejście od podwórza. Plan pierwszego piętra przedstawia inny rozkład izb. Izba pierwsza i druga ma ścianę oddzielającą je, wystawioną na sklepieniu izby dolnej, a nadto zrobione tu jest przejście na ganek podwórzowy I-go piętra, korytarz ten powstał przez zmniejszenie szerokości obu izb tylnych i wystawienie ściany na sklepieniu izb. Od strony przecznicy są trzy szkarpy dla wzmocnienia facjaty bocznej kamienicy.
 W r. 1870 kamienica ta była własnością Henryka Prędowskiego. W l. 1885-1890 należy do Jadwigi hr. Rostworowskiej, potem do ks. Marcelego Czartoryskiego, wreszczcie (1893) do Eustachego Jaksa Chronowskiego, właściciela Grand-hotelu. Kamienica połączoną została z przyległemi zabudowaniami Grand-hotelu własności Chronowskiego, a w r. 1908 dobudowano na niej piętro trzecie według planów architekty Tadeusza Stryjeńskiego. Pokoje frontowe od ul. św Jana na I i II p. nie uległy zmianie, przerobiono tylko klatkę schodową, zmieniając ją na krytą galerję żelazo-betonową. Dobudowane III-cie piętro zajmuje ubikacje dla służby hotelowej. Parter kamienicy (wraz z sienią od ul. św. Jana) przemieniono na sklepy. Dawniejsza brama zachowała portal, zakończony półkolem, na którem w środku biegnie półkolem wieniec z liści, przerwany kamiennym zwornikiem łuku. Dawniejsza sień przemieniona obecnie na sklep z wejściem z ulicy, ma przy licu ściany frontowej od wewnątrz filar kamienny z architrawem, brzeg filara jest szeroko fazowany, cokół jego biegnie w dalszym ciągu przy ścianie frontowej (od wewnątrz sklepu). Ta dawniejsza sień ma sklepienie beczkowe.
 W tyle za dzisiejszym sklepem jest ubikacja, do której wejście z podwórza. Ta izba ma sklepienie beczkowe przy ścianie podwórzowej, w dalszej części sufit. W tej ubikacji przy ścianie nr 10 wystaje prawie na 1/2, długości izby sklepienie schodów piwnicznych z wejściem od podwórza. W sklepie frontowym (dawniejszej sieni) widać w ścianie po lewej ręce gzems kamienny (obecnie tapetą zaklejony) naddrzwiowy. Wejście tych drzwi zabite deskami, prowadziło do izby narożnej frontowej dwuokiennej, do której obecnie jest wejście z ulicy. Mieści się tu dzisiaj wypożyczalnia książek »Czytelnia naukowa«. Izba pierwsza frontowa ma obok wejścia okno na ulicę św. Jana i drugie w ulicę św. Tomasza, sklepienie w tej izbie beczkowe z lunetami. Za tą izbą jest mała izdebka, również, o sklepieniu beczkowem z jednem oknem w ul. św. Tomasza i z wnęką naprzeciwko okna. Dalsze ubikacje parterowe od ul. św. Tomasza (zajęte obecnie przez »Drukarnię poznańską«) mają sklepienia pełnej beczki, wycięte tylko przy oknach z powodu powiększenia okien. Parter więc tej kamienicy zachował się jeszcze prawie w tym stanie, jak go podaje plan z r. 1869, oprócz niektórych okien, przerobionych na wejścia z ulicy. Powierzchnia tej kamienicy zajmowała 439 m2, przed włączeniem jej do budynku »Grand-hotelu«.

 

 


Kamienica nr 9

 

W połowie XVI w. należy do Erazma Straussa (1552), z którym mieszka Jan Strauss, zapewne brat jego. Erazm S. zapisuje w r. 1560 dnia 16 października na połowie swojej kamienicy, która leży między kam. Bartłomieja Scharfenberga (włączona do dzisiejszej nr 11), a kamienicą Piotra Walaszka, kuśnierza (włączona do kam. nr 7) sumę widerkaufowq 200 złp. z 4%  na rzecz szpitala ubogich studentów u św. Rocha. W r. 1582 należy już do wdowy po Erazmie S. i potomków, między nimi do młodszego Erazma Straussa.
 Na początku XVII w. (1607) mieszkał w niej »na górze« Mikołaj Pernus, a w roku 1612 tenże Mikołaj Pernus, późniejszy rajca krak., wymieniony jest jako właściciel tej kamienicy do roku 1642. Zapisał on przed aktami radzieckiemi krak. czynsz roczny 4 złp. dnia 10 września 1629 r. dla szpitala św. Rocha »na sklepie« kamienicy swojej, »która leży między kamienicą Dra Jana Innocentego Petrycego (obj. nr 11), a kamienicą Walaszkowej wdowy (obj. nr 7). Kamienica Pernusowska miała w r. 1628 indermach dwupiętrowy, który »tyłem zachodził do kamienicy Petrycego« czyli w kamienicę dziś nr 11. W połowie XVII-go wieku jest własnością »Pani Anny Cyrusowej«, która w r. 1644, dnia 30 marca zabezpiecza na kamienicy sumę widerkaufową 3.000 złp. z 7% na rzecz księży Spowiedników kościoła NPanny W r. 1661 należy do Gabryela Gładysowicz a, rajcy i kupca krak. »alias sukccssorów Anny Cyrusowej«. Po Śmierci Gabrjela Gładysiewicza i żony jego Jadwigi Królikównej, właścicielką kamienicy była ich córka Hiacynta Gładysiewiczówna, przeorysza Dominikanek na Gródku, która w r. 1712, dnia 12 grudnia aktem zdziałanym »w klasztorze zakonnic św. Dominika przed kratą żelazną, (ad cratam ferream) ustąpiła kamienicę Janowi Jerzemu Karli (Carli), ławnikowi krak. i żonie jego RozaIji, który poprzednio był dzierżawcą tej kamienicy i w r. 1712, dnia 2 września zeznał, że kamienicę ponaprawiał i indermach jej dwupiętrowy. W dwa lata później, bo w r. 1714, d. 19 września Jan Karli przeprowadza znowu rewizję kamienicy z tego powodu, że sąsiednia kamienica t. zw. Bełzowska (obj. nr 7), będąca w zupełnej ruinie, sprowadziła w kamienicy Karlego »zdawna Gładysowiczowskiej zwanej«, rysy w sklepieniu sieni, na I piętrze w sklepiku na zadzi naprzeciwko ganku w ścianie od kamienicy pustej (Bełzowskiej) od dołu tak przez drugie piętro i na sam wierzch kamienicy rysa pokazała«. Ściana graniczna od kam. Bełzowskiej była bowiem wspólną. Po śmierci Jana Jerzego Karlego część jego syna Michała Karlego dostała się w r. 1741, dnia 18 sierpnia wdowie po Janie Jerzym Karli w 3/4 częściach i córce ich Róży, żonie Chrystjana Majera, kupca krak. w 1/4 części. Obie właścicielki sprzedały dnia 7-go sierpnia 1742-go r. kamienicę swoję »położoną między klasztorem PP. Prezentek z  jednej strony, a kamienicą P. Dąbskiej, teraz Moszczyńskiej z drugiej strony« księdzu Bernardowi Łaszewskiem u, opatowi klasztoru jędrzejowskiego, za sumę 7.500 złp., włączając w to widerkauf na 3.200 złp. Przed tem zrobiono rewizję i oszacowanie kamienicy dnia 26 stycznia 1741 roku na 6.500 złp. Opis tej kamienicy jest następujący:
 Facjata dobra, filarem z jednej strony podjechana. Wchodząc do kamienicy odrzwia kamienne stare, drzwi żelazem obite, u których furtka z zamkiem, krata żelazna w cyrkuł nad drzwiami, sień sklepiona, podłoga z tarcic dębowych, rynsztok w sieni. Idąc z sieni, jest po lewej ręce sionka sklepiona a z niej sklep, do którego odrzwia kamienne, krata żelazna z drutem, drzwi lipowe stolarską robotą. Jest on sklepiony, okno jedno w ulicę, z szybami taflowemi, z kratą i okiennicami żelaznemi, w sklepie otaflowanie stolarską robotę po obu stronach i pod oknem, piec, podłoga z desek. Przy schodach sklepik ciemny, odrzwia do niego kamienne, drzwi żelazne.
 Idąc na I piętro, schody dębowe, dalej kamienne, balasy nad schodami po obu stronach żelazne, na sali posadzka kamienna i drzwi na ganek drewniany z balasami.
 Przed izbą sień do której odrzwia kamienne, drzwi lipowe, w sieni posadzka kamienna i powała drewniana nowa. Na prawej ręce kuchnia sklepiona z odrzwiami kamiennemi, posadzka ceglana, ognisko z cegły z kominem kapiastym, 2 okna z kratami żelaznemi. Z kuchni izdebka czeladnia drewniana z 2 oknami z prętami żel. Z izdebki komora drewniana, a z niej druga komórka także drewniana z wyjściem na indermach.
 Wracając się z kuchni izba przednia, do niej odrzwia i drzwi dębowe wpółotwierające się, okno na ulicę z kwaterami taflowemi, w niem krata żelazna, okiennice drewniane stolarską robotę. W izbie sufit, podłoga, piec floryzowan y. Z tej izby komnata, okno na ulicę, z komnaty gabinecik z oknem — urządzenie w tych 2 ubikacjach jak w izbie. Z gabineciku wychód na salę, gdzie drzwi dwoje, jedne drewniane, drugie żelazne.
 Na II piętro prowadziły schody drewniane z poręczem. Na półwschodziu izdebka, okien dwie na tył z kwaterami szklannemi, piec kaflowy, przy nim kominek kapiasty; z izdebki kuchenka z oknem na tył, z niej wychód na salę. W sieni II p. balasy nad schodami drewniane, ze sionki pobok izdebka z piecem, do której odrzwia kamienne, okno przy drzwiach i na tył z kratą drucianą. Z sionki izba (z dwoma oknami) na ulicę, odrzwia kamienne, powała w niej drewniana, posadzka kamienna, piec kaflowy. Z tej izby komórka z odrzwiami drewnianemi, posadzka ceglana, okno na ulicę z szybami taflowemi.
 Idąc na indermach jest w podwórzu studnia w kącie pod gankiem, cembrowana, wiadro miedziane na wale z korbą, obok studni izdebka drewniana pusta i stajenka przy niej.
 W indermachu na dole: kuchnia i sklepik sklepione z odrzwiami kamiennemi. Na górę schody dębowe, ganeczek drewniany kwadratowy, balasy u niego z forsztów, w sieni posadzka kamienna i ognisko z kominem, izba z oknem na tył z kratą żelazną, odrzwia kamienne, podsiebitka drewniana piec kaflowy. W ubikacjach na II piętrze były odrzwia kamienne, posadzki ceglane i powały drewniane. Piwnice pod indermachern sklepione.
 Do piwnic kamienicy frontowej wejście z sieni, piwnic było 2 sklepionych, w trzeciej piwnicy studnia. Opis tej kamienicy, której plan prawie niezmieniony zachował się do dzisiaj, przedstawia typ odmienny od zwykłych ówczesnych kamienic trójokiennych na froncie. Odmiana jest w tem, że sień główna jest przez całą długość (głębość) aż do podwórza jednakowo szeroka, nie ma bowiem tzw. przechodu węższego od schodów ku podwórzu. Dalej schody, wiodące na piętro, umieszczone są blisko tylnej facjaty. Skutkiem tego nie mogła być w planie i nie istnieje na dole tzw. izba tylna, zwykle z 2 oknami na podwórze (przez zwężenie sieni ku podwórzowi) i takaż izba na piętrach; powstały tylko w tylnej części kamienicy na piętrach małe izdebki.
 Od roku 1742 należała kamienica, jak wspomnieliśmy, do opata klasztoru jędrzejowskiego. W niej latach 1744-1754 mieszkał Erps, pocztmajster krakowski, a w r. 1753 i 1754 Andrzej Radwański malarz, i Dąbkowski snycerz. W drugiej połowie XVIII-go wieku (1758) przechodzi do rąk rodziny kupieckiej krak. Bayerów (stąd zwana później kamienicą »Bajerowską«) t j. Macieja Bayera (Rajera), kupca i ławnika, a następnie rajcy krakowskiego; mieszka w niej wówczas Mikołaj Wencel, także kupiec krak. W r. 1796 Maciej Bajer i żona jego Nimfa z Laśkiewiczów zapisują na kamienicy sumę 1000 złp. bractwu przy kościele N. P. Marji. Od 30 grudnia 1802 r. należy kamienica do spadkobierców rajcy Rajera, tj. do Wincentego Bajera i brata jego (małoletniego) Macieja, do Elżbiety Gąsiorowskiej i Marjanny Szmukrowiczowej, którzy dnia 5 lipca 1805 r. sprzedali ją za 18.000 złp. Józefowi i Marjannie z Bajerów Szmukrowiczom. W ich posiadaniu jest jeszcze w r. 1826, a w r. 1853 należy do Józefa i Tekli Szmukrowiczów i Krystyny ze Szmukrowiczów, żony Ignacego PaschaIskiego. W r. 1878 jest własnością Anny hr. Walewskiej, która kazała wystawić na ścianie granicznej od kam. nr 11 w podwórzu ganki drewniane I-go i II-go piętra, istniejące do dzisiaj. Następnie należała do księdza Stanisława Chromińskiego (1891), potem do Honoraty Będzikiewiczowej, a od r. 1907 do Franciszka i Kunegundy Turków, których syn Franciszek Turek, znany artysta malarz, ożeniony z Marją z Gritwaldów, doktorem medycyny, zajmuje na I p. mieszkanie i pracownię malarską.
 Przedstawiona powyżej historja tej kamienicy nie wykazuje w zupełności tych przemian, które ten ciekawy budynek przechodził. Nie mamy opisu kamienicy w. XV, w którym zapewne powstała, jakby na to wskazywał portal ostrołukowy ze stylowem profitowaniem. Przebudowano ją niewątpliwie w XVI w. i w połowie XVII w. kiedy była w posiadaniu Pernusa, od którego nazywano ją: domem pernusowskim, a wreszcie w drugiej połowie XVIII—go wieku. Z tego czasu pochodzą na jej fasadzie rokokowe ozdoby i kartusz rokokowy nad gotyckim portalem, w tynku modelowany. Drzwi bramy są drewniane, dwuskrzydłowe, pochodzą z końca XVIII-go lub początku XIX w. Każde skrzydło drzwi podzielone jest na 3 pola poziome, z których pole „górne wypełnia okrągła rzeźbiona różyca, środkowe wypełniają rowkowania i wypukłości półokrągłe. W skrzydle prawem jest w środku okrągłe małe okienko. Rysunek bramy w skali 1 : 30 podaje Frączyński: »Ze starego Krakowa: Ulice, sienie, bramy«, Kraków, 1908, na tablicy 32. Sień kamienicy ma sklepienie beczkowe. Fasadę kamienicy kończy wysoka atyka, która niegdyś kryła za sobą »załom dwóch pulpitowych dachów, których środkiem biegła rynna« z upustem na zewnątrz, t. j. na ulicę przez otwór w atyce. Znać to »jeszcze od skony wewnętrznej frontowego strychu, jako wnękę na zbiegu skośnych śladów dachu«. Na strychu kamienicy znajdują się nadto odrzwia kamienne. Struktura frontowej kamienicy jest jeszcze przez to niezwykła, że izby części tylnej kamienicy, czyli jej traktu od podwórza, są o pól piętra wyżej położone niż izby części frontowej od ulicy. Wszystkie te osobliwości architektoniczne kamienicy mogłyby być wyjaśnione tylko po przeprowadzeniu gruntownej restauracji kamienicy, po odbiciu tynków. Wnętrze pokojów i izb na pierwszy rzut oka wskazuje również na jakieś dziwne przemiany: w pokoju na I p. mamy jeszcze »olmaryjkę« w ścianie granicznej od nr 11, to znowu w kącie widać jakieś zamurowane wejście — czy narożnik od drugiego pokoju; przy jakimś odbiciu tynku ukaże się czasem część malowidła ściennego i t p. . W pokoju frontowym na I p. zachował się piec murowany o 3-ch kondygnacjach, wys. 262 cm. ozdobiony ornamentem rokokowym, wykonanym w gipsie. W kondygnacji środkowej widzimy w kartuszu ptaka, stojącego bokiem w prawo. Najwyższa kondygnacja ma na swej powierzchni ornament, przedstawiający jakby 2 »obwarzanki«, powiązane. Może to jest jaki monogram. Zdaje się, że jest to ten sam »piec floryzowany«, o którym wspomina rewizja z r. 1741-go.
 Na II piętrze w pokoju od podwórza jest kominek murowany, niestety grubo wapnem zabielony, tak, że ozdoby jego są prawie zasłonięte. Widok kominka przedstawia rysunek p. Fr. Turka. Kominek ma od podstawy do wierzchu gzemsu 112 cm. wys. i 104 cm. szer. W sklepie na dole znajduje się również kominek. Poniższy rysunek przedstawia drzwi drewniane w kuchni II piętra. Rysunek tych drzwi po prawej stronie daje widok ich od strony klatki schodowej, rysunek zaś po lewej stronie widok tych samych drzwi od wewnątrz. Drzwi mierzą w świetle: 180 cm. wysokości a 80 cm. szerokości. Różyczka rzeźbiona w drzewie, umieszczona w narożach filunków drzwi, ma średnicy 4 cm. Charakterystyczną jest oficyna tej kamienicy, wchodząca w kamienicę sąsiednią po lewej stronie, t. j. w kamienicę nr 11, do której też pierwotnie należała opisaną jest w rewizji tejże kamienicy w r. 1628. »Oficynka« ta zajmuje przestrzeń około 40 m2 o grubych murach, »które jeszcze do niedawnych czasów stanowiły jakby wieżę czy basztę, zakończoną zębatą atyką z eliptycznemi otworami okienek w górze«. Rewizja z r. 1628-go określa tę budowlę, jako »indermach« kamienicy »Petricowskiej«, zamieszkały, z izbami, salą i kuchnią, ponad sobą się znajdującemi, mający »cztery« piętra kondygnacyj. Dzisiaj kondygnacje te nie wszystkie są dostępne. W przyziomie są dwie izby sklepione pełnym łukiem, między któremi wmurowane są odrzwia ostrołukowe o bardzo szlachetnym profilu. Do dwóch tych izb prowadzą drzwi o renesansowych węgarach. Pod temi izbami są dzisiaj t. zw. »piwnice« ze śladami późniejszych przeróbek. Podłoga tych piwnic spoczywa na sklepieniu, pod którem jest przestrzeń pusta. Ta przestrzeń, niedostępna obecnie, będzie niezawodnie najniższą kondygnacją tego indermachu »czteropiętrowego« opisanego w rewizji z r. 1628-go.

     

   


Drzwi z drzewa stolarskiej roboty w tejże kamienicy

Brama i jej przekrój

 


Kamienica nr 10

 


 W połowie XVI w. należała do Jana mydlarza (1557), 1564 a w r. 1571-ym właścicielką jest Katarzyna wdowa mydlarzowa, zapewne poprzednio żona Jana mydlarza. W r. 1578 wymieniony jest właściciel: Jan Richardi, mydlarz, a w r. 1582 już inny mydlarz Krzysztof Słowikowski. W posiadaniu jego jest jeszcze w r. 1613-ym. W r. 1635 zapisuje regestr tę kamienicę jako należącą do wdowy Słowikowskiego, w r. 1647 do potomków Pawła Słowikowskiego, lub PP. Słowikowskich (1652). Jeden z tych spadkobierców Szymon Słowikowski zabezpieczył na kamienicy sumę widerkaufową 1000 złp, z 6% na rzecz Zgromadzenia XX. Mansjonarzy kościoła NP. Marii dnia 23 czerwca 1654 r.. Następnie należy do Andrzeja Węgrzynowicz a, rajcy krakowskiego (1656). Mieszkał wtenczas tutaj: Marcin Tencer, kupiec krak. W r. 1659 należy do Zofji Węgrzynowiczowe j, rajczyni krak., wdowy poprzedniego właściciela. Zofia Węgrzynowiczowa aktem z 21 lutego 1659 r. zabezpieczyła na tej kamienicy sumę widerkaufową 1500 złp. z 6% na rzecz Zgromadzenia XX. Spowiedników kościoła NP. Marji. W r. 1681 jest w rękach Andrzeja Krauza, ławnika krakowskiego, również w roku 1685-ym. W dziesięć lat później w r. 1695 kamienica »Węgrzynowiczowska« należy do Chrystjana Nagielskieg o, (Nakielskiego) ławnika a potem wójta krakowskiego. W r. 1710 należy już do jego sukcessorów t. j. do Barbary Łącznikiewiczowej, która w  r. 1710  dnia 19 grudnia zabezpieczyła na kamienicy widerkauf 1000 złp. z 7%, na rzecz klasztoru XX. Augustjanów. W r. 1727 regestr wymienia właścicielem kamienicy Kajerskiego. Był to Walenty Kajerski sekretarz królewski i syndyk miasta Krakowa, który ożenił się z właścicielką tej kamienicy Barbarą 1° v. Łącznikiewiczową. W kamienicy Kajerskiego mieszkał w r. 1734 »pocztmagister cum familia; t. j. Andrzej Erbs. Zajmował mieszkanie na parterze i I-em piętrze i widać, że nie bardzo oszczędzał tego mieszkania, skoro Walenty Kajerski sprowadził dnia 20 kwietnia 1739 roku urzędową rewizję »zniszczenia mieszkania, które trzymał p. Andrzej Erbs, postmagister krakowski, z którego się tenże teraz po Wielkiejnocy (29 marca) wyprowadził. (Wynajął mieszkanie w sąsiedniej kamienicy, nr 12). Zniszczenie mieszkania, zajmowanego przez Erbsa wraz ze swą rodziną i służbą (pocztową), było znaczne. Podajemy z tej rewizji tylko szczegóły odnoszące się do kamienicy, i tak: »ryglów i kluczy u drzwi niema, w oknie sieni okiennice od dołu przez psa powygryzione, podłoga w sieni zniszczona. Do sklepiku dolnego okienko zepsute i posadzka w nim także zepsuta. W izbie na zadź są trzy szafki pod oknami, ściany otaflowane, na ścianie od zadzi szkarpa kamienna, tamże stajnia i kuchnia ze spiżarką, w której szafka malowana zepsuta — do piwnicy prowadziły drzwi ze sieni.
 Na I-em piętrze poręcze żelazne z muru wyrwane, nad wschodami krata do zamykania popsowana, esy po obydwu stronach wyłamane, w izbie z oknami na ulicę parapety otaflowane, fundament u pieca wzruszony: »noże na nim wycierano«. Na I piętrze był także jeden pokoik i »gabinet« sklepiony, na sali tynk poodbijany i szyby w oknach stłuczone. Na II-giem piętrze stół na »sali« popsowany. Rewizja dodaje, że p. Erbs wyprowadził się bez zawiadomienia pana Kajerskiego, odesłał tylko »klucze od kraty żelaznej na wschodach i »od sklepu, gdzie była poszta«.
 W r. 1755 dnia 24 marca przed aktami ławniczemi krakowskiemi zeznała Barbara 1° v. Łącznikiewiczowa, 2 v. wdowa po Walentym Kajerskim, że »ustąpiła na własność« kamienicę swą — Krzysztofowi Nałęcz Rudnickiem u, podwojewodziemu i sędziemu wielkorządowemu krakowskiemu, leżącą między kamienicami Sióstr Miłosierdzia  narożną, t. j .nr 8 a, kamienicą »Winklerowska« z drugiej strony (nr 12). W posiadaniu Rudnickiego była kamienica ta jeszcze w r. 1764-ym. W r. 1773-cim należy do Józefa Michałowskieg o, sędziego grodzkiego krakowskiego, którego wymienia jeszcze »Opis Krakowa z r. 1791-go i 1795. Następnie jest własnością Jana Weryha Darowskieg o, którego wdowa Izabela z Zapolskich parowska sprzedała tę kamienicę za 8.500 złp. Dawidowi Obschelwitzowi (właścicielowi kamienicy nr 12) za sumę 8.500 złp. w r. 1825-ym, który na obydwu kamienicach zabezpieczył sumę 600 dukatów w złocie obrączkowem dnia 30 lipca 1825 r., wypożyczonej z masy spadkowej po Michale Szymańskim t.. j. małoletniej córki Michaliny Szymańskiej. Na zaspokojenie tej sumy a na żądanie Anny z Szopowiczów 1 v. Szymańskiej żony 2 v. Jana Dąbrowskiego, obywatela Królestwa Polskiego, w imieniu małoletniej córki Michaliny Szymańskiej wystawiono tę kamienicę na licytację w cenie szacunkowej 16.821 złp. dnia 15 listopada 1832 r. Nabył ją Szydłowsk i, który w r. 1833 prowadził spór ze sąsiadem prof. Czajkowskim (nr 12) o mur graniczny (wspólny) i jego nadmurowanie. W r. 1860 właścicielem jej jest Dr. Ignacy Woźniakowski a w r. 1868 należy do Tomasza Muszyńskiego, za którego zasypano starą studnię, zanieczyszczoną, a wspólnie z miastem wybudowano studnię nową. W r. 1878 posiada tę kamienicę Eufrozyna Kruszewska, następnie w r. 1880 Jacek Odolski, który tegoż roku wystawił na budynku frontowym i oficynie jednospadkowy dach ogniotrwały. 
 W r. 1901 należy do Eustachego Jaksa Chronowskiego, właściciela Grand Hotelu i kamienic: nr 8 i nr 12, który w r. 1906-y-m wystawił na froncie kamienicy z okna II-go piętra wykusz okienny a na dole zrobił wejście sklepowe z dawniejszego wejścia bramy. Z dawniejszej bramy zachował się do dzisiaj na zewnątrz piękny kamienny portal renesansowy, z kutą bramą żelazną w nadprożu bramy. (Rysunek bramy z portalem, podaje Fr. Mączyński, Ze starego Krakowa, tabl. 33). Dawniejsza sień, obecnie sklep przez całą głębokość kamienicy t. j. aż do podwórza, nie ma sklepienia, tylko gładki sufit, przerwany w połowie długości sklepieniem półokrągłem. Również półokrągłe sklepienie zachowało się przy ścianie tylnej (od podwórza), gdzie dawniej był wyjazd na podwórze. W tej przestrzeni wyjazdowej jest obecnie szerokie okno do podwórza ostrołukowe, zrobione później. Przy oknie od strony podwórza jest znacznie występująca szkarpa, sięgająca aż pod II piętro. Przy murze kam. nr 12 jest obecnie wejście do sklepu, w którym jest gładki sufit. Za sklepem jest dawniejsza tylna izba, również ze sufitem, o 2 oknach w podwórze. Okna oddziela kamienna kolumna, której głowica toskańska, trzon porządku rzymskiego. Druga taka sama kolumna jest przy brzegu, okna lewego. Kolumny są przez wysokość okna, i spoczywają na szerokim parapecie okien.

Brama w kamienicy i jej przekrój

 


Kamienica nr 11
(Pałac Wodzickich)

 

 Kamienica narożna z ul. św. Jana na ul. św. Marka, tyłami zwrócona ku ulicy Florjanskiej, znaną była w ostatnich czasach pod nazwę: »pałacu Wodzickich«. Na »pałac« została kamienica przerobiona w drugiej połowie XVIII-go wieku z dwu sąsiadujących kamienic, t j. jednej przylegającej do dzisiejszej kamienicy nr 9 i drugiej narożnej z oficynami od przecznicy (ku ul. Florjańskiej). Pierwsza ze złączonych kamienic miała szerokości 3 okna frontu, jakby to wynikało z planu »pałacu Wodzickich« i wejście główne przy murze granicznym kam. nr 9, druga, narożna, cztery okna i wejście w środku — jak jest dzisiaj. Niewiele mogliśmy wyszukać materjału do historji tych dwóch poszczególnych kamienic, zanim połączone zostały w »pałac« — podajemy przeto tylko ich dawniejszych właścicieli.
 a) Kamienica (3-okienna) przy nr 9 należała w połowie XVI-go w. (1552) do Bartłomieja Szarfenberga (Bartel Scharfenbergk), który tu w r. 1564 mieszkał wraz z synem. Spis czynszów z r.1578 podaje, że »Bartel Scharfenberg nie mieszka w Krakowie, jedno w młynie papiernym«, a Jan Scharfenbergk służył Rzeczypospolitej«. — W roku 1593 kamienica »Scharfenbergerowska« należy już do sukcesorów Bartela Sch.: wdowy po nim i Jana Szarfenbergiera, a w r. 1607 do Państwa Barszczów (Bartsch), rajców krak.. Mieszka tu w tym roku dalej pan Szarfenbergier i Heliasz Engelhart, zięć Państwa Barszczów. W r. 1612 wymienia spis kamienicę jako własność »p. Barszczowej, rajczyni krak.«, a jako mieszkańców: Krzysztofa Barszcza, kuśnierza krak. i wspomnianego zięcia Heliasza. Około r. 1627 należy do Jana Innocentego Petricego filozofii i medycyny doktora i od niego zwała się później kamienicą »Petricowską«. Petriczowską v. »Petrikowską«. W r. 1628 dnia 7 września odbyła się rewizja na żądanie Dra Petriczego kamienicy jego, leżącej wedle kam. Mikołaja Pernusa, rajcy krak. t. j. nr 9. Rewizja dotyczyła: »indermachu, który jest przy murach z obu stron granicznych t. j. przy murze tylnym indermachu p. Pernusa podłużnim, także granicznym między kamienicami p. Pernusa jako i p. Doktora«. W indermachu tym widzieli wiertelnicy w komorze i w drugiej transitowej (przechodniej) komorze tramy na murłacie; w murze indermachu p. Pernusa była dziura na kształt komina, który idzie aż do wierzchu muru. Na II-em piętrze tegoż indermachu była izdebka p. Doktora, na III-em w kuchni na górze przed izdebką szafka z dawna murowana, wreszcie »na czwartem piętrze, gdzie to piętro nowo postawione, końcami tramów włamano w mur poprzeczni p. Pernusa«. Z indermachu poszli wiertelnicy »na salę nowo zbudowaną; nad salą tą jest dach ze 4-ma rynienkami, w końcu tegoż dachu, albo przy szczytach nowo zbudowanym jednym szarem gontów przykryto mur ten podłużni zamiast obdachowania«.
 Opis indermachu kamienicy »Petriczowskiej«  dotyczy  jak sądzimy, owej budowli w kształcie wieży, która obecnie wchodzi w ciało hipoteczne kamienicy nr 9. Dawniej nie należała ona do kam. nr 9, jest zresztą poza kierunkiem muru granicznego między kamienicami i wchodzi w teren kamienicy nr 11. Jeszcze jeden szczegół jest w tej budowli — a dawniej indermachu kam. »Petriczowskiej«. Rewizja mówi o czwartem piętrze (mieszkalnem) nowo wybudowanem (1628) w indermachu. Choćbyśmy przyjęli, że to czwarte piętro liczy się już od parteru (co w rewizjach naszych rzadko się zdarza) więc byłoby właściwie trzecie, to i tak budowla ta na ówczesne czasy była niezwykła.
 Córka Dra Petricego Teresa była zakonnicą w klasztorze Norbertanek na Zwierzyńcu i przez nią też po śmierci ojca kamienica ta przeszła na własność tegoż klasztoru: czyli »Panien Zwierzynieckich alias Petricowska«. W r. 1642 mieszka w niej p. Petrica wdowa, i Franciszek Cortini a w r. 1669 należy już do klasztoru zwierzynieckiego. W posiadaniu »Panien Zakonnic Zwierzynieckich« jest jeszcze w r. 1723 i około tego czasu między r. 1724-1727 przechodzi na własność p. Kossowskiej, właścicielki sąsiedniej kamienicy narożnej.
 b) Podajemy teraz poprzednich właścicieli kamienicy narożnej aż do r. 1727, t. j. do czasu, w którym obie kamienice znalazły się w jednym ręku.
 Kamienica ta należała w r. 1542 do karczmarza Mucharskiego a w r. 1564 do Marcina Przybyły (Przibilo) także karczmarza. W pierwszej połowie XVI w. realność ta była tylko częściowo murowaną, reszta drewnianą. Budowla ta była dosyć charakterystyczna. Rewizja z r. 1570  domu narożnego przezwiskiem »Kiezarowski« opatrznego Marcina Przybyły, karczmarza, stojącego między domem potomków Pawła Szarfenberga a przecznicą ku ul. Florjańskiej, podaje, że na dole jest drzewiana izba wzdłuż łokci 14 i półćwierci a na szerzą jest łokci trzynaście. W tej izbie jest okien pięć: trzy okna są »na dwór do domu« (to znaczy na podwórze domu) a dwie są na ul. św. Jana. Tramów w tej izbie jest ośm, okna i ściany zgniłe. — Na piętrze i nad tą izbą dach zdziurawiony, również część dachu »od dworu domowego«. Dalej widzieli wiertelnicy komnatę nad sklepem, okna do niej od zadzi dwie: W tej komnacie piętro nowo położone i tramy też polepione; przed komnatą piętro nad sienią, nad tem piętrem tramy, których końce spróchniały w murze. Na dole mur w sklepie od stajni nowo podjechany. W piwnicy na dole jest piwnica nie sklepista pod sienią a druga piwnica pod sklepem murowana, w której jest mur, dzielący obie piwnice. Schody od dołu aż na górę złe. Tamże widzieliśmy, zapisują wreszcie wiertelnicy, wiązanie na ośmi słupach, które słupy stoją: cztery w domu a drugie cztery stoją od ulicy poprzek; na których wiązanie stoi i dachy tak nad izbą, nad browarem i nad stajnią. Z tych słupów stoją dwa podle izby od sieni a dwa podle tejże izby od browaru, są bardzo zgniłe, iż się niczemu nie godzą. W temże wiązaniu nad izbą są »dwa reglya: od ulicy a drugi od dworcu albo od stajnie domowej, na których krokwy leżą wespółek i z dachem pogniły barzo, tak iż się nie godzą«. W r. 1578 należy do Stanisława Piórki piekarza krak., u którego w r. 1582 mieszkał Jan Kral, kupiec. Pod koniec XVI w. (1593) jest w rękach Zygmunta Gędzicza (Genca) - mieszka tu: Helias zegarmistrz — a w r. 1607 po Gędziczu jest własnością Tomasza Pogorzelskiego, który szynkował winem. W r. 1635 należy do »p. Wiłoma«, oczywiście Francuza rodem (zapewne Gvillaume —także Willema, Wilelma), a w r. 1652 do pani »Vilamowej«, wdowy.
 W r. 1661 należy »kamienica dicta Willemowska, (Wylhelmoska)« do Krzysztofa z Brzezia Lanckorońskiego kasztelana radomskiego i starosty szydłowskiego.
 W r. 1700 jest własnością »p. Nemerzyca«, właściwie Niemierycz a, kasztelana połanieckiego, dlatego wymienianą jest w spisach jako kamienica »pp. Połanieckich«. — Po jego śmierci przechodzi drogą spadku na synów, z których najstarszy Aleksander na Czerniechowie i Przyborsku (Przyporsku) Niemieryc z, kasztelanic połaniecki, starosta nowosielecki, w swoim i w imieniu braci swoich Stefana (pisarza grodzkiego kijowskiego), Karola, Jerzego, Augustyna, Michała (zakonnika Tow. Jezusowego przy kościele św. Macieja (kościół a raczej kaplica św. Macieja stała na placu Szczepańskim przy kościele parafialnym) i Stanisława ustępuje »kamienicę na ul. św. Jana narożną przy kamienicy Zakonnie Premonstratenzek Zwierzynieckich położoną« urodzonej Joannie Kossowskiej, wdowie po Stanisławie Kossowskim, dnia 27 września 1717 r. Jak wspomnieliśmy, sąsiednia kamienica »Panien Zwierzynieckich« czyli Petriezowska, przeszła na własność tejże Joanny Kossowskiej po r. 1724, przeto od tego czasu obie te kamienice są własnością w jednych rękach. Obie kamienice »Kossowskie zwane«, obok siebie leżące, zapisuje dnia 9 października 1727 r. urodz. Joanna Kossowska siostrzenicy swojej Annie (córce Aleksandra i Jadwigi Borowskiej) Dąmbskiej, żonie Andrzeja z Lubrańca Dąmbskiego, cześnika mielnickiego i miecznika inowrocławskiego. Kamienice pp. Dąmbskich, »jeszcze w prawie będące« (w procesie), najął na mieszkanie Franciszek z Potoka Potocki, bełzki, rubieszowski, opaliński starosta, od 20 września 1734 do 20 września 1735 »ze wszystkimi pokojami, stajniami, kuchniami, piwnicami i t. d. za 600 złp. oprócz izby na górze z dwoma pokoikami, stajenki i kuchenki na dole w drugiej kamienicy, które Dąmbscy zatrzymali »dla swojej wygody« i używanie na dole: sklepu, izby wielkiej z piwnicą na ulicę będącą a przez p. Barańskiego i jego małżonkę jako gospodarzy tych kamienic i dozorców« zajęte.
 Oficjalna intromisja do kamienic Anny Dąmbskiej (już wdowy) nastąpiła dnia 18 kwietnia 1737 roku. W jej kamienicy (Petriczowskiej) mieszkał w r. 1727 malarz Żarnecki.
 Kiedy zostały kamienice Dąmbskich złączone w jedną całość, nie możemy dokładnie oznaczyć. To pewna, że w r. 1741 spis czynszów nie wymienia już dwóch kamienic należących do Dąmbskich, tylko jednę kamienicę p. Moszczyńskiego a w r. 1742 spis taki zapisuje, że »w tej kamienicy są ludzie p. Sołtyka przy koniach w stajniach, gospodarz rezyduje na Kanoniczej ulicy«. Spis z r. 1744-go zapisuje, że kamienica ta należy do »kasztelana wojnickiego« a mieszkają w niej »Dombkowski snycerz, Orłowski malarz i Strawiński organista »ze Żłóbka« (t. j. z kościoła Niepokalanego poczęcia NP. Marji na Żłóbku pod zarządem OO. Bernardynów, będącego na ul. św. Jana w miejscu gdzie dzisiaj hotel Saski, nr 6). Tym kasztelanem wojnickim był Piotr Stadnicki h. Śreniawa, ożeniony z Anną Stadnicką, córką Jana Adama Stadnickiego, wojewody wołyńskiego. Kasztelan P. Stadnicki, mąż bogobojny, dobrodziej kościoła w Tuchowie, otaczał także opieką kościół N. Panny Marji w Krakowie. On to swoim kosztem kazał pokryć miedzią dach tego kościoła i przyłożył się znacznie do fundacji ołtarza Ukrzyżowanego P. Jezusa. Umarł bezdzietnie w r. 1745 i pochowany jest w tymże kościele. Ówczesny archipresbyter ks. kanonik J. Łopacki wystawił mu pomnik okazały z czarnego marmuru paczółtowickiego z portretem malowanym na blasze. Kamienica od r. 1744 zwie się w następnych latach aż do r. 1764 kamienicą Pana Stadnickiego, to znaczy, że pozostawała w posiadaniu tej rodziny. Może już za Piotra Stadnickiego kamienica jego, poprzednio dwie oddzielne kamienice stanowiąca, była przebudowaną czy restaurowaną, Nie przypadkiem też może widzimy, że w r. 1742 mieszkają w niej snycerz Dombkowski i malarz Orłowski. 
 Na »pałac« ze strukturą i rozłożeniem, które zachowała do dzisiaj, przerobioną była kamienica ta przed r. 1781-ym. Właścicielem jej przed r. 1781 był Przebendowski, starosta krakowski, generał małopolski, orderów Białego Orła i Św. Stanisława kawaler, który równocześnie posiadał w Krakowie pałac »pod Baranami«.
 Pałac Przebendowskiego na ul. św. Jana spalił się w r. 1781 w swych górnych kondygnacjach t. j. w drugiem piętrze — mezzaninie — i w piętrze pierwszem od ul. św. Jana.
Pogorzały pałac oszacowano wówczas na 29.550 złp. Z opisu rewizji wynika, że oficyny pałacu były dwupiętrowe. Dzisiaj są one jednopiętrowe (takiemi były w r. 1894, kiedy zamierzano na nich wystawić nowe piętro drugie), dwupiętrową pozostała tylko kamienica główna tak od ul. św. Jana jak i boczna jej strona od ul. św. Marka. W r. 1781 jest pałac własnością (po Przebendowskim) Franciszka hr. z Granowa Wodzickieg o, starosty grybowskiego i odtąd aż w 2-gą połowę XIX w. pozostaje w rękach Wodzickich. Starosta grybowski był tym, który nadał pałacowi wygląd, jaki do dziś dnia widzimy. Syn jego Stanisław hr. Wodzicki w swoich »Wspomnieniach z przeszłości« od r. 1768-1840 a) mówi, że w r. 1787 »stawiała się właśnie kamienica nasza w ulicy św. Jana, gdzie w wykończonych już niektórych pokojach mieszkałem. Wodzicki, pisząc swoje »Wspomnienia« pod koniec życia swego (+ 1843), pomylił się, ponieważ kamienica ta »nie stawiała« się w r. 1787, tylko była przerabiana i restaurowana po pożarze w r. 1781. Pożar ten był częściowy, ponieważ pokoje pałacu zachowały się w dobrym względnie stanie, jak poświadcza to rewizja, spisana zaraz po pożarze.
W r. 1813 jest właścicielką wdowa po staroście grybowskim Zofja z hr. Krasińskich Wodzick a. W r. 1816 objął dziedzictwo syn Stanisław hr. Wodzicki, prezes Rzeczypospolitej Krakowskiej, wojewoda Królestwa Polskiego, który w pałacu swoim pisał swe »Wspomnienia z przeszłości«. Stanisław hr. Wodzicki umarł 14 marca 1843, a pałac dostał się synowi jego Franciszkowi hr. Wodzickiemu. W r. 1848 mieszkał tu (do dnia 23 marca) na I piętrze hr. Maurycy Deym, c. k. nadworny komisarz, naczelnik urzędu cyrkularnego (Kreisamt) dla miasta Krakowa i jego okręgu.
W r. 1894 był pałac Wodzickich własnością Stanisława Wysockiego, który, miał zamiar na oficynach pałacu wstawić piętro drugie, po jego śmierci przeszedł do rąk spadkobierców: Stanisława i Henryka Wysockich. Zamierzonej przebudowy pałacu nie wykonano. 
Skrzydło boczne pałacu od ul. św. Tomasza jest budynkiem jednopiętrowym.
 W Iapidarjum Muzeum Czapskich w Krakowie, jest przechowany »szczegół z nagrobku rycerza», wydobyty z ziemi w kamienicy nr 11 i »gotycka brama kamienna z ulicy św. Jana — podobno z tej kamienicy pochodząca.

Opis lustracji po pożarze oraz opis wyglądu pałacu w późniejszym czasie znaleźć można na stronie opisującej pałace.

 

 
Pałac Wodzickich


Fasada pałacu


Attyka    

Brama kamienicy i jej przekrój

 


Kamienica nr 12

 

  W drugiej połowie XVI w. (1582) należy do Hieronima Zaliasowskiego, po śmierci jego jest własnością Izabeli z Zaliasowskich Alantse, żony Zygmunta Alantsego, która w r. 1596 d. 6 kwietnia zabezpieczyła sumę widerkaufową 200 złp. z 5% Szpitalowi św. Ducha. Regestra czynszów nazywają ją w następnych latach kamienicą p. Alantsego (Zygmunta) rajcy krak. W r. 1611 Jan Baptista Petrini, architekt ówczesny w Krakowie, wespół z p. Janem (zapewne Trevano) mularzem wywiódł brandmury z obu stron kamienicy Zyg. Alantsego. Po jego śmierci w r. 1640 wdowa po nim Katarzyna wraz z synem Jerzym Alantse przedłożyła dnia 10 stycznia testament zmarłego, w którym tenże zabezpiecza na kamienicy widerkauf złp. 600, z procentem 5, na rzecz profesora i uczącego się astrologii, przez ks. Sylwestra Regulskiego legowany.
 W połowie XVII-go wieku — już w r. 1647, należy do Krzysztofa Krauza, ławnika a następnie rajcy krakowskiego. W jego posiadaniu jest jeszcze w r. 1672. Zwała się też ta kamienica od właściciela: kamienicą »Krauzowską«. Krzysztof Krauze był tym właśnie rajcą krakowskim, który w r. 1661 kosztem swoim sprawił miejską pieczęć większą i mniejszą i spowodował uchwałę rajców krakowskich, że w herbie miasta w otwartej bramie »in honorem civitatis huius metropolitanae« umieszczono orla polskiego, który od tego czasu udostajnia herb miasta. Następnie należy do spadkobierców Krauza, Winklerów (1674), do Kaspra Winklera (1695), i sukcessorów. Z początkiem XVIII-go wieku jest własnością Ochockiego (Ochodzki) (1700) a w dziesięć lat później do »pani Ochockiej« (1710), wdowy poprzedniego. W kamienicy tej mieszkał w roku 1714 Zarzucki malarz. Jeszcze w r. 1716 nazywa się kamienicą »Winklerowską« a około r. 1720 należy do p. Zaliwskiej lub Zaleskiej. Jej własnością jest jeszcze w r. 1727. Wtenczas mieszka tutaj p. Łukaszkiewiczowa a kamienica w r. 1734 należy już do Łukaszkiewiczów, rodziny kupieckiej krakowskiej i w jej posiadaniu pozostaje do r. 1762. Między tymi właścicielami spisy »czynszów od domów« wymieniają w r. 1735 księdza Józefa Łukaszkiewicza — kanonika katedralnego krakowskiego (um. 5 marca 1761 r.). W r. 1741 mieszkał tutaj pocztmajster krakowski Erbs, o którym mówimy przy kamienicy nr 10. W rewizji kamienicy sąsiedniej (nr 10) Krzysztofa Rudnickiego, sędziego wielkorządowego krak., z dnia 29 stycznia 1756 r. stwierdzono, że mur graniczny od kamienicy Rudnickiego nachylony jest w podwórze kamienicy księdza kanonika Łukaszkiewicza i upadkiem grozi. Przy tymże murze kamienicy księdza Łukaszkiewicza, czytamy dalej w rewizji, »znajdują się ganki drewniane na gęstych kroksztynach drewnianych. Przy tym samym murze za dawniejszych czasów był ganek murowany sklepiony, którego i temi czasy znaki jeszcze są, gdyż przy obydwóch winklach takowychże ganków murowanych sklepionych po łokci dwa lub więcej znajduje się«. 
Kamienicę Łukaszewiczowską oszacowano wówczas na 10.500 złp. Po Łukasiewiczach miała kamienica kilku współwłaścicieli a mianowicie: Józefa z Michałowa Michałowskiego, podstarościego i sędziego grodzkiego krakowskiego, który równocześnie był właścicielem kamienicy nr 10, dalej 2) Petronelę z Podczaskich Kmiciną, wdowę po Adamie z Woli Kmicie, 3), 4) Franciszka z Miłkowa Miłkowskiego i Katarzynę z Budzyńskich jego żonę, 5), 6) Stanisława Maszewskiego i jego braci i sióstr: Antoniego, Józefa, Katarzyny, Barbary i Anny Maszewskich dzieci Jacka Maszewskiego z 2 małżeństw, wreszcie Annę z Rysiewiczów, żonę Józefa z Kownat Kownackiego, podwojewodziego księskiego. Właściciele wymienieni pod 2 —6, zrzekli się swojej części w r. 1782 na rzecz Józefa Michałowskiego, który w r. 1785 dnia 19 grudnia ustąpił tę kamienicę urodzonemu Piotrowi Maszewskiemu i jego spadkobiercom, zachowując sobie po koniec życia używanie stajni dla koni. Według bowiem rewizji tej kamienicy, zrobionej równocześnie z powyższą cesją (t. j. 22 września 1787 r.) w celu ustanowienia czynszów 1) z mieszkań w kamienicy w podwórzu część dolna indermaszku (przylegającego do linii granicznego kamienicy nr 14) obejmowała: stajnię sklepioną pustą w niej dwa okna puste w podwórze i przy niej drugą stajnię sklepioną »z żłobem i drabiną«. 
Rewizja z r. 1787 nie wykazuje ważniejszych zmian w tej kamienicy w porównaniu z rewizją z r. 1776. Po Piotrze Maszewskim odziedziczył kamienicę syn jego Marceli Maszewski, który w r. 1809 dnia 15 marca sprzedał ją: Janowi Dawidowi Oebschelwitzow i, właścicielowi sąsiedniej kamienicy nr 10, za sumę 56.000 złp. (Jan Dawid Reinold Oebschelwitz (Ebszelewicz Epselwitz) urodzony w r. 1773 w Krakowie był synem Franciszka Rudolfa, podpułkownika w regimencie gwardji koronnej i Agnieszki Rudnickiej. Franciszek Rudolf Oeb. otrzymał indygienat w r. 1782. Syn jego Jan Dawid Oebszelwitz byl posłem na sejm Królestwa Polskiego z powiatu krakowskiego, w r. 1825 senatorem-kasztelanem, w r. 1823 kuratorem generalnym instytutów naukowych w Krakowie.
 Po śmierci Oebschelwitza odziedziczyły kamienicę wdowa po nim Tekla z Wiśniowskich Oebscheilwitzowa i jedyna ich córka Marjanna Oebschelwitzówn a. W roku 1832 przeszła kamienica drogą kupna na licytacji za 20.000 złp. do rąk Pawła Czajkowskiego, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego i żony Rozalii. W dziesięć lat później wskutek uchwały rady familijnej sukcessorów: małoletnich Franciszka i Marjanny Czajkowskich wystawiono kamienicę na licytację w cenie szacunkowej 20.000 złp. dnia 6 czerwca 1843 r. Nabył ją (w r. 1844) Stanisław Czajkowski, który w tymże samym r. sprzedał Emilji z Rybińskich Łukiewiczowej. Ta właścicielka przeprowadziła reparacje widermachu w r. 1845. Od niej kupiła kamienicę d. 13 lutego 1858 panna Martyna Ścibor Rylska a następnie w roku 1872 we wrześniu przeszła na własność Teofila i Lucyny Rutkowskich, którzy zamierzali przeprowadzić przerobienie kamienicy, w r. 1872. Za następnych właścicieli Adolfa Matyldy Friedmannów, którzy nabyli kamienicę w r. 1876, przerobiono w r. 1893 okno frontowe izby sklepionej po lewej ręce sieni na drzwi sklepowe. W r. 1898 przeszła kamienica przez kupno do Józefa i Heleny Krumłowskich, którzy sprzedali ją 13 października 1906 r. Kazimierze Chronowskiej, żonie Eustachego Chronowskiego, właściciela Grand hotelu. Po śmierci Chronowskiej odziedziczyli kamienicę Antoni i Tekla Kotnowscy, rodzice poprzedniej właścicielki. Od Kotnowskich kupił ją dnia 1 lipca 1912 roku Dr. Klemens Rąkowski, adwokat krajowy i syndyk miasta Krakowa, znany i zasłużony historyk i miłośnik Krakowa. Właściciel mieszka na II-giem piętrze, rezydencje pierwszego piętra zajmuje wybitny adwokat Dr. Józef Skąpski, właściciel dóbr Sanka w powiecie chrzanowskim.
 W r. 1907 ówczesny właściciel odnowił tę kamienicę. Restaurację przeprowadził architekt Wacław Krzyżanowski z biura budowniczego Józefa Pakiesa. Przy odnowie tej odkryto wiele kamiennych szczegółów, wydobywając je z dawniejszych zamurowań i rumowiska. Fragmenta te pomieszczono na ścianach klatki schodowej. W klatce schodowej doprowadzono balustradę kamienną na drugie piętro. Na temże piętrze dano w klatce schodowej oświetlenie od góry ze szybami a ścianę tej klatki, stanowiącą, ścianę oficyny, rozczłonkowano arkadkami o półokrągłym łuku. Tylną cześć oficyny zburzono, (2 izby) tak, że dzisiejsza oficyna, wystawiona przy murze granicznym kamienicy nr 14, jest o te dwie izby mniejszą, niż była dawniej. Kamienica ma piękny portal kamienny z połowy w. XVII, półkolisto zakończony, drzwi drewniane, późniejsze, dwuskrzydłowe, stolarskiej roboty, w romby koncentrycznie na powierzchni fornitowane. Na środku każdego skrzydła przybita jest nowsza antaba żelazna, okrągła, w węzeł w dolnej części związana. Nad drzwiami czyli w nadprożu półokrągła krata żelazna, wyrób ślusarstwa krakowskiego z r. 1647, która to data wycięta jest ażurowo na półkolistej blasze, znajdującej się im średnicy kraty. Na tej blasze wystaje na zewnątrz pięć lilij. Poza blachą z datą biegną w promieniach pręty podwójne, w górze półkolem zakończone i szersze a zwężające się ku środkowi osi. Krata ta, jak wskazuje data, pochodzi z czasów, kiedy właścicielem kamienicy był Krzysztof Kranz. Po prawej stronie bramy jest okno ze sieni z kratą żelazną w romby, w dolnej połowie więcej na zewnątrz wystającą. Jest to okno, jakich nie wiele już pozostało przy bramach i sieniach dawnych kamienic krakowskich Przez zachowanie tego okna zachował się także dawny wygląd sieni, która nie została zeszpeconą, ani zwężoną żadnemi przepierzeniami na izdebki, co tak często w sieniach kamienic krakowskich się dzieje. Zachowała się również na ścianie frontowej silnie występująca szkarpa Z ciosów kamiennych od kamienicy nr 14, o której to szkarpie wspomina podana powyżej rewizja.
 Sień ma sklepienie beczkowe z lunetami. Po prawej stronie od połowy sieni prowadzą schody kamienne z takąż balustradą, wsparte na sklepieniu. Na ścianie lewej są odrzwia kamienne późnogotyckie. Otwór w nich zamurowany. Dawniej było tu wejście do izby dolnej frontowej (dziś przemienionej na sklep z -wejściem od ulicy), ,w której od zewnątrz w tem miejscu jest obecnie wnęka w grubości muru. Na tejże ścianie sieni wmurowane są dalej piękne renesansowe odrzwia kamienne. Wejście z sieni do sionki, prowadzącej do oficyny i podwórza, ma od strony sieni odrzwia kamienne z XVII w. W murze, na którym spoczywają schody kamienne, są od strony sieni w murowane odrzwia kamienne niskie, prostokątne, fazowane. Sklep po lewej ręce, z wejściem z ulicy, gdzie dawniej było okno, ma sklepienie pełne beczkowe, z lunetą przy ścianie sieni. Poza sklepem jest wielka izba, t. zw. dolna, która dawniej, jak mówi rewizja, miała dwa okna w podwórze. Dzisiaj są w miejsce okien jedne szerokie drzwi, bliżej ściany siennej umieszczone. Na zewnątrz tych drzwi, czyli od podworczyka, jest obramienie kamienne nie drzwiowe lecz okienne. Było ono dawniej obramieniem krzyżowem, są bowiem ślady po przegrodzie pionowej na górnym kamieniu i ślady po ramieniu poprzecznem po obu bokach obramienia. W izbie tej zachował się piękny drewniany strop o 9 profilowanych belkach. Na deskach między belkami pozostało malowidło z XVII-go wieku, złożone z arabesków i skrętów roślinno-kwiatowych. Malowidło to odnowione zostało przez artystę Jul. Makarewicza, belki profilowane pomalowano brunatną barwą. Ściana boczna izby od strony kamienicy nr 10 ma poniżej stropu 3 łuki zasklepione, wsparte na 2 kamiennych konsolach, które są okroju gotyckiego. Jest to znany sposób w architekturze domów krakowskich rozszerzania izby, przez co ściana poniżej łuków jest cieńszą, niż jej część górna nad łukami, na której spoczywa strop z belkami.
 Z sieni prowadzą na I i II piętro piękne schody kamienne na sklepieniach. Na pierwszem piętrze jest słup kamienny, podtrzymujący sklepienia schodów piętra Il-go. Na ścianie przy pierwszym podeście I p. wmurowano prostokątne obramienie kamienne (okienko). Połowa klatki schodowej I-go piętra ma strop z profilowanych belek (sześć), tutaj też na ścianie przy kamienicy nr 14 wmurowane jest prostokątne obramienie kamienne, złożone z fragmentów kamiennych z epoki renesansowej. W środku tego obramienia odsłonięte są (bez tynku) cegły muru. Na ścianach klatki schodowej II-go piętra wmurowano inne fragmenta rzeźb kamiennych. Pięknym jest fragment głowy ludzkiej, nakrytej jakby czapką, na której spoczywa t. zw. »korona murowa« v. grodzka (corona muralis), z której ku górze występują płomienie. Fragment ten pochodzi najprawdopodobniej z zagranicy, w każdym razie »korony murowe« bardzo rzadko spotykamy na pomnikach naszych. Izby oficyny na I i II piętrze mają stropy z profilowanych belek, które również przy ostatniej restauracji odnowiono. W izbie oficyny II p., przedzielonej dzisiaj na małe ubikacje, jest w murze granicznym od kamienicy nr 14 »framuga«, w której dawniej była niewątpliwie »olmarja«. -- Pokoje frontowe I-go i II piętra nie były restaurowane. Mają one gładkie sufity, drzwi tylko w pokojach na I p. są stolarskiej roboty z połowy XIX w. z pręcikami we, filunkach; drzwi w pokojach II p. mają dwa filunki prostokątne i romby między temi filunkami, krawędzie wewnętrzne skrzydeł drzwiowych ozdobione są połokrągłemi listwami z kapitelikami u góry. Fasada frontowa kamienicy w górnej części jest zwyczajna. Kamienicę zdobi tylko piękna fasada parterowa ze wspomnianym portalem, z oknem sieni i szkarpę przy kamienicy nr 14. Kamienica Dra K. Bąkowskiego ma 421 m2 powierzchni. 
_____________________________________________________________

1)     Czynsze roczne.

 Na dole sień do wszystkich mieszkań dla wchodu do kamienicy należąca.
 1) Sklep szynkowny, przy nim izba, złp. 100.
 2) Dwa sklepiki w sieni pod schodami do schowania złp. 18.
 3) Stajnie dwie w podwórzu <dla niedostatku wody) złp. 16.
 4) Na I piętrze sala, na ulicę okna, z niej izba, także w ulicę okna, z tej przechód z przepierzeniem i ganek, złp. 90.
 5) Kuchenka z izbą z oknami w podwórze i druga izba, także z oknami w podwórze, złp. 40.
 6) Z tych dwóch izdebek wchód do drugich dwóch izdebek, do których dla podzielenia mieszkańców wchodzi się z podwórza schodami przez ganeczek, złp. 40.
 7) Na II piętrze sala w ulicę okna mająca, ztej izby także w ul. okna, z niej druga izba pusta, okno w podwórze, z niej wychód na ganek ad loca secreta, złp. 60.
 8) Na indermachu dwie izdebki w podwórze okno mające, przy nich ognisko w kącie sali przy drzwiach do gotowania, złp. 40.
 Pod tą kamienicą na przodzie piwnic cztery, z nich złp. 24.
 W podwórzu pod indermaehem piwniczek dwie złp. 8.
 Strych nad kamienicą i indermachem do wspólnego używania mieszkańców.





Portal i brama kamienicy


Sień w kamienicy


Sień i schody.

 


Kamienica nr 13

 

 

Kamienica narożna, stojąca bokiem w ulicę św. Marka ku ul. Florjańskiej, powstała w dzisiejszym obszarze z kilku dawniejszych, oddzielnych kamienic. Od ul. św. Jana wznosiły się tu w połowie XVI w. trzy kamienice, należące do rzemieślników krakowskich. Wykazy czynszowe z tego czasu (z r. 1552, 1564) wymieniają właścicielami domów: Walentego Latę piekarza, Mikołaja mydlarza i Macieja Gutowskiego, karczmarza. Z końcem XVI w. (1593) należą kamienice do Jana Łopatowicza, Walentego Wiśniowskiego mydlarza i Jana Krala właściwie Jana Lembartosza, kupca krak. Ponieważ kamienica Łopatowicza, szynkarza, zwanego także: Tysiącznym, jak z późniejszych źródeł archiwalnych wynika, była narożną, przeto kam. W. Wiśniowskiego stała na osi dzisiejszej kamienicy a kam. Krala przylegała do dzisiejszego pałacu Lubomirskich. Realność Walentego Wiśniowskiego, zwanego także Bigosem, była w r. 1593 domem drzewianym, oddzielonym murem wspólnym granicznym od kam. narożnej Łopatowicza, na zadzi zaś obu realności była ściana drzewiana graniczna.
 Do tych właścicieli należały te realności również w pierwszym dziesiątku XVII w., w kam. trzeciej »pana Kralów« mieszkał w r. 1607: Jan Kral gospodarz i Corneli, zięć jego »co klejnoty miewa«. Kamienica J. Łopatowicza zwie się później od przezwiska właściciela kam. »Tysiączną«, »Tysiącznowską«, lub kam. »naprzeciwko szpitala św. Urszuli« (nr 22). W r. 1615 była już znacznie »porysowaną«. Następnie należy do Mikołaja Stadnickiego, podczaszego, sanockiego od którego około r. 1629 nabył ją Krzysztof Słowikowski, rajca krak., który 29 sierpnia 1629 r. przeprowadził urzędową rewizję kamienicy. Rewizja wykazała, że drzwi stare u wejścia były porąbane, w izdebce na I p. w kątach rysy, okna wszystkie potrzebują poprawy i kwater a zwłaszcza przed izdebką górną, piece są niedobre a strych zaczęło cegłą i posadzką, lecz niedołożono. Znaczną ruiną była już w r. 1634. W połowie XVII (1654) w. należy kamienica »Tysiączna« do p. Dembińskiego. Dom Wiśniowskiego, jeszcze w końcu XVI-go w. drewniany, był już w połowie XVII w. kamieniczką murowaną, i należał do sukcessorów Wiśniowskiego, których wymieniamy przy kam. nr 15. Według podziału z dn. 15 września 1645 r., obejmującego obie kamienice Wiśniowskich, kamieniczka przy kam. »Tysiącznej« również przypadała na 5 sukcessorów. Część I obejmowała izdebkę na I p. nad sklepem dolnym z oknem na ulicę, piwnicę pod sienią i sklepem. Cz. II izbę dolną od strony lewej, okno na I p., komorę na zadzi i sionkę. Do cz. III należała połowa izby na I p„ połowa sklepu w sieni na dole, połowa izby dolnej; cz. IV: połowa izby na I p., część V-ta: połowa izby dolnej, sklepik albo spiżarnia przy kuchni na zadzi.
 Trzecia kamienica należała w r. 1654 do Pawła Fryznekiera, rajcy krak. W r. 1661 kamienica »dicta Dembińskiego« jest własnością Tęgoborskiego a. w r. 1669 należy do Jana Czarnieckiego, miecznika krak. w r. 1673 do Śladkowskiego, starosty sochaczewskiego, w r. 1682 do Jankowskiego, strażnika koronnego (1685). Kamienica »Wiśniowskich« jest w końcu XVII wieku w rękach Otwinowskiego. Te trzy kamienice były przez cały wiek XVIII-ty w rękach szlacheckich. Z regestrów z tego czasu nie można oznaczyć dokładnie ich właścicieli. Niewątpliwie kamienice te zostały złączone i przebudowane w jedną wielką kamienicę w drugiej połowie XVIII-go wieku. Włączono do niej jeszcze jednę kamienicę w przecznicy, która w pierwszej połowie XVII w. należała do Jana Lewinka, złotnika krak. (zm. przed r. 1645). Wdowa po nim Regina jest właścicielką kamienicy w przecznicy, idąc z ul. św. Jana na ul. Florjańską w tyle »Tysiącznej leżącej«. »Opis Krakowa« z r. 1791 wymienia, że kamienica nr 13 już jednolita, należała do Jana Kasparego, radcy miejskiego i sędziego apelacyjnego. W tym czasie mieszkali w niej : książę Kazimierz Czartoryski, pani Morska kasztelanka i generał Baranowski. Od Jana Nep. i Marji z Wagnerów Kasparów (Gasparów) nabył tę kamienicę w r. 1804 dnia 15 czerwca za 23.750 złp. Jan Lorentz, kupiec krakowski. Po jego śmierci ogłoszono dziedzictwo tej dwupiętrowej kamienicy d. 5 grudnia 1815 r. podzielone na 19 części, które objęło »tak rodzone dzieci rodzeństwa swego, jak i to rodzeństwo swoje, któreby dzieci nie miało«. Pojedyncze części pospłacała Anna z Tregnerów 1° v. Lorentzowa, 2° v. Wohlfeilowa (Antoni) 3° v. Nalepińska i była w n 1826 właścicielką 14/19 części a 5/19 właścicielami: Józef, Ignacy, Anna Kunizowle, Franciszek Erichleb i Elżbieta Erichleb. Po Nalepińskich przeszła kamienica na własność do rodziny Chwalibogowskich h. Nałęcz i pozostaje do dzisiaj w ich posiadaniu. Większą restaurację kamienicy przeprowadzono w r. 1852 i wtenczas podniesiono jednopiętrowe oficyny boczne przy kam. ks. ks. Lubomirskich na II piętro. Od 1 marca 1853 r. aż do marca 1858 r. w kamienicy Chwalibogowskich były koszary 46 pułku austr. piechoty im. hr. Iellaćica za czynszem rocznym 3.300 złr. i zajmowały parter i 41 pokoi na I i II piętrze. W r. 1862 stał tu kwaterą austrjacki podpułkownik Brenners. Piękną sień główną, w której są dwie kolumny z łękami sklepiennemu i z oknem na ulicę, popsuto w r. 1871-ym przez dobudowanie pokoiku w sieni, który zajął dawne okno sieni, a w r. 1885 oszpecono ją jeszcze więcej przez wybudowanie w tej sieni obok poprzedniego pokoiku jeszcze drugiego mniejszego, przyczem wybito nowe okno w ścianie frontowej. W kamienicy tej była w r. 1883/4 stacja centralna Towarzystwa telefonów dla użytku prywatnego. Druty telefonów rozchodziły się z wieżyczki zbudowanej ponad dachem na narożniku domu od ul. św. Jana. Kamienica ta w sieni głównej z dwiema kolumnami kamiennem; ma jeszcze u wejścia od schodów głównych piękną bramkę kutą, żelazną, której rysunek wraz z planem sieni podaje Fr. Mączyński: »Ze starego Krakowa: Ulice, bramy, sienie, Kraków, 1908, tabl. 35. Wejście do kamienicy zdobi piękny kamienny portal, zakończony łukowem gzemsem. Między gzemsem a łukiem bramy nasadzony jest rokokowy kartusz a na nim herb Nałęcz. Nad kapitelami pilastrów portalu stoją 2 wazony (z epoki późniejszej). Drzwi bramy są dwuskrzydłowe obite blachą z pasami poprzecznymi. Parapety okien I-go piętra mają na zewnątrz rokokowe kartusze.


Brama i portal kamienicy

 

Sień kamienicy, zamknięcie schodów głównych i  przekrój całości

 

 

Kamienica nr 14

 

 

W połowie XVI w_ (1542) należy do »Jendrzaskowej kramarki czyli Małgorzaty Andreaszkowej i jest w jej posiadaniu gdzieś do r. 1578, w którym regestr czynszów wymienia właścicielem Dambrowskiego, następnie na początku XVII w. (1601) wymienia regestr P. Octawinę a w r. 1607-ym dom pana Oktawiego teraz P. Borków, tak samo i w r. 1613. W pierwszej połowie XVII-go w. (1635) należy do Szydłowskiego  i w jego rękach jest jeszcze w roku 1652, poczem już w r. 1654 nazwaną jest kamienicą »Pana Dąbskiego«. Wykaz poboru czynszów z r. 1669 umieszcza kamienicę między kam. szlachty, jako własność: Jacentego Dąbskiego, kasztelana bieckiego. Herbarz Uruskiego: Rodzina, podaje, że Jacenty Dąmbski h. Godziemba, otrzymał święcenia mniejsze i został kanonikiem gnieźnieńskim w r. 1645, lecz porzucił stan duchowny i powrócił do życia świeckiego, w r. 1659 został kasztelanem konarsko-łęczyckim a w r. 1663 kasztelanem bieckim. Umarł w r. 1676. Pierwszą żoną jego była (1651) Anna Szydłowska h. Lubicz, córka Jana dworzanina król. i Katarzyny Podlodowskiej, drugą żoną była Barbara Piegłowska h. Nałęcz, a trzecią (1671) Urszula Kaleńska h. Topór.
 Z tego, co podaliśmy poprzednio, wynikałoby, że pierwsza żona Jac. Dąmbskiego, Anna Szydłowska, była córką owego Szydłowskiego, który był właścicielem tej kamienicy w r. 1635 i w spadku przyniosła ją swemu mężowi, exkanonikowi gnieźnieńskiemu i późniejszemu kasztelanowi bieckiemu. W posiadaniu Dąmbskich pozostawała kamienica do r. 1693, w którym to roku nabywa ją »od Państwa Dąmbskich« Jakób Tencer (Tenczer), ławnik i kupiec krakowski. Od tego właściciela zwie się następnie kamienicą »Tencerowską«. Tencer, nabywając tę kamienicę, przeprowadził jej urzędową rewizję dnia 26 lutego 1693 roku . Według tej rewizji kamienica miała z ulicy drzwi do sieni dwoiste, stare, z antabą i ryglem, z zamkiem starym, ślepym. Nad drzwiami krata drewniana, z sieni okno na ulicę z kratą żelazną i okiennicą, wysokie łokci 2 a szerokie na 3 łokcie bez ćwierci (2 3/4). Sień od przodku ulicy ma długości półsiedemnasta łokcia a wszerz łokci 9 bez ćwierci, jest niesklepiona, tylko ma powałę na belkach, pod niemi siostrzon drewniany stary. Dalej ku tyłowi jest sklepionej sieni łokci 17 aż do miejsca jako się izba dolna kończy; podłoga w sieni z forsztów.
 Ze sieni drzwi do sklepu jedne drewniane, drugie żelazne, z niego okno jedno na ulicę z okiennicami i kratą żelaznemi, podłoga z tarcic, komin w kącie z kapą sklepioną. Długość tego sklepu łokci 16 1/2 a szerokość 5 1/4 łokcia. Z tego sklepu wyszedłszy dalej ku tyłowi jest izba na tył, w niej dwa okna z szybami po 4 kwatery, ławy pod oknami, piec zielony kaflowy, powała w murłacie zasadzona. W izbie tej jest wykopany macloszek miasto piwniczki, zamknięty drzwiami położystemi. W podwórzu od strony kamienicy Krauzowskiej (nr 12) jest muru parkanowego na dłuż łokci 22 do ściany stajni a jeszcze dalej 10 łokci. W tym murze jest komin do warzenia chust do góry wywiedziony. Przy tym murze jest ganek z tarcic stary, szer. 5 łokci a długi od muru kamienicznego aż do stajni łokci 22. Studni niema, ale »może być z wygodą wczesną«.
 Stajnia na tyle z drzewa: wszerz łokci 17, a wzdłuż łokci 9, ściany tylnej nie ma swojej, tylko sąsiedzką od ul. Sławkowskiej. W temże podwórzu od strony kamienicy Hallerowskiej (nr 16) kuchnia z drzewa budowana o ścianie tylnej z muru granicznego, długa łokci 11, szer. łokci 5, w kuchni kapa do komina na 2 słupach kamiennych.
 Z sieni dolnej są przy drzwiach »sklepu« schody drewniane »łamane« z balasami, u góry kraniec z balasami toczonymi. Na górze (t j. I-em piętrze) nad sienią dolną podłoga na »bitkach z tarcic«, jakoby sala, okna dwa w ulicę z kratami żelaznemi, powała w murłatach. Z tej sali są drzwi do izdebki blisko schodów, w której okno jedno w ulicę z kratami żel., okiennicami drewnianemi, posadzka w kwadrat stara, ceglana, piec kaflowy. Z izdebki jest komnatka ciemna z piecem do palenia z 2 stron, z niej drzwi do tylnej izby (nad izbą dolną) z dwoma oknami niewielkiemi na tył i okiennicami drewnianemi, posadzka ceglana w kwadrat. Izba ta ma wzdłuż łokci 14 a wszerz łokci 9, z niej drugie drzwi do sali. Z izby tylnej jest sklep z oknem na tył, w którym posadzka kamienna i piec z kapą wysklepioną, wyjście ze sklepu na ganek tylny.
Ze sali I-go piętra są schody drewniane na II-gie piętro, po których wszedłszy na górę jest ściana poprzecznia drewniana, gliną polepiona, od ścian kamienic sąsiedzkich. W tej ścianie są drzwi do izdebki, (12 łokci dług. a 8 szer.) okno z niej na ulicę, piec na fundamencie. Przegroda w podłuż oddziela izdebkę od komnaty, w której jedno okno w ulicę, podłoga z tarcic. Pobok komnaty komora ze ścianą drewnianą z oknem na ulicę, podłogi w niej niema. Ubikacje więc frontowe II-go piętra stanowiły: dwie izby i komora, każda z jednem oknem w ulicę. Tylne ubikacje miały ścianę poprzeczną z drzewa gliną polepione i podobnym sposobem izdebki na tył z 2 oknami, komnata i komora druga z małem okieneczkiem.
 Budynek górny, czyli drugie piętro tej kamienicy był jak podkreśla rewizja „ze starego drzewa już robakami potoczony i potrzebuje nowej restauracji”. Rezydencja więc pana kasztelana bieckiego była bardzo skromna, widocznie w niej nie mieszkał, tylko służyła w razie przyjazdu do Krakowa na chwilowy jego pobyt, służby i koni. Na kamienicy swej zapisali Jakób i Anna Tentzerowie d. 31 stycznia 1701 r. sumę widerkaufową 2.000 złp. z na rzecz Wikaryuszow przy kościele paraf. w Luborzycy a przed aktami wójtowsko-ławniczymi dnia 28 listopada 1704 r. sumo widerkaufową 1000 złp. do fundacji ,Masłowicza (Borkarne) na  studentow z Masłowa i Kańczugi. W posiadaniu Tencerów (w r. 1714 już wdowy Tencerowej) pozostawała kamienica gdzieś do r. 1740, przechodząc okoio tego roku do Jana Bayera, rajcy krakowskiego, przedtem jednak kamienicę „Tencerowskq” , dzierżawił od sukcessorew Jakóba Tencera Józef Zachalski, instygator grodzki krakowski. Ten w r. 1735 dnia 19 października przeprowadził rewizję, z której widać, że kamienica Tencerowska między r. 1693-1735 została odnowiona, drugie piętro pozostało przeważnie drewniane, gdyż rewizja, mówiąc o ubikacjach jego, wylicza komory. Z rewizji z r. 1735 podajemy ważniejsze zmiany w kamienicy, jakie zaszły od r. 1693.
 Drzwi do kamienicy żelazem obite, krata nad niemi elazna. Po prawej ręce w sieni alkierzyk drewniany przy drzwiach, w oknie krata żelazna, okiennice drewniane podwójne. Przy tym alkierzyku albo sklepiku jest sklep murowany, z oknem w ulicę z kratą żelazną, z niego okno do kuchni. Na tyle stajenka spustoszała drewniana, a wyszedłszy z tej stajenki po lewej ręce jest sklepik z drzwiami żelaznemi i oknem z kratą. Poza sklepikiem kawałek placu przykryty dachem, »gdzie dawniej była kuchnia«, przy tem placu studnia dachem nakryta. W izbie dolnej »anklerzyk« drewniany, dwa okna w ołów oprawne, piec świeżo zreparowany, z niej piwnica po wschodach (w r. 1693 był macloszek), z piwnicy wejście do drugiej i wyjście na ulicę z drzwiami składanemi.
 Na schodach I-go piętra krata żelazna, w sali na tem piętrze okna w ołów oprawne, ławeczki do siedzenia przy nich. Obok sali izdebka z oknem na ulicę, okno w ołów oprawne, z izdebki wejście do sklepiku ciemnego a z niego do wielkiej izby tylnej, w której 2 okna w ołów oprawne i »szafa staroświecka wielka«. Z izby wielkiej drzwi do sklepiku, w którym kominek, posadzka kamienna, okno na tył z kratą żel. i małe drzwiczki na ganek drewniany, dachem pokryty, na ganku locus secretus. Idąc na II-e piętro schody drewniane z balasami, po lewej ręce są drzwi do izby, okna w niej stare, podłoga i powała zgniła od deszczu. W tej izbie jest komnatka z jednem oknem, bez pieca.
 Wyszedłszy z tej izby jest komin do palenia piecu, za nim komora bez pieca. Obok schodów na strych druga komora, szyby w oknie w ołów oprawne, dalej izdebka, w niej piec, okna stare i komora z oknem.
 Na strychu jest altanka z oknami w ołów oprawnemi, z dachu rynna jedna zbutwiała na tył, druga na ulicę, pod dachami komór cztery.
 W r. 1758 kamienica należy do wdowy Bayerowej, rajczyni krakowskiej, mieszkał w niej wtenczas Tomaszkiewicz, kupiec krakowski, »handel sukcessorów Bayera« prowadził tu Michał Bayer, który w r. 1767 podany jest za właściciela kamienicy »Bayerowskiej«. Spis czynszów tego roku wymienia Wojciecha Tuska, kupca krakowskiego, jako mieszkańca tejże kamienicy. Do rodziny kupieckiej Bayerów należy kamienica jeszcze w r. 1791. W r. 1795 jest własnością Tomaszkiewicza, kupca krak. Wówczas mieszkał w niej także architekt Deszner.
 W początkach XIX wieku jest kamienica własnością Dietricha i Elżbiety Mullerów, którzy w r. 1800, powziąwszy z masy niegdy Filipa Włodyczyńskiego 1859 złr. kr. 8, sumę tę na kamienicy swej zabezpieczyli. W r. 1813 jest w posiadaniu Dominika Raczyńskiego a następnie należy do Anny z Zdanowskich Borzykowskiej, po której nabytą została na licytacji d. 2 marca 1824 r. za 5500 złp. przez Józefa i Urszulę z Włodyczyńskich Leszczyńskich. W r. 1824 Leszczyński przedsięwziął restaurację tego budynku, powiększając przeważnie okna i drzwi i odnawiając facjatę frontową z dodaniem na niej attyki, której przedtem nie miała.
 Widok facjaty z r. 1824 jest przy planach tej kamienicy w Budownictwie miejskiem. Rzut parteru tej kamienicy, rysowany w r. 1824, wykazuje jeszcze ten sam plan rozłożenia, jaki podaję poprzednie rewizje. Sień przy murze granicznym kamienicy nr 12, wielka sklepiona beczkowo (bez lunet), (w r. 1693 sień nie miała sklepienia na części przedniej, por. wyżej) schody w połowie sieni po prawej stronie przy murze sklepu, węższa sień tylna, t. zw. przechód, również sklepiona; w sieni okno na ulicę po prawej stronie wejścia a dalej izba sklepiona czyli sklep z oknem w ulicę. Izba tylna ma dwa okna w podwórze.
 Po śmierci Józefa Leszczyńskiego (w r. 1832) właścicielką kamienicy została wdowa i dzieci małoletnie. Wystawiona w r. 1834 dnia 31 maja na licytację w cenie szacunkowej 12.000 złp. przeszła kamienica d. 6 lutego 1835 r. na własność Ignacego Jakiewicza. W r. 1857 należy już do Kazimierza Tatarczucha, który wystawił w roku 1857 małą izdebkę w sieni głównej z dawnym oknem sieni. W jego posiadaniu jest jeszcze w r. 1864 a następnie należy (1867) do Bogumiła Gebhardta i żony jego Teofili (1893), potem do Gustawa Gebhardta i Karoliny z Gehhardtów Rybczyńskiej, żony Dra Aleksandra Rybczyńskiego, lekarza miejskiego (1908). Ostatnim właścicielem tej kamienicy jest: »Krakowskie Towarzystwo zaliczkowe urzędników«, które w r. 1909 przeprowadziło wewnątrz jej przerobienie. Mianowicie wejście główne i połowę długości sieni frontowej zamieniono na sklep, burząc wystawioną w r. 1857 małą izdebkę w sieni, i prowadząc ścianę wzdłuż aż do schodów od filaru okna sieni. Poza tylną ścianą nowego sklepu wystawiono schody przy murze granicznym kamienicy nr 12, odcinając dawniejszy »przechód« sieni ku tyłowi murem i zamieniając go na izbę z oknem w podwórze. Na wejście i sień została zamieniona dawniejsza część sieni na szerokość jej okna, oraz odcięta część izby tylnej, której okno wyburzono na przejście. Nadto w dawniejszej izbie sklepionej frontowej wyburzono okno na drzwi sklepowe od ulicy. Odpowiednie przeróbki spotkały także piętro I-e i II.
 Części architektoniczne, zabytkowe tej kamienicy, wskutek zastrzeżenia ówczesnego konserwatora Dra St. Tomkowicza, zostały ochronione, więc nie zburzono sklepienia dawniejszej sieni w całości, tylko jego część tylną, w miejscu, gdzie wystawiono nowe schody. Pozostało na miejscu obramienie kamienne bramy głównej od frontu z datą 166. tarczą herbową i literami na zworniku łuku, oraz kamienne obramienie drzwi I-go piętra z klatki schodowej do izby tylnej, wreszcie pozostawiono szkarpy części dolnej fasady frontowej. Miały być także zachowane i oddane do lapidarium »profilowane kamienie leżące w dziedzińcu przy studni«.
 Dzisiejszy stan kamienicy wykazuje jeszcze na fasadzie frontowej od dołu do pierwszego piętra ścianę szkarpową, obłożoną (pod tynkiem) ciosami z kamieni wapiennych. Dawniej ściana szkarpowa sięgała pod piętro drugie. Przy murze granicznym kamienicy nr 12, czyli po lewej stronie, była brama, obecnie na sklep przerobiona z wejściem z ulicy. Z bramy tej zachowało się tylko obramienie kamienne półkoliste u góry, z drugiej połowy XVII w. Do r. 1909 brama miała drzwi dwuskrzydłowe i piękną kratę żelazną w nadprożu (nad drzwiami) z datą 1632 wyciętą w półkolistej blasze, wiążącej od dołu promienie kraty. Krata ta, z datą 1632, musiała pochodzić z jakiejś innej bramy, ponieważ w rewizji z r. 1693 czytamy, że nad bramą w tej kamienicy była krata drewniana. Przy przebudowie w r. 1909 zniknęły drzwi bramy i wspomniana krata. Rysunek portalu i bramy wraz z kratą w skali 1:30, podaje: Fr. Mączyński: Ze Starego Krakowa, 1908, tablica 36. Na zworniku łuku tej bramy jest tarcza herbowa bez herbu z literami
 H D
 D L (lub Ł)
 CB
 166.
 które podajemy według Tomkowicza, »Napisy domów krakowskich« (Teka konserw. Galicji zach. t. I, str. 21), ponieważ dzisiaj napis ten zakrywa szyld sklepu. ( W trzecim wierszu p. Tomkowicz nie mógł dojrzeć, , z powodu zatarcia liter, jaka jest właściwie druga litera, podaje więc warjanty: F (lub P, lub B). Przyjmujemy literę B, ponieważ ta odpowiada godności właściciela, do którego ten napis się odnosi). Litery są inicjałami wyrazów: H (iacynthus) D (ąbski) (inicjałów drugiego wiersza nie możemy rozwiązać, nie mamy także pewności, czy są dobrze odczytane) — C (astellanus) B (iecensis) 166. Napis na zworniku odnosi się więc do właściciela tej kamienicy Jacentego Dąbskiego (+ 1676), (objaśnienie na początku), który portal bramy wystawić kazał. Ta dawna sień ma sklepienie beczkowe, które przechodzi na dzisiejszą sień, wąską, z wejściem od ulicy, w którem było okno sieni dawniejszej. Po prawej ręce jest od frontu izba, o sklepieniu beczkowem pełnem, zamieniona na sklep z wejściem od ulicy izba tylna po prawej ma sufit, a izba dolna po lewej sklepienie pełne beczkowe. W podwórzu są na bocznej ścianie granicznej od kamienicy nr 12 ganki I i II-go piętra zaszklona.
 Na I piętro prowadzą schody kamienne nowe. Na »półwschodziu« (podeście) I-go piętra są w ścianie do izby tylnej po lewej odrzwia kamienne prostokątne z gzemsem u góry. Obramienie to ma płaskie kwadraciki z małą fazą. (Kwadracików 10 na pionowym boku). Izba ta znacznej wysokości ma sklepienie beczkowe z 5 lunetami (klasztorne), posadzka w niej dębowa, układana w kwadraty, w kwadracie krzyż a każdy kwadrat włożony jest w drugi kwadrat. Idąc na II piętro jest pod schodami tegoż piętra kawałek sklepienia beczkowego. Izba tylna po prawej, z 2 oknami w podwórze, długa, ma sufit, podtrzymywany przez całą długość prosi ą belką. Pokoji frontowych dwa, każdy o 2 oknach. Pokój przy kamienicy nr 16 ma gładki sufit, pokój przy kamienicy nr 12 ma odsłonięty przy ostatniej restauracji strop belkowany (8 belek i 3/2 belki przy ścianie frontowej nad oknami), podtrzymywany przez siostrzon, wzdłuż środka stropu. Belki i siostrzon są profilowane.
 Drugie piętro kończy się w klatce schodowej wysoką murowaną latarnią, oszkloną obecnie od góry. Przy ścianie kamienicy nr 12, biegnie łuk, luźnie od ściany murowany (wiszący). Pokoje 2-go piętra mają gładkie sufity.
 Oficynka mała dwupiętrowa, przed którą drzwi połogie do piwnicy, z gankami drewnianemi od zewnątrz na piętrze I i II, ma na dole w środku sionkę o sklepieniu beczkowem, z framugą na ścianie tylnej. Po prawej stronie tej sionki jest izba o 1 oknie, ze sklepieniem krzyżowem i framuga w ścianie tylnej, izba po lewej stronie sionki (1 okno) ma sklepienie beczkowe całe. Na I-em piętrze izba środkowa ma w części frontowej sufit, w tylnej części jest sklepioną.

 

Rysunek bramy budynku i jej przekrój.

 


Kamienica nr 15
(Pałac Lubomirskich)

 

Kamienica czyli »pałac książąt Lubomirskich« powstała na gruncie trzech kamienic, dawniej tu stojących. Jeszcze Opis Krakowa z dnia 15 października 1791 roku zapisuje trzy numera kamienic: »nr. 438 wchodzi w niższą kamienicę, nr. 439 podobnie wchodzi, nr. 440, z tych trzech składa się JW. Dembowskiego«. Za czasów tego właściciela t. j. Stefana Dembowskiego i Ewy z Tanów jego żony przerobiono je na dwie. Ci właściciele na mocy kontraktu kupna i sprzedaży z dnia 1 listopada 1799 r. kamienice te »oryginalnie trzy a przez zjednoczenie dwie z sobą stykające się« sprzedali za 90.616 złp. księciu Józefowi Czartoryskiemu i jego sukcessorom. Przedstawiamy naprzód historję owych trzech kamienic, które weszły w »pałac ks. Lubomirskich«, wykazując, które to dawne kamienice uległy temu losowi. Dochodzenie takie przedstawia znaczne trudności, ponieważ spisy kamienic z dawnej epoki wymieniają domy nie zawsze w porządku następstwa, zwłaszcza jeżeli kamienice obok siebie stojące należały jedna do mieszczanina, druga do szlachcica, lub do osoby duchownej. Spisy kamienic były bowiem przeprowadzane stosownie do rodzaju czynszów lub uchwalonych poborów a te ciężary nie dotyczyły nieraz równocześnie właścicieli kamienic, należących do różnych stanów. Stąd też, jeżeli spis miał wykazać pobory od mieszczan, nie podawał kamienic szlacheckich, lub zestawiał w innym wypadku osobno kamienice szlacheckie, osobno duchowne, a nie wymieniał ich kolejno z kamienicami mieszczańskimi na tej ulicy.
 Pierwsza kamienica, która stała przy dzisiejszem Muzeum XX. Czartoryskich, należała w połowie XVI w. (1552) do mieszczanina krak. Sebastjana Wieliczki. W r. 1564 jest własnością w połowie Kaspra Wieliczki, zapewne syna poprzedniego, a w połowie należy do Sieczki,. W r. 1578 jest w rękach Tomasza Mały, (Malya), piekarza krak. W posiadaniu jego pozostaje do roku 1610, tego bowiem r. dnia 25 października nastąpił podział kamienicy na dwie części t. j. między córki zmarłego Tomasza Male t. j. Zofii żony Macieja (Matysa) Doktorka, karczmarza, i Reginy żony Stanisława Frica alias Łoyka również karczmarza, mieszczan krakowskich.
 Dla pierwszej przypadła: izba wielka dolna z 2 oknami na zadź i sklepik nad gankiem z 1 oknem na zadź. Wejście do tego sklepiku z izby, izdebka nad dolną wielką izbą, z której jest komnata o 2 oknach na zadź; pod izbą i gankiem piwnica sklepista z piwniczną szyją do sieni, w tej piwnicznej szyji miejsce, którędy palą w piecu do dolnej izby. Dalej należała »zadź« a w niej »farbsztuba« (Werkstube) z piecem piekarskim od strony domu Dyrdy t. j. nr 17,19, sień z oknem w ulicę, schody i schód z sieni do piwnicy.
 Część drugiej sukcessorki: Reginy Łojkowej obejmowała: sklep w sieni na dole z 1 oknem w ulicę, izdebkę z 2 oknami, komnatę z oknem na ulicę, przed izdebką piętro i komorą drewnianą ciemną od strony Wiśniowskiego mydlarza (t. j. po prawej stronie, obj. niżej), piwnicę pod sklepem i pod sienią, z której piwnicy wychodzi okno w ulicę, wreszcie olmarję w murze sieni.
 Z podziału powyższego wynikałoby, że kamienica ta była wówczas jednopiętrową i miała 4 okien frontu na I piętrze. Regestr z r. 1635 zapisuje tę kamienicę, jako własność np. Anny Rozmusowej wdowy«. Anna Rozmusowa była właścicielką tej kamienicy już w r. 1630, bo tegoż roku d. 25 lutego zabezpiecza przed aktami wójtowsko-ławniczemi krak. na kamienicy sumę widerkaufową 500 złp. z procentem 7% na rzecz klasztoru XX. Augustjanów przy kościele św. Katarzyny. W połowie XVII w. (1652) należy do Jerzego Trzebińskiego i zaliczoną jest do kamienic szlacheckich. W posiadaniu Jerzego Trzebińskiego pozostaje do końca XVII w. (1698) a w r. 1700 należy do Franciszka Paczka (Packa) z Wrocimowic, szlachcica. W r. 1716 d. 18 listopada wdowa po nim Zofia Paczkowa wraz z dziećmi Apolonją, Bogumiłą i Anną córkami, tudzież Józefem i Kazimierzem synami kamienicę tę odstąpiła Janowi z Wrocinowic Paczkowi. W r. 1722 »urodzony« Paczek sąsiadował po prawej stronie z kamieniczką »Wiśniowskich« (obacz niżej), która wówczas była w ruinie i zagrażała kamienicy p. Paczka, tak, że kamienica Paczka »odszczepiona jest od strony kamienicy »Wiśniowskich « szczególnie od drugiego i trzeciego piętra aż do samego wierzchu« i była obawa, ażeby kamienica Paczka nie obaliła się od pustek kam. Wiśniowskich. Czy kamienica Paczka była w r. 1722 trzechpiętrową, jakby powyższa zapiska mówiła, nie mogliśmy sprawdzić. Zdaje się, że właściwie była ona dwupiętrową, tylko jakto było czasem w użyciu, nazwano tu parter piętrem pierwszem, wskutek tego piętro II-gie nazwano trzeciem. W posiadaniu Paczka jest kamienica jeszcze w r. 1735 a w r. 1741-ym właścicielem jej jest książę Czartoryski, który w tym roku posiadał wszystkie trzy kamienice, obok siebie stojące, t. j. tę Trzebińskiego (potem Paczka), 2) po prawej jej stronie, kamieniczkę »Wiśniowskich« i 3) następną ku stronie Rynku t. zw. kamieniczkę »Lochmanowską«. Ten Czartoryski, to książę Józef stolnik Wielkiego Ks. litewskiego, który wespół z bratem swoim, księciem Kazimierzem Czartoryskim, łowczym W. Ks. litewskiego, byli właścicielami wspomnianych kamienic. W kamienicy, o której mówimy, mieszkali w r. 1747 Baczyński stolarz z żoną i Zawadzki, bandurzysta z żoną w r. 1753, 1754 Henryk Schreyter, snycerz.
 Druga kamienica t. zw. »Wiśniowskich« była również kamienicą mieszczańską, zanim przeszła w ręce magnackie. W połowie XVI-go wieku należała do Józefa mydlarza, po jego śmierci jest własnością Józefowej mydlarki, w r. 1578, niewątpliwie wdowy wspomnianego mydlarza. W r. 1593 należy do właściciela Walentego Wiśniowskiego również mydlarza krakowskiego i pozostaje nadal w rękach Wiśniowskich aż do końca XVII-go wieku. Była to druga kamienica »Wiśniewskich«, inną posiadali bowiem przy kamienicy »Tysiącznowsklej«, która wraz z kam. Wiśniowskich i trzecią Kralowską  weszła potem w kamienicę oznaczoną nr 13 na ul. św. Jana. Po śmierci Walentego W. przeszła w ręce wdowy po nim Jadwigi Wiśniowskiej, mydlarki (1635) i ich dzieci. W r. 1645 należy kamienica już do dzieci spadkobierców Jadwigi Wiśniowskiej. Dnia 15 września 1615 nastąpił podział kamienicy na 5 części.
 Część 1 otrzymał Piotr Wiśniowski: izbę na II piętrze z 2 oknami na ulicę, piwnicę pod dolnym sklepem, wchód do niej z zadzi i altanę, która jest na wierzchu kamienicy. Część 2, dla Pawła Wiśniowskiego obejmowała między innem izbę na I piętrze z 2 oknami ku zadzi, połowę kuchni. Dla córek Wiśniowskich przypadła cz. 3 Magdalenie, żonie Donata Hipolita: komnata na II piętrze z 2 oknami ku zadzi, średnia piwnica, cz. 4 Agnieszce, żonie Zygmunta Hipolita: komnata na I piętrze z 2 oknami od ulicy i loszek, do którego wejście z tejże komnaty. Część 5 Anny żony Sebastjana Zacherli obejmowała sklep z oknem ku zadzi w sieni dolnej i t. d. Oczywiście każdy z tych właścicieli miał jeszcze wyznaczone inne prawa używalności, jak np. strychu, schodów, przejścia w sieni i t. p., Czego już niewymieniany. — W r. 1698 regestr wymienia właścicielem kamienicy Wiśniowskiego, jurystę grodzkiego. Był to zapewne jeden z synów Jadwigi W. poprzednio wymienionych. W r. 1700-1721 należy do jakiegoś p. Mirowskiego i zapisana jest w r. 1721 jako kamienica pusta (vacat), poczem przechodzi do rąk Paczka, (1723) właściciela kamienicy pierwszej »Trzebińskiego« (obj. wyżej), który w r. 1722 dnia 9 listopada przeprowadził rewizję »kamieniczki Wiśniewskich«, zagrażającej swą ruiną jego pierwszej kamienicy (obj. wyżej). Rewizja ta przedstawia: »kamieniczka Wiśniowskich« jest wąska, mierzy bowiem w szerokości łokci 8 bez ćwierci, okna 2, sień sklepiona, na I piętrze stopnie kamienne, »pozbijane«. Na temże piętrze jest altana między mieszkaniami dla widoku wywiedziona w murze, sklepiona wierzchem, izba na przodek od ulicy sklepiona bez drzwi i okien. Na II piętrze wschód murowany; graduse kamienne, ale filar zrujnowany; sama izba na temże piętrze sklepiona, przez sklepienie ciecze, bez drzwi, okien i podłogi, piec ladaco kaflowy na fundamencie ceglanym, kuchnie przy tychże izbach na I i II piętrze porujnowane w murach, bez drzwi i ognisków. Na strychu dach zły. Piwnic jest 2 do tej kamienicy bez wschodów. Na zadzi, która mierzy łokci wzdłuż 33 a wszerz łokci 7 1/4 nic masz radnego budynku — tylko »goły plac«. — Jako własność Paczka zapisaną jest jeszcze w r. 1734-ym. Regestr z r. 1735 wykazuje, że kamienica należy do księżnej margrabiny pinczowskiej  t. j. do księżnej Heleny Czartoryskiej, żony Józefa Władysława Gonzaga Myszkowskiego, margrabiego i kasztelana sandomierskiego. Odtąd aż, do r. 1782-go jest kamieniczka »Wiśniewskich« w posiadaniu książąt Czartoryskich. Regestra z r. 1742, 1747, podają, że kamienica ta niema mieszkańców, vacat. W r. 1773-im jest właścicielem łowczy litewski Wielk. Ks. Litewskiego książę Kazimierz Czartoryski i brat jego ks. Józef Czartoryski podstoli W. Ks. Litewskiego. Oni to w r. 1782 dnia 20 kwietnia w Warszawie sprzedali tę kamienicę Stefanowi z Dembowej Góry Dembowskiemu, kasztelanowi czchowskiemu, za 24.617 złp.
 Trzecia kamienica, włączona do dzisiejszego pałacu Lubomirskich, była w roku 1582-1609 własnością Sebastjana Cyrus a, wójta wyższego prawa na zamku krakowskim. W r. 1631 kupił tę kamienicę Piotr Czern y, a rewizja jej przeprowadzona d. 13 września tego roku wskazuje, że była kamieniczką niewielką, t. j. 3-ch okienną i jednopiętrową. Miała piwnicę pod »sklepem« z wejściem do niej od ulicy. Sklep w sieni z 1 oknem z okiennicą i drzwiami żelaznemi. W tej sieni było okno na ulicę, sień miała powałę. W izbie dolnej były węgary u drzwi złe, ram i błon okiennych brak, ław w izbie ani listew również niema. Podle tej izby kuchnia, w której ognisko złe. Na górę schody złe, na sali (I p.) komora z oknem w ulicę ; na temże piętrze izdebka z 2 oknami w ulicę i druga izdebka z oknami na tył. W posiadaniu P. Czernego była jeszcze w roku 1656, w r. 1661 należy do jego sukcessorów a w r. 1669 należy do Marcina Lochman a, rajcy krakowskiego i stanowi jego drugą kamienicę obok pierwszej, którą posiadał już w r. 1661, leżącej po prawej ręce w stronę kamienicy narożnej »Tysiącznowskiej «. Od r. 1672 regestra wymieniają tylko jedną kamienicę Marcina Lochmana, coby wskazywało, że obie te kamienice przebudowano w jedną w latach 1669-1672. W regestrach tych zapisywaną jest bezpośrednio po kamienicy Lochmanowskiej kamienica »Wiśniowskich«, ta, która weszła w dzisiejszą kam. nr 13. Kamienica Lochmanowska oznaczoną jest w latach 1682, 1685 jako pusta. Należy wówczas do Magdaleny księżnej Czartoryskiej, po jej śmierci przechodzi na syna Józefa księcia na Korcu i Oleksińcach Czartoryskiego, chorążego W. Ks. litewskiego, który w r. 1716 d. 17 listopada sprzedał za 17.000 złp. kamienicę tę siostrze swojej rodzonej: Helenie księżnie na Klewaniu i Czartorysku, żonie Józefa Władysława na Mirowie Gonzaga Myszkowskieg o, margrabiego i kasztelana sandomirskiego.
 Z rąk Czartoryskich przeszła w r. 1782, jak wspomnieliśmy, do rąk kasztelana czchowskiego Dembowskiego a od niego w r. 1799 wróciła do Czartoryskich t. j. do księcia Józefa Czartoryskiego, do którego należy jeszcze w r. 1826-ym. I wówczas były to jeszcze dwie oddzielne kamienice. Jednę stanowiła kamienica od dzisiejszego Muzeum XX. Czartoryskich, drugą kamienica przytykająca do kamienicy nr 13. Ta »druga« kamienica była powstała z 2-ch dawnych: kamieniczki wąskiej »Wiśniowskich« i kamienicy t. zw. »Lochmanowskiej«.
 Kamienica po lewej ręce (nr. 484) (t. j. przy Muz. XX. Czart.), czyli dawna »Trzebińskiego«, była dwupiętrową, kamienica zaś po prawej (nr. 485) jednopiętrową. Obie kamienice miały swoje wejścia a w podwórzu oddzielone były murem od siebie. W r. 1826 d. 7 sierpnia Urząd budowniczy orzekł względem reparacji  w domu nr. 484/5, którą zamierzał przeprowadzić p. Lang, marszałek i rządca tejże kamienicy księcia Czartoryskiego własnej, że »co się tyczy żądanego umocowania szkarpą muru dzielącego podwórca tejże kamienicy, gdy mur ten na 2 piętra wysoki a już dawniej jako słaby przez pogrubienie wszelako niedostatecznie wzmacniany, dziś o 12 cali nachylony a nadto znacznie zrysowany wraz ze sklepieniem ganków przy tymże będących, w całej długości grozi momentalnem zawaleniem, któregoby szkarpa w jednem miejscu dana utrzymać nie mogła, mur ten należy zupełnie od fundamentów na nowo przestawić i nowe ganki przy nim urządzić«.
 Kamienica ta 484/5 była w r. 1839 d. 20 lutego wystawioną »w drodze działowej« na licytację jako należąca »do sukcessorów ś. p. księcia Kazimierza Czartoryskiego«. Sukcessorami jej byli: w połowie jednej: Stanisław hr. Zamojski, prezes Senatu Królestwa Polskiego i Anna z Zamojskich Sapieżyna wdowa, oboje w tej kamienicy zamieszkujący, w druglej połowie należała 1) do Klemenłyny z książąt Czartoryskich, żony księcia Henryka Lubomirskiego, 2) do Celestyny z książąt Czartoryskich Gabrjela hr. Ryszczewskiego małżonki i 3) do Marjanny z książąt Czartoryskich Potockiej.
 W r. 1840 w czerwcu nastąpiła w kamienicy księżnej Lubomirskiej reparacja t j. pobicie dachu gontami z zaciągnięciem potrzebnych rynienek i belek, bez odmiany struktury. Nadto dano kilka nowych sufitów i wystawiono nowe piece ceglane. Przerabianie kamienicy Lubomirskich trwało ciągle a wynikało z tego, że był to kompleks 3 kamienic obok siebie stojących, które poprzedni właściciele ks. ks. Czartoryscy chcieli przemienić na budynek mieszkalny dla siebie. Przebudowywali też te kamienice, których mury często przedstawiały ruinę, jedna kamienica »odszczepiała się« od drugiej i t p. Mimo to Czartoryscy mieli jakieś godne zapisania zamiłowanie do »starych murów«, łatali je, podszkarpowywali, dostawiali do nich nowe komnaty, byle tylko w swej siedzibie mieć stare kamienie i stare cegły w murach. Takie zamiłowanie do »starych murów« miał również książę Władysław Czartoryski. Na pomieszczenie dla swoich zbiorów muzealnych nabył mały, ciasny i niemający dostatecznego światła klasztorek popijarski. Przerabiał go, łatał, aby uczynić z niego miejsce, w którem zbiory muzealne mogłyby jako tako być umieszczone, dokupywał nowe »stare rudery« na rozszerzenie gmachu muzealnego, byle tylko być w starych murach — a nie w nowym gmachu, któryby mógł być wystawiony (w innem miejscu) odpowiednio do swego przeznaczenia i nie-wątpliwie mniejby kosztował, niż przerabianie starych kamienic.
 Ks. ks. Lubomirscy, następni po Czartoryskich właściciele kamienic, podpierają i przebudowują je dalej. Mur graniczny podwórzowy między 2-gą kamienicą, który w r. 1826 się nachylił i groził zawaleniem, rozebrano, przez co nastąpiło połączenie 2 kamienic, ale tylko od podwórza. Frontowe ubikacje nie były połączone, kamienica od dzisiejszego Muzeum XX. Czart. (nr. 484) miała osobną bramę. W r. 1840 usunięto znajdującą się w jej podwórzu drewnianą wozownię. Część oficyny murowanej, przytykającej do muru od strony kam. nr. 486 — Chwalibogowskiej (nr 13), porysowanej przy ścianie frontowej rozebrano i wybudowano nowy ganek piętrowy. W latach 1841-1842 wystawiono wozownię murowaną w miejsce zniesionej drewnianej, tudzież przy murach granicznych tylnych kamienic z ul. Florjańskiej, czyli naprzeciw fasady tylnej kamienicy (nr. 485) »przybudowaną została w części nowa, w części wyreperowana stara«.
 Według planu i widoku fasady tej oficyny, znajdujących się w aktach budownictwa miejskiego, dobudowano wówczas na dawniejszej parterowej piętro I-e. Dół oficyny o 3 wejściach i 4-ch oknach miał między oknami i wejściami 7 słupów okrągłych z podstawą i głowicami 1/3 części wpuszczonych w mur. Na tych kolumnach miały być wsporniki do podtrzymania balustrady ganku biegnącego przez całą szerokość oficyny, na zewnątrz fasady. Przerobiona wówczas oficyna stoi do dzisiaj z tą tylko zmianą, że wsporniki ganku są drewniane, a ganek ma prostą balustradę z balaskami drewnianemi.
 W r. 1850 budownictwo zezwala »na odnowienie fasady i rozszerzenia dwóch okien na I piętrze nad dwiema bocznemi bramami«.
 W r. 1858 odbyła się w pałacu Lubomirskich pierwsza »Wystawa starożytności polskich« w Krakowie, której myśl urządzenia podjęto na oddziale sztuk i archeologji w Towarzystwie naukowem krak. (A. Helcel, Karol Kremer, Józef Łepkowski, Piotr hr. Moszyński, Franc. Paszkowski, Paweł Popiel, Karol Rogawski). Książę Jerzy Lubomirski oddał swój pałac na tę wystawę. Otwarta ją d. 11 września. Zgromadzono na niej rzeczywiście cenne przedmioty dzieł sztuki i zabytkowe. Wielka sień pałacu mieściła w sobie rozpięty namiot turecki, zdobyty pod Wiedniem. Przedmioty archeologiczne i dzieła sztuki rozmieszczone były w 4 salach na I piętrze, z których sala środkowa nad sienią mieszcząca wydobyty niedawno posąg »Światowida« i zabytki przedchrześcijańskie, miała sufit przybrany w rozwinięte chorągwie cechowe. Druga sala obejmowała zabytki wieków średnich, Ill-a zbiory przeworskie ks. ks. Lubomirskich, IV-a sala rycerska (zbiory kórnickie). Z wystawy tej pozostał album, wydany przez litografję »Czasu« (1858 r.), obejmujący 4 litografowane tablice według rysunku Waltera, które przedstawiają sale wraz z przedmiotami w nich wystawionemi. Tablica I przedstawia widok sieni wielkiej z rozpiętym w niej namiotem i »konikiem zwierzynieckim«.
 Dzisiejszy wygląd budynku jednolitego, dwu-piętrowego z dachem mansardowym otrzymał pałac Lubomirskich w latach 1873-1874. Wówczas to po śmierci ks. Jerzego Henryka Lubomirskiego, ordynata przeworskiego, kuratora Zakładu nar. im. Ossolińskich (+ 1872, dnia 27 maja) za właścicielki księżnej Cecylji Lubomirskiej dobudowano na budynku frontowym drugie piętro pod dachem mansardowym, z mieszkaniami poddasznemi, tudzież wystawiono drewniany ganek z obu stron oszklony, łączący dom frontowy z oficyną na 1-em i 2-giem piętrze.
 Przy tej nadbudowie nadano pałacowi jednolitą fasadę frontową według projektu arch. Nitscha. Jak wyglądała fasada przedtem, nie mamy rysunku. Podobno była »okazałą«, bo w opisie tego pałacu, podanym w »Przewodniku po Krakowie« wydanym przez prof. Dra Józefa Rostafińskiego (1891 r.) czytamy: »okazałą fasadę pałacową popsuto niedawno, dodając II piętro«.
 Projektowaną przez Nitscha fasadę pałacu przedstawia rysunek poniżej. Projekt ten wykonano z małemi zmianami w szczegółach, n. p. lico ściany II-go piętra ma dodane poziome linje, dzieląc ją na poprzeczne pasy, w parapetach okien I-go piętra są wszędzie lalki balustradowe i t p. Okna parterowe mają kraty od zewnątrz. Kraty w dolnej części wystają łukowato i formą tą przypominają kraty z wieku XVIII-go. Dwie boczne bramy, będące po obu stronach bramy głównej wjezdnej, zamurowano i zrobiono później w nich okno w każdej.
 Brama pałacu Lubomirskich ma drzwi drewniane, wpółotwierające się, z furtką i kołatką żelazną, z 2 drągami do zapierania od wewnątrz. Drzwi obite są blachą, na której jest ornament z żelaza kutego. Jest to piękna robota ślusarska, z drugiej polowy XVIII-go w. Drzwi bramy przedstawia zdjęcie według rysunku p. Fr. Turka. Wspaniała sień halowa ma sklepienie beczkowe z lunetami, ozdobione ornamentem gipsowym. Widok wnętrza sieni podaje zdjęcie, według rysunku H. Waltera z albumu wystawy starożytności w r. 1858, o której poprzednio była wzmianka. Ze sieni prowadzi wąska brama na podwórze pałacu. Dwie sale pałacu I-go piętra, mają sufity z belek profilowanych, z których mniejsza ma belkowanie ozdobione malowanym ornamentem. Jedna sala ma gładki plafon malowany. Sale te mieszczą wspaniałą galerję obrazów, miniatur i muzeum zawierające cenne zabytki muzealne i piękne dawne meble. 



Fasada pałacu wg projektu architekta Nitscha

Widok sieni pałacu podczas wystawy w 1858 roku.


   

                Ozdobna brama pałacowa                                                   Widok sali I-go piętra

Wystawa starożytności polskich



Sala rycerska (zbiory kurnickie)


Sala wieków średnich


Sala zbiorów przeworskich XX. Lubomirskich


Sala zabytków przedchrześciańskich


Sień pałacowa

 

 


Kamienica nr 16
(Antoniuszowska, Hallerowska)

 

 W początku XVI-go wieku kamienica ta należy do Mikołaja, Macieja i Pawła Langó w, od których w r. 1539 przechodzi na własność doktora medycyny Jana Antonina lekarza nadwornego Zygmunta i i Zygmunta Augusta. Pochodził on z Koszyc a prawo miejskie krak. otrzymał w r. 1535. Ożenił się z Anną, córką bogatego złotnika krak. Jana Zimmermana (Czimerman). Dr. Antonin przebudowywał kamienicą nabytą i miał przy tem różne spory z właścicielem sąsiedniej kamienicy (nr 18) Mikołajem Czeczotką. Umarł w r. 1549 a regestr czynszów z r. 1557 wymienia właścicielką kamienicy: »Anna doctor Antoninowa«. Od nazwiska Dra Antonina, nazywana bywa następnie kamienica »Antoniuszowska«, lub »p. Antoniuszowej doktorowej wdowy«, lub nawet, w r. 1564 Anny Czimerman wdowy. Następnym właścicielem kamienicy był zięć Dra Jana Antonina również doktor medycyny i filozofji Antoni Schneeberger, ożeniony w r. 1561-ym z córką Antonina Katarzyną, na którą przypadała po ojcu część kamienicy, inne części dokupił A. Schneeberger od spadkobierców i był wyłącznym wraz z żoną właścicielem kamienicy. Regestr czynszów z r. 1578 wymienia też »dom Doctora Antoniego«. W r. 1569 wszedł po śmierci żony Katarzyny w powtórne śluby z Anną, córką Mikołaja Alantse. Umarł w pierwszych dniach kwietnia 1581 r., pozostawiając wdowę Annę i małoletniego syna Antoniego. W r. 1582 zapisana jest jako właścicielka »Pani doktorowa wdowa«, w tym czasie mieszka tu Dominik de Blencz, Włoch. W r. 1608 zapisuje ona na kamienicy swej sumę widerkaufową 300 złp. dla zgromadzenia Bractwa N. Panny Marji w Krakowie.
 W r. 1616 należy do Tomasza Zarolińskiego i żony jego Ewy. Rewizja w r. 1616 d. 30 maja przeprowadzona, wykazała, że izba na dole miała błony, ramy i okiennice złe, szafy dwie niskie na dole od kamienicy »Sasinowskiej« (nr 18), z tej izby było okno do sklepiku, w którem listew ani ław niema, pawiment z cegły, który p. Tomasz chce posadzką położyć. Kuchnia na tyle »jest w drzewo murowaną«, z niej komora, łazienka wedle kuchni drzewiana. Na tyle pod indermachem stajnia niesklepista, izdebka nad stajnią i druga od kamienicy »Borkowej« (nr 14). Indermach był murowany, ganek przed nim. Do piwnic jedno wejście z tyłu, drugie wejście od ulicy. Kamienica była jednopiętrowa.
 Następnie należy kamienica do Stanisława Hallera (1630) i stąd kamienicą »Hallerowską« lub Alera zwaną. W r. 1656 jest własnością Zofji Hallerowej Alerowej wdowy, a w r. 1681-ym oznaczona jest jako własność »Alera« z dodatkiem vacat. Potem do r. 1700 jest własnością »starosty brzezińskiego, a w roku 1701-ym należy do Michała Ziaykiewica (Ziaykowica) cyrulika krak. i żony jego Teresy. W tymże r. zapisali oni dnia10 lutego w księgach radzieckich krak. widerkaufową sumę 1000 złp. dla altarysty Przemienienia Pańskiego w kościele N. P. Marii. W posiadaniu Ziaykiewiców pozostawała do r. 1735, w którym przechodzi na własność Jana Rychlickiego, także cyrulika krak. i żony Marjanny. Rewizja kamienicy z r. 1735 d. 20 lipca, uczyniona na żądanie Rychlickiego, podaje, że facjata kamienicy niezgorsza, 3 ankrami ściągniona, wejście w odrzwiach kamiennych, wytynkowanych z drzwiami żelazem obitemi, z furtką na 2 zawiasach, nad drzwiami krata żelazna. W sieni, która przylega do muru granicznego kamienicy nr 14, gdzie znajduje się szafka w murze, jest okno po prawej z kratą żel., podłoga i powała drewniana z tragarzami wygiętymi. Przy schodach sklep z drzwiami żelaznemi w kamiennych odrzwiach.
 Wchodząc ze sieni do izby dolnej są w odrzwiach kamiennych sztukowanych drzwi stolarską robotą, piec kaflowy floryzowany, kominek kapiasty, okna trzy w podwórze, otaflowania pod oknami i po ścianach. W izbie alkierz stolarską robotą, zielono malowany, powała stara i podłoga, wreszcie szafka w murze od kamienicy Otfinowskiego t. j. nr 18. — Z izby wejście w odrzwiach kamiennych do sklepiku ciemnego, z niego sklep widoczny, z którego okno w ulicę z kratą i okiennicami żelaznemi i posadzką ceglaną. Z tego sklepu wejście do sieni. Przy sklepiku ciemnym schły na górę kamienne, na półwschodziu drzwi jedne proste z tarcic, drugie żelazne, dalej na piętro prowadzą schody drewniane z balasami.
 Na I-em piętrze izdebka po prawej ręce przybudowana, w której ściany drewniane, z pruska lepione, kominek przed nią i ognisko, okno z kratą żelazną. W sieni na I p. okno w ulicę z kratą żel., za drzwiami kominek szafiasty, piec siary kaflowy, floryzowany. Z tej izdebki sionka ciemna, drzwi drewniane, nad niemi okienko dla widoku z kratą żelazną. Ze sionki druga sień albo przejście na ganek ze drzwiami, za niemi komin szafiasty. Do izby tylnej z oknami na podwórze w ścianie drewnianej, drzwi w 1/2 otwierające się, okno nad niemi z prętami żelaznemi, powałą podłoga, dwa okna z okiennicami drewnianemi, piec, komin przy nim szafiasty i drzwi w odrzwiach kamiennych do sieni. Wedle izby tylnej jest sklep, do którego w odrzwiach kamiennych drzwi żelazne, przy nich kominek szafiasty, okno na zadź z kratą i okiennicą żel., posadzka. W sieni pod tragarzami podpaski od kam. nr  14. Podwórze było brukowane, w niem kuchenka drewniana i komórka od muru granicznego kamienicy nr 18 i studnia.
 Indermach jednopiętrowy, naprzeciw facjaty tylnej, z gankami, po których obejście na przodek. Piwnice pod kamienicą sklepione, do piwnicy pod »sklepem«, t. j. przy kamienicy nr 18, wejście z ulicy.
 Wartość tej kamienicy podaje rewizja na 4500 złp. »z onerami, zważywszy dobrą dyspozycję jej«, wygodne mieszkania i nie tak wielką jej ruinę. Była ta kamienica wówczas jednopiętrową, jedne ubikacje miały powały ze stragarzami, inne były sklepione, ściana izby tylnej na 1-em piętrze drewniana.
 Michał Ziaykiewicz był właścicielem do r. 1744, następnie Karaszewski także cyrulik, z żoną, zdaje się zięć poprzedniego, mieszkający już przedtem w tej kamienicy. Ten w r. 1745 dnia 6 lutego przeprowadził nową »rewizję« kamienicy. Nie wiele się w niej po 10-ciu latach zmieniło. W izbie dolnej zapisuje nowa rewizja »powałę w szachownicę, ciesielską robotą i stragarz nad piecem strzaskany«. W izdebce na 1 piętrze o jednem oknie na ulicę dodaje rewizja, nad kominkiem kapiastym z tablaturą drewnianą są »orły i osóbki gipsowane, złe, stare«, a w sklepiku (na I p.) z 1 oknem na zadź, posadzka z »krzemienia«. — Wartość kamienicy spadła na 3.800 złp. W r. 1747 mieszkał w kamienicy Karaszowski, żona jego, 2 sługi i parobek, tudzież Tadeusz Aust, malarz z żoną. W r. 1750 kamienica jest własnością Walentego Karaszowskiego (Karasiewski) kupca krak., zapewne syna poprzedniego. Walenty K. i żona jego Teresa zapisują w r. 1758 dnia 20 marca na swej kamienicy widerkauf dla Zgromadzenia Miłosierdzia przy kościele św. Barbary. Z Karaszowskimi mieszkał wówczas (1758) kupiec krakowski: Andrzej Rummel.
 Następnie należy kamienica do Michała Piątkowskiego, kupca krak. (1767) i pozostaje w tej rodzinie kupieckiej aż pod koniec XVIII wieku. W r. 1791 d. 20 października zabezpieczają bowiem Michał i Marjanna Piątkowscy na tej kamienicy sumę widerkaufową złp. 1000 z 5% szpitalowi św. Szczepana. W roku 1813 kamienica (II piętrowa) jest własnością Michała Kowalskiego a po jego śmierci należy do Apolonji z Piątkowskich 1° v. Lamelowej, 2 F. Kowalskiej, wdowy, a od r. 1823 do Maksymiljana i Ewy Waniewiczów, którzy nabyli ją na licytacji. Nowy właściciel przeprowadził w r. 1842 reparację kamienicy, wzmacniając mury tak frontowe jak i środkowe, które były zrysowane i odchodziły od siebie. Po śmierci przeszła na własność wdowy po nim Ewy z Kowalskich Waniewiczowej, za której w r. 1873 przybudowano w sieni izbę, obejmującą okno sieni, nie naruszając sklepienia sieni, a w r. 1875 wystawiono nową oficynkę jednopiętrową w miejsce dawnej zrujnowanej naprzeciw tylnej facjaty kamienicy. W latach 1884-1892 należy do Friedleinowej Marji i Waniewicza Ludwika, w r. 1892-im już tylko do Waniewicza L., który jest jej właścicielem do r. 1908. W r. 1908 należy do Longina Januszkiewicz a, który zniósł dostawioną poprzednio izbę w sieni, robiąc w tem miejscu przejście ku sieni tylnej a główne wejście z dawniejszego okna sieni. Dawne zaś wejście do sieni zamieniono na sklep z wejściem od ulicy, zostawiając portal kamienny z r. 1746. Wyburzono też okno od izby sklepionej (przy kam. nr 18) na drzwi drugiego sklepu. Część dolna schodów uległa także wyprostowaniu ku wyjściu wzdłuż ściany sklepu drugiego. Od roku 1913-go aż do dzisiaj (1923) jest własnością p. Leopoldyny Machowskiej.
 Fasada kamienicy pochodzi z epoki tak zwanej biedermajerowskiej, z którego to czasu nie wiele mamy fasad kamienic w Krakowie. Fasadę wieńczy wysoka attyka, podzielona architektonicznie na 3 pola, środkowe pole ma od dołu półokrągły otwór, dwa pola po bokach mają u dołu otwory lukowe., ściany nad temi otworami mają prostokątne wnęki. Attykę oddziela od fasady silnie występujący gzems. Taki gzems koronujący, jeszcze więcej występujący, jest na tylnej fasadzie kamienicy, która zakończoną jest również attyką wysoką. W środku długości tylnej attyki jest otwór, wypuszczający jeszcze dziś rynnę deszczową a po bokach małe, prostokątne otwory. Fasada frontowa o 3 oknach, podzielona jest od 1-go piętra pod gzems dwoma pilastrami na 3 pola pionowe, w których znajdują się okna. Środkowe okno I-go piętra ma na górze gzems trójkątny, pod nim 2 palmy na krzyż ułożone, gipsowe. W ławie podokiennej widzimy charakterystyczne z tej epoki wałki pionowe (balustrada). Dwa okna boczne, zakończone u góry nyszami półokrągłemi, w których są z gipsu rzeźbione »muszle«, mają w ławie podokiennej rzeźbioną rozetę. Dolna część fasady po pierwsze piętro straciła swój charakter wskutek przerabiań na wejście do kamienicy i na wejście do sklepów.
 Dawna sień kamienicy była przy murze granicznym kamienicy nr 14, (więc po lewej ręce) sień ta zamienioną jest dzisiaj na sklep. Pozostało po niej obramienie portalu kamiennego, który na kamieniu, stanowiącym zwornik portalu, ma datę A. D. 1746 (zakryte dzisiaj szyldem). Dawniejsza sień obejmowała dzisiejszy sklep (przy kam. nr 14) i dzisiejsze wejście, wąskie, w środku kamienicy będące, w którem dawniej było okno z sieni. Sień dawna ma sklepienie beczkowe z lunetami, dzisiaj lunety przypadają jedne na ścianę, graniczną kamienicy nr 14, drugie na ścianę boczną (po prawej) dzisiejszej sionki. W tej sionce na ścianie prawej są odrzwia kamienne (wałek i faza), które prowadziły do izby frontowej, zamienionej obecnie na sklep z wejściem od ulicy. W izbie tej (dzisiejszym sklepie przy kamienicy nr 18), jest sklepienie beczkowe całe. W ścianie tylnej sklepu frontowego są bardzo piękne drewniane, oszklone drzwi w stylu cesarstwa, z łukiem półokrągłym zakończone. Nad temi drzwiami są resztki łuku z odrzwi kamiennych. Poza drzwiami jest mała nyża, w której jest sufit, z niej po 3 schodach kamiennych, nakrytych deskami, jest wejście z odrzwiami kamiennemi do wielkiej izby t, zw. tylnej, z trzema oknami, wychodzącemi na podwórze. Izba ta, przedzielona dzisiaj ścianę na 2 ubikacje, ma sklepienie beczkowe. Trzy okna w niej rozdzielone są dwiema kolumnami międzyokiennemi, kamiennemi, u których zamiast głowic są wsporniki, wystające na zewnątrz izby, W parapetach okien są murowane szerokie ławy. Należy więc ta izba do łych niewielu pozostałych w domach krakowskich izb z kolumnami międzyokiennemi. Należałoby tylko ten zabytek odsłonić (kolumny obłożone są tekturą papierową) i z pobiał wapiennych oczyścić.
 Wejście na podwórze kamienicy jest przez tylną wąską sień (przy kamienicy nr 14) o sklepieniu beczkowem. Na ścianie po prawej stronic sieni są odrzwia kamienne z połowy XVII wieku, z gzemsem kamiennym nad niemi, które prowadzą do izby »tylnej« 3 okiennej, poprzednio opisanej. 
 Schody drewniane, które prowadzą na I p., są w dzisiejszej sionce przy ścianie izby frontowej (sklep) ze sklepieniem nad schodami. Na półwschodziu 1-go piętra jest — zdaje się okno — czy framuga (zasłonięta szyldem). Pokoje I-go piętra t. j. jeden o 1 oknie i drugi o dwóch oknach (przy kam. nr 14) mają sufity, drzwi drewniane kanelurowane z pierwszej połowy XIX w. W każdym pokoju jest kominek murowany. Nad kominkiem pokoju niema już dzisiaj: »orłów i osóbek gipsowanych«, o których wspomina rewizja z r. 1745. Z pokoju o 1 oknie (przy kam. nr 18) jest ciemna nyża czyli przejście do pokoju tylnego, z którego jest wyjście na ganek drewniany, obity deskami. Drugi pokój tylny, o 2 oknach, ma sufit, przy ścianie na schody murowany kominek. Z tego pokoju na lewo są drzwi z kamiennemi odrzwiami, prowadzące do izby o 1 oknie w podwórze. W tej izbie (kuchni) jest sklepienie beczkowe z lunetami. Przy izbie ku schodom jest ciemny alkierzyk również ze sklepieniem beczkowem, mający wyjście na schody główne. Na drugiem piętrze pokoje frontowe mają sufity i piękną posadzkę z drzewa twardego, ułożoną w deseń. Klatka schodowa kończy się wystającą ku górze murowaną »altaną« ze 3 stron oszkloną. Oficynka jest jednopiętrowa z gankami drewnianemi przy murze granicznym kamienicy nr 18. 


 


Kamienice nr 17 i 19

 

 Kamienica, oznaczona temi liczbami orjentacyjnemi, stanowi dzisiaj jeden budynek Muzeum XX. Czartoryskich, wystawiony na miejscu 3 kamienic, przedtem tu stojących. Do połowy roku 1890-go były tu kamienice oznaczone nr 17, sp. 481. Gm. IV, 313; nr 19, sp. 482, Gm. IV, 312; i nr. 21, sp. 483 Gm. IV, 313. Z tych trzech kamienic uległy przebudowie na Muzeum naprzód dwie: 1. spisowa 482 i 481, oznaczone dawniej nr 19 i nr 21. Ostatnia tworzyła narożnik ul. św. Jana i dzisiejszej ul. Pijarskiej, przedtem przecznicą zwanej. Od kamienicy narożnej zaczynamy opis tych kamienic — dzisiaj, jak wspomnieliśmy — już przerobionych na jeden budynek.
 Kamienica ta, stała prawie przy dawniejszych murach miejskich, więc już na końcu granicy miasta, podobnie jak kamienica po przeciwnej stronie tegoż wylotu ul. św. Jana nr 32. Obie te kamienice, ostatnie na granicy miasta, miały strony swoje boczne, zwrócone ku murom miejskim, znacznie wydłużone, czyli głębokość tych kamienic była znaczna. Kamienica narożna miała, według pomiaru z roku 1776, długości od przecznicy łokci 61. Między temi kamienicami a murami miejskimi stały jeszcze niesymetrycznie położone różne domy, n. p. naprzeciwko bocznej strony kamienicy, o której mówimy, był dom »pod Bażanty«, należący w drugiej połowie XVII w. do szpitala św. Ducha. Na miejscu tego domu stoi obecnie właściwe Muzeum XX. Czartoryskich, przytykające do kościoła OO. Pijarów od strony wschodniej. Kamienice i domy, stojące w XVI-ym i XVII wieku na granicy miasta, tuż w pobliżu murów miejskich, były zwykle budynkami, w których warzono piwo lub pędzono wódkę. Takim browarem był wspomniany dom »pod Bażanty« i takim także była nasza kamienica narożna.
 W połowie XVI w. (1552) był tu browar, należący do p. Justowej Ludwikowej, w r.1564 do Leonarda karczmarza. Regestr z r. 1578 wymienia dom ten jako własność szpitala św. Ducha a Lenarta Choczima, karczmarza, mieszkancem w tymże domu. Był on niezawodnie tym samym Leonardem karczmarzem, który był właścicielem tegoż domu w r. 1564-ym. Od nazwiska jego, czy też przezwiska, kamienica ta nazywa się w regestrach szpitala św. Ducha: kamienicą »na Chocimiu«. Należała ona do szpitala św. Ducha aż do roku 1804, 2 paźdz. Dawne regestra czynszowe nazywają ją nadto domem »narożnym szpitalnym«, lub »kamienicą Wanzanowską« szpitalną, »narożnią szpitala św. Ducha na ul. św. Jana«. Nie była jednak przeznaczoną na cele szpitalne, lecz była domem czynszowym tegoż szpitala. W r. 1582 mieszka w niej Leonard karczmarz, w r. 1593 Jan Widlicz, karczmarz. W XVIII wieku mieściła się w tej kamienicy poczta, skoro rewizja i otaksowanie »kamienicy narożnej do szpitala św. Ducha należącej« z roku 1776, dnia 12 stycznia przeprowadzona, nazywa ją »kamienicą zdawna »Stara poczta zwaną«. Rewizję tę przeprowadzono na życzenie Józefa Wałkanowskiego, Dra filozofii i sekretarza króla JMci, jako prowizora szpitala św. Ducha.
 Rewizja opisuje kamienicę w ten sposób: kamienica leży ex opposito kościoła i klasztoru OO. Pijarów. Facjata jej ciągnie się przez dół, piętro I-e aż nad dachy, w niej odrzwia bramy kamienne, drzwi drewniane, w których jest furtka, drzwi zapierane były drążkiem, nad drzwiami krata żelazna. Sień w kamienicy sklepiona, bruk w sieni kamienny, po lewej ręce sklepik sklepiony z wejściem do sieni, okno z niego od ul. św. Jana, szyby proste, krata żelazna w oknie, piec kaflowy. W tyle sklepu kuchnia, do której wchód z sieni z pod schodów, z odrzwiami kamiennemi, sklepiona, okno z niej w ulicę ku klasztorowi. Za kuchnią izba dolna, wejście z sieni, odrzwia kamienne, jedno okno w podwórze, drugie w przecznicę z kratą żelazną, w izbie powała i stragarze siostrzonem podwleczone, »siostrzon wiszący na płatewce, w oknie zawieszony« na kroksztynach dwóch«, w izbie piec kaflowy, przy nim kominek szafiasty i przepierzenie z tarcic.
 Na I-e piętro prowadziły schody drewniane na kozubach sklepionych, poręcze przy schodach z balasami z desek, na półwschodziu drzwi z zawiasami z desek, ze schodów wychód do sieni, w której powała ze stragarzami i posadzka ceglana. Izba przednia miała odrzwia drewniane, oblejtramowane, drzwi fasowane nowo dane, nad drzwiami okienko z kratą żelazną i szybami tafelkowemi, okno w ulicę z takiemiż szybami, podłoga i powała ze stragarzami. Z lej izby izba druga z oknem w ulicę i oknem do sieni z kratą żelazną. Z sieni wejście do kuchni sklepionej, odrzwia kamienne, okno z niej w przecznicę: w kuchni ognisko murowane z kapą murowaną pod sklepienie, posadzka ceglana. Z sieni wchodząc do drugiej (sieni) odrzwia kamienne, okienko proste w podwórze, powała i posadzka. Z sieni wchodząc do izby, nad izbą dolną stojącej, są odrzwia kamienne, deskami ofutrowane, okno jedno w podwórze, drugie w przecznicę, powała ze straganami siostrzonem podwleczone. Z tejże sieni wychód na ganek, na wychodzie odrzwia kamienne, w ganku otaflowanie z desek, nad gankiem dach. Dach nad kamienicą nowo dany, komory dwie murowane. Facjata tylna kamienicy z okapem. W podwórzu studnia, z tego podwórza wyjazd z przecznicę z odrzwiami kamiennemi i drzwiami drewnianemi na czopach drewnianych., środkiem drąg do zapierania. W podwórzu stajnie dwie murowane, przed stajniami obdasze czyli przykłapa na płatwie wspierające się. Z jednej stajni okno z kratą żelazną w przecznicę, drugie w przykłapę, druga stajnia murowana pod przykopą, dwa okna od podwórza mająca. Schody nad stajnie drewniane; nad stajnią od podwórza komora na obroki. Wchodząc z przed komory była sionka, z której okno w podwórze, ognisko murowane z kapą sklepioną. Z tej sionki izba, w której ściana pruska, okno w przecznicę, piec kaflowy, z niej druga izba, także z oknem w przecznicę, powała w niej ze stragarzami i siostrzenem; między izbami ściana pruska, nad izbami dach, to znaczy, że izby na końcu kamienicy od strony przecznicy były parterowe, jak również stajnie.
 Pod kamienicą jest piwnic dwie, wchód do nich z podwórza.
 Kamienica miała od ulicy św. Jana szerokości 14 1/2, od przecznicy długość jej wynosiła 61, od przedniej facjaty do tylnej łokci 29 cali 3, podwórze miało szerokości 14. Stajnie od podwórza długości 27, od tyłu obydwu stajen długość wynosiła 30 łokci. Kamienicę oszacowano na 9.700 złp.
 Przytoczyliśmy opis tej kamienicy więcej szczegółowo, ponieważ plan jej jest dosyć charakterystyczny. Była ona jednopiętrową o dwóch oknach frontu na piętrze, bramę i sień miała po stronie prawej t. j. przyległą do sąsiedniej kamienicy (nr 19 dawniejsza). W sieni nie miała już okna, tylko po lewej stronie (narożnej) izbę sklepioną z oknem w ul. św. Jana. Kamienica ta była piętrowa od przecznicy tylko na długość 29 łokci, dalsze ubikacje w przecznicę były parterowe, z tej strony był również wyjazd z podwórza.
 W r. 1791 mieszkało w kamienicy »trzech postyljonów p. Kasparego«, który kamienicę »szpitala św. Ducha« nabył drogą kupna od prowizora szpitala Wojciecha Florkowskiego d. 2 paźdz. 1804 r.Następnie należy do Kaz. Drelinkiewicza, który sprzedał i odstąpił ją prawem dziedzictwa synowi swemu Sebastjanowi Drelinkiewiczowi i żonie jego Justynie w r. 1819. W ich posiadaniu była do r. 1834-go. W tym roku wystawiono ją na licytację, na której nabyli ją na własność Jan i Katarzyna Domagalscy. Po śmierci Katarzyny Domagalskiej, należała do jej męża Jana D. i sukcessorów, a w r. 1841 d. 4 listopada wystawioną była ponownie na licytację w cenie szacunkowej 15.007 złp. na żądanie ks. Jana Ziółczyńskiego na zaspokojenie sumy 5600 złp. Nabył ją tenże wierzyciel, wykaz bowiem z r. 1858 wymienia właściciela tej kamienicy Jana Ziółczyńskiego. W r. 1860 należała do Józefa Schetzla, a następnie (1878) do Stanisława Koźmiana, znanego dyrektora teatru krakowskiego i publicysty. Koźmian mieszkał na I piętrze od ul. św. Jana, w oficynie na I piętrze zajmowała mieszkanie znakomita artystka dramatyczna teatru krakowskiego Hoffmanowa. W r. 1886 kamienicą tę, obejmującą powierzchni 514 m2, kupił od St. Koźmiana Władysław książę Czartoryski, który w r. 1876 zaczął zgromadzać swoje niezwykle cenne zbiory muzealne, bibljotekę i archiwum, znajdujące się dotychczas w Sieniawie i w Paryżu i założył Muzeum XX. Czartoryskich wraz z Bibljoteką, umieszczone w dawniejszym klasztorku OO. Pijarów (dziś ul. Pijarska 15) i w wielkiej sali na I p., zbudowanej nad dawnym arsenałem miejskim między basztą ciesielską i stolarską. Z powodu szczupłości miejsca dokupił ks. Wład. Czartoryski kamienicę St. Koźmiana a następnie drugą obok niej będąca (ob. niżej) i przebudował obie na cele Muzeum, łącząc tę budowlę nową z właściwem Muzeum, krytym gankiem murowanym rzuconym przez ulicę Pijarską. 


Druga kamienica, która weszła obok kamienicy narożnej »szpitala św. Ducha« w budynek Muzeum, była wąska, również dwuokienna, jak narożna. Wznosiła się na miejscu, gdzie dzisiaj w budynku jest przestrzeń zajęta ubikacjami z oknem 3-cim i 4-ym (1 piętro), licząc od narożnika.
 W połowie XVI-go w. (1552) należała do Jana Bogacza, piekarza, który w r. 1564 nie chciał płacić szosowego, mówiąc, że jest puszkarzem (pixidarium se esse) króla JMści. Do J. Bogacza należała jeszcze w r. 1582, w roku 1593-go należy już do jego spadkobierców a regestra i nazywają Ją: domem Bogaczowskim. W r. 1627 jest własnością Aleksandra Ziarnickiego, który d. 7 października zażądał orzeczenia wiertelników krakowskich do ściany drewnianej od kamienicy Sasinowskiej, t. j. sąsiedniej po prawej ręce 3 okiennej, 37 łokci długiej, »którą chce p. Ziarnicki nową postawić. A iż to zabroniono wilkierzem, żeby sąsiedzi o 2 ścianach nie mieszkali, jeno o jednej a to dla warunku ognia, przeto te dwie ścienie zagubiwszy społem z p. Sasinem tenże p.Ziarnicki jedną ścianę postawić powinien« — orzekli wiertelnicy. Dodają nadto, że widzieli w tej ścianie drzewianej »sztukę ściany murem postawionej, której jest od okna mierząc ku tyłowi na 20 łokci«. W r. 1635 należy do Adama Skały Józefowicza szewca aż do połowy XVII w. (1652). Po jego śmierci przeszła na własność wdowy Anny Skalinej Józefowiczowej, zwanej także Skalskiej alias Józefowiczowej. W r. 1682-gim jest własnością jej syna Daniela Skalskiego szewca, a w roku 1691-ym kamienica »Skały szewca« nazwana jest w regestrze »alias OO. Piaskowych« t. j. Karmelitów na Piasku, a »Daniel Skała szwiec« zapisany jest jako lokator. OO. Piaskowi byli od 24 maja 1684 r. czasowymi właścicielami części tej kamienicy. W to posiadanie wprowadził ich urząd miejski i polecił im pobierać czynsz najmu aż do wyrównania zatrzymanych czynszów widerkaufowych od sumy 500 złp. Do OO. Piaskowych należała jeszcze do końca XVIII w. W r. 1700 regestr podaje, że kamienica należy do p. Skalskiej, w roku zaś 1714 jest własnością księdza Skalskiego. Nazywano ją też dlatego kamienicą »Xiędzowicowską«. Ani Ojcowie Piaskowi, ani rodzina Skalskich nie musieli mieć wielkiego starania o tę kamienicę, skoro w r. 1732-gim była już w zupełnej ruinie, tak, że do roku 1754, w którym podniesiono ją z ruiny, nie ma jej zapisywanej w regestrach czynszowych.
 Ruinę tej kamienicy podaje rewizja urzędowa z n 1732-go dnia 12 sierpnia, zarządzona na żądanie właścicieli sąsiadów tej kamienicy t j. prowizorów szpitala św. Ducha. Rewizja orzekła, że facjata kamienicy, zdawna Skalskich nazwanej, jest od ulicy zrysowaną i grozi upadkiem, węgar kamienny odrzwi po jednej stronie z kawalcem obłąku oberwany, wejście do piwnicy z ulicy ma sklepienie spadłe, w oknach tylko widok, ale krat żelaznych niema. Sień sklepiona spadła, również i sklep ze sieni jest zupełnie zrujnowany, tylko ramy są i ściana oberwana zawaliła piwnicę i dolną izbę, dachy spadły. Mur od kamienicy p. wojewody podolskiego (ob. niżej) spadł od góry na łokci 5. W izbie dolnej, której same ściany tylko stoją, kamienie poodbielane, sztorce i wierzchy. Ściana kamienicy szpitalnej jest zrysowaną, trzeba ją filarami podjeżdżać. »Krótko mówiąc — zapisano w rewizji — same tylko są pustki tej kamienicy Skalskich. Jest ona okazją ruiny kamienicy szpitalnej, bo i frambugi i kominy od dołu obruszone jako i kamienicy p. wojewody«. Ruinę kamienicy wraz z gruntem pustym w tyle, »na którym mogą być budynki, bo jest obszerny«, oszacowano tylko na 450 złp., gdyż mury graniczne z obu stron ma wspólne, tylko średnie ściany są jej własne. Odbudowano ją dopiero w czasie od 1 kwietnia 1753 do 10 sierpnia 1754-go roku, kosztem kollegjaty św. Florjana, a dnia 1 lipca 1755-go r. na żądanie prokuratora kollegjaty ks. Antoniego Krzanowskiego wiertelnicy krak. zweryfikowali reparację kam. quondam »Xiędzowidzowska« nazwaną. Podajemy ten opis, jako dowód współczesnego sposobu odbudowania domu. Facjata nowo erygowana wybielona, nad gzemsami dachówka nowo dana. Wchodząc do kamienicy odrzwia drzewiane nowe, kratka drewniana, drzwi nowe z wrzeciądzem i skoblami na zawiasach żelaznych, we drzwiach furtka. Sień wybrukowana kamieniem, ze sieni okno w ulicę z kratką żelazną i okiennicą drewnianą, stragarze i powała w sieni nowe. Mur graniczny od kamienicy po prawej stronie nowo pod stragarze podjechany, po drugiej stronie od »starej poczty« mur przebrany i wytynkowany. Przed dolną izbą kuchenka nowa i kapa do komina pleciona, na krońcu drewnianym, ognisko ceglane. Wchodząc do dolnej izby są odrzwia drewniane, w nich drzwi stolarską robotą nowe, z zamkiem klamczastym i antabą, na zawiasach żelaznych; w tej izbie jest przepierzenie z desek, okna 3 na tył z kwaterami szklannemi, piec kaflowy nowy na fundamencie ceglanym, podłoga z tarcic, stragarze i powała nowe. Idąc na I piętro schodki drewniane z balasikami i poręczami, kraniec drewniany, nowe; w sieni na I piętrze podłoga i powała z tarcic nowa, w tejże sieni kuchenka z kominem plecionym na krońcu drewnianym, ognisko ceglane. Z sieni izba na przód (frontowa), do której odrzwia drewniane, ściana z sieni drewniana otynkowana, drzwi stolarskiej roboty; w izbie przepierzenie z tarcic z zawarciem, okna 3 na ulicę z kwaterami szklannemi, podłoga, stragarze, powała, piec kaflowy — wszystko nowe. Ex opposito izba na tył, odrzwia i drzwi stolarską robotą drewniane, ściana z sieni drewniana, nowe; z izby 2 okna na tył z kwaterami szklan., w niej przepierzenie z tarcic z zawarciem, jedno na tył, podłoga, stragarze i powała, piec kaflowy na fundamencie ceglanym — nowe. Mury sąsiedzkie graniczne wspólne poprzebierane i wytynkowane.
 W sieni nad schodami altanka z deszczek nowo dana i daszek nad nią nowy. Na strych prowadzą schodki drewniane, dach nowy gontem kryty.
 Idąc na tył z dołu ganek, w którym stragarze i powała nowe, na dole wyburkowanie, mur podłużny od izby dolnej wycięty do połowy dla wygodnego wjazdu. Facjata tylna od dołu nad okno wymurowana, dalej na niej ściana drewniana nowa. Na zadzi studnia i stajnia nowowybudowana przy murze o dwóch ścianach drewnianych, do której stajni drzwi dla wjazdu na jednej kunie żelaznej, z wrzeciądzem i skoblem. Przy stajni locus secretus od strony kamienicy »starej poczty«. Piwnica sklepiona pod sienią, do piwnicy wchód z sieni, drzwi połogie, wpółotwierające się, nowe, okno z niej na schody; rynsztok w sieni.
 Odbudowanie kamienicy kosztowało 4.966 złp. Była wówczas kamienicą jednopiętrową, bez widermachu, na tyle wystawiono tylko stajnię. Miała po przebudowie 3 okna frontu I piętra (jednej izby z przepierzeniem) tak samo i w izbie tylnej. --- Sień była po prawej stronie, t. j. od kamienicy l. sp. 483/311.
 W r. 1758 należy do Antoniego Gegenbaura, snycerza, po jego śmierci do sukcessorów (r. 1773), -t j. do syna Antoniego Gegenbauera (Gembaura), również snycerza. Ten zaciągnąwszy dług 1000 złp. u proboszcza w Koszycach, Jana Cylsdorfera, zabezpieczył tę sumę 7 marca 1803 r. na kamienicy, przekazaną testamentem wierzyciela szpitalowi koszyckiemu . W posiadaniu jego jest jeszcze w r. 1791. W r. 1806 należy do Salomei z Bonieckich Limanowskiej, a w r. 1826 była kamienicą »opustoszałą«, przeznaczoną na licytację i należała wówczas w połowie do Marjanny W. Rauszerowej, 2° v. Czernej, a w połowie do małoletnich Józefa i Marjanny Rauszerów. W r. 1858 właścicielem jej jest Józef Kolasiński. W r. 1886 należała do Dra M. Wechsler a, a następnie do majstra szewskiego Józefa Kozłowskiego i żony jego Wiktorji (1887), poczem z rąk właścicieli Kuźniara Jana i Julji kupił ją książę Wład. Czartoryski, zapisując żonę swoję Małgorzatę z książąt Orleańskich Czartoryską jako właścicielkę. Kamienica ta była wówczas dwupiętrową z oficyną.
 Obie poprzednio opisane kamienice przerobił ks. Wład. Czartoryski na jeden budynek w drugiej połowie r. 1890 i w r. 1891 według planów budowniczego Wandalina Beringera, który stronę architektoniczną zastosował do przebudowanego już przedtem (również przez W. Beringera) Muzeum XX. Czartoryskich przy kościele OO. Pijarów (ul. Pijarska 15). Projekta do architektury Muzem dał znakomity architekt francuski Viollet le Duc. W przebudowanym budynku od ul. św. Jana zachowano mury i sklepienia izb parterowych i parter oficyny kamienicy narożnej, w której od ulicy Pijarskiej otwarto dawny przejazd, tworząc piękną bramę wjazdową od tej ulicy, obok drugiej bramy wjazdowej od ul. św. Jana, gdzie była dawniejsza sień wjazdowa. Mury I-go piętra obu kamienic pozostały również tylko odpowiednio przerobione, a z ostatniego okna I-go piętra bocznej fasady kamienicy narożnej przeprowadzono kryty murowany ganek przez ulicę Pijarską do właściwego budynku Muzeum. Piętro II-gie na dawniejszej jednopiętrowej kamienicy narożnej wystawiono nowe. Piętro to, o architekturze renesansowej z attyką od ul. Pijarskiej i od ul. św. Jana niema na zewnątrz okien, posiada bowiem światło górne i obejmuje sale, w których mieści się galerja obrazów. Mury II-go piętra kamienicy drugiej zachowano.
 Oficyna tego budynku dwupiętrowa jest prawie w zupełności nowo wystawioną o pięknej renesansowej architekturze. W tej oficynie na I piętrze zajmował mieszkanie z 2 pokoików Bolesław Biskupski, bibljotekarz i kustosz Muzeum XX. Czartoryskich, który od czasu sprowadzenia zbiorów do Krakowa (1878 r.) był aż do śmierci swojej w r. 1921 najgorliwszym opiekunem i stróżem tych nieocenionych skarbów, jakie zawiera muzeum, bibljoteka i archiwum XX. Czartoryskich. Rozszerzone przez przebudowanie 2 kamienic muzeum, okazało się się jednak za szczupłe, zwłaszcza, że książę Wład. Czartoryski zamierzał przenieść się z Paryża na stałe do Krakowa i tu przy zbiorach swoich, niezmiernie przez niego ukochanych, zamieszkać. Pokupił w niedługim czasie ks. Władysław Czartoryski oficynę kamienicy trzeciej, a wreszcie w roku 1896, 18 grudnia całą trzecią kamienicę od właścicielek Klotyldy i Marji Cukrowiczów i zapisał ją jako własność syna swego Adama Ludwika Czartoryskiego.
  Trzecia kamienica, która weszła w budynek Muzeum XX. Czartoryskich należała w XVI-ym wieku do rodzin mieszczańskich. W r. 1552 jest własnością Piotra Derdy, piekarza, który umarł około r. 1564-go, ponieważ regestr tego roku podaje wdowę po nim za właścicielkę. W roku 1578 do 1582 należy do Sebastjana Kukuły, piekarza, a z końcem XVI wieku (1593) do Wojciecha (z przezwiskiem) Porzucipług a, także piekarza. Od tego właściciela zwie się domem »Pługowskim« (1607). W r. 1612 należy do rodziny mieszczańskiej Sasinów. Mieszka w tej kamienicy wówczas: Krzysztof Janowski, który »gorzałkę pali«, i Adam drukarz, który znów »rynkiem się bawi«. W posiadaniu Sasinów, mianowicie: Piotra Sasina jest w r. 1628. Był to ostatni właściciel kamienicy mieszczanin krakowski, bo od trzeciego dziesiątka XVII w. przechodzi ona do rąk magnackich i szlacheckich, ażeby służyć swym panom za miejsce chwilowego wypoczynku w czasie ich pobytu w Krakowie. Odtąd przestaje już być siedliskiem codziennej pracy rzemieślniczej, jakiem przez lat kilkadziesiąt była. W latach 1635-1661 zapisaną jest jako własność P. Lanckorońskiego zdaje się tego samego Krzysztofa z Brzezia L., który w r. 1661 jest właścicielem innej kamienicy na ul. św. Jana, t. j.nr 11. W latach 1672-1698 należy do starosty rawskiego, a w roku 1700 jest własnością Stefana Humieckiego (mylnie Humienieckiego), podstolego kor. (1702), wojewody podolskiego (1706), starosty rzeczyckiego, rawskiego i winnickiego. Był on bardzo popularny w kraju dla niezwykłej uczciwości i niezależności w zdaniu, pragnący ścisłego wypełniania praw. Rządny gospodarz, fundował klasztor Dominikanów w Sokolcu i Sołodkowcach. Umarł w r. 1736. Kamienica jego nazywaną jest ogólnie: kamienicą p. wojewody podolskiego i po jego śmierci przeszła na własność syna jego Ignacego Humieckieg o, stolnika kor. (1738) i starosty bracławskiego (+ 1752). Regestr z r. 1744 zapisuje też tę kamienicę jako należącą do p. stolnika koronnego. W r. 1753 należy do Gołuchowskiego i w jego posiadaniu jest r. 1770, gdyż w r. 1771-1773 należy do »sukcessorów Gołuchowskiego« . Kamienica ta, będąc w rękach ostatnich właścicieli, uległa —jak to było w ówczesnych czasach — znacznej ruinie, którą opisuje rewizja z dnia 18 października 1773 r., kiedy przeszła w ręce nowego właściciela Szymona Malczewskieg o, podczaszego i sędziego grodzkiego chęcińskiego.
 Rewizja ta podaje, że facjata od ul. św. Jana była obszarpana, gzemsy odpadły — ściana w sieni dołem nadgniła, odrzwia bramy kamienne stare, drzwi drewniane »niedawno dane«, z furtką, nad drzwiami krata żelazna, z sieni okno w ulicę z kratą żelazną, sień, która była po lewej ręce przy kamienicy poprzedniej, miała powałę ze stragarzami, ze sieni wejście do izby sklepionej, odrzwia kamienne, jedno okno z kratą żelazną, piec kaflowy, przy nim kominek szafiasty do palenia. W tym »sklepie« przepierzenie z desek. W tyle tego sklepu jest sklep ciemny, odrzwia w nim kamienne, stare, przegniłe, drzwi żelazne, sklepienie w nim z gruba wapnem narzucone, mury wydęte. Mur od sieni w sień nachylony. Izba dolna, do której wejście z sieni, miała powałę, 2 okna w podwórze, w tej izbie alkierz, z którego okno w podwórze, wchód nad alkierz po drabince. Izba ta miała mury w winklach zrysowane i od kamienicy księcia Czartoryskiego, t. j. po prawej stronie, (nr 15) wydęte. Na piętro prowadzą schody drewniane, stare. Ze sieni I-go p. pokój na przód z 2 oknami z szybami tafelkowemi i z okiennicami w pół otwierającemi się czterema, powała ze stragarzami wygiętemi i w głowach zgniłemi od kamienicy Gegenbaura. Z tego pokoju wchód do drugiego pokoju, w którym odrzwia drzewiane z forsztów niedawno dane, z przodku oblejtramowane, drzwi drewniane w półotwierające się okno w ulicę z kwaterami staremi i szybami taflowemi, z 2 okiennicami, powała i stragarze stare, niedawno ciesielską robotą deskami podbite, z prosta malowane. Z tego pokoju wejście do sklepu, którego sklepienie jest zrysowane, ze sklepu okno w izbę tylną z kratką żelazną i kominek kapiasty w sklepie. Ze sklepu wychód do izby tylnej, na wychodzie odrzwia kamienne, stare drzwi żelazne. Z tej izby dwa okna w podwórze z kwaterami i »szybkami drobnemi«, powała stara, nadrujnowana, »przeźroczysta«, piec kaflowy stary, do, dwóch rezydencyj służący, przy nim kominek kapiasty. Z tej izby wychód na ganek i wychód do drugiej izby, z której dwa okna w podwórze, z kwaterami i szybkami tafetkowemi, nadrujnowanemi w ołowiu zgniłym, powała ze stragarzami. Z tej izby wychód do sieni, odrzwia drewniane. Idąc pod dach wschody drewniane, na strychu od strony kamienicy Gegenbauera muru żadnego granicznego niema, tylko zapierzenie deskami. Nad kamienicą dach. Facjata tylna przez dół i pierwsze piętro murowana, pierwsze piętro z pruska dane; mury gliną polepione i otynkowane. W podwórze ściany graniczne z drzewa. W podwórzu kuchnia w ścianach drewnianych ze 3 stron starych, okienko z niej, ognisko ziemią wysypane między słupkami a deskami, nad tem ogniskiem komin na słupach 4, płatwach 4, lepiony gliną. Obok stajenka i stajnia, w której na wchodzie ściana drewniana, a od strony kamienicy Gegenbaura mur na łokci 9 przez tegoż wystawiony.
 Z przechodu jest wchód do piwnicy: jedna piwniczka pod sklepem, z tej quondam był wychód na ulicę, który zagubiony; druga piwnica pod sienią, z niej okienko w ulicę. Obie piwnice są sklepione.
 Podaliśmy w streszczeniu opis stanu tej kamienicy, pomijając jej zniszczenia w murach i t. p., bo przedstawia ona zbiór różnych struktur: obok sklepionych izb na parterze jest dolna izba z powałą i stragarzami; na pierwszem piętrze pokoje frontowe z powałą, za któremi jest sklep, t. j. izba sklepiona. Ściana facjaty tylnej na I piętrze jest drewniana, gliną lepiona. Odrzwia są kamienne, na dole i piętrze obok drewnianych, to znów z forstów i oblejtramowane. Szyby w jednem oknie taflowe, w drugiem tafelkowe w ołów oprawne, w innem znów są drobne szybki, a nawet jakieś ognisko bardzo prymitywne kuchni w podwórzu i t. p. Taki stan kamienicy, nie tylko tej jednej, lecz wielu kamienic, powstawał z biegiem lat i z biegiem lat pogarszał się: gdy odrzwia kamienne pospadały — zastępowano je następnie drzewianemi, zrysowało się sklepienie w izbie i runęło wreszcie, zaciągano nad nią powałę. Ten sposób »konserwacji« kamienicy, pociągał dalszą jej ruinę, gdy n. p. na I piętrze były jeszcze sklepione izby, a na dole izba lub sień miała już powałę ze stragarzami. Stąd wypływała ciągła potrzeba naprawiania kamienicy, podpierania jej, póki w końcu nie stała się zupełną ruiną i gruzem.
 Kamienica, o której piszemy, była w r. 1791 własnością Gegenbauera (Gembaura) snycerza, który był już właścicielem sąsiedniej kamienicy po stronie lewej (obj. wyżej). W roku jednak 1796, dnia 17 grudnia sprzedał ją Michałowi Gozdawa Lebowskiemu za 10.000 złp., a ten testamentem z r. 1810 przekazał ją żonie swojej Justynie z Ciepielowskich Lebowskiej do wolnego rozrządzenia, która też w latach następnych jest właścicielką. W r. 1827 była już kamienicą dwupiętrową, w r. 1830 miała następujące ubikacje: na dole sklepik na ulicę wychodzący, stancja jedna tylna (144 złp. rocznej intraty), stajnia i wozownia (100 złp.); na I piętrze mieszkanie z 4 stancyj, przedpokoiku (432 złp.), w widermachu: kuchnia ze stancją, komórka i spiżarnia (103 złp.), na II piętrze mieszkanie z 2 stancyj i spiżarki złożone (216 złp.). W r. 1830, d. 15 kwietnia została kamienica Justyny z Ciepielowskich Lebowskiej wystawiona na licytację na zaspokojenie »sumy 500 sztuk dukatów obrączkowych w złocie ważnem holenderskiem« z obligu z r. 1815 na rzecz Anny Milżeckiej zaintabulowanego w cenie szacunkowej 18.071 złp. gr. 6. W r. 1834 odnowiono ją i wybudowano kuchenkę w piwnicy; fasadę frontową z tego roku podaje rysunek poniżej. Następnie należy kamienica ta do Kirschbaum a, od którego nabył ją ks. Józef Raciborski, proboszcz w Liszkach i dziekan czernichowski, znany ówcześnie w Rzeczypospolitej krakowskiej z powodu swej dobroduszności i oryginalności. Ks. Raciborski, kupując kamienicę, zapisał ją na imię Ambrożego Grabowskiego, znanego historyka Krakowa, archeologa i księgarza, a wielkiego swego przyjaciela, który w handlu księgarskim siostry ks. Raciborskiego: Tekli Gróblowej długi czas pracował. Ks. Raciborski (zm. w r. 1840) zapisał testamentem Ambrożemu Grabowskiemu kamienicę na własność, obligując go, aby ten na tej kamienicy lub na dobrach księdza Raciborskiego zahipotekował 6.000 złp. na Borkarne dla uczniów liceum św. Anny w Krakowie. Ks. Raciborski wyraził życzenie w swojej »ostatniej woli«, aby rozdający premie borkarnego uczniom (6), przemówił do nich te słowa:
 »Boga się bój, ucz się i czyń dobrze, ksiądz Józef te Burkarne pobierał, takowe ci udziela«.
 Ambroży Grabowski był właścicielem tej kamienicy do r. 1858, w niej mieszkał ze swoją rodziną. W jego zapiskach znajdujemy ręką jego skreślone:
 »Ludność domu Ambrożego Grabowskiego w r. 1844«:
 1) Ambroży Grabowski, właściciel domu nr 483 w ul. św. Jana — lat 62, Józefa żona l. 40, Julja córka l. 20, Maksymilian syn l. 18, Maria córka, l. 15, Stefania córka l. 7, Kazimierz syn — miesięcy 3, Franciszka Grabowska bratanka, nadto izdebna, kucharka i piastunka.
 2) Elger Antoni porucznik milicji krak., Julja żona z domu Holfeld, córka komendanta milicji krak., 2 dzieci i 2 służące.
 3) Jankowska Marja wdowa z córką,
 4) Żebrak Wojciech stróż kamienicy z żoną i 3 dziećmi, i Xięski Stanisław lat 70 liczący«. 
 O sprzedaży tej kamienicy pisze A. Grabowski w swoich »Wspomnieniach: Dnia 12 lipca 1858 r. wyzułem się z własności domu przy ul. św. Jana nr. 483. Utrzymywałem się przy posiadaniu tegoż, dopóki on był parva domus magna quies, lecz kiedy pod nieszczęśliwym rządem dwugłowego orla (austrjackim) każde posiadanie nieruchomości jest źródłem kłopotów... sprzedałem p. Wandzie Żelechowskiej za reńskich 7.000, co na polską monetę czyni złp. 28 tysięcy«. 
  W r. 1860 właścicielem kamienicy jest Ignacy Żelechowski, następnie należy do Dra Aleksandra Cukrowicz a, prokuratora przy Trybunale oraz zastępcy profesora prawa rzymskiego na Uniwersytecie Jagiell. (1848), a następnie przechodzi do rąk córek jego Klotyldy i Marji Cukrowiczó w. Od nich nabył kamienicę z końcem roku 1896-go Adam Ludwik książę Czartorysk i, w celu włączenia jej do przebudowanych już na cele muzeum i na swoje apartamenta dwóch poprzednich kamienic, czego dokonano w r. 1901. Kamienicę tę zupełnie zburzono, a na jej miejscu dostawiono dalszą część muzeum, o tej samej architekturze, którą miała przebudowana część muzeum, według planów architekty Zygmunta Hendla. Jest to ta część budynku XX. Czartoryskich — odznaczona architektonicznie, która obejmuje 3 okna na I piętrze od pałacu ks. Lubomirskiego (nr 15). Całość budowli jest dwupiętrową z attyką w środku. Oficyny kamienicy Cukrowiczów nabył już przedtem, jak wspomnieliśmy, Władysław książę Czartoryski celem włączenia ich do oficyn dwóch przebudowanych już kamienic. Przy budowie tej części oficyn natrafiono w piwnicach przy zakładaniu fundamentów na reszty kadzi i koryt, które były niezawodnie pozostałościami po dawniejszych właścicielach z końca XVI i początku XVII-go wieku: piekarzach i karczmarzach pędzących wódkę. Nadto wydobyto różne gliniane wyroby, z których dwa znajdują się w Muzeum historycznem m. Krakowa, złożone przez p. Zygmunta Hendla, mianowicie: 1) dzbanuszek z gliny palonej i 2) duży dzbanek z czarnej palonej gliny, pochodzące z XVII wieku (nr. inwentarza Muzeum 254, 255).


Fasa kamienicy nr 17 z roku 1834.


Kamienice nr 15, 17, 19


 


Kamienica nr 18

 

Kamienica należała w r. 1542 do Macieja i Stanisława Czeczotków a w r 1557 do Erazma Czeczotki, zwana w r. 1564 »domem pustym« (domus vacua) Erazma Czeczotki. W r. 1578 wymienia regestr właścicielem Macieja (Matis) Czeczotkę, to samo w r. 1582 z dodaniem: Aleksander Pipan, zięć jego. Na początku r. 1601 należy do Kaspra Sasina (Saszyna) i od niego kamienicą »Sasinowską« zwana. W r. 1610 Sebastjan Petrycy, opiekun małoletnich spadkobierców Sasina, kazał w kamienicy niegdyś Matysa Czeczotki a teraz Sasinowska rzeczonej, wedle kamienicy pani Antoniuszowej doktorowej wdowy (nr. 16) murować latarnię dla oświetlania wnętrza i upiększenia kamienicy, »tak jak latarnie takowe w inszych niektórych kamienicach się znajdują«. Rewizja, która o tej latarni mówi, dodaje, że latarnię tę należy podwyższyć, albowiem niespełna łokieć tylko nad brandmury wychodzi. »Przynajmniej zdałaby się wyższa dla kształtu i potrzeby na 2 łokcie, tedyby i okna większe były i ozdobniejszaby była, jako się to indziej pokazuje«. Stwierdzono też przy rewizji, że robota była niezbyt sumienna a kamienne »kapzamsy« (t j. gzemsy ponadokienne) okien zrobione są źle. W połowie XVII w. (1642) należy do Przyłęckiego, którego wymienia jeszcze regestr z r. 1654. W r. 1656 regestr podaje już, że kamienica jest własnością pani Przyłęckiej, więc wdowy poprzedniego. »Kamienica dicta pp. Przyłęckich« należy w r.1669 do Jakuba Dąbskiego h. Godziemba, chorążego zatorskiego, jak podaje regestr z tego roku. Żoną jego była Bogumiła Rysińska h. Leszczyc, kasztelanka kowalska. W latach 1691-1695 należała do pani Opatkowskiej. Na początku XVIII w. (1716) jest własnością Jana Jakuba z Otwinowa Otwinowskiego, stolnika wyszogrodzkiego. W posiadaniu Otwinowskich była kamienica prawie do połowy XVIII-go wieku. Syn Jakuba, Antoni Otwinowski, podczaszy nowogrodzki, ożeniony z Teresą Stocką, legował w r. 1766 klasztorowi PP. Prezentek na ul. św. Jana (nr 7) zł. 3000. W r. 1744 kamienica ta zapisaną jest jako własność p. starosty mszańskiego, mieszka w niej tylko »kucharz gospodarz dla dozoru« kamienicy. W posiadaniu starosty mszańskiego jest jeszcze w r. 1750, poczem w r. 1753-im należy do kasztelana oświecimskiego, którym był Gabrjel (Mikołaj) Sierakowski h. Ogończyk. Był on mężem Rozalji Otwinowskiej. Kamienica ta była faktycznie jej własnością z mocy prawa dziedzictwa, mimo, że regestr z r. 1746-go zapisuje kamienicę jako własność kasztelana oświecimskiego: G. Sierakowskiego. W r. 1771-ym należy do »starosty nowotarskiego«, którym był Franciszek Rychter, drugi mąż Rozalji z Otwinowskich 1-o Sierakowskiej. Regestr i tu zapisuje mylnie starostę nowotarskiego Fr. Rychtera właścicielem tej kamienicy. Była ona bowiem własnością żony jego wspomnianej Rozalji Rychterowej, starościnej nowotarskiej, jak to już właściwie podaje regestr z r. 1773-go. Po jej bezpotomnej śmierci przechodzi do rąk sukcesorów, którzy dnia 7 lutego 1789 roku przeprowadzają urzędową rewizję i taksę tej kamienicy, leżącej na ul. św. Jana, pomiędzy kamienicę Michała Piątkowskiego, kupca i mieszczanina krak. (nr 16) z jednej strony, a kamienicą księdza Kołłątaja, referendarza litewskiego z drugiej strony (nr. 20).
 Rewizja z r. 1789 opisuje kamienicę w ten sposób: Facjata przez dół i pięter dwa aż na dachy wywiedziona (czyli z attyką), podszkarpowana od dołu aż pod drugie piętro. Wchodząc do kamienicy są odrzwia kamienne i bokami dwa filary także kamienne, nad wrotami kapitele z kamienia nadrzeszałe; drzwi dębowe stare wpół-otwierające się. Sień jest sklepiona, w niej rynsztok, nad nim otaflowanie z deszczek, okno ze sieni w ulicę, z kratą żelazną. Z sieni po prawej ręce wejście do sklepu, odrzwia kamienne, drzwi drewniane blachą i prętami żelaznymi obite z 2 wrzeciądzami i 4 skoblami, ze sklepu okno w ulicę z szybami tafelkowemi ołowiu i z kratą żelazną, w murze sklepu 3 frambugi. Z sieni wchodziło się także do izby tylnej, w której odrzwia kamienne, dwa okna w podwórze ze szybami prostemi w ołowiu, powała w niej ze stragarzami i siostrzonem powleczona, piec kaflowy, przy nim kominek kapiasty, w kominku »szabasik«. Na I piętra prowadzą schody dębowe, słup drewniany z gałką toczoną drewnianą, poręcz przy schedach drewniana, pod nią krata żelazna. Na półwschodziu krata żelazna z zamkiem, nad schodami okno z kratą żelazną, około schodów krata żelazna z jedną gałką mosiężną, »altana« sklepiona, z niej 4 okna z szybami tafelkowemi czterema ankrami żelaznemi górnemi, jedną pod arkadą ujęta. Z sieni wchód do pokoju, z odrzwiami dębowerni oferkledowanemi, drzwi drewniane, fasowane na zawiasach francuskich 4, ze zasuwkami, okna 2 w ulicę, sufit gipsowany. Około tego pokoju Tablatury drewniane listwowane, kominek kapiasty i piec kaflowy do dwóch pokojów (wspólny) służący na fundamencie kamiennym. Z tego pokoju do drugiego pokoju (frontowego) odrzwia dębowe z drzwiami, jak poprzednie okno 1 z niego w ulicę z ramami i kwaterami podwójnemi i szybami podwójnemi, sufit gipsowany, posadzka dębowa »w cegiełkę« osadzana, tablatury w około ścian. W tym pokoju alkowa, do niej arkada sklepiona, w alkowie sufit, posadzka dębowa, jak w pokoju, kominek szafiasty z blachą żelazną. Z alkowy wchód do tylnego pokoju: drzwi i odrzwia dębowe. Z sieni 1-go piętra są drzwi fasowane i odrzwia dębowe do pokojów tylnych t. j. do pokoju o 2 oknach i do pokoju o 1 oknie. Pokój z 2-ma oknami w podwórze miał sufit gipsowy, podłoga 2 desek, piec kaflowy na fundamencie murowanym, w około ścian taflowanie z desek. Z tego pokoju wychód na ganek deskami opierzony z 2 okienkami pustemi, podłogą i powałką, w nim totus secretus. Z pokoju 1-go wejście do »sklepiku« (t. j. pokoju sklepionego) z odrzwiami dębowemi i takiemiż drzwiami fasowanemi, okno w podwórze, koło ścian tablatury drewniane, kominek kapiasty z blachą żelazną.
  Pod schodami piętra sklepik ciemny, z niego okno puste na schody II-go piętra.
  Z sieni idąc na II piętro są schody drewniane na kozubach sklepionych podmurowane, około schodów poręcz dębowa z balasami toczonemi, w sieni około schodów kraniec drewniany również z balasami toczonemi.
W sionce przed pokojami powałka stara, z tej sionki drzwi i odrzwia dębowe do spiżarki, w której jest powała ze stragarzami. Pokoje drugiego piętra miały odrzwia dębowe, drzwi również dębowe fasowane w pół otwierające się. Izba (pokój) przednia z 2 oknami na ulicę, miała stragarze, piec kaflowy, kominek kapiasty od kamienicy Piątkowskiego (nr 16), izba druga o 1 oknie w ulicę. Z sieni wchodziło się do izby tylnej o 2 oknach w podwórze ze szybami tafelkowemi, w niej powała, stragarze, piec. Izba druga tylna była o jednem oknie w podwórze.
Dachy nad kamienicą stare, rynny dwie, przechód pod strychy pod altaną drewniany.
  Z sieni na dole, idąc ku tyłowi jest »przejazd« sklepiony. Facjata tylna filarem podmurowana, bruk w podwórzu, studnia z cembrzyną z dachem na słupach, przy studni korytko. Za studnią kuchnia murowana, okno z niej w podwórze. W kuchni ognisko murowane z kapą sklepioną, przy ognisku 3 piecyki do przygrzewania potraw. Obok kuchni jest izdebka. Z podwórza wchód do stajni murowanej, przy stajni wozownia.
  Facjata indermachu znacznie zrysowana z gzemsów opadła, schody w niej drewniane. Ze sionki indermachu wchód do szpichlerza po schodkach drewnianych, w którym sąsieków 4, okien trzy.
  Piwnic pod kamienicą jest cztery sklepionych: jedna pod sklepem, druga pod sienią, trzecia pod sienią tylną, czwarta pod izbą tylną. Wejście do nich było ze sieni. Oszacowano ją na 7.500 złp. wraz z widerkaufami.
Kamienica ta, dwupiętrowa, o 3 oknach frontu, należąca w XVII i XVIII wieku do rodziny szlacheckiej, przedstawiała pewien typ mieszkania takiej rodziny w mieście. Poza pokojami mieszkalnymi w kamienicy na I i II p., jest na podwórzu kuchnia, spichlerzyk, stajnia i wozownia.
  Opis m. Krakowa z r. 1791 zapisuje, że kamienica ta była »starościny nowotarskiej«. Właścicielem jej jednak był Maciej Jaksa Otwinowski, jako prawny spadkobierca, który dnia 7 stycznia 1793 r. sprzedał kamienicę »Rychterowską« kniaziowi. Szuyskiemu za 12.330 złp. W pół roku potem tenże kniaź Szuyski dnia 1 lipca 1793 r. sprzedał prawo własności do tej kamienicy na rzecz Magdaleny z Święcickich, żony Adama Pruszyńskiego, która w r. 1798 była w powtórnem małżeństwie za Wojciechem Rottermundem. Magdalena 1-o Pruszyńska, 2-o Rottermundowa, »nieodzowna właścicielka kamienicy »Rychterowskiej« od r. 1793 sprzedała ją w całości »z meblami tamże zostającemi« za sumę 12.330 złp. mężowi swojemu i jego sukcesorom Wojciechowi Rottermundowi dnia 28 czerwca 1798 roku. Od tego właściciela kupił ją dnia 11 września 1805 r. Franciszek de Ehrenfels Hilburg, assesor C. k. salinarnego wielickiego urzędu, który to nabywca w miesiąc później, bo dnia 18 października 1805 r. sprzedał kamienicę za 7.500 złr. Rochowi Dąbskiemu. Od tego właściciela nabyła dnia 4 czerwca 1808 r. kamienicę za 12.000 złr. Teresa z Gorączkiewiczów Mirecka, żona organisty przy kościele N. P. Marji, a matka Franciszka Mireckiego, muzyka i nauczyciela śpiewu w »Bursie muzycznej« za czasów Rzeczpospolitej krakowskiej (+ 1862). Po śmierci Teresy Mireckiej, 2-o Sawiczewskiej w r. 1814 bez testamentu zmarłej, kamienica przeszła na własność jej dzieci: Franciszka, Henryka, Ignacego i Kajetana braci i siostry ich Teresy. Mireckich. Opiekun ich i administrator Jan Nowakowski wynajął dn. 26 kwietnia 1819 r. Wojciechowi Olearskiemu: »całe pierwsze piętro z oficynami tylnemi ze stajnią, izbą na skład obok tejże będącą, niemniej izdebkę z komórką przy nich, z 2-ma piwnicami, chlewikiem, sienią wyłącznie do stawiania powozów, tudzież sklep na dole, wchodząc do kamienicy po schodach, nakoniec strych oddzielny oraz izbę przy gospodarskiej izbie, komunikację ze sklepem mającą«. Wynajem przedłużony potem był do 1 kwietnia 1828 r. za czynszem rocznym 900 złp.
  »Rychterowska« kamienica jest w r. 1860 własnością Jana Zalewskiego a następnie księcia Eugenjusza Lubomirskiego, który w r. 1873/4 wystawił na frontowej części kamienicy piętro trzecie, zmieniono schody, oddzielając ścianką drewnianą część sieni z oknem. Zamierzonem było również wystawienie trzeciego piętra na tylnej stronie kamienicy, lecz przekonano się, »iż ściana tylna od dziedzińca we frontowej kamienicy miejscami wybuchtowana i szkarpą wzmocniona nie jest dostateczną do zniesienia projektowanego piętra 3-go, zwłaszcza, że nawet mury działowe, jak się po odkryciu okazało, nie są z tąż bynajmniej związane, ale tylko przytykiem przeprowadzone«. Również mury zewnętrzne i wewnętrzne zabudowania tylnego (widermachu) w dziedzińcu są tak zniszczone i między sobą porozdzielane, iż żadnych przeróbek przedsiębrać niepodobna. Zabudowania tylne mają być w zupełności rozebrane. Nową oficynę 2 piętrową wystawiono w r. 1874. Kamienica należy następnie do Róży księżnej Lubomirskiej i za jej czasów w r. 1877 wystawiono ganki drewniane na murze granicznym północnym (t j. murze kamienicy nr 20) łączące kamienicę frontową z oficyną.
  Facjata frontowa kamienicy uległa w r. 1897 zmianie, przez przerobienie okna parterowego izby sklepionej na drzwi sklepowe. Kamienica należała wówczas (1897) do Zofji Jakubowskiej, w posiadaniu jej była jeszcze w r. 1914. Obecnie należy do »Banku Kredytowego« oddział w Warszawie«.
  Dzisiejszy (1923) rozkład kamienicy nie zmienił się wiele od opisu rewizji jej w r. 1789. Wystawiono na niej, jak wspomniano wyżej, trzecie piętro i to tylko nad pokojami frontowemi (od ulicy). Nad pokojami tylnemi lI-go piętra niema dobudowanego piętra trzeciego, ponieważ mury nie zniosłyby nadbudowania, jak to orzekł urząd budownictwa w r. 1873. Fasada frontowa, silnie szkarpowo na dole występująca, ma przy kamienicy nr. 16. bramę w obramieniu prostokątnem kamiennem z kwadratowemi ciosami (bonie). Obramienie to otacza portal kamienny, półkolem u góry zakończony, z dwiema kolumnami toskańskiemi (trzony kolumn są nowszego pochodzenia). Pod łukiem portalu jest kartusz rokokowy z herbem »Ogończyk« czyli herbem Gabrjela Sierakowskiego, kasztelana oświęcimskiego, który był w połowie XVII w. »właścicielem« tej kamienicy. Z tego tez czasu pochodzi portal kamienny bramy. Na fasadzie I-go i II-go piętra są 2 szkarpy. Rewizja z r. 1789 mówi, że kamienica ta »podszkarpowaną była od dołu, aż pod drugie piętro«. Przy odnawianiu fasady w r. 1923, szkarpy te (2 między 3-ma oknami) »przedłużono« przez narzucenie wapnem przez fasadę piętra drugiego, przyczem zniesiono gzemsy okien, otaczając je tylko opaską. Frontowa część sieni aż do klatki schodowej, ma piękne beczkowe sklepienie z wąskiemi lunetami. Po prawej stronie bramy zachowało się dawniejsze okno sieni. Marny więc i tu, oprócz kamienicy nr 12, okno sieni, nie zabudowane jakąś przystawką na izdebkę. Na prawej stronie sieni, jest wejście do dawniejszej izby dolnej frontowej (sklepu), przy którem niema już obramowania kamiennego. Izba ta zamieniona jest na dzisiejszy sklep z drugiem wejściem z ulicy, które to wejście zrobiono w r. 1897 z dawnego okna. Dzisiejszy »sklep« ma sklepienie beczki pełnej, w ścianie granicznej od kamienicy nr 20 jest mała »szafka w murze« z półkami i obramieniem drzewianem z połowy XIX wieku. Z tego sklepu jest wejście do t. zw. »tylnej izby«, o 2 oknach wychodzących na podwórze. W parapetach okiennych, znacznej grubości, są po dwa schodki murowane, deskami nakryte. izba ma gładki sufit, pod którym, zdaje się, jest dawniejszy strop belkowany, ze siostrzonem, wspomniany w rewizji z r. 1789. Z tej izby jest jeszcze wyjście do sieni, która jest węższą od sieni frontowej i dalszą jej częścią od klatki schodowej do podwórza. Sień ta ma sklepienie beczki pełnej. W ścianie granicznej od kam. nr 14 jest w sieni »szafka w murze«, półkolem zasklepiona, z półkami, z drzwiczkami połowy XIX wieku.
  Na I-e piętro prowadzą schody przy ścianie frontowej »izby dolnej«, drewniane, z balustradą drewnianą (nowszą). Ze schodów jest w ścianie elipsowate okienko. Schody I-go piętra są na sklepieniu a schody II-go piętra »na kozubach sklepionych«, jak je nazywa rewizja z r. 1789, czyli na łukach przyściennych. Na froncie są dwa pokoje, jeden przy kamienicy nr 16, dwuokienny, drugi przy kamienicy, nr 20 jednookienny. W obu pokojach są sufity gładkie z gipsowemi profilowanemi opaskami. Drzwi (dwuskrzydłowe) z pokoju większego do mniejszego są z połowy XIX w., podobne do drzwi pokojów I-go piętra kamienicy nr 12, i mają klamkę z kości, rowkowaną, ujętą w okucie mosiężne. Do tych dwóch pokoji jest wspólny piec, tak, jak to wykazuje rewizja z r. 1789. Posadzka w nich dębowa w nimby układana. Niema dzisiaj z pokoju mniejszego (1 okno) przejścia arkadowego do t. zw. alkowy, łączącej pokoje frontowe z tylnemi. Przejście to jest zamurowane. Wejście do »alkowy« (dzisiaj przedpokój) jest ze sieni I-go piętra. »Alkowa« ta ma sufit z gipsową opaską i gipsową »elipsę« w środku sufitu. Za »alkową« jest (na podwórze) pokój tylny o 2 oknach (jedno okno przerobione na drzwi do ganku oszklonego na podwórzu przy murze granicznym kam. nr 20). W tym pokoju sufit ma opaskę gipsową. Z pokoju wejście do drugiego o jednem oknie w podwórze. Pokój ten ma sklepienie beczkowe z lunetami, krawędzie lunet ozdobione wałeczkami (kanelurowane). W środku sklepienia jest gipsowa rozeta elipsowata. Za tym pokojem ku schodom ciemna alkowa, również ze sklepieniem beczkowem z lunetami.
  W sieni pierwszego piętra jest na »krańcu« schodowym bardzo piękna krata żelazna, z połowy XVIII-go wieku pochodząca, o której wspomina rewizja z r. 1789. Pokoje drugiego piętra, frontowe i tylne, mające ze sobą połączenie przez »alkowę«, nie mają widocznych zabytkowych szczegółów.

 


Kamienica nr 20

 

  Kamienica narożna, bokiem w przecznicę czyli dzisiejszą ulicę św. Marka zwrócona, powstała w swej frontowej części, od ul. św. Jana, z dwóch dawniejszych kamienic. W stronie bocznej weszła do niej jeszcze trzecia kamieczniczka. Że front dzisiejszej kamienicy powstał z 2 kamienic: jednej przylegającej do kamienicy nr 18, o szerokości 3 okien I-go piętra i drugiej narożnej, o szerokości 4 okien, wskazuje pian kamienicy zgodnie z wiadomościami historycznemi. 
  W połowie XVI wieku (1553) akta wiertelników krak. zapisują rozdział kamienicy narożnej: »iż piwnica pod sienią od ulicy narożna przynależy Stanisławowi Kruczkowi a miejsce na górze w sieni podle wrót nad tąż piwnicą należy p. Annie Vęzikowej, do której piwnicy było przedtem okno w ul. św. Jana uczynione, które natenczas jest wyjęte a na to miejsce są drzwi z ciosanego kamienia, do tejże piwnicy wprawione. Potem przyszli wiertelnicy pod zasklepiony ganek, gdzie wychodzą ze sieni na zadź i widzieli w tymże ganku w kącie komórkę drewnianą nową, podle starej postawioną. Na tyle domu zbudował Kruczek szopę drewnianą nad przechodem do wrót tylnych w przeczną ulicę, podle ściany murowanej od gmachów w przedniem domie. Na, froncie kamienicy postawione było nowe piętro«. Te same akta podają pod dniem 7 grudnia 1564 r., że »w domu narożnym nieboszczyka Macieja Matli, gdzie tymi czasy Stanisław Kruczek, kuśnierz w 1/3 części tegoż domu jako w swojej własnej (za, prawem kupionem od urodzonego Jana Vieskiego) mieszka, która trzecia część narożnego domu należała niejakiej Annie Fabianowej. Dom ten narożny stoi podle Jana Raichlowego a natenczas Jakóba Gaiera, lekarza. Dr. J. Gaier kupił ten dom od Reichla i żony jego Doroty dnia 4 marca 1564 r. za 2.500 złp.. Gaier umarł w r. 1571, (nagrobek jego znajduje się na zewnętrznej ścianie kościoła N. P. Marii). Egzekutorami jego testamentu byli Dr. Stanisław Różanka i Marcin Fox, filozofji i medycyny doktor, profesor i rektor Uniwersytetu krak. Kamienicę Dr. Gaiera, która była częścią (o 3 oknach) przylegającą do nr 18, dzisiejszej kamienicy nr 20, zapisuje w r. 1582 regestr jako własność doktora Foxa i wymienia jej mieszkańców: wdowę po Jakóbie Gaierze, Daniela Pernusa i Dawida Dindasza, szota. M. Fox umarł 3 sierpnia 1588 r. w domu uniwersyteckim na ul. Wiślnej. W testamencie zapisał M. Fox żonie swojej Annie dożywocie na połowie kamienicy i na połowie ogrodu, »której kamienica i ogrodu połowica (jedna) tejże małżonce jego jest urzędownie spisana«.
  Na początku XVII w. (1601) kamienica ta należy do p. Żarkowicowej, druga obok niej, więc narożna, do p. Misiowskiej, wreszcie trzecia »w przecznicy'« do pana Korycińskiego. Trzy te kamienice, które później zlały się w jedną (dzisiaj nr 20), miały kolejno następujących właścicieli.
  a) Kamienica Żurkowicowej należy do jej dzieci Żurkowiczów (1607). W tym roku mieszka w niej Sebastjan Wilkowic, który sprzedawał w żelaznych kramach. Ten Sebastjan Wilkowic wymieniony jest w spisie czynszów z r. 1613 już właścicielem kamienicy »olim Żurkowica«. W r. 1625 należy już do wdowy po Sebastjanie W. Anny z Waxmanów Wilkowicowej, która posiada ją jeszcze w r. 1642. Wówczas mieszkają w tej kamienicy Jan i Zygmunt Wilkowice tudzież Jan Pernus. Starszy Jan Wilkowic wymieniony jest w roku 1652 właścicielem. On to wraz z żoną Dorotą zapisał w roku 1660 na tej kamienicy 1000 złp. na rzecz Bractwa Miłosierdzia na fundusz wstydzących się żebrać. W roku 1682 należy do Doroty Wilkowicowej wdowy, w r. 1685 do Michała Wilkowica, kupca krakowskiego (mieszkał w tym roku kupiec Krystyn Nagielski), w r. 1691 do sukcesorów tegoż Michała W. Pod koniec XVII-go wieku (1698) kamienica »Wilkowicowska« zapisaną jest jako kamienica »ad praesens szlachecka«. Tak więc kamienica ta była przez cały wiek XVII-y w posiadaniu jednej rodziny Wilkowiców, mieszczan krakowskich.
W roku 1710 należy do Lazara Deriakubowicz, późniejszego rajcy krakowskiego, który w r. 1730 dnia 2 sierpnia przeprowadził urzędową rewizję kamienicy swojej »między sąsiedzkiemi kamienicami Jakóba z Otwinowa Otwinowskiego, stolnika wyszogrodzkiego z jednej (t. j. nr 18), a PP. Wosińskich spadłą i spustoszałą z drugjej strony« (t j. drugiej części narożnej dzisiejszej kamienicy). W kamienicy Deriakubowicza była ściana od Wosińskich srodze mokra i wilgotna tak w sklepie na dole i dolnej izbie i na I piętrze w dwóch izbach od ulicy i (dwóch izbach) na zadź z oknami. (Takie rozmieszczenie izb wykazuje też plan tej części kamienicy dzisiejszej). Wilgoć ta i rysy naII piętrze, »gdzie przy drzwiach z ziemi i przedniej izby do tylnej izby są dwie rysy znaczne, na zadź także, jako idzie ganek murowany. Indermach był także porysowany«. Ruina kamienicy Wosińskich pociągnęła zniszczenie kam. Deriakubowicza, który już 18 kwietnia 1731 roku sprowadził nową rewizję kamienicy swojej »Wilkowiczowska« z dawna nazwanej, stwierdzając, że od poprzedniej rewizji stan się pogorszył, »albowiem na II piętrze w izbie na tył mur się cale na te pustki kamienicy Wosińskich od ściany Deriakubowicza oderwał i odrywa z gankiem, który się porysował, będąc murowany na kroksztynach. Ruinę kamienicy Wosińskich, przedstawili pp. komisarze w ten sposób: W kamienicy Wosińskich »niema pował ani dachu, tylko same mury i ściany stoją, oknami ludzie łażą i drzwiami od ulicy, sklepy sklepione pozawalały się, śmieci powyżej chłopa. Ta kamienica więcej kamieniami niż cegłami jest pomurowana, kamienie ze ścian powypadywały i cegły«. Kamienica Wosińskich mierzyła »na długość« (t. j. wgłąb) łokci 52, a wszerz jako facjata z murem od ulicy (św. Jana) łokci 21, górą zaś tylko na jedno piętro na łokci plus, minus 13«. Mury tej zrujnowanej kamienicy oszacowali wówczas wiertelnicy tylko na 200 złp,
  b) Poprzednimi właścicielami zrujnowanej kamienicy byli po p. Misiowskiej (1607) (ob. wyżej): Walenty Gędzicki, kuśnierz krakowski (1635). W r. 1647 należy już do »potomków Walentego Gędzickiego« w roku 1656 do Tomaszowej Gędzickiej, w roku 1660 do sukcesorów Tomasza Gędzickiego. Regestr z tego roku zapisuje, że Jan Trycius płaci z 1/3 części swojej, a 1/3 należy do Walentego Wosińskiego, doktora medycyny i rajcy krak., który w r. 1682 jest już całkowicie właścicielem . W r. 1691 zapisuje regestr, że część kamienicy Wosińskiego należy do OO. Franciszkanów, to samo w r. 1695, a już w roku 1698 należy do sukcesorów Wosińskiego, za których kamienica ta popada w ruinę, co też zapisuje regestr z r. 1719. Ruina kamienicy Wosińskich, jak podaliśmy powyżej, była zupełną; regestra czynszów z lat następnych nie wymieniają jej zupełnie. W r. 1735-ym regestr podaje w miejsce właścicieli kamienicy Deriakubowicza i kam. Wosińskich dwie należące już do XX. Cystersów klasztoru jędrzejowskiego. Przerobienia tych 2 kamienic XX. Cystersi dokonali w r. 1744; regestr z tego roku zapisuje bowiem: kamienice »dwie XX. Jędrzejowskich, teraz reperują«. Odtąd już wymieniają regestra z lat następnych jednę kamienicę XX. Jędrzejowskich (Andrzejowskich) Cystersów. Regestr z r. 1773 dodaje przytem, że mieszka w niej JWP. Turski, dworski księdza (Hugona) Kołłątaja. Ks. Hugo Kołłątaj posiada tę kamienicę już na początku r. 1789-go. W r. 1791-ym jest własnością pułkownika Ignacego Benot następnie należy do córki jego Magdaleny 1 v. Kisielewskiej, 2 v. de Kressien, od której nabyli ją Maryanna z Wielogłowskich i Ignacy Wielogłowscy.
  W kamienicy Wielogłowskich zakwaterowano w r. 1814, podobnie jak i w innych kamienicach krakowskich, oficera rosyjskiego. Ignacy Wielogłowski, chcąc najwidoczniej pozbyć się niemiłego »in-kwaterunku«, rozpoczyna restaurację kamienicy, żąda więc »wykwaterowania« oficera. Prezydent municypalności »miasta wolnego handlu« Krakowa przychyla się do tej prośby po zbadaniu sprawy przez urząd Budowniczy d. 29 paźdz. 1814, który orzekł »iż na dole izba gospodarcza domu potrzebuje wytrynkowania, -wybielenia i przestawienia pieta, 2) iż izba narożna na sklep będzie przemieniona i że już drzwi w oknie wykute zostały, 3) iż pierwsze piętro zajęte jest przez lokatora, kontrakt od byłego właściciela domu tegoż mającego, 4) iż na drugiem piętrze oprócz kwatery adjutanta jedna tylko znajduje się stancja, którą Wielogłowski zamieszkaćby mógł, 5) iż spichlerz nad salą i gabinetem pierwszego piętra reformy na pokoje według życzenia właściciela wymagający wraz z poprawieniem kuchni i wymalowaniem pokojów po prawej stronie wchodząc do sieni wschodów potrzebuje«. Przerobienia owego spichlerza na drugiem piętrze, znajdującego się w tylnej części kamienicy od przecznicy, dokonał widocznie Wielogłowski, ponieważ plany kamienicy, sporządzone za następnego właściciela, wykazują zamiast spichlerza pokoje mieszkalne.
  Wielogłowscy sprzedali kamienicę za 40.000 złp. w r. 1817 dnia 3 sierpnia Konstantemu Chościak Popielowi i żonie jego Zofji z Badenich, właścicielowi Ruszczy pod Krakowem. Konstanty Popiel zaciągnął znaczne pożyczki pieniężne od Jana Kantego Bartscha, Józefa Hallera, Karola Hube, profesora Uniwersytetu krak., Kajetana Kowalskiego, prof. liceum św. Anny i zabezpieczył je na kamienicy. Również ciążyła na tej kamienicy pożyczka 10.000 złp, zaciągnięta dnia 6 lipca 1822 r. przez Konstantego Popiela z funduszu laudemialnego od Skarbu wolnego miasta Krakowa.
  Konstanty Popiel, wychowanek szkoły Kadetów w Warszawie, towarzysz Tadeusza Kościuszki, gospodarował w Czaplach (koło Słomnik), zanim w r. 1817 nabył kamienicę w Krakowie, którą urządził na swoją siedzibę. Pozostawił on czterech synów: 1) Pawła (ur. 20 czerwca 1807 r. w Krakowie), 2) Wacława, 3) Ludwika i 4) Wincentego, późniejszego arcybiskupa warszawskiego. Po śmierci Konstantego Popiela, kamienica przeszła do rąk (1835) najstarszego jego syna Pawła Popiela ożenionego z Emilją hr. Sołtykówną. W jego posiadaniu była kamienica aż do zgonu t. j. do r. 1892, (6 marca, pochowany w Ruszczy). Odkąd Paweł Popiel został właścicielem kamienicy i w niej zamieszkał, dom jego stał się miejscem, w którem gromadzili się ci, którzy stanowili najwytworniejszą stanowo i kulturalnie społeczność krakowską. Paweł Popiel był przez przeszło pół wieku znaną powszechnie osobą w Krakowie. Dla miasta, szczególniej dla jego zabytków położył Paweł Popiel wielkie zasługi, oprócz działalności swojej na polu politycznem. Jako żołnierz szwadronów poznańskich brał w r. 1830 udział w walkach pod Grochowem, Dębem i Warszawą, dla uratowania i odzyskania Ojczyzny, tak potem cały swój żywot poświęcił ratowaniu i utrzymaniu zabytków polskich a w szczególności zabytków Krakowa, będąc przytem członkiem rady miejskiej przez szereg lat od roku 1848-go. Wtenczas a szczególniej po pożarze Krakowa w r. 1850 rozwinął swoją konserwatorską działalność, którą skończył dopiero po odnowieniu presbiterjum kościoła N. P. Mali (polichromja Matejki) w l. 1889-90. Będąc z zamiłowania, z wykształcenia i z urzędu (honorowego) znawcą zabytków budownictwa i sztuki plastycznej uratował z pomocą artysty Wojciecha Statlera sławny obraz H. Kulnabacha w kościele NP. Marji, jego staraniem było odbudowanie spalonego kościoła OO. Dominikanów, restauracja kaplicy Świętokrzyskiej w katedrze na Wawelu, restauracja Wielkiego Ołtarza w kościele NP. Marji, tego arcydzieła Wita Stwosza, którą w l. 1866-71 kierował wraz z Janem Matejką, Władysławem Łuszczkiewiczem, Dr. Józefem Łepkowskim, restauracja grobowca Kazimierza Wielkiego, żeby tylko te najważniejsze konserwatorskie jego prace wyliczyć, pominąwszy wszystkie mniejsze — ale zawsze ważne -- które za jego staraniem uchronione zostały od zniszczenia, tak należące do gminy miasta (brama Florjanska, wieża ratuszowa), jak do instytucyj duchownych i świeckich. W uznaniu tych zasług, położonych dla miasta i jego zabytków, mianowało go miasto d. 6 maja 1890 honorowym obywatelem swoim. Przyjaciele i wielbiciele P. Popiela umieścili po jego śmierci w r. 1895 płytę bronzową z postacią Popiela i odpowiednim napisem (dzieło Piusa Welonskiego) na wewnętrznej stronie kościoła NP. Marji od strony ulicy Florjanskiej.
  W kamienicy swojej umieścił Paweł Popiel po pierwszej wystawie starożytności w Krakowie w r. 1858 zbiory Towarzystwa Naukowego krakowskiego, roztaczał nad nimi pieczę, póki w r. 1873 Towarzystwo naukowe, wystawiwszy budynek na Sławkowskiej nr 17, nie zamieniło się w Akademię Umiejętności i zbiory swoje w nowym budynku nie pomieściło. W kamienicy Popieia pozostała tylko jego wspaniała bibijoteka, liczne dzieła sztuki i cenne archiwum historyczne, zawierające między innemi część archiwum króla Stanisława Augusta.
  Po śmierci Pawła Popiela kamienica przeszła do rąk Jana Popieia, potem do Jadwigi z Borkowskich Popielowej i spadkobierców. Archiwum historyczne przeniesione zostało z tej kamienicy do kamienicy na ul. Basztowej nr 3, własności Marji z hr. Zamojskich Popielowej, zbiory sztuki (obrazy) częściowo zostały w pokojach I-go piętra i klatce schodowej umieszczone, inne dostały się do rąk spadkobierców.
  Kamienica »Popielów«, dwupiętrowa, ma od ul. św. Jana 6 okien frontu na I i II piętrze, ze skromnemi rokokowemi ozdobami gipsowemi. Wejście do niej jest przy murze granicznym kamienicy nr 18. Duży portal kamienny bramy w stylu barokowym pochodzący jednak z drugiej połowy XVIII w., ma po bokach pilastry zakończone półfigurami (t. zw. persykami) dźwigające kapitele i łuki bramy zakończone 2 dzieciakami (zdj. poniżej). Pod łukiem portalu dodano rokokowy kartusz z herbem Sulima (dziś bardzo zniszczony) a więc w czasie, kiedy kamienica przeszła na własność Konstantego Popiela (po r. 1817-ym). Sień główna ma w pierwszej części: frontowej sklepienie krzyżowe, w części sieni ku podwórzowi, która jest o połowę węższą, jest sklepienie beczkowe pełne. Wyjście na podwórze ma odrzwia duże kamienne półkolisto zakończone. Facjata tylna kamienicy ma szkarpy od dołu przez pierwsze i drugie piętro. Tak zw. izba tylna, po prawej stronie sieni, ma dwa okna w podwórze oddzielone od wewnątrz kamienną kolumną, w parapetach okien są siedzenia przez szerokość okien. W izbie tej jest strop z belkami fazowanemi (przy odnawianiu niefortunnie pomalowanemi). Z sieni przy bramie głównej po prawej stronic jest wejście z piękną kratą żelazną z XVIII-go w. czyli bramką dwuskrzydłową, od góry półokrągłą. Wejście to prowadzi do klatki schodowej, która ma 1 okno na ulice. Schody prowadzące na I piętro są drewniane z pierwszych dziesiątków XIX w. (słupy drewniane z wazonami), balustrada schodów żelazna, kuta, pochodząca z XVIII-go wieku (motyw podwójna esownica wiązana). Balustrada schodów II-go piętra, również żelazna, pochodzi z nowszych czasów. Pokoje parterowe, mające okna w ulicę św. Jana i ulicę św. Marka, mają sklepienia beczkowe z lunetami, zajmowane obecnie przez współwłaściciela kamienicy znanego poetę-dramaturga Karola Huberta hr. Rostworowskiego.
  Na pierwszem piętrze jest według dawnego systemu domów krakowskich t. zw. »sala«, z której wychodzi jedno okno w ulicę, część tylną sali zajmują schody prowadzące na II- e piętro. Schody l-go i II-go piętra spoczywają na murowanych łukach sklepiennych. Z »sali« I-go piętra jest na prawo wejście do jednego pokoju, a na lewo do pokoji frontowych dwóch i dalszych pokoji od ul. św. Marka. Pokój na lewo o 2 oknach, ma sufit z profilowaną opaską gipsową. Na ścianie tylnej pokoju (naprzeciw okien) jest kominek kamienny, boki jego mają wzdłuż półwypukłe rowki. Pokój drugi — narożny, ma 2 okna od ul. św. Jana i 2 okna od ul. św. Marka. Sufit pokoju jest taki sam, jak sufit pokoju pierwszego. Natomiast ściany tegoż pokoju ozdobione są w stylu Ludwika XVI-go.
  Ościeżyny okien mają okładki z drzewa, pasy środkowe rowkowane, na rogach z małemi złoconemi różyczkami, w środku ościeżyny piękną rzeźbioną różycę z liści ostu. Ściany pokoju pokryte również żłobkownemi, drzewianemi »tablaturami«. Na ścianie przeciwległej okien frontowych jest kominek z marmuru białego wyłożony taflami z marmuru czerwonego. Nad kominkiem pięknie rzeźbione ramy z drzewa z gzemsem u góry i supraportą z legionami kwiatów i liści. Pewne szczegóły rzeźby ram i supraporty są złocone. W ramkach nad kominkiem wprawiony obraz. Obok tego kominka są drzwi prowadzące do dalszych pokojów. Drzwi mają odrzwia z piękną rzeźbioną supraportą Drzwi innych pokojów nie mają supraport, filunki drewniane są gładkie, lub też ozdobione żłobieniami. W trzecim pokoju (od ul. św. Marka) jest jeszcze kominek z marmuru biało-czerwonego. Pokoje tego skrzydła kamienicy, przylegające do klatki schodowej, są ciemne.
  Całe pierwsze piętro, w którem za czasów Pawła Popiela gromadził się na t. zw. »czwartkowych wieczorach« świat arystokratyczny Krakowa, naradzając się tu w sprawach politycznych i kulturalnych, zajmuje obecnie: »Zakład biologiczno-embrylogiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego«. Preparaty mikroskopowe, różne wanienki szklanne i słoje, stojące kościotrupy i czaszki, wychylające się z kątów, nie harmonizują z ozdobami lekkiemi i powiewnemi ścian pokojów. Głowy portretów malowanych, umieszczone jeszcze przez dawnych właścicieli na ścianach, zdają się ze zdziwieniem i osłupieniem patrzeć na embrjologję, która się tu rozgościła.
 Charakterystycznem co do owego wyglądu jest drugie piętro boczne (od ul. św. Marka). Mieszkania przerobione są, jak wspomnieliśmy — z dawnego spichlerza. W przejściu są jeszcze w powale belki, które stanowiły powalę spichlerza, belki na których są ślady bielenia, kurzu i brudu — jakby to była powała jakiegoś drewnianego lamusa dworskiego. Z przejścia tego jest wejście na ganek drewniany, który jest również i na piętrze pierwszym, wsparty na sklepieniu arkadowem. w parterze. W tyle podwórza wznosi się oficyna dwupiętrowa na frontowej swej ścianie podszkarpowana. Sień tej oficyny ma sklepienie beczkowe, również takie sklepienia mają izby dalsze oficyny. Oficyna ta o grubych murach, ma na wyjściu z I-go piętra na ganek, łączący ją z kamienicą frontową, odrzwia kamienne z XVII wieku. Izby I-go i II-go piętra oficyny mają gładkie sufity. 

 

Portal wejściowy do kamienicy

Kominek w jednym z pokoi.

 

 


Kamienica nr 22 (Cyrusowska, Pipanowska, Kącka)

 

  Kamienica ta, frontem w ulicę św. Jana, a bokiem w przecznicę czyli dzisiejszą ulicę św. Marka w stronę ulicy Sławkowskiej zwrócona; ma historję swoję znaczną. Dzisiejszy kompleks kamienicy powstał z 3-ch dawniejszych kamienic, stojących od ul. św. Jana i dwóch kamienic w przecznicy.
  Jedna z tych kamienic, przylegająca do kamienicy nr 24, należała w połowie XVI w. (1551) do Stanisława Cyrusa kuśnierza. W r. 1557 mieszkał w niej Serwacy Pyrnus. Na kamienicy tej zapisał Stanisław Cyrus, kuśnierz, wraz z żoną swoją Anną w r. 1578 dnia 16 maja przed urzędem radzieckim krak. sumę widerkaufowa złp. 380 z procentem 5 na rzecz szpitala ubogich studentów, który to zapis aprobował król Stefan Batory. W r. 1582 należy już do spadkobierców Stan. Cyrusa. W r. 1607 w kamienicy Cyrusowej wdowy mieszka syn jej doktor Cyrus. Kamienica »Cyrusowska« należy w r. 1642 do Cyrusa doktora — jako mieszkańcy zapisani są: »panna Cyrusówna i Jan Cyrus młodzieniec« a w r. 1654 »trzyma« tę kamienicę Jakub Cyrus, w r. 1656 mieszka w niej Stanisław Orzeł , którego też regestr z r. 1672 wymienia jako właściciela: »kamienica pana Orła, p. Jakub Cyrus. W roku jednak 1673-im dnia 20 stycznia Jakub Cyrus mieszczanin i złotnik krak., sprowadził rewizję urzędową do kamienicy swojej na ul. św. Jana leżącej między kam. Bożęckiej, rajczyni krak. z jednej strony nr 24 a konwentem zakonników Bonifratellów, »dla obaczenia murów tejże kamienicy tak nowo przez siebie naprawionych i restaurowanych, jak i starych poprawy potrzebujących«. — Mury nowo naprawione były: na dole w stajni sklepistej sklepienie nowo zasklepione. Idąc na górę na indermach drzwi nowo zkorrigowane : węgary nowe na łokci 3, również ściana średnia w zwyż na dwoje piętra nowo wymurowana, na strychu ściany trzy, t. j. od tyłu od ul. Sławkowskiej od p. Dylążkowej według dachu po pogorzelisku nowo podniesione i nadmurowane łokci 45. Także na górze nad oknem sztorc nowy. Na 1-em piętrze w kuchence nowe odrzwia kamienne i ścianka aż pod sklepienie, posadzka nowo położona. W piwnicy policzek nowo. wymurowany i węgar nowy, także kominek w piwnicy nowo wymurowany«. Poprawy potrzebowała ściana od konwentu i ganek na zadzi, pod którym kroksztyny połamane z drzewa. Ostatnim właścicielem kamienicy z rodziny Cyrusów był ksiądz Cyrus (1691), poczem należy do Jerzego Pipana, który w r. 1693, d. 4 maja przeprowadził urzędową rewizję. Według tej rewizji wchód do piwnicy był z ulicy, z niej schody do drugiej piwnicy, od tyłu będącej pod sklepem i gankiem. Facjata zrysowana, podłogi w sieni niema, rynsztok zgniły. Z sieni ku tyłowi przy drzwiach jest krata żelazna i drzwi żelazne, w oknie spodek kamienny zły, krata żelazna. Pod tem oknem jest okno do piwnicy. W murze granicznym od OO. Bonifratellów mur przy ziemi popodrywany, w którym kroksztyny kamienne dla ganku zawieszenia górnego zostają trzy zbyt grube, na których sklepienia idą od jednego do drugiego, z których się jeden urwał i sklepienie się po ćwierć oderwało, drugie kroksztyny drzewkami są popodpierane. Z tyłu stajnia jest sklepista do pasa na łokci półosma, dalej ku OO. Bonifratellom powała w niej drzewiana. Indermach, dwupiętrowy, ma wschody drewniane i ganek, w oknach izdebek spodki kamienne powyrywane, drzwi mają futrowanie drzewiane miasto kamiennego, ściana graniczna od pp. Bożęckich (nr 24) porysowana w kilkoro. Z tego indermachu idąc po ganku przedniego budynku (t. j. tylnej facjaty kamienicy) izby tylnej nad sklepem dolnym są drzwi do sionki, niby komnatki, z której izdebka przepierzona niby, murowana cienko. Z tej komnatki są na przodek drzwi kamienne, przy nich krata żelazna. Na drugie piętro ze sionki idąc są schody, miejscem poręcze żelazne, bez prętów. Na tem piętrze ze sionki przesklepionej wejście do komnatki, w której przepierzenie z tarcic. Do »sklepu« (izby sklepionej) drzwi żelazne zawarte, w tym sklepie zostają zamknięte rzeczy księdza Cyrusa. Do strychu prowadziły drzwi żelazne, na strychu posadzka ceglana, komory trzy złe. Z opisu tej kamienicy podnosimy ten charakterystyczny jej szczegół, że miała na ścianie w podwórzu ganek na kamiennych wspornikach (kroksztynach) i sklepienie między wspornikami, na którem biegł chodnik ganku. Kamienica »Pipanowska« należała około r. 1714 do Jerzego Pinociego, który ją darował klasztorowi Bonifratrów aktem zeznanym w urzędzie radzieckim kazimierskim dnia 29 sierpnia 1719 roku. Była w niezbyt w dobrym stanie, regestr z r. 1723 zapisuje ją jako »vacat« — pustą. W r. 1727 zapisaną jest jako »druga kamienica OO. Bonifratellów«. Bonifratrzy nie używali sami kamienicy »swojej dziedzicznej«, tylko ją wydzierżawiali, biorąc czynsz dzierżawny jako dochód klasztoru. Kamienica była ich własnością aż do r. 1812, t. j. do przeniesienia Bonifratrów na Kazimierz. Była opatrzona nr konskrypcyjnym 470 a według opisu urzędowego z d. 17 stycznia 1798 r. dzierżawił ją Franciszek Bocheński za czynszem rocznym: 62 złr. i 30 kr. W r. 1797 czynsz dzierżawny wynosił złr. 50 i 30 kr. Kamienica w r. 1798 przedstawiała się w ten sposób. Sień sklepiona, w której po prawej ręce, przepierzenie z desek, kosztem Fr. Bocheńskiego postawione. Naprzeciw bramy prowadziły schody na I-e piętro, obok nich drzwi do piwnic, których było dwie. Za wejściem do piwnicy była izba sklepiona z oknem zakratowanem (w podwórze) i piecem: na lewo od izby wyjście na małe podwórze, na którem locus secretus.
Na schodach do I piętra krata żelazna, dalej sień sklepiona, z której po prawej stronie mały pokój o jednem oknie i piecu, dalej drzwi prowadzące na »galerię« (w podwórze wychodzącą), na na której locus secretus. Po lewej stronie schody na II piętro, obok nich kuchnia z sufitem i wielka komnata z 2 oknami na ul. św. Jana wychodzącemi.
Na II piętrze sień była sklepiona, w niej po prawej stronie wejście do pokoju o 1 oknie i piecu. Pokój ten zajmowała praczka szpitalna i nie należał do dzierżawcy kamienicy. Z sieni na lewo były schody drewniane na strych, obok schodów przepierzenie drewniane na kuchnię i pokój o 2 oknach (na ulicę). Dach nad kamienicą był zły, gontami kryty. Kamienica ta przylegała od południa do klasztoru Bonifratrów t j. do jego części wschodniej na ulicy św. Jana. Ta część klasztoru powstała z kamienicy, która w r. 1578 należała do Adama Pudełko, kuśnierza a w połowie XVII wieku (1654) już była własnością Bonifratrów i obróconą na klasztor.
 Główny korpus klasztoru był od przecznicy (dziś ul. św. Marka), przytykający z lewej strony do kościoła Bonifratrów pod wezwaniem św. Urszuli. Kościół stał na rożniku ul. św. Jana i św. Marka dzisiejszej kamienicy nr 22.
Na tym narożniku był w r. 1601 »dom narożny Sebastjana Montelupiego«, również i w r. 1607. Dom ten był właściwie własnością w połowie żony jego Urszuli, córki doktora Wojciecha Bazy, i w połowie Piotra Palewskiego. Następnie drogą dziedzictwa i kupna przeszedł do rąk Walerjana Montelupiego, siostrzeńca Sebastjana. Walerjan Montelupi, zwał się pierwotnie Walerjanem Tamburini, Montelupim został dopiero wskutek adoptowania go przez Sebastjana Montelupiego. Ten to Walerjan Tamburini - Montelupi, po polsku: Wilczogórski, aktem darowizny z dnia 31 grudnia 1609 r. przeznaczył dom swój »pro hospitali curandorum infirmorum dummodo non sunt incurabiles aut morbo contagioso«. Utworzenie szpitala miało być aktem dziękczynnym za wyleczenie z »febry« króla Zygmunta III w r. 1608, czego dokonał członek Bonifratrów rakuskich brat Gabriel (na świecie hr. Ferrara), lekarz króla Ferdynanda. Walerian Montelupi, przeznaczając dom swój na szpital, sprowadził tychże Bonifratrów, właściwie członków zgromadzenia św. Jana Bożego (s. Joannis a Deo). Zapis Montelupiego potwierdził protektor Bonifratrów biskup krakowski Piotr Tylicki dnia 1 września 1615 r. a Bonifratrzy przystąpili do przerobienia kamienicy Montelupich na kościół i przerobienia domu, który był na przecznicy (obecnie środkowa część kamienicy nr 22 od ul. św. Marka) na klasztor. Stał się on domem macierzystym Bonifratrów dla późniejszej prowincji polsko-litewskiej tego zakonu z prawem nowicjatu.
  Budynek klasztorny, w którym było mieszkanie dla braci zakonnych i szpital dla ubogich chorych, — według urzędowego opisu, sporządzonego przez fiskus austrjacki dnia 14 stycznia 1798 r. i ówczesnego przeora Br. Fakunda Spiry — był murowany z cegły, długości 13 sążni wiedeńskich a 5 sążni szerokości, jednopiętrowy, gontem kryty.
   Wejście do szpitala było tuż przy kościele z lewej strony kościoła, t. j. od przecznicy, czyli od południa, drugie wejście raczej wyjazd, był od ul. św. Jana. Przez małą bramę wchodziło się do sklepionego »pokoju chorych« (który dzisiaj nazwalibyśmy: poczekalnią) o jednem oknie z kratą żelazną, bez pieca. Z tego pokoju były na prawo drzwi do kościoła a na lewo do sklepionej infirmerji o 4 zakratowanych oknach z szybami kwadratowemi, w ołów oprawionemi. Przy infirmerji był sklepiony mały pokój o 1 oknie z kratą i okiennicą żelazną. W nim była apteka, przy aptece przepierzenie z desek, w którem laboratorjum apteczne. Z pokoju pierwszego dla chorych było wejście na korytarz sklepiony, na lewo, prowadzący do refektarza. Refektarz, sklepiony, miał 3 okna bez krat i jedno małe okienko do kuchni, którem podawano potrawy. Z tegoż korytarza wyjście na małe podwórze ze studnią. Kuchnia również sklepiona a obok niej komora (Rauchzimmer), (3 sążnie długa a 4 szeroka), gdzie były przechowywane różne gospodarskie rzeczy. W podwórzu była stajnia, mająca z jednej strony tylko mur, reszta z belek (długa 6 sążni a 3 sążnie szeroka) na konie i bydło, obok niej piwnica sklepiona (dług. 4 a szeroka 3 sążnie). Obok piwnicy drzwi prowadzące do 2 małych izb sklepionych i wąskie schody na I piętro. Obok tychże były drzwi do »sklepu«, w którym była spiżarnia. Przed drzwiami, które wiodły do piwnicy, był sklepiony ganek, który służył za wozownie; z tego ganku była brama wyjazdowa na ulicę, wspomniane schody na I-e piętro i drzwi żelazne do zakrystji kościoła.
  Na I-em piętrze po lewej ręce była jadalnia a po prawej rozciągał się korytarz (pierwszy) sklepiony, w którym podłoga z desek. W korytarzu na prawo były drzwi do wieży kościelnej a na lewo izba na skład różnych rzeczy i drzwi, prowadzące przez ciemną izbę do nowicjatu. Nowicjat miał 3 okna, powałę i podłogę drewnianą i 7 drewnianych łóżek. Obok nowicjatu jedna cela dla magistra nowicjatu (Seelensorger), w której było 1 okno i »piec dawny«. Obok celi był drewniany schowek (komórka) na suknie nowicjuszów. Drugi korytarz, również sklepiony, miał okno z kratą żelazną w podwórze wychodzące i posadzkę z cegły. W korytarzu są drzwi prowadzące na strych i drugie drzwi do kościoła, dalej mały »sklepik« o 1 oknie z kratą żelazną, bez drzwi, szafa w murze. Po lewej ręce było 8 małych cel, sklepionych, z posadzkami ceglanemi a po prawej 9-ta. Piece są tylko w pierwszej celi i w ostatniej u przeora. Naprzeciw celi przeora jest izba gościnna, okno w niej z kratą żelazną, powała, podłoga i piec. Następnie drzwi prowadzące do kamienicy klasztornej, po lewej ręce klasztoru w przecznicy położonej.
Trzeci korytarz miał powalę i podłogę z drzewa. Z niego wchodziło się do 4 małych cel, w których podłogi i powały i jeden piec na dwie cele. Cele służyły jako miejsce dla rozrywki dla chorych, w jednej była bibljoteka, licząca wówczas 365 książek.
  Dach nad klasztorem pokryty był dachówką. Ze strychu klasztornego, który wyłożony był cegłą, wychodziło się po drabinie na sklepienie kościelne. Przy strychu klasztornym był mały karcer.
  Z inwentarza gospodarczego, obejmującego także spisy naczyń klasztornych i szpitalnych, podajemy tylko, że w części szpitalnej klasztoru był 1 ołtarz z marmuru, stół marmurowy, 19 obrazów olejno malowanych, w celach klasztornych, obrazów takich było 28. Urządzenie apteki składało się: 1) repositorium z 96 szufladami i półkami, 2) mniejsze z 49 i 3) małe tylko z 24 szufladami, dalej 186 drewnianych puszek, 12 blaszanych i 96 szklanych słojów: 2 miedziane konewki i stół wielki z 15 szufladami, 3 wagi mosiężne i różne małe ciężarki apteczne, 3 pasy do wiązania szaleńców a 4 do lektyki, 1 szklanna miara na 2 uncje, moździerz mosiężny, 4 moździerze z serpentynu (kamień zielonawy), 2 lejki blaszane wreszcie 9 książek aptekarskich. Budynek klasztorny i szpitalny miał numer konskrypcyjny 469.
  Do klasztoru należała jeszcze jedna kamienica, w przecznicy (ul. św. Marka), a przytykająca bezpośrednio do tegoż. W dzisiejszej kamienicy byłaby to jej część, przylegająca do gmachu Akademji Umiejętności. Miała ona numer konskrypcyjny 468.
  W XVII w. kamienica ta zwała się »Kącka«. Właścicielka jej Jadwiga Kącka, 2° v Popiołkowa, darowała ją konwentowi Bonifratrów w r. 1695 dnia 1-go sierpnia. Od tego czasu była stale własnością Bonifratrów aż do przesiedlenia się ich na Kazimierz. W r. 1791 była już w złym stanie, niezamieszkała, nie przynosiła też konwentowi żadnych dochodów. Według opisu jej z r. 1798, z dnia 17 stycznia 9, kamienica ta, szeroka 5 a długa 6 sążni, miała sień wąską, w której po lewej ręce było przepierzenie z desek, z oknem z kratą żelazną, po prawej mała kuchenka.
 Naprzeciwko bramy była wielka izba, w której było siano, owies dla koni, obok tej izby wyjście na podwórze. W podwórzu szopa na drzewo, pod szopą wejście do piwnicy, dalej drewniane nakrycie z dachem, pod którem była dawniej studnia, obok niego wyjazd na ulicę.
   Z sieni wchodząc schodami na pierwsze piętro była sień, z tej po lewej pokój, bez pieca. W pokoju były przegrody, w których przechowywano zboże. Obok tego pokoju kuchnia, obok zaś niej przejście do klasztoru — o którem powyżej była wzmianka. Dalej był pokój o 2 oknach i jednym piecu i komora z 1 oknem, piecem i szafą w murze. Dach nad kamienicą pokryty był gontami. W budynkach klasztornych mieszkało w roku 1791 (Opis mieszkańców Krakowa) 4 mężczyzn służby, 15 chorych i 14 księży; prócz tego mieszkał w kamienicy, należącej do klasztoru na ul. św. Jana, Bronowski snycerz i Tomasz Złotomirski, malarz.
  Kościół Bonifratrów, pod wezwaniem św. Urszuli (zdaje się pod tem wezwaniem wzniesiony jako akt pamięci dla żony Sebastjana Montelupiego Urszuli, fundatorów klasztoru Bonifratrów), powstał po r. 1615. O tym kościele i klasztorze mamy, zdaje się, pierwszą wzmiankę w »Reformationes generales ad clerum dioec. Crac.«, wydanych przez biskupa Marcina Szyszkowskiego r. 1621 (druk. w Krakowie 1641). W spisie (cap. XI) kościołów świeckich i zakonnych tamże, wymieniono klasztor: »Religiosorum B. loannis Dei ad S. Ursulam Cracoviae«.
  W połowie XVII w. stały w kościele 3 ołtarze: ołtarz główny miał obraz św. Urszuli, ołtarz jeden boczny obraz Ukrzyżowania a drugi figurę Biczowanie Chrystusa. Obraz św. Urszuli przedstawiał zapewne postać tej świętej w ten sposób, jak była wyobrażona na pieczęci konwentu: postać niewieścia na wprost, w koronie na głowie, w prawej ręce trzyma dwie strzały, w lewej gałęź palmową. Ołtarze w kościele przy »konwencie świętej Urszuli« przerobiono w roku 1664, nadto sprawiono nowy, rzeźbiony wielki ołtarz, który wykonał snycerz kazimierski Jakub Nieśniowski. (Pełną treść kontraktu można przeczytać w dziale "Ciekawostki").
  Po wizytacji kościoła św. Urszuli z r. 1709 zapisano, że kościół ten miał: »ołtarz wielki pstro złocisty snycerskiej roboty, z cyborium, po jego prawej stronie były dwa ołtarze pstro-złociste N. Panny Maryi i Ukrzyżowania, ex opposito (naprzeciw) ołtarz stolarskiej roboty Flagellationis«. Więc i drugi ołtarz Flagellationis uzupełnił Nieśniowski, do czego zobowiązał się w kontrakcie powyższym za cenę 5 złp.
  Wizyta szpitala Bonifratrów z r. 1720 wspomina, że kościół św. Urszuli przy temże szpitalu był murowany, sklepiony, pokryty gontami. Wejście główne było od przecznicy czyli dzisiejszej ul. św. Marka a drugie wejście od ul. św. Jana. Kościół był na osi ulicy św. Jana, ołtarz główny na ścianie północnej. Kościół mierzył długości 12 1/2 sążnia a szerokości 4 sążnie. Zestawiając ten wymiar kościoła, podany w wizycie z r. 1720, i jego położenie z dzisiejszym planem kamienicy, wyznaczyć można, że kościół św. Urszuli zajmował przestrzeń kamienicy od narożnika aż do ściany północnej dzisiejszej sieni, która to przestrzeń w świetle mierzy 18.83 m., to jest trochę więcej niż 12 1/2 sążnia długości, jaką podaje wizyta. Szerokość ubikacji parterowej t j. przestrzeń w świetle od ulicy św. Marka mierzy dziś 9 m a szerokość od str. wschodniej ku zachodowi, t. j. sieni do muru działowego wynosi 8'20 m., wizyta zaś podaje rozmiar szerokości kościoła na 4 sążnie, zatem różnica między dzisiejszym stanem a z r. 1720 wynosiłaby 2 m. i 1 m. Różnica ta tłumaczy się niedokładnością pomiaru z r. 1720. Ogólnie biorąc, to kościół św. Urszuli zajmował przestrzeń narożną w dzisiejszej kamienicy, w której na I piętrze od ulicy św. Jana znajduje się 5 okien, a od ul. św. Marka 2 okna. 


Dwa widoki kościoła św. Jana Bożego i klasztoru, rysowane piórem przez Józefa Brodowskiego, znajdują się w tece II. Zbioru rycin zmarłego prezydenta miastu Krakowa Józefa Friedleina. Rysunki te widzieliśmy za życia prezydenta Friedleina, który najchętniej i z wielką życzliwością pokazywał zbiory swoje każdemu, kto chciał je zobaczyć. Tych rysunków nie można było dzisiaj (1923 r.) widzieć, ponieważ dzisiejszy ich właściciel a zarazem właściciel księgarni po J. Friedleinie p. Munnich, oświadczył nam »z przykrością«, że wspomniane teki tak są nałożone książkami, iż dostać się do nich nie może«. Nie cieszyłby się prezydent J. Friedlein z takiej konserwacji swoich zbiorów rycin, które gromadził i pietyzmem otaczał przez całe swoje życie. 

 


  W aktach fiskusa austrjackiego z r.1798 podany jest następujący opis kościoła:
Kościół był murowany z cegły, sklepiony, dach jego pokryty dachówką. Główne wejście do kościoła było od południa, t. j. od przecznicy, drugie mniejsze, boczne, od wschodu, czyli od ulicy św. Jana. Drzwi do kościoła z desek, obite z pasami żelaznemi, przy drzwiach wiszące kłódki. Nad sklepieniem kościoła wieżyczka z drzewa, pokryta od dołu dachówką, w wieżyczce dwa dzwony średniej wielkości, na szczycie krzyż. Kościół miał od wejścia aż do ambony posadzkę z cegły, od ambony do wielkiego ołtarza posadzkę marmurową, okien 6 z kwaterami szklannemi, w ołów oprawionemi.
  W kościele było sześć ołtarzy: 1) wielki św. Urszuli, 2) św. Jana Bożego, 3) NP. Marji, 4) Ukrzyżowania. Te cztery ołtarze miały mensę kamienną, 5-y ołtarz: Biczowania, miał figurę Chrystusa przenośną. Pięć tych ołtarzy, jak podaje opis, było rzeźbionych, na czarno pomalowanych, w pewnych tylko częściach złoconych. Szósty ołtarz św. Augustyna stał z boku wielkiego ołtarza. Z podanych tutaj opisów kościoła widzimy, że do r. 1664 kościół miał 2 obrazy: św. Urszuli i Ukrzyżowania i figurę: Biczowania, umieszczone nad mensami ołtarzowemi, w r. 1664 wystawiono już ołtarze z drzewa, rzeźbione przez Nieśniowskiego: wielki św. Urszuli, Biczowania i Ukrzyżowania, potem przybył ołtarz N.P. Marji (rewizja z r. 1720), wreszcie ołtarze: św. Jana Bożego i św. Augustyna.
Po lewej stronie wielkiego ołtarza było wejście do zakrystji. Zakrystja była murowana z cegieł i sklepiona, miała dwa okna z kratami żelaznemi i kwaterami szklannemi, w ołów oprawionemi, podłoga w niej drewniana. Między zakrystją a kościołem był schowek (reservatorium) z drzwiami drewnianemi, obitemi żelaznemi pasami.
Cmentarza przy kościele nie było.
  Opisy kościoła św. Urszuli nie podają, czy kościół był wewnątrz malowany. Zdaje się, że przynajmniej część jego t. j. presbiterjum miała malowanie ścienne. Odkryto bowiem z pod pobiały fragment malowidła na ścianie, 75 cm. szeroki a parę metrów wysokości. Malowidło to znajduje się na ścianie frontowej od wewnątrz kamienicy dzisiejszej, po lewej ręce od wejścia (z ul. św. Jana) a więc na ścianie dawnego presbiterjum kościoła. Przedstawia postać anioła, w różowej szacie, żółto lamowanej, o pięknem obliczu, wskazującego prawą ręką ku niebu. U stóp anioła klęczy mała postać (jakby małoletnia) o niemiłej, starczej twarzy, z rękami złożonemi do modlitwy, ubrana w kaftan, szare krótkie spodnie, z bosemi nogami. Jedną nogą wspiera się na czaszce ludzkiej, obok której rozrzucone są kości "ludzkie, szkielet ręki podnoszący się ku górze i kosa. Spód malowidła stanowi tarcza herbowa z zatartym herbem (może herbem Montelupich-Wilczogórskich?).
  Kościół i klasztor OO. Bonifratrów był około r. 1812 znacznie zniszczony. Fryderyk August, król saski i W. książę warszawski, dekretem, wydanym w Pilnitz 17 lipca 1812 r. przeniósł Zgromadzenie Braci Miłosierdzia ze zniszczonego klasztoru z ulicy św. Jana do wolnego po XX. Trynitarzach kościoła i klasztoru, wraz z kamienicą i ogrodem na Kazimierzu przy Krakowie położonych. Nowe schronienie zajęli Bonifratrzy zaraz a gmachy pobonifraterskie jako własność skarbu wysławił prefekt depart. krakowskiego dnia 19 listopada 1813 r. na publiczną sprzedaż za cenę szacunkową 28.955 złp. 21 gr., to jest 1) kościół (11.100 złp. 2 2/3 gr.), 2) klasztor i szpital z zakrystią w przecznicy dwupiętrowy pod liczbą popisową 469 (12.294 złp. 18 1/3 gr.), 3) kamienica w tejże przecznicy jednopiętrowa pod I. 468 (złp. 3.224 gr. 15), 4) kamienica przy ul. św. Jana L 470 do kościoła dotykająca, dwupiętrowa (złp. 2.237 gr. 15). Budynków tych nikt wówczas nie nabył, pozostały nadal niezamieszkałe. Sprzedaż ich ponowił Senat Rządzący Rzeczpospolitej krak. uchwalą d. 23 września 1816 r. zapadłą a dopiero dnia 19 lutego 1818 kupił je za 15.000 złp. Maciej Knotz, właściciel oberży »pod królem węgierskim« na ul. św. Jana (ob. nr 6). Knotz używał tych budowli na miejsce dla wozów, bryczek i na stajnie dla koni i różne składy aż do roku 1830. Wtenczas to mocą umowy notarialnej z dnia 20 października 1830 r. odstąpił je w używanie Janowi Mieroszewskiemu, właścicielowi dóbr ziemskich, szambelanowi cesarza Rosji i króla polskiego, zamieszkałemu w Krakowie w Rynku L 357, czyli w dzisiejszym »Pałacu spiskim«, Rynek główny nr 34. Jan Mieroszewski miał sobie udzielony przywilej na lat 10 po sobie idących utrzymywania w Krakowie widowisk teatralnych oraz redut. Na ten cel ustąpił mu Maciej Knotz kościoła z zabudowaniami po Bonifratrach »do wolnego użycia, przekształcenia i przerobienia oraz w celu zachodzących w tej mierze potrzeb teatralnych samego teatru urządzenia«. Odstąpione budynki obejmowały: »cały kościół, niemniej część murem oddzieloną stajni długości sążni 6, szerokości sążni 3 1/2 cały wjazd z przyległym budynkiem, gdzie dotąd była komora na żelaziwo, i wjazd od ulicy aż w podwórze, byłe dawniej 3 małe izby przy kościele z dotykającą do tychże wozownią z należącymi do tego schodami i gankami«. »Odstąpienie tej realności w celu urządzenia i utrzymywania tamże teatru czyni się — jak brzmi umowa ze strony Macieja Knotza na lat dziesięć: od 1-go listopada 1830 do ostatniego października 1840 r. bezpłatnie prócz wymienionych zobowiązań ze strony Jana Mieroszewskiego na rzecz Macieja Knotza: wolny wyjazd ze strony Sławkowskiej ulicy (t. j. w kierunku dzisiejszej bramy Polskiej Akademji Umiej., miejsce bowiem, gdzie wznosi się dzisiaj narożny dom P. Akadernji (ul. Sławkowska 17) było puste i własnością M. Knotza), podworzec i miejsce próżne z powodu posiadanych tamże stajen, również M. Knotz excypuje sobie drugą wozownię ze schodami do grobów«. Mieroszewski miał płacić wszystkie podatki przez lat dziesięć a nadto odstąpił Knotzowi prawo dawania redut i balów maskowych o czym była mowa przy kamienicy nr 6.
  Po upływie lat 10 zobowiązał się Mieroszewski »nietylko cały lokal i zabudowania, ale nadto cały wystawiony teatr z wyjątkiem garderoby i bibljoteki, Knotzowi oddać i zwrócić na jego własność, wyjąwszy meble i lustra«,
»Gdyby w czasie 10-ciolecia Mieroszewski nie chciał prowadzić teatru, obowiązany był oddać Knotzowi bez wynagrodzenia cały teatr z tem wszystkiem, co do teatru należy, z prawem utrzymywania redut i balów maskowych. Mógł także po trzech latach Mieroszewski kupić całe budynki, w ulicy św. Jana stojące, za 60.000 złp.«.
  Jan Mieroszewski wraz z gronem osób, należących do spółki i z bratem swoim Ignacym Mieroszewskim wzięli się natychmiast do przerobienia gmachów, głównie kościoła św. Urszuli i urządzenia w nim teatru. Już 15 października 1830 r. rozpoczęto pracę i prowadzono ją dniem i nocą. Dnia 20 listopada odbyła się w nowym, na ukończeniu będącym, teatrze próba orkiestry a dnia 30 grudnia 1830 r. rozpoczęto w nowym teatrze, »gustownie urządzonym«, pierwsze przedstawienie komedją: »Powrót z niewoli« i komedjo-operą: »Damy romantyczne« (tłómaczone ze Scribe'ego) oraz epilogiem, napisanym przez Ignacego Mieroszewskiego. 
  Teatr Mieroszewskiego był drugim budynkiem teatralnym w Krakowie równocześnie z teatrem Jacka Kluszewskiego, stojącym przy ulicy Szczepańskiej. Teatr Kluszewskiego nie był jednak od r. 1531 czvnny, stał zamknięty do śmierci Kluszewskiego, zmarłego d. 14 lutego 1841 roku. »Teatrem narodowym« był przez to dziesięciolecie teatr na ulicy św. Jana. Mieroszewski Jan, który był zarazem dyrektorem policji, wraz z bratem Ignacym M., obydwaj literacko wykształceni, stworzył znakomity zespół teatralny, lecz sprzeciwy skierowane przeciw osobie dyrektora policji a zarazem dyrektora teatru w tym rozgorzałym patrjotyzmem roku 1830/31, zmusiły Mieroszewskiego do ustąpienia ze świetnego kierownictwa teatru już po dziesięciu miesiącach. Kierownictwo teatru objął Jul. Pfeffer a po nim od d. 6 sierpnia 1840 r. Tomasz Chełchowski z Lublina, który otrzymawszy od Rządu woln. m. Krakowa przywilej na prowadzenie teatru, umeblowawszy na nowo teatr przy ul. św. Jana, rozpoczął przedstawienia d. 8 grudnia 1810.
  Równocześnie przeprowadzano przebudowę i restaurację dawnego teatru przy ul. Szczepańskiej pod kierunkiem Kremera i budowniczego Majewskiego. Ukończono ją z końcem roku 1842 a dnia 1-go stycznia 1843 r. nastąpiło otwarcie nowego teatru przedstawieniem: »Barbary Zapolskiej« i operetki: »Nowy Rok«.
  Teatr przy ul. św. Jana, czynny do końca roku 1842-go, opustoszał z tym dniem a budynki teatralne »świeciły gołemi ,scianami«. Budynki te, wzniesione naprzód ku chwale Bożej i ulżeniu nędzy i cierpieniom najbiedniejszych, potem służące sztuce i rozrywkom, zamieniły się wkrótce na wygodne ogniska rodzinne. Nabył je Wojciech Kowalski i dnia 17 lipca 1814 roku przedłożył plany na przebudowę dawnego gmachu teatralnego L. 468/470 na jednolity dwupiętrowy dom mieszkalny. Plany restauracji i przebudowy wygotował architekt Michał Wąsowicz, według których po zatwierdzeniu d. 17 sierpnia 1844 r. przystąpiono do restauracji. Budynek obejmował tylko skrzydło od ul. św. Jana i skrzydło od przecznicy, bez wznoszenia oficyn. Fasady obie, zaprojektowane przez arch. Wąsowicza, znajdują się w Archiwum planów Budownictwa miejskiego.
  Gdy już budowa była na ukończeniu, nastąpiła w niej katastrofa dnia 4 lipca 1845 r. o godzinie 5-ej popołudniu. Zawaliła się bowiem ściana od przecznicy blisko narożnika, od samego gzemsu, w tej części, gdzie dawniej była facjata i wejście do kościoła św. Urszuli, grzebiąc w gruzach robotnika i nadwerężając sąsiednie z nią mury wewnętrzne i zewnętrzne. Z końcem lipca 1845 r. pozwolono W. Kowalskiemu ścianę zawaloną odbudować, mury nowe ze sąsiedniemi staremi ankrami na śrubach połączyć i wzmocnić.
  W r. 1858 należy kamienica do hrabiny Stadnickiej a potem do hr. Aleksandra Stadnickiego (1884). Kamienica, przedtem mieszkalna, zajętą została (r. 1877) na szkołę realną, która była tu aż do r. 1896-go. Wtenczas przebudowano wewnątrz kamienicę i wynajęto ją na c. k. Sąd powiatowy cywilny. Przebudowa, którą prowadził prof. J. Pokutyński, architekt, objęła rozszerzenie klatki schodowej, zmniejszenie pokojów, wreszcie dobudowanie oficyn od strony zachodniej, t. j. od ulicy Sławkowskiej. Fasada kamienicy, którą nadał jej architekt Wąsowicz w r. 1844, pozostała prawie niezmienioną. Po Stadnickich przeszła kamienica do Piotra hr. Dunin-Borkowskiego i wspólników (1897) i jest dotychczas w ich posiadaniu. Mieści się w niej nadal: Sąd okręgowy cywilny. Kamienica jest budynkiem dwupiętrowym i obejmuje 1503 m2 powierzchni.



 


Kamienica nr 24

 

   W połowie XVI w. właścicielem tego domu był karczmarz Marcin Gędzidło (1557), w r. 1578 Marcin Przybyło również karczmarz. Na początku XVII w. należy do p. Gortackiej, w jej domu mieszka w r. 1613: Wojciech Gortacki, młody kupiec i Grygier (Grzegorz) zięć jej . W posiadaniu Gortackiej była kamienica jeszcze w r. 1635. W r. 1617 zapisuje regestr: »Kamienica potomków p. Gortackiej a w roku 1652 właścicielem kamienicy jest Adam Malinowski, lecz już w roku 1654 należy do »sukcessorów Malinowskiego«, do których należy jeszcze w r. 1669. W roku 1672 jest własnością Bożęckiej, wdowy po rajcy krakowskim.
  W rękach rodziny Bożęckich jest w latach następnych: w r. 1698 urodzonego Bożęckiego, widocznie syna poprzedniej, aż do roku 1723-go. Następnym (1727) właścicielem jest p. Jerlicz a w r. 1742-im Jan Lisicki , cześnik owrucki, a po jego śmierci należy do wdowy Barbary Lisickiej. W aktach wiertelników krakowskich z r. 1752-go d. 16 września jest weryfikacja reparacji kamienicy sukcessorów Borzęckich: między kamienicą konwentu OO. Bonifratrów (ob. nr 22) z jednej a kamienicą Przesławnej Akademji krakowskiej (ob. nr 26) z drugiej strony: że kamienica ta po rewizji z r. 1737-go została przez Lisickiego »zreparowana w drzewie, oknach, piecach i murach niektórych jako też i w żelazie«.
  W następnym jednak roku 1753 dnia 16 marca przeprowadzono nową rewizję tej kamienicy: Facjata przednia była nadwieszoną i zrysowaną odrzwia kamienne stare, węgary obszarpane, drzwi do nich drewniane, żelazem okute, wpółotwierające się, nad drzwiami krata żelazna. Okno z sieni w ulice z okiennicami drewnianemi, w sieni podłoga drewniana stara, dalej ku rynsztokowi bark, powała siostrzonem podwleczona. Ze sieni wejście do sklepu, po prawej ręce, odrzwia kamienne, drzwi otaflowane złe, a drugie drzwi żelazne. Ze sklepu okno w ulicę z kwaterami szklanemi, kratą i okiennicami żelaznemi, posadzka w sklepie kamienna, sklepienie dobre, w niem pręt żelazny, piec kaflowy. Ze sklepu wchodząc do kuchenki odrzwia otaflowane, drzwi drewniane i krata do zawierania żelazna, ognisko ceglane z kapą sklepioną. posadzka ceglana, sklepienie dobre. Z kuchenki jest wchód do dolnej izby, w którym odrzwia kamienne z drzwiami żelaznemi, a drugiemi drewnianemi. Idąc z sieni ku tyłowi jest przejazd sklepiony, w nim bark kamienny. Z tego przejazdu wchodząc do dolnej izby są odrzwia kamienne ofutrowane, z drzwiami drewnianemi. Z tej izby okna dwa i na tył z kwaterami szklannemi i kratą żelazną, podłoga drewniana, powala siostrzonem podwleczona, piec kaflowy na fundamencie kamiennym, nad piecem jest ganek drewniany stary, od strony kam. akademickiej (nr 26) szafka, z tej izby jest wchód do piwnicy.
  Z sieni idąc na I piętro są wschody drewniane z poręczami i balasami, na półwschodziu drzwi drewniane stare z wrzeciądzem i skoblem, nad wschodami kroniec drewniany z balasami, z sieni okno w ulice, z kratą żelazną, w sieni podłoga i powała.
  Z tej sieni, wchodząc po lewej ręce do izby, są do niej drzwi drewniane dwoje w odrzwiach kamiennych ofutrowanych, dwa okna w ulicę z kwaterami szklanemi i kratami żelaznemi, w izbie podłoga, powała, piec kaflowy stary na fundamencie kamiennym, nad piecem ganek drewniany stary, pod nim komin murowany, w murze od kamienicy akademickiej 2 szafki.
  Z tej izby wchód do sklepiku, odrzwi żelazne stare. Ex oposito tej izby jest druga izba, do niej ściano i drzwi drewniane; z tej izby okno w ulicę z kwaterami szklanemi i kratą żelazną, drugie okno do kuchenki z prętami żelaznemi. Za tą izbą jest kuchenka zapierzona z swoim zawarciem, ognisko w niej ceglane z kapą sklepioną na krońcu i pręcie żelaznym.
  Z sieni do tyinej izby idąc, są odrzwia kamienne stare, węgar wyrwany, drzwi drewniane, okno na tył z kwaterami taflowemi, powała i podłoga, piec kaflowy, przy nim komin szafiasty z tabulaturą drewnianą. Z tej izby jest izdebka po lewej ręce, odrzwia ofutrowane, okno na tył z kratą żelazną, piec kaflowy. Ex opposito jest druga izdebka, do niej ściana z pruska dana, okno na tył z kwaterami szklanemi i kratą żelazną, komin szafiasty: w środku tej izdebki jest alkownia drewniana stolarską robotą.
  Z tej izdebki jeden wychód na ganek, gdzie odrzwia kamienne. Wychodząc z tej izdebki do sklepiku (sklepionego) są odrzwia ofutrowane, drzwi jedne drewniane, drugie żelazne, nad drzwiami okienko z kratą; ze sklepiku okienko w sień z kratą żelazną, kominek kapturowy a od kamienicy akademickiej framuga w murze. Z sieni wchodząc pod strych są dwie komórki drewniane: jedna gliną oblepiona, w której jest piecyk piekarski, z tych komórek okna w ulicę pod dach. Facjata tylna zrysowana i wydęta, na podwórzu burk, studnia z obdaszem nad nią drewnianem na słupach, wiadro żelazem okute. Murów granicznych poprzecznych niema, tylko parkany drewniane. Na tyle stajnia drewniana, stara, nad nią ganek takiż. Indermach na tym tyle drewniany, stary, ma izdebeczki, cały nachylony. Pod indermachem stajnia drewniana. 
  Piwnic pod kamienicą trzy sklepionych, okna w ulicę a wejście do piwnic z izby dolnej. Kamienicę tę jednopiętrową o 4 oknach frontu oszacowano wówczas na 3.200 złp. Plan tej kamienicy da się oznaczyć dokładnie według powyższej rewizji. Do charakterystycznej jej cechy trzeba zaliczyć podwójne drzwi w izbach: żelazne i drewniane, kraty we wszystkich oknach nietylko parterowych, lecz i pierwszego piętra i owe 2 komórki na poddaszu t. j. strychu, z której jedna była gliną oblepiona i miała »piecyk piekarski«. Zaiste bezpieczeństwo od ognia nie było wówczas przestrzegane bardzo.
  Regestra czynszowe wymieniają w następnych latach: »kamienica p. Lisickiej«, w r. 1773 jest zapisana jako kamienica »p. Otwinowskiego, podwojewodziego krakowskiego«, chociaż dopiero w r. 1778 jest w księgach hipotecznych wpis, że Józef i Magdalena Langierowie kamienicę tę sprzedali za 8.000 złp. i 200 złp. rękawicznego Maciejowi Jaksie Otwinowskiemu i Elżbiecie z Dembińskich, którzy to sprzedający kupującym kamienicę, pomiędzy sąsiedzkiemi kamienicami niegdyś do Akademji krak. należąca z jednej (nr 26) a ks. Bonifratrów z drugiej strony (ob.nr 22) sytuowaną, Borzęckich zwaną, przekazali widerkauf 400 złp. dla szpitala ubogich studentów u św. Rocha, na tejże kamienicy zabezpieczonej, dnia 21 lutego 1778 roku. Równocześnie tegoż roku Maciej Otwinowski przelał prawo na swojej połowie kamienicy na żonę swą Elżbietę Otwinowską. Kamienica ta była wówczas jednopiętrową. 
  W r. 1819 był spór między właścicielką Otwinowską a Maciejem Knotzem, właścicielem nabytych realności po Bonifratrach (nr 22) o mur graniczny. Komisja Budownictwa miejskiego orzekła, iż mur graniczny jest wspólny obu realnościom. W kamieniczce Otwinowskiej zrobiono w r. 1821 na życzenie właściciela sąsiedniej kamienicy, Ignacego Mączeńskiego (nr 26), rewizję urzędową, która wykazała: 1) że ganki I-go piętra (od tyłu) i stajenki pod niemi, podparte 4-ma krokiewkami, są 18 cali nachylone i całkiem zgniłe. 2) Widermach o jednem piętrze, także podparty, zupełnie w ścianach, powałach, podłogach wraz z całym dachem zgniłe. Ganki i widermach ciągną za sobą stajnię w kamienicy Mączeńskiego stojącą. Na I piętrze jest wiele ścian z drzewa, dach zgniły, zatem kamieniczka ta wymaga wystawienia z gruntu i należy do rzędu domów spustoszałych. Kiedy w r. 1831 ówczesna właścicielka kamieniczki Wiktorja z Tyssonów Otwinowska zamierzała założyć nowe belki pod dach na kamienicy, przyczem »przystąpiono do łamania murów«, okazało się, że »facjata sąsiedzkiego domu (nr 26) p. Soświńskiego zupełnie od wiązań odstała i upadkiem grozi«, wstrzymano dalsze łamanie muru kamieniczki, a przystąpiano do gruntowniejszego jej naprawienia, t. j. do naprawienia I-go piętra i nadmurowania piętra drugiego. Przy tej przebudowie zezwolono na »prowadzenie murów pruskich« tak na I jak i na II piętrze »dla niemożności na teraz wyprowadzenia murów nowych działowych z fundamentów. Naprawienie I-go piętra i dobudowę drugiego wykonano w r. 1832. »Reparacja tej kamienicy obejmowała: wymurowanie niektórych dolnych murów, przemurowanie niektórych murów I-go piętra (ścian pruskich 18 sążni), wymurowanie całkiem II-go piętra (23 sążni ścian pruskich), wymurowanie felermurów, urządzenie schodów (60 stopni schodów przez oba piętra i strych), podłóg, pował, dachu z wiązaniem (91 1/4 sążni z potrójnym stolcem), 8 pleców ceglanych, 4 kuchnie półangielskie z ogniskami, otynkowanie murów i facjaty i t d.«. Koszta reparacji wynosiły 18.226 złp. gr. 2.
Wiktorja Otwinowska była właścicielką kamienicy jeszcze w r. 1838. W r. 1844 kamienica ta (od r. 1832-go dwupiętrowa) należy do Antoniego Gubarzewskiego i odtąd pozostaje w posiadaniu tej rodziny. Za właściciela Władysława Gubarzewskiego, radcy sądowego, przeprowadzono w r. 1900 rekonstrukcję dachu kamienicy, a w r. 1907 wystawiono nowe wychodki murowane — w podwórzu przy murze granicznym nr. 26. Kamienica ta nie ma oficyn i zajmuje 507 m2 powierzchni. 
  Kamienica ma dzisiaj 3 okna frontu na I-em piętrze. Przed jej przebudową w r. 1832-im miała okien 4, ponieważ pokój przy kamienicy nr 26 miał dwa okna blisko siebie, obecnie jest w nim tylko jedno okno w środku ściany frontowej tak na I-em, jak i na II piętrze. Fasada kamienicy jest szkarpowa od dołu aż pod II-gie piętro. Wejście do kamienicy jest przy ścianie granicznej nr 22, ma dużą bramę wjezdną z kamiennerni odrzwiami półokrągłemi od góry, drzwi dwuskrzydłowe, z drążkiem okutym do zapierania. Sień ma w pierwszej połowie sufit, w drugiej ku podwórzu sklepienie beczkowe pełne. Schody umieszczone po prawej stronie, przy nich pod I-em piętrem belka fazowana, na niej malowany ornament arabeskowy. Do izby dolnej frontowej jest wejście pod schodami przez alkierzyk, w którym jest nad drzwiami okienko do sieni głównej i sklepienie pełnej beczki. alkierzyka wejście do pokoju frontowego o oknie, sklepianego beczkowo. W pokoju tym w ścianie granicznej do kamienicy nr 26 są dwie duże framugi (na szafki). Z alkierzyka jest wejście do dwóch izb tylnych, każda o jednem oknie i suficie.
  Pokoje frontowe I-go piętra są dwa, jeden o 2 oknach od kamienicy nr 22, drugi o jednem oknie, jak wspomniano wyżej. W obu pokojach są gładkie sufity. Pokoje frontowe są oddzielone alkierzami od pokoi tylnych (klatka schodowa w środku). Alkierz (przedpokój dzisiejszy) po stronie prawej, czyli, od kam. nr 22, ma zwykły sufit, alkierz po stronie lewej, od kam. nr 26, ma sklepienie krzyżowe. Piętro drugie wystawione w r. 1832 ma odpowiedni rozkład do pokojów piętra pierwszego. 


 


Kamienica nr 26 (Strączkowska, Dzibonowska)

 

W miejscu gdzie wznosi się kamienica, była do trzeciego dziesiątka XVII wieku słodownia (braseatorium), już od połowy XVI-go wieku »Strączkowska« zwana (1551), należąca do Strączka (Strunczek). Ten dom Strączkowski jest w r. 1582 zapisany jako Baltazara Dziembowskiego a na początku XVII-go wieku należał już do p. Gortackiej, właścicielki kamienicy sąsiedniej (nr 24), ponieważ regestr z r. 1601, po wymienieniu kamienicy Gortackiej, podaje: »w słodowni jej Jakub Wieczorek słodownik mieszka. W r. 1607 zapisano: słodownia p. Urbankowicza a w r. 1613: »słodownia Urbankowiczowska do kamienicy p. Gortackiej obrócona«. W r. 1635 regestr nie podaje już słodowni, tylko wymienia dwie kamienice p. Gortackiej, jedną t. j. nr 24, drugą dawniejszą słodownię »Strączkowską«. W tej drugiej mieszka w r. 1635 Jan Testa. Jest to niewątpliwie ten sam Testa Janusz, Włoch, który w r. 1626 d. 27 października przyjął prawo miejskie krakowskie. W tej kamienicy mieszkał on jeszcze w r. 1642-gim, kiedy należała już do Obrębskiego, widocznie zięcia Gortackiej, bo regestr z r. 1647 mieni kamienicę tę jako »potomków p. Gortackiej«. W połowie XVII w. należy do »Dziboniego«, Dzieboniego, Dziuboniego, jak go regestra od 1654 r. do 1680 mianują. Zdaje się, że, tym »Dzibonim« był Włoch Baltazar Giobbio, kuplec, który w. r. 1633 dnia 29 kwietnia przyjął prawo miejskie. Od r. 1681-go należy do »PP. Dzibonich«, Do kamienicy »Dzibonich« zapisujemy jeszcze ten szczegół, że regestr z r. 1669-go wymienia ją między kamienicami szlachty, na tej ulicy się znajdujących. W regestrach bowiem spisywano nieraz osobno kamienice należące do mieszczan, osobno kamienice szlacheckie a osobno duchowne. Ten podział, używany ze względu na rodzaj opłat od kamienic, utrudnia nieraz oznaczenie położenia kamienicy między innemi domami, gdyż kamienice wtenczas nie są spisane według porządku, w jakim obok siebie stoją. Herbarz szlachty Uruskiego »Rodzina« wymienia, że Dziboni Jan, szlachcie włoski, zajmujący się handlem, dostawił armaty i amunicję na wyprawę berestecką w r. 1651 a nadto wsparł znaczną sumą pieniężną skarb Rzczplitej i otrzymał za te zasługi indygienat 1654 r. Może ten Jan Dziboni był synem pierwszego adweny do Polski i Krakowa Baltazara Giobbio, również kupca włoskiego. Ród Dzibonich spotykamy jeszcze w połowie XVIII w. w Polsce, piastujący różne mniejsze urzędy i godności.
W r. 1685 kamienica »Dziubonich« nazwana jest kamienicą »kollegiacką, inaczej akademicką«. Mieszkał w niej w tym roku Szymon Głowiński, organmistrz. W następnych latach wykazy wymieniają też stale kamienicę: akademicką. W r. 1741, 1742 mieszka w niej: Orłowski, malarz w r. 1744: Durayski, malarz, młodzian, w r. 1760: Karol Wochowski, także malarz.
  W roku 1761 dnia 6 lutego przeprowadzono urzędową rewizję lej kamienicy, którą mylnie określono »Dzierganowską« (zamiast zapewne: Dziboniowską) na instancję ks. Kazimierza Czermińskiego, dra filozofii i kollegiata mniejszego Akademji krakowskiej. Rewizja podaje: facjata od ulicy jest nachylona, odrzwia do kamienicy kamienne, drzwi do nich drewniane, wpółotwierające się, z drągiem do zapierania, nad drzwiami krata żelazna.
 Z sieni wychodzi okno w ulicę, z kratą żelazną, w sieni bruk kamienny w 2/3, reszta podłoga, sklepienie, rynsztok w sieni nowo zawleczony od muru pp. Lisickich (t. j. nr 24), niema taflowania. Z sieni wejście do izby dolnej, odrzwia kamienne deskami ofutrowane, drzwi ciesielską robotą, okno w podwórze z kratą żelazną. Izba sklepiona a sklepienie to jest »jednostajne z siennem czyli przechodem«, w niej podłoga, piec kaflowy.
Na I piętro schody drewniane, pod niemi palenie do izby dolnej, schody z poręczami i słupkami częścią z łat, częścią z krokiew, balasy ciesielskiej roboty. »Sień« (na piętrze) ciemna, w niej posadzka, mur od p. Jaklińskiego (nr 28) wydęty, niebezpieczny, przy murze kuchni a, w niej ognisko z kapą. Izba przednia miała odrzwia i drzwi drewniane, ściana z deszczek, okna trzy w ulicę: w dwóch krata żelazna, w trzecim żelazne pręty, szyby taflowe nowe, stragarze i powała, piec kaflowy stary na fundamencie w glinie murowanym, przy nim kominek kapiasty. W tej izbie jest przepierzenie z. desek i forsztów a w tem przepierzeniu przepierzenie z balasów; przy drzwiach na prawej ręce kominek.
  Na II piętro prowadzą schody drewniane z poręczom, ganek przed izbą drewniany. Do izby odrzwia drewniane i ściana lepiona gliną, z izby dwa okna z kwaterami i szybami, stragarze, powała, podłoga, piec kaflowy, przepierzenie w tej izbie z deszczek. Na strych schody drewniane —dach nad kamienicą zły.
Idąc gankiem dolnym ku tyłowi (tzn. sienią do podwórza) sklepienie w kilku miejscach zrysowane; facjata tylna zrujnowana i ciągnie się ku stronie i w podwórze Jaklińskiego (t j. ku kamienicy nr 28). W podwórzu burk, studnia, naprzeciw niej buda, w której loca secreta. Piwnica pod całą kamienicą, okno z piwnicy w podwórze jedno, w ulice drugie, piwnica jest sklepiona i brukowana. Kamienicę oszacowano wraz z widerkaufami na 3.200 złp.
 Powyższa rewizja kamienicy »akademickiej« wykazuje, że kamienica ta, o trzech oknach frontu, odstępuje w planie swoim od kamienic trzyokiennych; piwnicę ma tylko jednę pod całą kamienicą, sień (altana) na I piętrze nie ma okna na ulicę, tylko jednę izbę o 3-ch oknach t. j. przez całą szerokość kamienicy. W izbie tej są dwa przepierzenia: jedno w drugiem. Niema na II piętrze izby tylnej, a izba przednia, której jedna ściana »lepiona gliną« więc zapewne drewniana, ma tylko dwa okna w ulicę. W końcu kamienica akademicka nie miała w r. 1761 widermachu, czyli dzisiaj t. zw. oficyn, które wystawione zostały dopiero w r. 1836 (obj. niżej).
 Regestr z r. 1773-go wymienia właścicielkę tej kamienicy Trzcińską, wdowę, w r. 1791-ym należy do Baltazara Trzcińskiego, zapewne syna poprzedniej, ławnika krakowskiego, który w r. 1815 dnia 27 maja »kamienicę swoją dziedziczną sprzedał za 6.000 złp. Ignacemu Mączeńskiemu, do którego należy i w r. 1826. Ten właściciel zażądał w r. 1818 urzędowej rewizji z powodu »delacjów w jego tylnym sklepie, gdzie handel wina jest założony«. Zniszczenie to, jak stwierdziła komisja, powstało z tego powodu, i w sąsiedzkim domu (obj. nr 28) Grabowskich wszystkie powały się walą, bo dach cały zgnił, rynna opadła i wszystka woda aż na dół się leje, 2) iż dach odszedł od wspólnego granicznego muru, 3) iż rynsztok drzewiany przy tym murze zgnił a dlatego graniczny mur na 3 łokcie wygnił, iż tylna facjata domu Grabowskich zawaleniem grozi i graniczny mur za sobą ciągnie i dezoluje izbę tylną kamienicy Mączeńskiego. Komisja orzekła, ażeby nabywcy kamienicy spadkobierców po Bogumile Grabowskim (która jest już wystawioną na sprzedaż licytacyjną), szkody w kamienicy Mączeńskiego naprawili.
   W r. 1831 właścicielem kamienicy był Wawrzyniec Soświński, dr. obojga praw, profesor Wydziału prawniczego Uniwersytetu Jag., członek Towarzystwa naukowego krakowskiego, który zmarł 14 grudnia 1850 roku. Za tego właściciela wystawiony został w r. 1836-ym widermach dwupiętrowy na tylnej części podwórza kamienicy. Widermach obejmował na dole tylko wozownię (przez całą szerokość, widermachu), do której był wjazd z bramą półkolistą, za wozownią stajnia. Na I i II piętrze była tylko kuchnia z piecem (nad wozownią) a za nią spiżarka (nad stajnią). Dwie te kuchnie łączyły się gankiem drewnianym z pokojami I i II piętra kamienicy.
Następnie (1860) należy do Florjanny Aichinger a w r. 1878 jest w rękach Sosnowskiego Bolesława i żony jego Franciszki. Potem należy do Franciszka Wanickiego (1880) i żony jego Heleny i pozostaje w ich posiadaniu aż do dzisiaj (1923).
   Kamienica ta, o trzech oknach frontowych, zachowała dotąd typowy swój wygląd z wieku XVIII-go. Fasada frontowa, dołem szkarpowa, ma ponad drugiem piętrem wysoką prostą atykę, z oknem na osi, z którego wypuszczoną jest rynna deszczowa na zewnątrz. Dach bowiem na kamienicy ma kształt »kolankowy« ze spadkiem dwustronnym, dośrodkowym. Wejście do kamienicy jest przy murze granicznym kamienicy nr 24, ma bramę wjezdną z odrzwiami kamiennemi, półokrągłemi od góry, drzwi dwuskrzydłowe z nadprożem, bez kraty, przy drzwiach drążek drewniany okuty do zapierania. Sień sklepiona beczkowo, sklepienie to rozpostarte jest przez całą szerokość kamienicy. W połowie XVIII wieku, jak podaje rewizja, sień była przez całą szerokość kamienicy i miała okno w ulicę (po prawej ręce). Dzisiaj część dawniejszej sieni z oknem zamienioną jest na izbę mieszkalną, przez wystawienie ściany w sieni. Ta izba frontowa ma dwa wejścia z sieni, sklepienie beczkowe izby jest drugą połową sklepienia sieni. W połowie długości sieni jest wejście do klatki schodowej. Poza schodami ku podwórzu jest wejście do izby tylnej z jednem oknem na podwórze. Izba ta jest sklepioną a sklepienie to jest »jednostajne z siennem czyli przechodem«, że użyjemy określenia rewizji z r. 1761-go. Ma więc kamienica ta przez całą swoją szerokość i długość (głębokość) jednostajne sklepienie beczkowe. Tak samo jest pod całą kamienicą jedna tylko piwnica, o sklepieniu jednostajnem, beczkowem. Sklepienie sieni jest niskie, wyjście z sieni na podwórze jest wyższe, półkoliste od góry. Bardzo charakterystyczną jest fasada kamienicy od podwórza. Parter, silnie szkarpowany, ma pod pierwszem piętrem dość szeroką odsadzkę, mury piętra I-go mają również przez całą szerokość kamienicy odsadzkę od piętra II-go, a piętro II-gie znowuż jest odsadzone od wysokiej atyki murowanej. Każda więc kondygnacja murów fasady tylnej cofniętą jest ku frontowi, czyli że fasada zbudowaną jest schodkowato. Wysoka attyka tej fasady ma kształt konstrukcji dachowej, t. j. »kolankowej«, niema w niej dzisiaj otworu na osi attyki do wypustu rynny deszczowej. Na pierwsze piętro prowadzą z sieni schody drewniane, z balasami prostemi, umieszczone przy murze granicznym kam. nr 28. Schody te pochodzą z XIX w. a są o tyle charakterystyczne, że np. z podestu 1-go piętra prowadzą 3 schodki na podest do piętra drugiego, schodki na strych wiodące są bardzo strome. Nad schodami jest bardzo wysoka, nad dach wystająca, altana z desek i powałą, okna do niej oszklone wychodzą do podwórza i kamienicy nr 24.
  Na I piętrze są dwa pokoje frontowe. Jeden przy kamienicy nr 24, ma dwa okna frontu, gładki sufit z opaską gipsową profilowaną. W ścianie tylnej pokoju, t. j. w ścianie wychodzącej na schody, jest piękny kominek murowany empirowy. Pilastry kominka mają (gipsowe) żłobienia z różycą w środku, obramienie górne pod gzemsem ma również żłobiny (pionowe), w narożach kominka różyce. Otwór kominka zamykają obecnie drzwiczki drewniane. Pokój drugi, przy kamienicy nr 28, ma jedno okno. Od tyłu są dwa pokoje w ten sposób rozłożone, że naprzeciw pokoju frontowego dwuokiennego jest pokój jednookienny od tyłu, naprzeciw pokoju jednookiennego frontowego jest pokój tylny o 1 oknie i jednych drzwiach na ganek. Takie rozłożenie pokoi możliwe jest dlatego. że ściany działowe I-go piętra spoczywają na sklepieniu sieni, które, jak wspomniano, jest jednostajne przez całą szerokość i długość kamienicy. Między pokojami frontowemi a tylnemi są w klatce schodowej dwie ciemne kuchenki, z wejściem ze schodów. Takie umieszczenie kuchen spotyka się nieraz jeszcze w dawnych domach krakowskich, które nie zostały jeszcze przebudowane. Pokoje tylne mają gładkie sufity. — Piętro drugie ma takie samo rozłożenie, jak piętro pierwsze.
  Oficyny są te same, które wystawiono w roku 1836, zamienione obecnie na ubikacje mieszkalne, obejmujące na parterze, I i II piętrze po jednej izbie przez całą szerokość oficyny. Na parterze, przeznaczonym dawniej na wozownię i stajenkę (ob. wyżej), jest izba z dawnem półkolistem wejściem (widocznem od wewnątrz izby, dzisiaj wypełnionem drzwiami i oknem), poza tą izbą jest w tyle ciemna przestrzeń (dawniejsza stajenka) O ścianie arkadowej ze słupem murowanym w środku ściany, przez co jest przejście po jednej i druglej stronie słupa. Obie te ubikacje mają strop z belek grubych (ośm belek) z fazą. Ubikacja na I i II piętrze ma taki sam rozkład.
Kamienica zajmuje dzisiaj 299 m2 powierzchni. 

 

 


Kamienica nr 28 (Piorkowska, Kreczykowska)

 

  W r. 1535 należał dom ten do Barbary Piorkowej, która dnia 27 sierpnia tego roku zabezpieczyła na swoim domu sumę widerkaufową 100 złp. dla Bractwa Wniebowzięcia NP. Marji w Krakowie. Następnie należy do Małgorzaty vel Maruszki Piorkowej (1564) wraz z współwłaścicielem do 2 części domu tego Antonim Paczoszką. W posiadaniu Maruszki Piorkowej była kamienica do końca XVI-go wieku. W początku XVIl-go stulecia (1601) »dom Piorkowski« stał »pustkami« a w r. 1613 mieszkał w nim Nikiel Lob, drukarz. W r. 1635 właścicielem kamienicy »Piorkowskiej« jest Walenty Kalinkowicz. W jego posiadaniu jest do r. 1660 a w r. 1661 należy do »sukcessorów Kalinkowica«. Kalinkowic był »bibliopolą« i mieszczaninem krakowskim. Bliższych wiadomości o nim nie znamy. Dr. Tomkowicz podaje, że W. Kalinkowic miał w roku 1619 jakieś sprawy kupieckie w Piotrkowie.
  Spis z r. 1672 podaje, że kamienica jest własnością »P. Kreczka«, którego dalsze spisy mienią »Kręcikiem«. Był on właścicielem tej kamienicy już w r. 1671, gdyż akta wiertelników krak. wspominają, że tegoż roku dnia 18 lipca »p. Kręcik stawia nową latarnię na II piętrze«. Ten Kreczyk nie jest żadnym mieszczaninem, lecz jest to: »urodzony Andrzej z Mokrska Kreczyk, dziedzic na Przełayce  powiecie bytomskim na Górnym Śląsku«. On to w r. 1692 dnia 28 listopada zabezpiecza przed aktami radzieckimi krakowskimi sumę 500 złp. z 6% dla kaplicy pod wezwaniem Niepokalanie Pocz. NP. Marji w kościele parafialnym w Czeladzi na kamienicy swojej na ul. św. Jana, która leży między sąsiedzkiemi kamienicami: Dziobińskich (Dzibonich) z jednej strony (nr 26) a kamienicą miejską »pod pawiem« z drugiej strony (nr 30).
  Kamienica »Kreczykowska« przeszła w r. 1700 dnia 6 lutego na własność urodzonego Andrzeja Jana z Lubieńca Lubienieckiego, skarbnika (thesaurarius) ziemi dobrzyńskiej, od sukcessorów Kreczyka nabyta, t. j. 1) Zofji z Kreczyków żony Franciszka z Przvbysławic Oraczewskiego, 2) ur. Józefa Konstantego Kreczyka (Kretsyg), dziedzica wsi Przełayka, 3) Jana Jerzego Kreczyka, 4) Pawła Franciszka Kreczyka, 5) Anny de Hundwicz i Mokrsko Dembińskiej, Żony Stanisława z Dembian Dembińskiego.
  W posiadaniu Lubienieckich pozostawała do r. 1725, w którym dnia 12 maja synowie Andrzeja Lubienieckiego, Bogusław i Seweryn, sprzedali ją Józefowi Jaklińskiemu.
  W kamienicy Jaklińskiego był w r. 1744 gospodarzem niejaki Gregorowicz, strażnik skarbowy, a w r. 1758 należy już do pani Jaklińskiej, której syn i dziedzic kamienicy Józef Jakliński przedaje w r. 1773 dnia 5-go kwietnia Stanisławowi Trzcińskiemu. Następny jej właściciel Baltazar Trzciński, ławnik krakowski, a równocześnie właściciel kamienicy sąsiedniej (nr 26), sprzedał kamienicę »Kręczykowską« dnia 20 maja 1789 r. Jędrzejowi Cikowskiemu, cześnikowi radomskiemu, z przekazaniem sum widerkaufowych złp. 1000 do Panien św. Ducha i złp. 100 do kościoła Panny Marji.
  Żona jego Elżbieta z Gosławskich Cikowska odstąpiła kamienicę tę dnia 17 października 1795 r. Onufremu z Bebelna Gosławskiemu, który znów dnia 14 lipca 1796 roku odstąpił urodz. Janowi Kłodzianowskiem u i jego następcom Andrzejowi i Karolinie Kłodzianowskim w tym czasie małoletnim, dzieciom Jana Kł. i nieżyjącej już Aleksandry z Cikowskich. W dziesięć lat potem, bo w roku 1806 dnia 14 listopada sprzedał Jan Kłodzianowski kamienicę Bogumiłowi Grabowskiemu.
  Za czasów, kiedy była własnością Grabowskich, popadła kamienica w pustkę. Rewizja jej z r. 1811 dnia 4 września orzekła, że facjata tylna jest cała zrysowana i grozi zawaleniem, na dole dwie izby otworem stają, studni niema, a stajenka i parkan drewniany od kam. nr 30 (Wańtuchowsklej) zgniły. Właścicielka tej kamienicy p. Grabowska nie mieszkała w Krakowie, kamienica ulegała dalszej ruinie, tak, że w r. 1815 dnia 21 sierpnia nowa urzędowa rewizja wykazała dalsze spustoszenia. Woda deszczowa zaciekała przez piętro II-e na pierwsze, od czego podsiębitki i deski zgniły. Na II p. w pokoju na tył, okna (2) puste mającym, dwa stragarze z powały wraz z deskami zwaliły się, reszta stragarzy, w kopicach zgniłe, grozi zawaleniem. To samo w pokoju frontowym, tak, że na II p. nikt mieszkać nie może. Na dole dwie izby stoją otworem. Dach nad kamienicą cały zgniły i z murłatów opadły. Zły stan tej kamienicy w r. 1818 przedstawił także właściciel kamienicy sąsiedniej nr 36.
Restauracja kamienicy nastąpiła przed r. 1829 za następnych jej właścicieli Franciszka i Anny Szubertów, którzy nabyli ja na licytacji dnia 13 lipca 1820 roku za cenę 1706 złp.
  Fr. Szubert, nabywszy tę zrujnowaną kamienicę, rozpoczął w r. 1826 jej restaurację według planu Wawrzyńca Borońskiego, majstra mularskiego krakowskiego. Zachował się w aktach Budownictwa miejskiego plan tej restauracji, który wskazuje, jak to podaje pismo Wydziału dochodów publ. i skarbu wolnego ni. Krakowa, nr. 833, z dnia 3 marca 1829, że »żadna znaczna restauracja czyli to w murach magistralnych, głównych, sklepieniach nie okazuje się, jedynie nowe uporządkowanie izby tylnej na dole, oraz nowe wyprowadzenie pierwszego i drugiego piętra także od tyłu, bez nowych bocznych murów«. To »uporządkowanie« tylnej części kamienicy, która miała zachowane mury fasady tylnej, ograniczyło się do wystawienia ściany działowej wzdłuż tylnej sieni, czyli ściany izby dolnej, tak samo wystawiono tę ścianę na I-em i II-em piętrze. Nadto na obu piętrach dobudowano ścianę naprzeciw schodów, przez co otrzymano tzw. przedpokój przy murze granicznym kamienicy nr 26, łączący pokój frontowy z tylnym. Plan wykazuje dalej wzmocnienie szkarpami na parterze ściany tylnej kamienicy i obmurowanie ościeży okien na I i II p. od tylu i od frontu. Plan kamienicy był ten: sień wjazdowa przy kam. nr 24 o sklepieniu beczkowem, sień do podwórza (od połowy kamienicy) była węższą, również ze sklepieniem beczkowem. W środku długości sieni głównej schody (przy kam. nr 30) i kuchnia przy nich, z wejściem do izby tylnej o 2 oknach. Nad schodami była »altana« wysoka drewniana, wystająca ponad dach, z oknem na południe (nad dachem). Po prawej ręce w sieni głównej wejście do izby, sklepionej beczkowo, z oknem w ulicę św. Jana. Na I i II piętrze był pokój frontowy o 2 oknach nad sienią, obok niego pokój o jednem oknie nad izbą dolną frontową. W części tylnej nad sienią: pokój o 1 oknie, nad izbą tylną pokój o 2 oknach. Przy tej restauracji odnowiono, czy też zrekonstruowano, zdaje się, fasadę frontową według projektu Wawrzyńca Borońskiego, którą widzimy na planie restauracji. Fasada ta w porównaniu z dzisiejszą już nie istnieje. Pozostał z niej tylko portal kamienny bramy (wjezdny) ten sam, jaki jest na planie Borońskiego. Drugi portal, podobny do portalu bramy, miał być po stronie prawej kamienicy w miejscu, gdzie dzisiaj okno izby dolnej frontowej. Ponieważ z izby tej niema i dzisiaj wyjścia na ulicę (zamiast okna), sądzić trzeba, że wyjścia tego nie zrobiono wówczas. Na widoku fasady (z r. 1826) w miejscu tem oznaczone jest wejście (zapewne do sklepu). Okna I-go piętra miały półkoliste wnęki nadokienne. Piętro pierwsze oddzielone było gzemsem od piętra drugiego, w którem są okna proste. Nad oknami II p gzems koronujący, ponad gzemsem »mur trzeciego piętra maskowanego« to jest atyka prostokątna z gzemsem u góry i półelipsowatym otworem u dołu.
  Kamienica jest w rękach rodziny Szubertów jeszcze w r. 1835, w roku 1856 należy do Marji Ostrzeszewicz, następnie do Bogumiła Gebhardta (1871). Za tego właściciela fasada kamienicy utraciła swój dawny wygląd, w roku bowiem 1874 »odrestaurowano facjatę« kamienicy (budowniczy Jacek Matusiński), znosząc atykę, »odmurowano gzems główny w miejsce dawniejszego drewnianego zniszczonego«, okna 1-go piętra otrzymały prosty gzems. Odrzwia kamienne bramy pozostawiono. W r. 1875 należała kamienica do Albina E kiera. Wówczas to we wrześniu zarysowały się ściany dwupiętrowej oficyny. Oficyna ta »miała już dawniej znaczne rysy w sztorcach sklepień okiennych i drzwiowych, pochodzące najniezawodniej z płytkiego, do calizny niedobranego fundamentu«, osłabiona nadto wskutek budowy kanału miejskiego poniżej dna fundamentu oficyny, którego jedno ramię idzie wzdłuż muru frontowego, drugie zaś wzdłuż muru granicznego w odległości 2-ch sążni«, tak, iż niektóre sklepienia występują z pach i grozą upadkiem«. Oficyna ta wystawioną została po roku 1826, t. j. po restauracji kamienicy przez Fr. Szuberta. Dzisiaj oficyny tej niema, zburzono ją widocznie około r. 1875-go.
  W roku 1878 właścicielką kamienicy jest Poliksena Korzeniewska aż do r. 1886, następnie należy do p. Grzegorzewskiej, potem (1899) do Aleksandry z Grzegorzewskich Oszackiej, w r. 1905 jest w rękach Bolesława i Krystyny Ziemiańskich, wreszcie od r. 1910 należy do Jędrzeja i Emilji Wierzbanowskich.
Kamienica ma dzisiaj odrzwia kamienne bramy głównej, półokrągle od góry, drzwi dwuskrzydłowe drewniane, z nadprożem półokrągłem, sień ma sklepienie pełne beczkowe. Schody umieszczone są przy murze granicznym kamienicy nr 26 i wychodzą ku górze wprost ze sieni. Sień tylna za schodami jest węższa, ma sklepienie popodpierane arkadowemi przesklepieniami. Izba tylna ma dwa okna na podwórze, sufit w niej gładki. Klatka schodowa od 1-go piętra ma schody drewniane na wspornikach, bystro założone, nad klatką wysoka altana. 
Kamienica dwupiętrowa obejmuje 234 m2 powierzchni. 

Fasady kamienic nr 26, 28, 30 i 32

 

 


Kamienica nr 30 (Pod Pawiem)

 

 Kamienica znana pod nazwą kamienicy »Panów Radziec krakowskich«, kamienicy »miejskiej«, »sub pavone, pod pawiem«, była własnością miasta od r. 1496. Zwała się wówczas i przez wiek XVI-y domus civitatis Schelna, Schelwa«, którą to nazwę przekręcono na »sylwa«, wreszcie silva (las). Nazwa »Schelna, Schelwa« (zdaje się również przekręcona) pochodzi od nazwiska jej poprzedniego właściciela: Schelminsky (domus Schelminsky).
Dochód z tej kamienicy miejskiej przeznaczony był na utrzymanie kaznodziei niemieckiego przy kościele NP. Marji, któremu miasto płaciło 16 grzywien w 2 ratach: jednę na wielkanoc, drugą na św. Michał.
  W XVII wieku kamienica ma już nazwę i godło »pod pawiem«. Godło to umieszczone jest do dzisiaj pod oknem środkowem I-go piętra przedstawia pawia kroczącego z rozłożonym wachlarzowato ogonem. Rzeźba ta pochodzi z końca XVI-go lub z początku XVII-go wieku.
  Od końca XV-go wieku (1496) wydzierżawiało miasto »miejską dziedziczną« kamienicę prawie zawsze piwowarom i karczmarzom, którzy prowadzili w niej swe rzemiosło i wyszynk. Kamienica była własnością miasta do dnia 22 kwietnia 1786 roku.
  Jak wyglądał dawny browar, których znaczna ilość była w Krakowie, zwłaszcza na granicy miasta, przy murach miejskich położonych, podaje nam »inwentarz kamienicy miejskiej »pod pawiem« nazwanej, leżącej między kamienicą p. Lubienieckiego (nr 28) z jednej i kamienicą p. »Mikurskiego, piwowara i mieszczanina krak., z drugiej strony (nr 32), spisany w roku 1711-ym:
  Odrzwia bramy kamienne, stare i złe od ulicy, antaba żelazna u drzwi, blachą żelazną wkoło obita, nad drzwiami krata, u drzwi rygiel do zamykania ze sieni. Z sieni okno w ulicę, u którego okiennice stare, krata żelazna od ulicy. W sieni ława pod oknem i ku sklepowi. W tej sieni są dwa bale z koryta starego, burk kamienny. Z sieni drzwi do sklepu drewniane, drugie żelazne od samego sklepu, okno we cztery kwatery, w niem krata żelazna od ulicy, okiennice drewniane, piec zielony, ganeczek skromny przy nim, listwy przy ścianach, murek albo framuga na szafkę.
  Za sklepem, do sieni wyszedłszy, drzwi do kuchni przy dolnej izbie na hakach, z wrzeciądzem i skoblem, krata w ścianie do kuchni tejże dla widoku. Do izby dolnej od sieni drzwi, podłoga z desek, piec stary zielony, ganek górą nade drzwiami prosty, stary, pod tym gankiem w ścianie szafka wąska z drzwiczkami dwuskrzydłowemi. Ławy pod oknami i przy ścianie, okna dwa w tej izbie we cztery kwatery, stół długi prosty i drugi mniejszy. W tej izbie alkierz z desek prostych, do niego drzwi na zawiasach, wierzchem balasy płaskie z desek, tu też ławy dwie przy ścianach, przy piecu też balasy z desek.
  Z tej izby wychodząc do sieni zaraz przy drzwiach tejże izby dolnej idą wschody na górę drewniane. Trochę temi schodami na górę idąc, są drzwi na hakach i zawiasach do spichlerza na złożenie zboża służącego, podłoga dobra, w oknie krzyż żelazny »z szyn« miasto kraty, tędy zboże do koryta na dole będącego do zalewania spuszczają. Dalej trochę ku górze idąc drzwi u wschodów. Wszedłszy na górę, podłoga w sieni (I-go piętra), okno w ulicę. Z tej sieni do izdebki po lewej ręce idąc są drzwi proste, ściana drewniana od sieni, podłoga z desek, okno dobre we cztery kwatery, okiennice, piec stary, gliną polepiony. Naprzeciwko tej izdebki jest komora z desek, od sieni przepierzona, do niej drzwi na hakach i zaporą drewnianą do zamykania, okno bez kwater, tylko dziura, przy oknie okiennice. Tu w tej sieni są trzy podpory dane ze słupków, wspierające powałę, nad tą sienią będącą, od okna poczynając dalej w prostą linję we trzy miejsca założone. Komórka albo sionka przy izdebce wyżej opisanej dla palenia stąd w piecu do tejże izdebki. Podle tej izdebki druga komórka na chmiel.
  Izba tylna z tej sieni, drzwi do niej, tu alkierz z desek na spiżarnię z drzwiami ze skoblem i wrzeciądzem, okno — w niem cztery kwatery. Sama izba przy tym alkierzu bez pieca, podłoga z desek służy na chowanie surowizny, okno dobre; w ścianie od sieni będącej framuga, w tej przegródki z desek. Z izby tylnej wyszedłszy podle jest śpichlerz o ścianę murowaną, okno tylko dziura, w niej ani kraty, ani kwatery niemasz, podłoga dobra na zboże, drzwi z wrzeciądzem i skoblem. Stąd na strych wschody, nad strychem dach dobry, podłoga na strychu, w której kilka belek zgniło i spadło tak, że nad sienią jest dziura, przez którą teraz widok z dołu pod dach.
Na dole najniższego piętra w ganek idąc, przy dolnej izbie będący, jest komora, w której koryto do zalewania zboża, do komory drzwi na hakach. Koryto dobre, rynna przez ścianę do studni dana. Wychodząc z ganku w zadź drzwi prosta W samej zadzi po lewej ręce pod ścianą owej komory studnia z wałem z 2 korbami żelaznetni, z linami u wału, dalej łańcuch żelazny do 2 wiader.
  Do browaru ściana murowana, kocioł miedziany do robienia w nim piwa dobry, w kapeluszu trochę łatany. Pod kotłem wilka żelaznego, na którym drwa układają, niemasz, także i kostura. Kadź piwna dobra, u tej obręczy żelaznych cztery, od połowy łańcuchy i sztaby żelazne. Kadź druga młotna, na niej łańcuchy żelazne trzy i obręcz drewniana, sztagi do tej wszystkie drewniane. Kadka mała (mała kadź), na niej dwa łańcuchy żelazne i 2 obręcze drewniane. Wieko z desek na kocioł dobre, także na kadzi wieka dobre. Lassy pobok w tymże browarze będące z gumienkiem dobre. Osobno gorzałnia (gorzelnia) przy tym browarze z drzwiami.
  Przeciwko browarowi i gorzałni są chlewy na bydło albo wieprze i na krowy, dachami nakryte. W tym drugim chlewie, na bydło rogate wystawionym, ściany murowane z kamienicy p. Mikurskiego wspólnej. Za chlewem plac, nad którym był dach, plac ten dla złożenia drew służy, dalej parkan częścią z desek, częścią z kijów od tyłu sąsiednich kamienic.
  Wracając się ku samej kamienicy przy oknach dolnej izby z zadni jest wejście do piwnicy dachem nakryte. W piwnicy gumno na roszczenie słodu, tu rynna idzie do drugiej piwnicy, drzwi ze skoblem, kętnarów trzy pary do stawiania beczek z piwem, korytek trzy pod kętnary. Podle tej piwnicy przegroda, albo inna piwnica, także na piwa chowanie. W tej piwnicy jest kadka, do której rynnami z browaru piwo się zlewa; na tej kadce jest łańcuchów żelaznych trzy. Z tej piwnicy okno, albo dziura w ulicę. Idąc już ku wychodzeniu z piwnic są schody ku sieni, pod temi jest loszek alba piwniczka osobna, także na złożenie piwa. Temi schodami wyjście z piwnic do sieni i drzwi w sieni. 
  W sieni kamienicy rynsztoki dobre ku ulicy od zadzi do spływania wody dżdżowej i innej.
  Jak wspomniano, kamienica »pod pawiem« była własnością miasta do dnia 22 kwietnia 1786 roku. W tym dniu przeszła drogą licytacji »wraz z gruntem i naczyniem browarnem, prócz kotła miedzianego«, na własność Walentego Elbinga za sumę 4.200 złp. Wówczas kamienica »pod pawiem« była jednopiętrowa (do r. 1877) o trzech oknach a więc o planie, obejmującym na dole sień (przy lewym murze granicznym t. j. od kamienicy nr 28) z oknem obok, ze sklepem przy murze granicznym po prawej stronie, przejazdem ze sieni do podwórza i izbą tylną o 2 oknach. Kamienica ta była w r. 1561 w znacznej ruinie; rewizja jej z tego roku 17 listopada wspomina o odrzwiach kamiennych prowadzących do wejścia, o komorze na półwschodziu I-go piętra, sali z oknem na ulicę, izbą i komnatą. Popod kamienicę przeprowadzony był kanał miejski ku Sławkowskiej bramie ciągnący się, z tego też powodu czytamy w rewizji z r. 1724, że przed kamienicą był mostek, który przeszkadzał dojazdowi do kamienicy sąsiedniej nr 32, również w tych czasach na browar i izby szynkowne służącej. W r. 1747 mieszka w kamienicy »pod pawiem« porucznik miejski z żoną i 2 rzemieślników.
  Następny opis kamienicy »pod pawiem« mamy w rewizji z dnia 4 sierpnia 1775 roku. Miała wówczas facjatę od ul. św. Jana przez dół, piętro pierwsze aż nad dachy (czyli z attyką), 3-ma filarami podszkarpowaną. Szerokość kamienicy była 18 1/2 łokci, długość od facjaty przedniej do tylnej łokci 41, długość podwórza od facjaty tylnej ku murowi za studnią łokci 33, szerokość podwórza przy facjacie tylnej 19 1/2, budynek browaru wcho-dził w podwórze od kamienicy sąsiedniej nr 28 na 11 łokci szerokości a 19 łokci długości.
W sieni, która miała okno z kratą żelazną w ulicę, jest sklep, sklepiony z oknem w ulicę z kratą żelazną, w tyle sklepu kuchenka z ogniskiem murowanem.
  Izba dolna, z której »okien półtora« w podwórze, miała piec kaflowy na piekarskim piecu stojący i powałę ze stragarzami. W sieni, w przechodzie ze sieni na podwórze stragarze siostrzonem podwleczone, rynsztok. Facjata tylna była przez pół podszkarpowana, tutaj też wchód do piwnicy. W podwórzu, od strony sąsiedztwa Musiałowicza (t. j. nr 32), komora drewniana, w niej koryto do zalewu dębowe, obok komory chlew i stajnia na bydło. Naprzeciwko nich browar, który »wchodzi za tyłek pana Trzcińskiego« (w podwórze kamienicy nr 28), kupca krak. W browarze kotlina murowana pod kocioł miedziany, 3 kadzie drewniane częścią łańcuchami, częścią drewnianemi obręczami opasane, koryto miedziane. W podwórzu studnia pod dachem na 2 słupach drewnianych.
Na I-e piętro prowadziły schody drewniane do »rezydencyj« i do sieni, z której wychodziło okno w ulicę z drewnianem! okiennicami, w niej komora o 2 ścianach drewnianych i oknem w ulicę, przy kam.nr 32 izdebka mieszkalna z piecem kaflowym i oknem w ulicę, w tyle izdebki kuchenka z desek. Ubikacje frontowe I-go piętra miały powały ze stragarzami. Ubikacje tylne stanowiły: spichlerz nad dolną izbą z oknem pustem w podwórze i spiżarnia (nad przechodem) »z okienkiem« na tył, w obu była powała ze stragarzami. Pod kamienicą były 3 piwnice, okno z nich w ulicę św. Jana i drugie wejście ze sieni. Wartość kamienicy wraz z widerkaufem, na niej ciążącym, oszacowano wówczas na 5.800 złp. Widerkauf, w sumie 2000 złp. z procentem 6 na rzecz szpitala św. Ducha, ciążył na kamienicy miejskiej od roku 1711 d. 3 czerwca, kiedy to rajcy krakowscy pożyczyli tę sumę na potrzeby miasta od prowizorów Szpitala św. Ducha.
  Miejska kamienica »pod pawiem«, od 22 kwietnia 1786 r. prywatna własność Walentego Elbinga, należała w r. 1791 do Wincentego Kowalskiego, w posiadaniu jego jest jeszcze w r. 1796, a w r. 1812-ym do Reginy Wańtuchowskiej. Dnia 14 kwietnia 1822 r. sprzedała Wańtuchowska kamienicę tę »zajezdną, pod pawiem zwaną, z browarem i stajnią na tyle, tudzież z wszelkiemi ruchomościami« Marcinowi i Zofji Komenderskim małżonkom za 12.000 złp., zastrzegając sobie dożywotnie używanie w kamienicy: jednego pokoju ze śpiżarnią. Dawny charakter tej kamienicy-browaru był nadal częściowo utrzymany, ponieważ według raportu urzędu budownictwa miejskiego z 1 czerwca 1823 r. miała jeszcze budynek drewniany, w którym sycono miód (miodosytnia). Oprócz tego należała ta kamienica wówczas do rzędu domów zajezdnych. Marcin Komenderski miał zamiar w r. 1824 wybudować browar »z twardego materjału« a w r. 1827 drugie piętro na kamienicy frontowej. Z powodu tych zamiarów zachowały się plany kamienicy »pod pawiem«, które wykazują jeszcze dawniejszy rozkład kamienicy z połowy XVIII-go wieku. Drugie piętro na frontowej kamienicy miało dostać tylko nowe mury wewnętrzne, mur frontowy II-go piętra miała stanowić attyka o 3-ch oknach, niewątpliwie o wysokim prostokątnym murze, pokoje piętra I-go przedzielone ściankami na »pokoje gościnne«. Przebudowa nie przyszła jednak do skutku i kamienica »pod pawiem« pozostała nadal jednopiętrową z wysoką attyką. W r. 1835, dnia 26 stycznia, kiedy była własnością Zofii 1° v. Komenderskiej, 2° Brzoskwińskiej, wystawiono ją na licytację w cenie szacunkowej 10.000 złp. Nabył ją Ignacy Kwaśniewski, majster szewski, który swój warsztat umieścił w 2 stancjach tylnych na I piętrze. W tych dwóch stancjach mieściło się dwadzieścia cztery (24) osób, t. j. mistrz Kwaśniewski z żoną, dziećmi, sługami, czeladzią i chłopcami szewskimi. W r. 1839 należała kamienica w połowie do małoletnich dzieci, w połowie do wdowy po Kwaśniewskim: Marjanny z Tymińskich 1° v. Kwaśniewskiej, obecnie 2° v. Szafrańskiej, żony Edwarda Szafrańskiego. I w tym czasie uznaną była za dom zajezdny. Od sukcessorów Kwaśniewskiego przeszła drogą licytacji w r. 1843 do rąk Jana Tabulskiego. Ten w r. 1860 przedłuża parterowe oficyny (które zachowały się do dzisiaj (1923), przy murze granicznym od kam. nr 32, ku facjacie tylnej kamienicy frontowej. W roku 1868 miała kamienica nowego właściciela Mastelskiego.
  Przebudowie, którą dzisiaj w tej kamienicy widzimy, uległa kamienica »pod pawiem« za następnego właściciela Franciszka Świątka, rzeźnika, i żony jego Karoliny. On to przeprowadził w r. 1877 wystawienie II-go piętra na kamienicy frontowej i nowej klatki schodowej w środku kamienicy po prawej stronie, zamiast schodów drewnianych dawniejszych, biegnących po lewej ręce wprost od wejścia z sieni przy murze granicznym kam. nr 28. Postawione piętro II-e wchłonęło w siebie mury dawniejszej attyki frontowej, z dodaniem nowego gzemsu, mury tylne tegoż piętra wywiedzione zostały nowo od wierzchu piętra I-go. Również i cała fasada frontowa uległa przeróbce według projektu budowniczego Józefa Ochmańskiego. Fasada z r. 1877 jest dotychczas, a właścicielami kamienicy są spadkobiercy Franciszka Świątka: Emilewiczowa ze Świątków, Janina Agnieszka 2 im., Świątek Stanisław Józef 2 im.. Łodygowska Helena Marja 2 im. i Wajdowa Marja ze Świątków. 
W kamienicy »pod pawiem« mieszkał od r. 1894 w pokojach dolnych frontowych Stanisław Cyrankiewicz, osobistość znana wówczas w Krakowie, którego najlepiej charakteryzują jego »Opowieści«, zawierające opis życia i przygód z bardzo wielu ciekawemi wiadomościami lokalnemi Krakowa, z lat od roku 1863-go aż do r. 1908, w którym to roku wydał swoje »Opowieści«, jako dodatek do »Przewodnika po cmentarzach: Krakowa, Podgórza i Zwierzyńca«. 


Godło kamienicy "Pod Pawiem"

 


Kamienica nr 32 (Sikorzyńska, Miernikowska)

 

 Dawna kamienica, która na tern miejscu się wznosiła, nie istnieje już wcale. Zburzoną została wraz z fundamentami w r. 1911, w miejscu jej wystawiono czteropiętrową kamienicę: Hotel francuski, z wejściem od ulicy Pijarskiej. Dawniejsze wejście do starej kamienicy było od ulicy św. Jana.
  Kamienica była aż do końca swego »żywota« jednopiętrową i zaliczała się do kamienic mieszczańskich. Stała na rogu ulicy, bokiem ku murom miejskim, więc na samym końcu miasta. Między nią a murami miejskiemi było w w. XVI - XVII jeszcze parę »domów« drewnianych, w których przeważnie »ubóstwo« mieszkało. W połowie XVI-go wieku (1542) należała ta kamienica do Stanisława Łyczkl, karczmarza, a w r. 1564 do Szczęsnej Łyczkowej. Następnie należy do Wojciecha Słoninki, także karczmarza (1578), zwana od tego właściciela »domem Słoninkowskim«. Nazwę tę nosiła aż w drugi dziesiątek wieku XVII-go (1613). W r. 1618 należy do Jana Stangreta. Wówczas wykazywała ta kamienica pewne ruiny: Wrota (brama) złe, odrzwia kamienne po obu stronach były wyciosane dla wejścia wozu, sień miała dylowanie. W izbie na dole z oknami na tył były zgniłe 3 ściany drewniane, »podłoga albo dylowanie« dobre. Na tyle kamienicy była stajnia drewniana i »warsztuba« piekarska. Piętro nad sienią niedobre, a do piwnicy, znajdującej się pod dolnym sklepem, było wejście z ulicy św. Jana 5. W r. 1642 wymienia »wykaz« właścicielem tej kamienicy niejakiego Sikorę, z dopiskiem, że kamienica jest »pogorzała«, pogorzałą była kamienica »Sikorzyńska« jeszcze w r. 1647. Od połowy XVII-go w. (1652) była własnością Marcina Barankowica (alias Szafrańca), karczmarza krakowskiego. W rodzinie Barankowiców pozostawała czas długi, bo dopiero w r. 1685 właścicielem jej wymieniony jest Hennik, także karczmarz, który posiadał ją do końca wieku XVII-go. Za czasów tego właściciela mieszkał w niej piwowar Stanisław Mikurski (Mikulski), który w r.1700 jest już jej posiadaczem. Po nim należy do wdowy jego Katarzyny Mikurskiej (1714), która nabyła za 3.350 złp. część domu, przypadającą jej córce Katarzynie, żonie Bartłomieja Skalskiego, piwowara krak, a następnie do nieletniego syna Mikurskich w dzierżawie przez Kazimierza Pietrzyka, karczmarza krakowskiego (1726) będąca. W tym roku oszacowano ją wraz z urządzeniem browarnianem na sumę 6.500 złp. W r. 1727 należy już do Tomasza Miernikowicza, także piwowara, i od niego kamienicą »Miernikowską« jest zwana. W posiadaniu piwowarów Miernikowiczów była do roku około 1767, poczem przechodzi w ręce rodziny Musiałowiczów także piwowarów i jest przy nich do r. 1791. Jak wyglądała, podają nam rewizje z r. 1759 i 1790. Podajemy rewizję ostatnią, to co w niej ujęte jest w nawiasach. odnosi się do stanu kamienicy z r. 1759. Miała więc kamienica ta w r. 1790, 22 listopada, facjatę przez dół i pierwsze piętro pod dachy ciągnącą się czyli bez attyki, szkarpowana od dołu pod okna I-go piętra, pod dachem gzems drewniany i gzemsy nad oknami; od przecznicy od strony kollegjum XX. Pijarów była w 2 częściach pod okna I-go piętra szkarpowana. Wejście do kamienicy miało odrzwia kamienne, cyrkliste, drzwi drewniane żelazem obite, w drzwiach furtka i okienko puste, z drągiem żelaznym do zawierania, nad drzwiami okno puste z kratą żelazną z ryglem u góry. Sień sklepiona, w niej bruk kamienny i rynsztok.
  Wchodząc z sieni do sklepu sklepionego odrzwia kamienne, okno w ul. św. Jana, (posadzka ceglana), w 3 częściach tego sklepu i pod oknami tablatury z desek, piec kaflowy, (kominek szafiasty prosty), naprzeciwko pieca szafka. Z tej sieni był wchód do kuchni (sklepionej) z odrzwiami kamiennemi, oknem w przecznicę, z szybami tafelkowemi i kratą żelazną. — Wchodząc do izby szynkownej odrzwia i drzwi dębowe, (ganek drewniany nad drzwiami, stołów 3, ław 3, piec kaflowy, wedle pieca krata ciesielską robotą) dwa okna w podwórze ze szybami tafelkowemi w ołowiu, powała, stragarze siostrzonem podwleczone.
  Na I-e piętro prowadziły schody (dębowe z balasami), z półwschodziu wchodząc do sklepu,, odrzwia kamienne cyrkliste, dwa okna w podwórze z kratami żelaznemi (i okiennicami), w sklepie środkiem filar, po bokach 2 filarki z 2 arkadami, posadzka kamienna. Z pótwschodzia wchód do sionki, w niej posadzka kamienna, do sieni zaś drzwi drewniane, okno z kratą żel, w przecznicę, w sieni powała ze stragarzami. Idąc do izby przedniej odrzwia drewniane z fasowanemi drzwiami, okna 2 w ulicę z szybami tafelkowemi w ołowiu i kratą żelazną, powała ze stragarzami i siostrzonem, piec kaflowy.
  W sieni przy izbie tylnej kuchenka przymurowana, okno z niej w przecznicę. Wchód do izby tylnej po jednym stopniu, drzwi dębowe wpółotwierające się z zamkiem francuskim i 2 zasówkami, okna 2 w podwórze, szyby taflowe w ołowiu z kratkami drucianemi (drewnianemi), powała i stragarze siostrzonem podwleczone, deskami i malowane (podsiębitka robotą stolarską nowo dana 1759, siostrzon także nowo dany, malowane, piec kaflowy, przy nim kominek szafiasty, tablatury drewniane wokoło (z izby tej wychód na ganek). Pod strych schody drewniane na słupkach wiszące, jednym bokiem balasy rżnięte. Z sieni głównej przejazd do podwórza sklepiony, po lewej ręce z przejazdu wejście do sklepu sklepionego, z odrzwiami kamiennemi, okno z niego puste z kratą żelazną.
  W podwórzu po lewej ręce budynek z sionką i izbą, studnia z cembrzyną, wałem, dach nad nią o 2 słupkach. Tu była poprzednio stajnia drewniana. W ścianie od przecznicy poza murem kamienicy ściana drewniana, w niej wrota do wyjazdu ku klasztorowi OO. Pijarów, nad wyjazdem komórka z drzewa na 2 słupach leżąca a przy niej ganek z wyjściem do izby tylnej 1-go piętra.
  W podwórzu były także zabudowania browarniane murowane i drewniane z oknami w »przecznicę« t. j. suszarnia, ruszczarnia i spichlerz.
  Piwnic pod kamienicą było cztery sklepionych, wejście do nich ze sieni o węgarkach murowanych, cyrklistych, okna z nich w ulicę, podwórze i w przecznicę. Kamienicę tę oszacowano wówczas na 10.000 złp.
Stan tej kamienicy, jak ją opisuje rewizja z r. 1790, nie uległ aż do czasu jej zburzenia jakiejś gruntownej zmianie. Jedynie tylne ubikacje browarniane w podwórzu usunięto a na początku XIX w. wybudowano »warsztubę kowalską« (kuźnię) i sprostowano linję graniczną, w przecznicy, ażeby uzyskać większe przejście około klasztoru OO. Pijarów. Przesunięcie linji granicznej zrobiono na żądanie Wydziału Spraw wewn. Senatu Rzplitejj krakowskiej w latach 1822-24. Widok tej kamienicy (zdj. poniżej) zdjęty w r. 1911 przed jej zburzeniem, uwidocznia zewnętrzny wygląd fasad i dostawionych tylnych części mieszkalnych wraz z kuźnią, do której prowadziły wrota, widoczne na samym końcu bocznej fasady. Drugi widok podaje wnętrze sieni głównej, zdjęte od podwórza ku bramie głównej. Sień jest jeszcze brukowana kamieniem łamanym, sklepienie jej beczkowe bez lunet (z 2-giej połowy XVII-go w.) ma przed tylną izbą słup murowany, który wstawiono później dla przytrzymania muru. Długość sieni wynosiła 14 m., szerokość średnia 4.75 m., wysokość 3.75 m. Plan tej sieni, przekrój w skali 1:75 podał Fr. Mączyński w pracy: Ze starego Krakowa, Kraków 1908, tabl. 38. Na tablicy zaś 37 pozostawił widok bramy (w skali 1:30). z odrzwiami kamiennemi i tem charakterystycznem a rzadko spotykanem małem oknem w murze ponad łukiem bramy i z drzwiami jednoskrzydłowemi drewnianemi w pasy żelazne obitemi, w których była furtka i okienko »puste« obok furtki, zupełnie zgodne z opisem rewizji z r. 1759 i 1790. Wymieniamy jeszcze właścicieli od końca XVIII-go wieku. W r. 1791 była własnością Sebastjana GIixelIego, szklarza, w r. 1813 Barbary Engliszowej, po której nabył ją na licytacji 7 marca 1822 roku Feliks Słotwiński i odsprzedał zaraz za 5.000 złp. monety srebrnej Pawłowi i Marjannie Hendzlikom a po ich śmierci drogą spadku przeszła w 1/2 na ich sukcessorów a w drugiej połowie na rzecz Antoniego i Anny Cetnarowiczów (1837 r.). W r. 1810 (11 lutego) wystawiono ją znowu na licytację za cenę szacunkową 18.000 złp. Od połowy XIX w. była własnością księdza gr.-kat. Walentego Terpińskiego i żony jego Franciszki, następnie ich dzieci ks. Ludwika i Zofji Terpińskich, od których nabył ją Tadeusz Rząca a ostatecznie Aleksander Ritterman.
  Ten ostatni właściciel zgotował jej śmierć, burząc ją w r. 1911 i wystawiając w jej miejsce dzisiejszy budynek; »Hotel Francuski«, który otwarto do użytku dnia 1 czerwca 1912 roku. 

Widok zburzonej kamienicy.

Widok sieni w zburzonej kamienicy.

Rysunek bramy kamienicy i jej przekrój

Sień kamienicy z planem i przekrojem